www.spotkania.fora.pl

ans

Dzisiaj irytowałam się, że tvn24 dosyć długo "robił widzom wodę z mózgu" epatując sensacją, że "Rosjanie nie zgodzili się na upublicznienie zapisów ze skrzynek". Pisałam o tym w polityce użalając się nad głupotą dziennikarzy.
Okazało się, że pan redaktor Miecugow też nie zrozumiał, czemu dał wyraz w swoim programie Rolling Eyes

hajdi

Jakoś mi to umknęło, że nie zrozumiał Smile

On często rżnie głupa, a doskonale rozumie o co biega Confused

ans

Dzisiaj w pierwszym dniu wojny Wink

byłam bardzo rozczarowana, że występuje Sianecki z Daukszewiczem. Wyobrażam sobie, że lepiej byłoby gdyby po takim jak dzisiaj dniu program prowadził Miecugow z Zimińskim, lub z Przybylikiem. Jednak na samym początku programu Daukszewicz dostarczył emocji(nie wiem tylko czy wszyscy dobrze go usłyszeli).
Najpierw mówił, że rozmarzony po wczorajszym koncercie na którym był , niewiele dzisiaj słuchał. I to musiała być prawda. Kiedy Sianecki znienacka pokazał mu Jarosława oznajmiającego, że nie weźmie udziału w posiedzeniu RBN Daukszewicz odruchowo (chyba) zawołał : "ale dupek".
Nie powiem , reakcja była bardzo podobna do mojej kiedy po raz pierwszy na żywo to usłyszałam. Przyznam się, trochę inne słowo użyłam . Zawołałam : "ale ciul". Akurat mój mąż w tym momencie otworzył drzwi wchodząc do mieszkania i aż się przestraszył Embarassed

hajdi

Nie dziwię się że się przestraszył Exclamation

Po takim powitaniu Very Happy

kszzzz

Ja, gdy to zobaczyłam w jakiejś powtórce przed Szkłem, pomyślałam sobie - ale cyniczny cwaniak... Z tym, ze po poczytaniu naszego forum, byłam juz nastawiona na najgorsze... Sad

I jest mi niestety trochę smutno, ze się nie rozczarowałam.
....Choć cieszy mnie Very Happy

, że mnie dziewczyny nie rozczarowujecie Very Happy

- i to jest dobro najwyższe i nadrzędne na naszym forum Very Happy

ans

Dzisiaj PIS już się rozkręca na wojennej ścieżce.
Kilku aktywistów telefonowało do "Szkła" . Jedna z pań wygłosiła mowę obowiązującą "pisowych" jeszcze w pierwszych dniach żałoby.
Pan wprowadził nowe elementy. Krytykował "niewiarygodne stenogramy" i jako dowód w sprawie powołał się na informacje podane kiedyś w tabloidzie "Fakt". Już tu gdzieś wspominałam, że ta brukowa gazetka jakiś czas temu powołując się na anonimowego informatora z Moskwy (ponoć mającego dojścia do Komisji MAK) przedstawiła "stenogramy z kabiny Tupolewa.
Wg "Faktu" ostatnie słowa wypowiadane przez pilotów miały brzmieć : Jezu, Jezu. I ten pan który dzisiaj telefonował informację z Faktu przyjął za fakt niepodważalny i udokumentowany. Jeśli w przekazanych wczoraj stenogramach piloci krzyczą kurwa, jest to dowód, że nagranie zostało celowo przez Rosjan zmanipulowane. Shocked

Miecugow nie komentował tego telefonu, a myślę, że powinien .
W "szkle" pokazywano też bojówki pisowskie zakłócające spotkanie marszałka z wyborcami. Tego mnie się już nie chce komentować. Jednym słowem powiem : chamstwo i głupota.

kszzzz

I jeszcze ten z wychodzeniem przez komin z Oświęcimia brrrr. Ja jestem tym wstrząśnięta i tym, że Miecugowowi nie chciało się nawet tego komentować. Przez takie telefony SK jest niestrawne i wracam do nieoglądania. Mnie dziś nic nie rozbawiło, a niejedno wkurzyło.

ans

Ja tak byłam zdenerwowana, że to o czym piszesz umknęło mi (chyba dobrze). Dzisiaj było wyjątkowo dużo takich niesympatycznych telefonów.
Wyraźnie się ożywili.
Pani, która wierszem reprezentowała drugą opcję też była niestrawna z powodu jakości wiersza Sad

ans

Postanowiłam odezwać się na fsk w sprawie tego lenistwa redaktora Miecugowa. Nic z tego, nie opublikowali mojego posta Sad

W nocy na fsk były prawie wyłącznie tematy kompletnie bez sensu (o niczym , z komentarzami jednosylabowymi), oraz powtarzane po raz n-ty te same pochwalne hymny na temat kandydata JK i ostro krytykujące kandydata BK. Sad

"Dyżurni" jak zwykle mają tam bezwzględne pierwszeństwo.

BB

Brawo dla Krzysia za tego "wypsniętego dupka" !
Dużo ciekawsze byłoby "Szkiełko", gdyby panowie nie usiłowali być tacy ugrzecznieni i takie spontaniczne "wypsnięcia" byłyby częstsze.
A te głupie miny "Dyrekcji" w przypadkach co bardziej soczystych telefonów są okropnie wkurzające. Tak samo jak brak zdecydowanej reakcji np. w przypadku tego oświęcimskiego komina.
Odnoszę wrażenie, że "Dyrekcja" jest już nieco znudzona tym swoim programem - nie wydaje Wam się?

kszzzz

Nie tylko wydaje się, ale nawet dochodzi się do takiego przekonania.
To wychodzenie przez komin w kontekście, nie Baby Jagi, a holokaustu i Oświęcimia - i to bez komentarza ze strony Miecugowa, jest nie do przyjęcia!
Uważam, ze Miecugow wpadł w rutynę i tylko kasiorka na jego koncie dla niego się liczy Sad

Wrrrr! Ja mu kasiorki na koncie nabijać nie myślę! Zawiodłam się! Strasznie!
Ten komin będzie mi się śnił po nocach - w koszmarach! I mam nadzieję, że w tym koszmarnym śnie nie pozostanę odosobniona... Confused

Brrrr
Tą niechęcią do komentowania Miecugow stracił u mnie wszystko! Jest na mojej czarnej liście!
Ten telefon, kiedy sobie o nim przypomnę... To jeden z największych horrorów mego życia. Nie tylko przez treść i przez formę, ale przede wszystkim przez to, ze istnieją ludzie tak dalece pozbawieni człowieczeństwa! I to w Polsce!!! Shocked

A Miecugowowi nie chciało się komentować... Wskoczyła przerwa (kasiorka!) z radosnymi komentarzami... BRRRRRRR !!!!!

hajdi

Już któryś raz z rzędu czytam tu o oświęcimskim kominie i nie wiem o co chodzi. Musiałam to przeoczyć, chociaż to oczywiście moja wina.
Jak tylko słyszę pisowski telefon, to biorę gazetę i czytam, żeby przeczekać nudziarza.
To, że Miecugow nie chce komentować już oczywiście usłyszałam.
Muszę przyznać, że tę taktykę przeczekiwania telefonów stosuję coraz częściej niezależnie już właściwie kto dzwoni. Musi być naprawdę dowcipny lub interesujący, abym wysłuchała bez zniecierpliwienia.

ans

Ja niby słuchałam, ogólnie telefon był głupi i nieprzyjemny, zauważyłam, że dzwoniący jest czytelnikiem faktu (Jezu, Jezu), a "komin" mi umknął.
Na pewno nie tylko mnie !
Dzisiaj ludzie telefonowali i oburzali się na jakąś wczorajszą "pisową panienkę", a o tym panu nie wspomnieli.
Tak sobie nawet pomyślałam, że może Miecugow też nie wszystko "wyłapał" ?
Już wsio co pisowe tak mnie męczy, że chyba organizm w samoobronie odcina nadmiar.
Przed katastrofą tylko posłów PIS można było posłuchać i łatwiej było posłużyć się pilotem przy nadmiarze tego "szczęścia".
Teraz wszędzie tego pełno Sad

kszzzz

O wychodzeniu, przez komin było w ostatnim zdaniu tego osobnika, powiedział coś w tym duchu, ze Żydzi z Oświęcimia wychodzili przez komin, a Bartoszewski... Zostało niedopowiedziane, a rozmowa zakończona.

ans

To rzeczywiście było ohydne, ale jak już pisałam jakoś mi "umknęło".
Coraz bardziej denerwują mnie telefony do "szkła" pisolubnych .
Skąd to się tyle tego namnożyło ?
Dzisiaj jakaś pani na zakończenie swojej wypowiedzi wyrecytowała, że "Tusk jest bajkopisarzem, bo ciągle te swoje bajki powtarza". Zimiński coś jej konkretnie odpowiadał (na wcześniejsze pretensje). O coś pytał .
Pani jak nakręcona powtórzyła zdanie o Tusku.
Moim zdaniem bardzo prymitywna jest PIS-propaganda. Dowcipy mierne, w dodatku powtarzane często bezmyślnie i bez sensu.
Na początku rządów koalicji PO-PSL tworzono legendę, że "Tusk nic nie robi, tylko gra w piłkę". Przez chwilę kiedy prezes PIS zmieniał twarz na dzióbek gołąbka pokoju nawet kilka pochwał pod adresem Tuska wypowiedział i zapowiadał , że będzie zgodnie współpracował z premierem jako prezydent.
Ostatnio w wizjach prezesa znowu wraca IV RP, a Tusk jest nieudolny.
W "szkle" pokazywano wypowiedzi prezesa w sprawie powodzi. To już było zupełnie pozbawione logiki . Panowie zauważyli, że "chyba się prezes pomylił" kiedy wypowiadał się, że "dobra jest sytuacja gospodarcza". Nieomalże w tym samym zdaniu skrytykował rząd za nieudolność. Wink

ans

Dzisiejszy program "szkła" poprawił mi humor.
Kiedy po raz pierwszy (na żywo) słuchałam wypowiedzi kandydata Jarosława w Jaśle zdenerwowała mnie jego bezczelność.
Pokazane w "szkle" już tylko śmieszyło Very Happy

Pokazano też wypowiedź Olejniczaka na temat występów prezesa w Jaśle.
Olejniczak powiedział, że to niegodne wykorzystywać powódź.
Panowie szkiełkowi przypomnieli także odmowę prezesa uczestniczenia w RBN i jednoznacznie to zachowanie kandydata na prezydenta potępili.
To mnie szczególnie ucieszyło, bo ja właśnie to zachowanie prezesa odczytałam jako koniec udawanej przemiany i początek otwartej wony (czyli skierowanie kampanii do żelaznego elektoratu).
Pojawienie się zaraz po tym stenogramów w cień odsunęły ten początek wojny.
Sms zapamiętany z dzisiaj :
"A gdybym był młotkowym"
Było więcej ciekawych sms-ów, ale w tej chwili konkretnie sobie nie przypominam (tylko wrażenie ogólne).

hajdi

Mnie również się podobało dzisiaj, jak zawsze z tymi prowadzącymi.
Kamil Dąbrowa powiedział, że takie zachowania jak prezesa to jest powodziowe szabrownictwo. Mocno powiedziane Exclamation

No i tego durnego Bielana pokazywali w migawce kilka razy, aby ludzie zobaczyli jaka to debilna wrednota Evil or Very Mad

W osłupienie wprowadziła mnie widzka z pretensjami, że to PO jest ciągle złośliwa, w domyśle Jarkacz to baranek. Nie zauważyła jego przemiany na powrót, czy co Question

ans

Ucieszyło mnie , że panowie "dali jej odpór" Wink

zwracając uwagę na nienawiść w jej wypowiedzi.
Tak sobie o tej nienawiści myślałam..
Są chwile, że też odczuwam... Nie , nie do ludzi jako takich, do ideologii, którą chcą nam inaczej myślącym na siłę narzucić !

BB

Sobotnie i niedzielne Szkiełko to wreszcie to co człowiek chce oglądać -
przynajmniej ja.
Riposty prowadzących są trafne, a to dla nas najważniejsze.
A te durne telefony gloryfikujące Jara i pisiorów będą się nasilać - taki prikaz dostali, a może i jakieś gratyfikacje. Sztab wie, że SK ma oglądalność, a i w pewnym sensie prezentuje preferencje "wprost przeciwne jarskiej ideologii", więc ratują sytuację jak mogą.

Daga

Też mi się wydaje, że jarK... elektorat wściekle ruszył do telefonów i zatruwa asmosferę szkiełka.

ans

Wczoraj nie było takich telefonów to zaraz milej się oglądało.
Pokazano m.i pana z tvsld, którego telefon odezwał się tak:
"Odbierz mnie, no odbierz , proszę, bo jakiś pisowiec mnie odbierze".
Sianecki dziwił się, że dzwonek ma ten pan , "a mówi się o koalicji tych ugrupowań".
Nic dziwnego uważam, bo kiedy są blisko może grozić, że ktoś z PIS (koalicjant) odbierze. Wink

Daga

Dzisiejsze szkiełko ( te pisiurowe telefony) wyprowadziły mnie prawie z równowagi.
Czemy takiej pani pisdzielowej, czy panu, nie powiedzą, że od montowania szkiełka są inni, widzowie maja wyznaczoną inną rolę
Wg. jakiegoś mohera, panowie Sianko i Miecuś, mają pokazywać tylko uśmiechnięte twarze, modlace sie postacie i koniec! Very Happy

ans

Też oglądałam. Panowie powinni byli z mety owej pani odpowiedzieć, że nie ma co narzekać na telefonujących kiedy sama też to samo robi (telefonuje i zachwala swojego kandydata).
Gdyby nie było telefonów, a panowie pokazywaliby "same piękne obrazki" to pewnie nikt już nie oglądałby tego programu. Wink

Teraz wakacje, skończyły się seriale, które oglądaliśmy. Jak jeszcze "szkiełko" się "zepsi" to już nic nie będziemy mieli do oglądania Sad

ans

Dzisiaj w przedostatnim dniu kampanii dosyć długo nie było telefonów od "pisowych" to milej się oglądało.
Rozbawił mnie pan Zimiński do łez kiedy wspomniał o "lwach leżących u stóp kandydatów". To a'propos opowieści Wunderlicha o córeczkach Napieralskiego. Ta opowieść brzmiała bardzo prawdopodobnie (że dziecko bawi się składając podpisy na fotografiach tatusia). Dzieci skłonne są do takich zabaw . Tylko po co te wzruszające opowieści o dzieciach i głaskanie owieczek ? Wink

Niestety zadzwonił też niemiły pislamista, którego oburzyła wizyta marszałka na grobach Piłsudskiego i Kaczyńskich. Sad

I jeszcze ilustracja :

hajdi

Tym razem mamy lwa w owczej skórze? Very Happy

ans

Zimiński powiedział, że na koniec kampanii kandydaci chętnie pokazują się z dziećmi i zwierzątkami. Pięknie wygląda kandydat z lwem, który leży u jego stóp. Sianecki zapytał, który kandydat ?
Ja zaraz wyobraziłam sobie Jarkacza bujającego się na fotelu z owym lwem przy nogach. Niestety nie znalazłam nigdzie zdjęcia całego kandydata siedzącego obok którego mogłabym lwa usadowić.
Posłużyłam się więc powyższym zdjęciem.

ans

Dzisiaj w "szkle" jako gość wystąpił mój dawny kolega ze szkoły podstawowej.
Nie był z mojej klasy (starszy, są i tacy ), ale kiedyś moja szkoła urządziła kolonię dla dla uczniów wszystkich klas. Byliśmy nad Rabą , w namiotach spaliśmy. Co wieczór było ognisko i musiały być koniecznie występy.
Tak się ułożyło, że właśnie ten kolega z jeszcze drugim z jego klasy i ja te występy przygotowywaliśmy. Ja pisałam teksty piosenek "na chłopców" i raz przypadkowo zaśpiewałam " Piękną Alfredę" (i musiałam powtarzać co wieczór na życzenie publiczności). Marek Pacuła z Rojewskim skecze wymyślali i przedstawiali.
Pani wychowawczyni klasy Marka kiedyś (też przy ognisku) snuła opowieść co będzie za wiele lat (kiedy będziemy dorośli). Wymyślała, że wszyscy spotykają się w cyrku w którym jako błazny występują Pacuła i Rojewski, a ja wjeżdżam jako woltyżerka na koniu i...śpiewam "Alfredę".
Kiedyś widziałam jakiś lokalny program z Krakowa i dowiedziałam się, że Marek Pacuła występuje w "Piwnicy pod baranami". Pojęcia nie mam co dzieje się z tym drugim kolegą (w szkole średniej już ich nie spotykałam). Piwnica pod baranami to jednak nie cyrk, a ja woltyżerką także nie zostałam Wink

hajdi

Widziałam to szkło i bardzo mi się podobało.
Nie wiedziałam, że ten gość jest z Gliwic, ani tym bardziej że to Twój kolega szkolny.
Czy to Liceum to "jedynka" Question

ans

Hajdi , zapomniałaś, że ja w Gliwicach zamieszkałam dopiero wtedy kiedy rozpoczęłam studia na politechnice.
Urodziłam się w Bochni i tam chodziłam do szkoły podstawowej do której uczęszczał także Marek Pacuła, który wczoraj był gościem "szkła".
Ja byłam w młodszej klasie , ale pamiętam go z pobytu wspólnego na kolonii szkolnej. Wychowawczyni jego klasy była tam jedną z naszych opiekunek i to ona przy ognisku snuła wizje o których powyżej pisałam.
Tak się złożyło, że dosłownie kilka dni wcześniej opowiadałam o tej historii i o Marku Pacule mojej koleżance. Mówiłam jej, że on jest nieznany, że tylko w lokalnych programach go kiedyś widziałam. Nie pamiętam czemu akurat "zgadało się" nam na ten temat. Bardzo byłam zaskoczona kiedy wczoraj zobaczyłam go obok Andrusa. Gdyby nie ta moja niedawna rozmowa z koleżanką chyba nic bym tutaj o tym nie napisała, ale taki dziwny zbieg okoliczności , że mówię o nim i się pojawia "jak na zawołanie" skłonił mnie do wspomnień o naszych kolonijnych występach.
Zawsze tak dziwnie działają na mnie sytuacje kiedy o czymś mówię, myślę, śnię i w niedługim czasie to się pojawia (w jakimś sensie przynajmniej). Kiedy byłam w szkole średniej "wyśniła mi się" dokładnie scena , którą dwa dni później zobaczyłam. Nic ważnego, ale wrażenie było tak niesamowite, że do dzisiaj ten sen pamiętam ze wszystkimi szczegółami.
Kiedyś znowu przed snem wyobrażałam sobie, że jadę na delegację do Rosji i dalej o tym śniłam , na drugi dzień przy śniadaniu opowiedziałam Andrzejowi o moim śnie. W tym samym dniu otrzymałam propozycję wyjazdu. Nie spodziewałam się tego, bo wcześniej odmówiłam z przyczyn rodzinnych.
Dwukrotnie byłam w ciąży i w obu przypadkach śniłam o małym dziecku w wózeczku zanim dowiedziałam się o moim stanie . W dodatku płeć się zgadzała ! Też te sny pamiętam, a nawet imię chłopczyka, który mi się śnił : Jaś. Synowi dałam jednak inne imię. Wink

Córkę także nie nazwałam Marysią.

kszzzz

Mnie takie sytuacje zdarzyły się kilka razy w życiu, dwie z nich zapamiętałam najlepiej. Raz kiedyś zaczęłam bardzo intensywnie myśleć o moim dawnym znajomym, o którego istnieniu niemal zapomniałam i nigdy o nim nie myślałam. Przechodząc koło kiosku kupiłam Dziennik Bałtycki, którego nigdy nie kupowałam, a w jego środkowej był ogromny artykuł na dwie strony o tym znajomym.
Kiedyś indziej zaczęłam myśleć o moim szkolnym koledze z ogólniaka, nie miałam pojęcia co się z nim działo, po drugiej klasie został przeniesiony do innej szkoły z powodu romansu z narkotykami... Włączam telewizję, a tam właśnie wspominają swoją pracę w Radiu Wolna Europa jego pracownicy. Kiedy włączyłam telewizor, właśnie wspominał mój kolega..