Autor |
Wiadomość |
hreczka |
Wysłany: Pią 20:00, 01 Maj 2009 Temat postu: |
|
kszzzz napisał: | (...) I nie żałuję! |
A ja temat zilustruję
filmowymi migawkami
obchodów rocznicy w Europie
Też nie żałuję,
bo mimo, że nie podróżuję,
jakoś - wolna i swobodna się czuję...
|
|
|
kszzzz |
Wysłany: Pią 18:30, 01 Maj 2009 Temat postu: |
|
Prawie sześć lat temu- w czerwcu z wielkim wysiłkiem wzięłam udział w referendum unijnym. Miałam w gipsie złamaną nogę. Najpierw odleżałam miesiąc w szpitalu z nogą na wyciągu, potem spędziłam 6 tyg. "zapuszkowana" z nogą w gipsie w domu, raz tylko udając się na kontrolną wizytę do ortopedy. Drugi raz wyszłam na referendum - zeszłam o kulach z 4-go piętra do taksówki, która dowiozła mnie do mojego obwodu wyborczego (wówczas gdzie indziej mieszkałam niż byłam zameldowana), oddałam głos (po wspięciu się na niezliczoną ilość schodów), wróciłam tą samą taksówką i wspięlam się ma moje 4-te piętro. Głosowałam za wejściem do Unii.
I nie żałuję! |
|
|
ans |
Wysłany: Pią 16:06, 01 Maj 2009 Temat postu: |
|
Hmmm... Ja osobiście to chyba w żaden sposób nie skorzystałam z wejścia do Uni ( taki ze mnie tuman), ale...sądzę, że ogólnie było to korzystne. |
|
|
DAK |
Wysłany: Pią 12:43, 01 Maj 2009 Temat postu: |
|
Osobiście to ja mam takie maleńkie tylko udogodnienia i jedną wieeeelką stratę, bo mi dziecię prysnęło do Holandii, bo do Niemców nie mogło jeszcze.
A te moje małe to takie, że jadąc do niej tylko dowód plastikowy mi wystarczył i żadnej granicy nie przejeżdżałam (to znaczy jej nie spostrzegłam).
Ogólnie jednak myślę, że szybciej młodzi Polacy wwiozą tu trochę oddechu spoza homosowieticusa. |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Pią 10:05, 01 Maj 2009 Temat postu: Dziś piąta rocznica wejścia do Unii Europejskiej |
|
Nie wiem, czy mi osobiście coś się dzięki temu poprawiło (chodzi mi o moje normakne życie i pracę w Polsce), ale czuję się bardziej europejska, nie mam też już poczucia, ze jestem obywatelem Europy pośledniej kategorii - takie uczucie mi nieodłącznie towarzyszyło w trakcie moich wojaży w czasach komuny. Ze stroną finansową, jeśli się gdzieś wyjedzie, też jest nienajgorzej, stać mnie by odwiedzić restaurację, wypić kawę w kawiarni, czy przespać się w hotelu. Pamiętam jak sypiałam w maluchu na rozłożonych siedzeniach i jadałam konserwy wiezione z Polski. |
|
|