Autor |
Wiadomość |
kszzzz |
Wysłany: Wto 4:45, 31 Paź 2017 Temat postu: |
|
kszzzz napisał: | Ja nie mam żadnych uczuć – ani mieszanych, ani popierających niepodległość Katalonii, ani przeciwnych. Nie moją rzeczą jest decydować o Katalonii bo nie jestem Katalonką. A gdybym była Hiszpanką – to choć to byłaby już moja sprawa, nadal nie byłoby moją rzeczą wypowiadać się w imieniu Katalończyków przeciw ich niepodległości.
Oczywiście, że jestem za wspólną Europą. Ale jestem też przeciw niewoleniu małych narodów,nawet jeśli ta niewola ma pozory wolności. Podejrzewam, a właściwie jestem pewna, że Katalończycy mieli mały wpływ na hiszpańską konstytucję, a nawet wspólnie z Baskami też ten wpływ był mały, bo jest ich zwyczajnie mało w populacji Hiszpanii. I na pewno jest tak, że wielu ludzi którzy twierdzą że są Katalończykami, nimi nie są. Bo to, że zamieszkują Katalonię jest za mało. Katalończyk to ten kto szanuje katalońskie tradycje, zna katalońska kulturę i historię i przede wszystkim posługuje się na co dzień w domu językiem katalońskim. Tych jest na pewno mniej niż nominalnych Katalończyków.
Uważam też, że Hiszpania powinna z Katalończykami rozmawiać, a nie wysyłać na nich uzbrojonych po zęby policjantów.
Jako ciekawostkę napiszę, że w sąsiednim państwie, a właściwie państewku – Andorze, które jest członkiem UE, jedynym urzędowym językiem jest język kataloński. |
|
|
|
kszzzz |
Wysłany: Wto 4:30, 31 Paź 2017 Temat postu: |
|
Ja nie mam żadnych uczuć – ani mieszanych, ani popierających niepodległość Katalonii, ani przeciwnych. Nie moją rzeczą jest decydować o Katalonii bo nie jestem Katalonką. A gdybym była Hiszpanką – to choć to byłaby już moja sprawa, nadal nie byłoby moją rzeczą wypowiadać się w imieniu Katalończyków przeciw ich niepodległości.
Oczywiście, że jestem za wspólną Europą. Ale jestem też przeciw niewoleniu małych narodów,nawet jeśli ta niewola ma pozory wolności. Podejrzewam, a właściwie jestem pewna, że Katalończycy mieli mały wpływ na hiszpańską konstytucję, a nawet wspólnie z Baskami też ten wpływ był mały, bo jest ich zwyczajnie mało w populacji Hiszpanii. I na pewno jest tak, że wielu ludzi którzy twierdzą że są Katalończykami, nimi nie są. Bo to, że zamieszkują Katalonię jest za mało. Katalończyk to ten kto szanuje katalońskie tradycje, zna katalońska kulturę i historię i przede wszystkim posługuje się na co dzień w domu językiem katalońskim. Tych jest na pewno mniej niż nominalnych Katalończyków.
Uważam też, że Hiszpania powinna z Katalończykami rozmawiać, a nie wysyłać się na nich uzbrojonych po zęby policjantów.
Jako ciekawostkę napiszę, że w sąsiednim państwie, a właściwie państewku – Andorze, które jest członkiem UE, jedynym urzędowym językiem jest język kataloński. |
|
|
hajdi |
Wysłany: Pon 21:07, 30 Paź 2017 Temat postu: |
|
Kszuniu taka narracja przemawia do mnie. Rozsądnie zorganizowali to głosowanie w parlamencie, by Madryt nie mógł ich namierzyć.
Moje uczucia są jednak mieszane |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Pon 18:01, 30 Paź 2017 Temat postu: |
|
Nie dziwi mnie to. Grozi im od 15 do 30 lat więzienia. Puigdemontowi na pewno 30.
Belgia zaoferowała im azyl polityczny, więc skorzystali. Dużo to mądrzejsze niż zgnić w więzieniu. I łatwiej kierować separatystami z emigracji, niż z więzienia
Jeszcze raz zacytuję wczoraj cytowane przeze mnie słowa Lluisa Liacha: "obecni przywódcy Katalonii wierzą, że realizują dziejową misję". Łatwiej jest realizować misję na wolności. Rządowi hiszpańskiemu też tak jest wygodniej - bo mniej groźny jest "tchórz" na emigracji niż narodowy bohater w więzieniu.
Dlatego też przeprowadzono w katalońskim parlamencie tajne, a nie jawne głosowanie - by Hiszpanie nie mogli udowodnić nikomu, że głosował za Republiką Katalońską.
I to drugie zdanie poety, barda, secesjonisty - " Nie są cyniczni, liczą się z groźbą wieloletniego więzienia, która zawisła nad ich głowami. " Jestem przekonana, że powiedział prawdę.
Jestem pewna, że idąc na całość, wiedzieli, że to sprawa beznadziejna, bo Lluis Llach na końcu wypowiedział jeszcze to zadanie - „przecierają drogę następcom, którym uda się oderwać od Hiszpanii”.
To było zaraz po głosowaniu w katalońskim parlamencie. |
|
|
manko |
Wysłany: Pon 16:20, 30 Paź 2017 Temat postu: |
|
kszzzz napisał: | Wrócę jednak do Katalonii... |
Teraz także musisz do Brukseli, Marysiu...
Okazuje się, że premier Katalonii i jego ministrowie zbiegli do Brukseli. Gdy prokuratura hiszpańska zamierzała postawić przed sądem premiera Katalonii i jego ministrów to zdymisjonowany rząd nie stawił się do pracy w Barcelonie. Dziennik "La Vanguardia" podał, że Puigdemont i jego ministrowie polecieli rano do Belgii. Jej rząd sugerował w sobotę, że może Katalończykom udzielić azylu politycznego.
I to wszystko w temacie "misji" wyzwolenia Katalonii... |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Nie 21:02, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
Chyba za bardzo uwsteczniasz człowieka.
Ludzie, to jednak przede wszystkim indywidualiści.
Wrócę jednak do Katalonii. Bardzo ciekawy artykuł znalazłam w Polityce http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1725668,1,republika-katalonii-ogloszona-co-teraz.read i cieszę się, że moje przemyślenia na ten temat nie są niczym z księżyca
Opowiadający się za niepodległością obecni przywódcy Katalonii wierzą, że realizują dziejową misję. Nie są cyniczni, liczą się z groźbą wieloletniego więzienia, która zawisła nad ich głowami. Jak mówił wczoraj po wyjściu z głosowania Lluis Llach, mityczny kataloński bard, a obecnie poseł z ramienia proniepodległościowej koalicji Junts Per Si, „przecierają drogę następcom, którym uda się oderwać od Hiszpanii”.
Lluis Llach - to autor "Murów", a właściwie "Pala". |
|
|
manko |
Wysłany: Nie 20:40, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
kszzzz napisał: | Wg mnie ludzie zbyt stadni nie są... |
Tu ja się z kolei nie zgodzę, Marysiu...
Zarówno ludzie jak ich przodkowie ewolucyjni czyli małpy żyją głównie w stadach. Tak jest na drzewach w Afryce, tak jest na polskich wioskach, w osadach czy małych miasteczkach. Dopiero duże miasta i budownictwo wielorodzinne izoluje poszczególne rodziny i skupianie się ich w stada musi być wymuszone okolicznościami. Tak było z KOD-em, "Czarnym Protestem" naszych pań czy z masowymi protestami przeciwko upartyjnieniu sądów.
Elementem jednoczącym ludzi był w tym wypadku sprzeciw przeciwko arogancji kaczej władzy... |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Nie 20:30, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
Wg mnie ludzie zbyt stadni nie są , ale mogą dać się ogłupić. |
|
|
manko |
Wysłany: Nie 20:28, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
kszzzz napisał: | Tu się z tobą nie zgodzę. Instynkt nie równa się umysł. |
Zgoda, Marysiu...
Myślałem głównie o zachowaniu stadnym. U zwierząt jest ono czystą domeną instynktu, natomiast u ludzi w grę wchodzą głównie emocje. Ale efekt jest ten sam - zachowania często irracjonalne spowodowane wzorowaniem się na reszcie stada.
Nawet gdy rozum mówi jednostce coś przeciwnego... |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Nie 20:16, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
Tu się z tobą nie zgodzę. Instynkt nie równa się umysł. Wprawdzie ssaki i ptaki mają umysł,a ludzie instynkt, ale te dwie rzeczy są w stosunku do siebie odwrotnie proporcjonalne. |
|
|
manko |
Wysłany: Nie 18:35, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
kszzzz napisał: | Do zawładnięcia umysłami potrzeba bardziej wyrafinowanych metod... |
Nie wydaje mi się, Marysiu...
Istnieje w zbiorowościach zwierzęcych (a wg teorii ewolucji człowiek to zwierzę o rozwiniętym umyśle) coś, co się nazywa instynktem stadnym. Powoduje to bezmyślne naśladownictwo zbiorowych działań. Dzięki temu instynktowi ptaki odlatują jesienią stadami do ciepłych krajów (wcale nie wiedząc co tam znajdą; mówię o nowonarodzonym potomstwie np. bocianów). Ten sam instynkt powoduje nieraz tragedie gdy wieloryby lub delfiny masowo lądują na plażach i tam giną nie mogąc same wrócić do wody. Jak widzę ludzi na wiecach, spędach partyjnych czy na uroczystościach kościelnych to niekiedy nie potrafię tam dostrzec niczego indywidualnego.
Jest wyłącznie masowa i zbiorowa histeria, sterowana przez jednego lub kilku marionetkarzy... |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Nie 18:06, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
Jednak czym innym jest rządzenie ludzkimi ciałami, a czym innym umysłami choć oczywiście można zarządzać jednym i drugim równocześnie.
Ciało podatne jest na cierpienie fizyczne - ból, zimno, głód... A umysł może pozostać hardy i niepodatny.
Do zawładnięcia umysłami potrzeba bardziej wyrafinowanych metod... A ciało może mieć się doskonale...
Prawdziwe zawładnięcie człowiekiem- to zawładnięcie jego umysłem. |
|
|
manko |
Wysłany: Nie 17:19, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
kszzzz napisał: | A gdyby ogłoszono, że właśnie wylądowali Marsjanie, też by w to uwierzono |
Z pewnością...
Znam osobiście wierzących w zmartwychwstanie L. Kaczyńskiego pod postacią jego brata bliźniaka. A że to bliscy znajomi to nie mam sił ani ochoty prostować tej dla mnie idiotycznej wiary...
kszzzz napisał: | Dusza w moim rozumieniu posiada podwójne znaczenie – jedno to, które wg kościoła pozostaje żywe po śmierci, drugie to umysł, czyli coś innego niż ciało... |
Ja wybrałem "brzytwę Ockhama", Marysiu...
I nie widzę potrzeby zbędnego "mnożenia bytów". Osobiście wolę analogię komputerową i traktowanie człowieka jako sprzęt (organizm i jego fizjologia) i oprogramowanie (inteligencja). Gdy program jest wadliwy, zawirusowany czy skażony absurdami to nie tylko komputer głupieje i wyświetla bzdury, ale i człowiek zachowuje się jak przysłowiowy idiota.
Przynajmniej zawsze jest możliwość przeprogramowania i odwirusowania. Bo dusza tej cechy raczej nie ma... |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Nie 16:02, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
A gdyby ogłoszono, że właśnie wylądowali Marsjanie, też by w to uwierzono
Dusza w moim rozumieniu posiada podwójne znaczenie – jedno to, które wg kościoła pozostaje żywe po śmierci, drugie to umysł, czyli coś innego niż ciało... |
|
|
manko |
Wysłany: Nie 15:40, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
kszzzz napisał: | ...kościół zdobył "rząd dusz" czyli zawładnął myśleniem. Tak uważam. |
O "duszach" to materialista i ateista nic nie wie, Marysiu...
Natomiast jeżeli chodzi o indoktrynację (czytaj: ogłupianie) to jest ona jednakowa w odniesieniu do "ciemnego ludu" (czytaj: niemyślącego). On "kupuje" dogmaty kościelne, cuda i niestworzone legendy oraz mity identycznie jak agitację i propagandę partyjną z mediów narodowych. Gdyby ogłoszono dzisiaj, że Ziemia jest płaska to mam pewność, że blisko połowa Polaków uzna to za jedyną obowiązującą prawdę o świecie.
Oczywiście, gdy za tym kościół (głównie o. Rydzyka) stanie murem z partią rządzącą PiS... |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Nie 15:29, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
Wg mnie w latach 1772-95 do 1918 nie było Polski jako państwa (od czasu do czasu tylko jakiś kadłubek), istnieli tylko Polacy, a ja pisałam o Polsce jako państwie, co jak się samo przez się rozumie - tej przedrozbiorowej.
Po 1945r. owszem nastąpił obowiązek szkolny i wzrost wykształcenia Polaków (przed wojną obowiązkowe były 4 klasy szkoły podstąwowej, po wojnie 7, a potem 8 ), ale połączone z indoktrynacją oraz propagandą i manipulowaniem historią - dlatego ludzie garnęli się do kościoła, bo tam było normalniej - i skutki tego czujemy dzisiaj na własnej skórze - kościół zdobył "rząd dusz" czyli zawładnął myśleniem. Tak uważam.
A jeśli chodzi o wykształcenie Polaków, z tym wcale nie jest różowo - 40% Polaków nie rozumie co czyta, a dalszych 30% tylko częściowo...
Ale najwidoczniej rządzącej partii i klerowi to nadal jest za dużo! |
|
|
manko |
Wysłany: Nie 14:47, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
kszzzz napisał: | Polska, jak na warunki europejskie była w przeszłości krajem całkiem światłym i całkiem tolerancyjnym... |
Wręcz przeciwnie, Marysiu...
Pamiętaj, że cały XIX-ty wiek i 18 lat XX-go wieku Polska była pod zaborami. O ile zabór austriacki był w miarę tolerancyjny (stąd status Galicji i Lodomerii) to już zabór pruski był mocno opresyjny - o zamordystycznym zaborze rosyjskim już nie wspominając. W tak zwanej II RP ciemnota i ogłupienie religijne było powszechne, zwłaszcza na wsiach. Tam nikt praktycznie - poza księdzem - nie umiał czytać ani pisać; o myśleniu już nie wspominając. Tej sytuacji wcale nie poprawiła okupacja, gdyż okupantowi zależało głównie na sile roboczej, a nie na poziomie wiedzy ludu. Dopiero wyzwolenie Polski w latach 1944-1945 spowodowało radykalną zmianę. Socjalizm nie chciał mieć ciemnoty, stawiał wykształcenie i naukę na piedestale. Stąd mamy od 1945-go roku powszechny obowiązek szkolny. Dzięki niemu dzisiejsze społeczeństwo polskie czyta, pisze, zna języki obce (nie tylko rosyjski), dorównuje poziomem umysłowym Europie nie tylko wschodniej. Ten wzrost wykształcenia spowodował, że nie tak łatwo jest dzisiaj manipulować ludźmi. Stąd potrzeby (kleru i partii obecnie rządzącej) aby ponownie ogłupić lud - przynajmniej aby samodzielnie nie myślał i wierzył tylko w propagandę medialną (kontrolowaną przez partyjnych) i pismo święte (kontrolowane przez kler). Taki mamy obecnie model edukacji szkolnej.
I statystyki oraz sondaże pokazują, że jest on skuteczny i tych "nieposianych" głupich jest coraz więcej... |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Nie 14:16, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
manko napisał: |
Tak jak Polska musi uwolnić się (bezkrwawo) od tych podziałów wyznaniowych - tak Katalonia musi się scalić z narodami Hiszpanii... | Wydaje mi się, że sytuacja Polski i Katalonii nie jest podobna.
Polska, jak na warunki europejskie była w przeszłości krajem całkiem światłym i całkiem tolerancyjnym. Upatruję przyczyn naszej obecnej mentalności w zaborach i w komunie. To kościół katolicki był ostoją polskości, więc Polacy garnęli się do niego. Dostał więc palec, a teraz odgryza całą rękę. I chce nas pożreć doszczętu. Polski ciemnogród rozwija się od lat dwudziestych XX-go wieku. Chorujemy teraz na zbiorowego Alzheimera i znika z naszej pamięci wszystko to co było w nas naprawdę dobre. Nasza mentalność cofa się do średniowiecza.
Nie jestem w stanie wiedzieć co czują Katalończycy, ale staram wczuć się w ich myślenie. Od pokoleń marzyli o niepodległości. To marzenie przekazywali z pokolenia na pokolenie. Dbali o to, by nie zapomnieć swojego języka, by nie zapomnieć swojej kultury... Teraz nagle to ich marzenie może się ziścić – jest na wyciągnięcie ręki. Oni się cieszą jak dzieci, nie jak ciemny lud. To są marzyciele. Są jak dziecko, które uczy się chodzić, nie wiedząc że może upaść i boleśnie się potłuc, które chce być samodzielne. Kiedy upadnie i nabije sobie guza, wyciągnie rękę do mamy i skorzysta z jej pomocy. Ale najpierw musi poczuć porządny ból. Jestem pewna, że Katalończycy zechcą zostać w Europie i że do niej wrócą jaką część Hiszpanii albo osobno…
A prawdziwy ciemnogród mamy u nas. Mam czasami poczucie, że już tylko 5 minut dzieli nas od palenia czarownic na stosie... Choć w średniowieczu to nie Polacy byli liderem w tych stosach |
|
|
manko |
Wysłany: Nie 12:48, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
kszzzz napisał: | Europa narodów, które się czują zniewolone nigdy nie stanie się prawdziwym wspólnym państwem i zawsze będą podziały i niesnaski. |
To prawda, Marysiu...
Dlatego głupotą jest podburzać te narody zniewolone, obiecywać mityczną "wieczną szczęśliwość" po tak zwanym wyzwoleniu, łudzić prosty lud obietnicami bez pokrycia. Natomiast mądrością jest zasypywanie podziałów, społeczeństwo wieloetniczne w granicach jednego państwa i współżycie oraz współpraca dla wspólnego dobra społeczeństwa (a nie tylko dla wybranej grupy).
Przykładem takiej głupoty jest Polska, a mądrości - Niemcy. U naszego sąsiada współżyją ze sobą: rdzenni tubylcy, uchodźcy z Polski (700 tys.), uchodźcy z Bliskiego Wschodu i Afryki (ponad milion) i Azjaci. Natomiast w Polsce głupi kler i rząd wywołuje podziały nawet wśród rdzennych Polaków-katolików. Zwolennicy sekty toruńskiej niejakiego o. Rydzyka są w konflikcie z prymasem Polski, elitą intelektualną episkopatu czy nawet z kościołem łagiewnickim, który woli nauczanie papieża Franciszka od bredzenia różnych Dydyczy, Głodziów czy Jędraszewskich.
Tak jak Polska musi uwolnić się (bezkrwawo) od tych podziałów wyznaniowych - tak Katalonia musi się scalić z narodami Hiszpanii... |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Nie 12:22, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
My nie mamy nic do gadania w imieniu Katalończyków, bo nie znamy ich mentalności.
Pewnie, że fajnie jest kiedy UE się jednoczy, a nie dzieli i chciałabym, by powstało wspólne europejskie państwo, a nie tylko dość luźna, zbiurokratyzowana federacja, ale być może do prawdziwego zjednoczenia musi dojść przez podziały. Bo być może najpierw musi nastąpić zadośćuczynienie, zniknąć żal i rozgoryczenie, a dopiero potem wybaczenie i zapomnienie złej wspólnej przeszłości, a wtedy, już na koniec pojawi się prawdziwy wspólny cel i wspólny interes...
Europa narodów, które się czują zniewolone nigdy nie stanie się prawdziwym wspólnym państwem i zawsze będą podziały i niesnaski.
Jeśli chodzi o Śląsk, nie wydaje mi się, by Ślązacy mieli ciągoty separatystyczne, ale gdyby uznawali siebie za odrębny naród, to dlaczego nie?
A Baskowie, to bez cienia wątpliwości całkowicie odrębny naród, zupełnie nie spokrewniony z Hiszpanami ani z Francuzami, są całkowicie odmienni genetycznie, a ich język z językiem hiszpańskim ani z językami romańskimi nie ma nic wspólnego. Mimo wielesetletnich represji przechowali ten swój język i pulę odmiennych genów. |
|
|
manko |
Wysłany: Nie 11:32, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
kszzzz napisał: | Jestem jednak przekonana, że gdyby rzeczywiście doszło do powstania państwa katalońskiego, a Europa już to przełknie, za kilka lat będzie się ono mogło ubiegać o wejście do Unii... |
A dla mnie to mrzonki, Marysiu...
Po Katalonii o swoje państwo zaczną występować Baskowie w Hiszpanii, Szkoci w Wielkiej Brytanii lub nawet Ślązacy w Polsce. Unia Europejska jest federacją państw (podobnie jak Stany Zjednoczone) i nie ma sensu "mnożenie bytów", a raczej dominować powinno scalanie i zjednoczenie strukturalne poszczególnych "stanów" (z zachowaniem ich odrębności i samorządności). Do USA raczej przyłączają się nowe państwa (Alaska, Hawaje) i nikt tam już nie myśli o secescji (po nauczce z lat 1861-1865).
Dla mnie naród Katalonii może śmiało działać i realizować się w Hiszpanii bez potrzeby podziału organizacji państwa... |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Nie 11:09, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
I stało się!
Szef katalońskiej policji został zawieszony, bo nie rozkazał bić Katalończyków.
Premier Katalonii i parlament na pewno dobrowolnie nie odejdą, pomimo decyzji senatu Hiszpanii. Separatystom grozi do 30 lat więzienia! To na pewno znacznie zwiększy ich determinację!
Wczoraj w Katalonii była fiesta, a decyzje Madrytu będą w poniedziałek.
Pytanie o przeciwników separacji w Katalonii?... Na pewno sporo (a może większość?) z nich to Hiszpanie mieszkający w Katalonii, a nie Katalończycy...
Że Hiszpanie w Hiszpanii nie chcą oderwania Katalonii to zrozumiałe i oczywiste!
Baskowie poparli separację Katalonii. Na pewno widzą w tym światełko dla siebie! A może nawet duże światło?...
Na Korsyce Francja zaczyna mieć ten sam problem...
A Unia Europejska nie ma wyboru - członkiem UE jest Hiszpania - i nie jest zadaniem Unii ani jej interesem mieszać w wewnętrznych sprawach Hiszpanii.
Jestem jednak przekonana, że gdyby rzeczywiście doszło do powstania państwa katalońskiego, a Europa już to przełknie, za kilka lat będzie się ono mogło ubiegać o wejście do Unii... |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Pią 0:15, 20 Paź 2017 Temat postu: |
|
Nie siedzę tak głęboko w polityce hiszpańskiej i katalońskiej żeby umieć odpowiedzieć na pytanie - po co było to referendum. Przypuszczam jednak, że jeśli Hiszpania nie porozumie się z Katalonią w sprawie roszczeń Katalończyków, to Katalonia kiedyś od Hiszpanii się oderwie albo zostanie przez Hiszpanię spacyfikowana. Może Katalończykom chodzi o podatki, które płacą do kasy Hiszpanii a zwrot z nich mają niewielki - utrzymują biedniejsze regiony Hiszpanii, a może może uważają się za całkiem odrębny naród i walczą o prawo do samostanowienia? A może to wspomnienia i ból jaki one wywołują kazał im głosować – przypominam, że Katalończykom przez 300 lat nie wolno było posługiwać się własnym językiem, a Franco znowu im tego zabronił...
Ale wiem jedno – to nie premier Katalonii narażał życie Katalończyków. To hiszpańska policja na rozkaz rządu Hiszpanii zaatakowała idących do urn Katalończyków. I nikt mi nie powie, że to jest normalne w demokratycznym kraju, nawet jeśli referendum było nielegalne.
I nikt też nie wywlekał Katalończyków na siłę z domów ani ich nie zahipnotyzował, by głosowali, tylko z własnej, nieprzymuszonej woli wyszli z domów by głosować, tak byli zdeterminowani! |
|
|
hajdi |
Wysłany: Czw 20:54, 19 Paź 2017 Temat postu: |
|
To dlaczego premier Katalonii nie ogłosił niepodległości Czego się wystraszył Bo Unia powiedziała, że będą musieli się starać do niej wejść
To po co urządzał ten cały cyrk i narażał życie obywateli |
|
|
Daga |
Wysłany: Czw 17:10, 19 Paź 2017 Temat postu: |
|
Też mnie bardzo obchodzi co zrobi Unia względem nas?
Nie chciałabym marginalizacji dla naszego głupiego rządu, ale wydaje mi się, że już jesteśmy na obrzeżach. A broszka bezwstydnie w Brukseli staje dla wygłoszenia kilku swoich andronów, które uzgodniła na Nawogrodzkiej i nie widzi śmieszności swojej sytuacji.
Powiem chamsko i krótko:
To jest tak, jak "gołodupiec" stoi przed bankomatem i podskakując krzyczy: jak nam nie dacie pieniędzy, to będziemy jeszcze bardziej niegrzeczni i postaramy się was zmienić na własną modłę!!!!
Tylko kto tego słucha????
Orban |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Czw 16:52, 19 Paź 2017 Temat postu: |
|
Żadnego piekła w Katalonii nie dostrzegam, z wyjątkiem tego dnia, w którym rannych zostało prawie 1000 osób, do tego niewalczących z policją. To był wyczyn rządu Hiszpanii na miarę naszego stanu wojennego A teraz nic tam się nie dzieje -ludzie żyją normalnie, sądy pracują normalnie i nikt nimi nie steruje, z UE nikt jej nie wyrzuca, a strony wzajemnie się szachują. Aktualnie mamy pat.
To już bliżej piekła są Brytyjczycy ze swoim Brexitem, a Unia pokazała im środkowy palec i powiedziała, że nikt ich nie będzie trzymał wbrew woli narodu.
Ale w prawdziwym piekle to jesteśmy my! I sami się w nie wpędziliśmy wybierając taką władzę. A Unia nie będzie się z nami cackać, tak jak nie zamierza z Katalończykami i nie cacka z Wielką Brytanią.
Z Unii zapewne siłą nas nie wyrzucą, ale jeśli nie będziemy przestrzegać unijnego prawa, a nie będziemy, bo już nie przestrzegamy, to nas zmarginalizują i obetną dotacje, a Polska stanie się w Unii państwem bez znaczenia! Mogą nas też wyrzucić ze strefy Schengen i kontrolować na każdej granicy wewnątrz Unii, a nawet wprowadzić dla nas z powrotem obowiązek posiadania paszportów.
Co więcej, kiedy PiS poczuje się absolutnie bezkarny, każda demonstracja może się tak kończyć jak referendum w Katalonii 1 października!
I niech tak sobie mamy!!!! |
|
|
Daga |
Wysłany: Śro 23:09, 18 Paź 2017 Temat postu: |
|
Katalonia rozpętała piekło z tą niepodległością, a teraz boi się wyjść z Hiszpanii, bo obawia się wyjścia z Unii.
I niech tak sobie mają!!!! |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Śro 17:32, 18 Paź 2017 Temat postu: |
|
Ja uważam, że obaj zapędzili się w kozi róg - i premier Rajoy i Puigdemont.
Nie wiem jakie hasła wyborcze wyniosły Puigdemonta na stanowisko premiera Katalonii, ale przypuszczam, że obietnica doprowadzenia do niepodległości Katalonii. Na pewno solennie to obiecał, a może nawet przysiągł.
Rząd i król Hiszpanii na pewno doskonale od początku wiedzą, że w Katalonii wygrał wybory secesjonista i przez 2 lata nic z tym nie zrobili.
A kiedy doszło do wrzenia, dolano benzyny do ognia, bo tak należy traktować to, co się wydarzyło w dniu niefortunnego referendum.
Teraz obaj są w kozim rogu, bo jeden obiecał niepodległość, a drugi zastosowanie artykułu 155 hiszpańskiej konstytucji.
Puigdemont nie wypowiada się zdecydowanie, bo nie ma poparcia Europy, a poparcia większości Katalończyków też chyba nie ma.
Jeśli Rajoy skorzysta z artykułu 155 konstytucji, separatystów w Katalonii na pewno przybędzie, a Puigdemont zostanie bohaterem narodowym.
Tak mi się wydaje...
A może rząd Hiszpanii powinien był od początku negocjować z Puigdemontem? |
|
|
hajdi |
Wysłany: Śro 16:28, 18 Paź 2017 Temat postu: |
|
Ten premier Katalonii chyba się zapędził w kozi róg. Nie wie teraz biedaczyna co ma robić, ogłosić tę niepodległość czy nie
Może myślał, że to taka gra, "raz wygrywasz ty, a za drugim razem ja" |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Pon 9:53, 09 Paź 2017 Temat postu: |
|
hajdi napisał: |
A tak w ogóle to nie wiedziałam, że Mury Kaczmarskiego to katalońska pieśń. Dowiedziałam się wczoraj ze zdumieniem gdy ją usłyszałam śpiewaną na ulicach Katalonii, oczywiście poznałam melodię. |
Tu sam Kaczmarski mówi publiczności kto jest autorem muzyki Murów. Doskonale pamiętam, że ten program oglądałam w telewizji. To chyba był pierwszy program po jego przyjeździe z Australii https://www.youtube.com/watch?v=hwD6i9eOiYE
----------------------------------------------------------------------------------------
Wracając do Katalonii - dziś parlament Katalonii ma ogłosić niepodległość. A parlament kataloński został tymczasowo zawieszony przez rząd Hiszpanii, lecz posłowie katalońscy i tak zamierzają się zebrać. I jak się to skończy?
Ten rząd hiszpański jest kompletnie nieudolny. Nie dosyć, że sobie nie poradził z referendum – tzn. nie poradził sobie w najgorszy z możliwych sposobów, to i teraz ciagle dolewa oliwy do ognia, i zamiast negocjować tylko zaostrza sprawę. W ten sposób władze Katalonii właściwie tracą możliwość honorowego wycofania się z zapowiedzi ogłoszenia niepodległości. Ja uważam że rząd hiszpański powinien się podać podać do dymisji, zwłaszcza że to rząd mniejszościowy. Król Hiszpanii także nie stanął na wysokości zadania i nie potępił rządu za przemoc w Katalonii. Wielesetysięczne manifestacje nic tu nie pomogą, bo wiadomo że większość mieszkańców Hiszpanii stanowią się Hiszpanie.
Martwię się o to co będzie. Bo to może zachwiać i Unią Europejską... |
|
|