www.spotkania.fora.pl

hreczka

.
Od trzech dni - "SK" nazywane jest "Szkłem Plagiatowym"... Shocked

"Znany satyryk Krzysztof Daukszewicz w "Szkle Kontaktowym" dopuścił się plagiatu, przywłaszczył
sobie tekst mojego autorstwa" - twierdzi Bernard, bloger Salonu24.

W internecie rozpętała się burza. Na forach internauci dyskutują o plagiacie satyryka. Daukszewicz
zaprzecza: "Nic takiego nie miało miejsca. Ja właściwie na niczyje blogi nie zaglądam".
/ Źródło: [link widoczny dla zalogowanych] /

Tu można zobaczyć video z dnia 18 listopada:[link widoczny dla zalogowanych]

Rolling Eyes

Natomiast - to jest tekst Bernarda, blogera Salonu24. z 22.października 2007. pt.: "Pierwszy tydzień rządów Donalda Tuska";

Poniedziałek
 Donald Tusk wyczarterował 10.000 jumbo-jetów. 3 miliony Polaków wraca do kraju. 

Wtorek 
Zarządzeniem premiera Donalda Tuska zlikwidowano wypadki samochodowe.

 Środa 
Donald Tusk obniżył podatki – od środy PIT, CIT i VAT w Polsce wynoszą 1%, jednocześnie Donald Tusk zwiększył wynagrodzenia – pielęgniarka zarabia średnio 5890 zł netto, a lekarz 25630 zł netto. Nauczyciele zarabiają od środy 8300 zł netto, a urzędnicy 6250. Zachodnie granice Polski przekraczają tysiące lekarzy z Niemiec Francji i Irlandii by podjąć pracę w polskich szpitalach.

 Czwartek
W czwartek Donald Tusk gwałtownie podniósł prestiż Polski na świecie – UE ogłosiła wprowadzenie Nicei i pierwiastka jednocześnie, Niemcy zrezygnowały z Gazociągu Północnego, a bałtycką rurą będzie transportowane mięso z Polski do Rosji.

 Piątek
W piątek Donald Tusk wybudował 2500 kilometrów autostrad 840 pływalni i 320 stadionów. Hanna Gronkiewicz-Waltz – nowa minister infrastruktury - przecięła 6000 wstęg w ciągu 18 godzin

 Sobota
Donald Tusk rozdał akcje, średnio 70 tysięcy na głowę. Ponadto wprowadził poszóstne becikowe i ulgę na dziecko – bez kozery - pińcet tysięcy.

 Niedziela 
Po zrobieniu tych wszystkich cudów, siódmego dnia, Donald Tusk odpoczął.
  PS.  Wieczorem w niedzielę od niechcenia Donald Tusk zniósł przymrozki, by jabłka już nigdy nie drożały.

/Źródło: [link widoczny dla zalogowanych] /

Shocked

ans

A kim jest ten Bernard bloger ?
Daukszewicz od wielu lat pisze dowcipne historyjki , słynne listy do hrabiego, teksty piosenek (które stały się kultowe!).
Czytam właśnie z wielką przyjemnością "Pamiętnik IV Rzepy" autorstwa K. Daukszewicza. Tam przytacza także liczne popularne dowcipy (nie widzę w tym nic złego). I mam uwierzyć, że nagle Daukszewicz stracił poczucie humoru i sięgnął po czyjeś pomysły ?
Czasem zdarza się, że "podobnym tropem" pójdą różne osoby.
Tu wydaje się, że podobieństw w tych tekstach jest zbyt wiele. Jedyne wytłumaczenie wersji, że nie było plagiatu żadnej ze stron jest jednak możliwe. Może obaj nieświadomie "splagiatowali" humor ludowy ?
Może krążyły "po ludziach" anonimowe dowcipy na ten temat ?
Dowcipów stale przybywa, czasem są odgrzewane z dalekiej przeszłości (nieco odświeżone), zdarzają się perełki pierwszej świeżości. Nikt nie wie (chyba) kto to wszystko wymyśla. Podziwiam szczerze zazwyczaj anonimowych autorów !

hajdi

Absolutnie nie wierzę w plagiat Pana Daukszewicza. To bzdura wyssana z brudnego palca, że polecę klasykiem Smile

, a bloger (kto o nim słyszał) pracuje na swoją popularność. No bo rzeczywiście, kto słyszał o takim blogerze. Tysiące bufonów produkuje się w sieci, i wydaje się im, że są tacy niepowtarzalni.
Ansiu w najbliższy czwartek Pan Daukszewicz da występ w Gliwicach w Klubie Pracowników Politechniki Śląskiej. Ja się wybieram. Bilety do nabycia na miejscu w Klubie Smile

kszzzz

Też nie wierzę w plagiatowanie czegokolwiek przez Krzysztofa Daukszewicza.

Wg mnie są dwie możliwości, albo jak pisała Ans, obaj oparli się na krążącym humorze ludowym, albo bloger Bernard splagiatował tekst Daukszewicza (powstał przed wyborami) - mógł to nawet zrobić nieświadomie - mógł go przypadkiem usłyszeć albo przeczytać, nie zapamiętując autora, a potem na podstawie zapamiętanych fragmentów zrobić wpis w blogu.

hreczka

.

Podrzucam jeszcze link do blogowego wpisu Bernarda, w którym znajduje się Jego reakcja na
plagiat Daukszewicza; [link widoczny dla zalogowanych]
(Pisze też, że na podstawie art.31 Prawa Prasowego - wystąpił do G. Miecugowa o sprostowanie.)

Poniżej tekstu Bernarda - jest dyskusja na ten temat, ale nie radzę jej czytać, zwłaszcza przez fanów
Daukszewicza i samego Szkła Kontaktowego! Rolling Eyes

Wynotowałam sobie kilka opinii (informacji) - bardziej OGÓLNYCH, które trafiły mi do przekonania;

* "Europejska Konwencja Praw jak i polska ustawa mówi: "z chwilą powstania" jest się właścicielem
pomysłu - nawet jak postawisz zdanie na kartce papieru!

* Każdy blog - jak i każdy ludzki pomysł - jest chroniony prawem autorskim.

* Własność intelektualna (jak i zawsze własność oraz autorstwo) jest rzeczą świętą. Jako autorzy
własnych blogów winniśmy strzec swojej twórczości (jakichkolwiek lotów ona by nie była).

* Kradzież wartości niematerialnych i prawnych jest tożsama z kradzieżą dóbr rzeczywistych.

Ps. "Bernard" - to jest nick konkretnej osoby. (Na Blogach i Forach jest zwyczaj podpisywania się
nickiem.) W obliczu prawa, (tak, jak "szary Kowalski") - Bernard jest równy Daukszewiczowi.

Ciekawa jestem jak to się potoczy dalej?!... Są tacy, co czarno to widzą, bo... z "gigantem WSI24" Wink

- "mała myszka" nie wygra!)

Ps.2. Gdyby ktoś skopiował sobie wierszyk jakiejś tam "hreczki" i opublikował go - jako WŁASNY, to
byłaby to - zwykła KRADZIEŻ!

Cool

ans

Ja tylko nie rozumiem dlaczego zakładasz, że Bernard w tym sporze ma rację i na pewno to on został okradziony.
Z wierszykami, piosenkami i dowcipami nie raz tak jest, że do końca nie wiemy skąd coś się nam "przyplątało".
Kiedyś nie było blogów, więc swoich wierszyków nigdzie nie publikowałam.
Nie raz później spotykałam się z tym, że całe frazy "z moich utworów" odnajdywałam n.p w tekstach popularnych piosenek .
Nie przyszło mi wtedy do głowy, że n.p Agnieszka Osiecka mnie okradła (chociaż wiedziałam na pewno, że mój wierszyk powstał wcześniej niż jakaś słynna piosenka).

hajdi

Mało to wszelkiej maści frustratów, którzy za wszelką cenę chcą zaistnieć w przestrzeni publicznej, opluwając szanowanego i uczciwego człowieka?
Właśnie obserwuję z ciekawością prawie wszędzie w sieci akcję pt. "huzia na Józia"i "a jednak cię na czymś złapaliśmy" To obrzydliwe!

Pamiętam te zgryźliwości pod adresem Daukszewicza, gdy po śmierci żony nosił się wyłącznie na czarno. Skromny człowiek nie obnosił się po tabloidach ze swym bólem i żałobą. Dopiero po długim czasie dowiedziałam się o tej jego żałobie.

ans

Przypadkowo z portalu GW "wstąpiłam" wczoraj na jakieś dyskusje na temat "plagiatu Daukszewicza". Było tam wiele obrzydliwych tekstów, n.p że Daukszewicz to : "stary komuch", agent SB, taki sam oszust jak Tusk, którego popiera, obleśny staruch bez gustu, sklerotyk... i.t.p, i.t.d
Przypomniałam sobie, że to nie pierwsza nagonka na Daukszewicza, co najmniej dwie przypominam sobie od czasu kiedy satyryk występuje w "szkle". Ktoś pisał, że w programach "szkła" tylko "stęka i potakuje prowadzącemu". To mi przypomniało, że takie niekorzystne wrażenie na mnie robią występy pani Ilony (że tylko przytakuje), a przecież wiadomo, że p. Łepkowska pisze nałogowo scenariusze, czyli fantazji i pomysłów na pewno jej nie brak. Co innego jednak występ na żywo. Chyba także należy się jakoś wstępnie przygotować, nauczyć się prawidłowych reakcji. Ostatni występ pani Ilony był już znacznie lepszy..
Wracając do Daukszewicza, po śmierci żony miał wyraźny "spadek formy", ale już jest coraz lepiej (moim zdaniem).
W tych dyskusjach o "plagiacie" były także głosy poddające w wątpliwość uczciwość Bernarda- blogerra. Przypominano, że zapisy blogowe można edytować i dopisać co się chce do wpisów sprzed dwóch lat.
Zwracano uwagę także na to, że wiele tekstów tego typu jak ten , który zyskał teraz sławę anonimowo "krąży po sieci".
To prawda, że krążą. Ja także często dostaję maile z rozmaitymi dowcipami słownymi i rysunkowymi. Przesyłający nie podają autorów. Bardzo rzadko na rysunkach widniej logo strony z której dany obrazek był skopiowany. Przy tekstach nigdy nie podają źródła !
Bardzo często pojęcia nie mam gdzie z jakimś dowcipem się zetknęłam. Nie wykluczone, że kiedy coś nowego układam podświadomie mogę korzystać z tych rozmaitych kiedyś wyczytanych "inspiracji".
A kwestionowany tekst znaleziono na wielu blogach i forach (głównie Pisowców, n.p jest na blogu Czarneckiego bez podania źródła).
Nie dalej jak wczoraj słyszałam aż dwukrotnie "nowy" dowcip o złotej rybce z PO, która tylko obiecuje. Też był ktoś pierwszy, który to wymyślił, a z upodobaniem powtarzają wszyscy politycy związani z PIS.

hreczka

.
Myślę, że jeżeli STRONY mają tzw. "twarde dowody", to jakoś się to wyjaśni... Rolling Eyes

... albo sprawa "przyschnie" Wink

Ps.
Zastanowiło mnie to, że w "materiałach źródłowych" (w pierwszym, moim wpisie) znalazłam takie fakty:

* Wybory odbyły się 21 października 2007r.
* Wpis "Bernarda" na Salonie24 - miał miejsce 22 października 2007., już ok. godz. 07.40. rano.
* Daukszewicz był wtedy zwolennikiem PO i na razie w "zestawie" Jego twórczości nie znaleziono śladu
takiego utworu...

Pożyjemy, zobaczymy!
(Wprawdzie nie przepadam za "Wi pan, ja cóś panu powiem", często powtarzanego, ale K. Daukszewicz
ma swoje, niewątpliwe zasługi dla polskiej satyry i byłoby mi przykro, gdyby się okazało, że podał jakiś,
nawet anonimowy tekst - jako swojego autorstwa... Crying or Very sad

)

Ps.2.
Miałam nadzieję, że porozmawiamy o OGÓLNYCH (prawnych i moralnych) aspektach - takich zjawisk... Rolling Eyes

.

ans

Trudno tak bardzo ogólnie rozmawiać kiedy "naszego biją" Wink

Daukszewicz był zwolennikiem PO, ale omawiany tekst należy to dosyć lekkiej i pogodnej satyry i na mój gust "pasuje" do Daukszewicza.
W czasie około wyborów i zaraz po dosyć dużo podobnych w stylu i wymowie tekstów się pojawiło.
Chyba jednak trochę ogólnych aspektów znalazło się w naszej dyskusji, chociażby zwrócenie uwagi na to, że często zdarzają się nieświadome zapożyczenia. "Wszystko już było ". Każdy kto wiele czyta, ogląda może bez takiego nieetycznego zamysłu skorzystać z tego co ktoś inny wymyślił.
Na pewno zdarzają się także równolegle powstające bardzo podobne utwory.
Naganne moralnie na pewno jest świadome przypisywanie sobie skradzionych podstępnie gotowych pomysłów, publikowanie jako swoich czyichś utworów niezależnie skąd byłyby one "brane".
Na pewno nie byłoby łatwe udowodnienie komukolwiek, że właśnie tak z pełną premedytacją i podstępnie działał.

ans

Bardzo żałuję, ale spóźniłam się dzisiaj na "Szkiełko" (kilka minut).
Był Sianecki i Daukszewicz. Jak się zorientowałam Daukszewicz na początku stwierdził, że to nie był jego tekst, ale zapisał go sobie, bo mu się spodobał.
Kiedy odczytał w tym niedawnym programie był przekonany, że sam to kiedyś napisał.
Tak to zrozumiałam, chociaż samych wyjaśnień nie słyszałam tylko późniejsze nawiązywanie do tego niektórych telefonujących i kilka sms-ów też o tym było.
Był też normalny program,a w nim pokazywano grupę Pisowców na czele z Poncyluszem, którzy kosmosem się zajmują Shocked

Ktoś napisał sms :
Poncyliusz przygotowuje odlot PIS w nieznane rejony kosmosu
to nie całkiem na temat, ale nie chce mi się nowego wątku pisać z powodu jednego sms-a Wink

Mam nadzieję, że ktoś oglądał "szkło" od początku i coś jeszcze doda do tej relacji.

Po raz pierwszy oglądałam początek powtórki "Szkła"
Relacjonuję dla tych co nie widzieli.
Daukszewicz powiedział na wstępie, że ten tekst nie jest jego autorstwa.
Wyjaśnił, że zbierał materiały do swojej kolejnej książki (ma mieć tytuł "Tuskuland"). Tekst Bernarda zanotował odręcznie. Nie pamięta teraz, ale albo ktoś mailem go przysłał, albo w jakiejś gazecie zobaczył. (Berrnard mówi, że w gazetach to było!). Wszędzie było anonimowo.
Kiedy z okazji rocznicy rządów Tuska "miał coś przynieść" zabrał tę kartkę i tekst odczytał. Bernarda przeprasza, ale nie pamiętał, że to był tekst nie jego.
Ja wierzę. Nawet w przypadku naszych malutkich przysłów nie pamiętam, które teksty są moje i sprawdzać muszę.
Daukszewiczowi było przykro, że w internecie mu "nawrzucali" jacyś anonimowi. Przypomniał, że jego teksty, których nikomu nie udostępniał też po sieci krążą.
A, jeszcze Daukszewicz zaraz po tamtym programie wyjechał do Austrii, wrócił dopiero wczoraj wieczorem, więc nie jest prawdą, że "ktoś widział go pijanego w Olsztynie" Wink

hajdi

No już pokazały się komentarze, że cieniutko się tłumaczył.
Ale jak zauważył ktoś z telefonujących potrzeba odwago cywilnej, aby się przyznać do tego. Zrobił to nieświadomie będąc święcie przekonanym, że to jego tekst. Przeprosił za to Bernarda. Czy widzicie którego z polityków, który by tak postąpił? Kręcił by, wił się jak piskorz, pocił jak nie przymierzając Chlebowski Smile

Na pewno nie zasłużył sobie na ordynarne wyzwiska, którymi obsypano Daukszewicza i tylko o to mu chodziło Mad