 Wysłany: Nie 22:46, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
| No i proszę! Czy trzeba długo czekać...
Odznaczenie Prof. Religi pośmiertne. Jak zwykle po niewczasie. Ale Orła Białego oszolomskim Gwiazdom i Niedopieszczonej Walentynowicz udało się nadać za życia!!! I jak się tu nie wkurzać???? |
|
| Wysłany: Nie 14:39, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|||
I bardzo dobrze! Dzięki temu zafundowałaś nam kolejną dawkę śmiechu! 
Wkurzaj się jak najczęściej!!! 
Ja tych profesórów widzę tak: a) Szczygło - "szklane oczy w słup" b) Kamiński - "dziewczynka wypasiona" c) Kownacki - "wysyp 120 zębów przy uśmiechu" d) Bugaj - ręce skrzyżowane na klacie - "jestem zamknięty na wasze słowa" (Oczywiście, - dodatkowo: "profesór"!  ) |
|||
| Wysłany: Nie 13:11, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
 IŚko kochana przeoczyłaś jednego profesóra, o którym dziś w "Lurze w Zatoce" wspominał Niemiłosiernie Panujący:
prof. Adam Glapiński - doradca ekonomiczny  |
|
| Wysłany: Nie 11:36, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
| I znowu sie wkurzyłam... Dzisiejsza "Lura w zatoce" zamiast "Kawy na ławę" zajęła mi tylko kilka minut a i to wystarczyło, żeby skontatować, że:
1. najwyższa władza w Polsce to elita profesorow: od prawa pracy i ekonomii - chyba zaściankowej , bo poglądy ekonomiczne pana prezydenta opierające się na wybranych przez niego autorytetach, przydałyby się chłopu mającemu obsraną krowinę w rozwalającej się obórce i dwie kulawe kaczki taplające się w kałuży na podwórku. Takiej alienacji od rzeczywistości próżno szukać w Europie. 2. Jeśli już profesory wokół Najukochańszej Głowy Państwa Profesora Kaczodziobego - to proszę bardzo, po kolei: a) Szczygło (nie pamiętam, jak ma na imię) - profesor od robienia wiatru śmigłem b) Kamiński - profesor od robienia z cholewy gęby, którą zaakceptuje elektorat c) Kownacki - profesor mniemanologii niestosownej bo kłamliwej d) Bugaj - tyż profesor e) Stasiak - profesor od prostowania i szczerego tłumaczenia "co prezydent chciał przez to powiedzieć". LITOŚCI!!! |
|
| Wysłany: Sob 14:29, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|||
Nie masz czego. Nie była znowu taka dziwna. Po prostu - na sekundę... znieruchomiał. Da cyt! 
Tylko w kilku słowach wpisu IŚ-ki jest o niebo więcej ekspresji, niż w minie Sianeckiego! ... poczytałam jeszcze raz, bo - warto! |
|||
| Wysłany: Sob 10:15, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
| No to rzeczywiście żałuję, że nie widziałam miny Sianeckiego i nie słyszałam o najgłupszej koleżance. Całe to towarzystwo takie. Albo głupie, albo bezczelne i zadufane w sobie. | |
| Wysłany: Sob 0:30, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
| Też mnie to wszystko irytuje, ale zaczynam się przyzwyczajać spokojnie reagować, bo tyle tych idiotyzmów każdego dnia, że ... zdrowia (mojego!) szkoda.
Dzisiaj do "Szkła kontaktowego" telefonowała koleżanka szkolna sfatygowanej. Pisałam o tym w subforum. Kto nie oglądał nich żałuje ! |
|
| Wysłany: Sob 0:16, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
| .
................ no.... nie mogę!  oparskałam se klawiaturę ze śmiechu!
A przy punkcie nr. 6., gdzie: (cyt.) "...Szyba od tramwaju to lepsze szkło kontaktowe..." musiałam zrobić sobie dłuższą przerwę - w obawie o stan mojego zdrowia... (Mogłam przecież penc do imentu!) ...
Powinnam to jeszcze raz poczytać, ale się boję.... ... |
|
| Wysłany: Pią 23:56, 06 Mar 2009 Temat postu: Wkurza mnie ...!!! |
|
| Po kolei, choć kolejność nie jest hierarchiczna.
1. Nominacja Karpia w Galarecie na ambasadora przy ONZ. "Teraz w bufecie przy ONZecie, karp w galarecie. Bęc!! 2. Miłośnik orzeszków gabońskich czyli pan prezydent, który nie ma żadnej sensownej propozycji dla swojej ulubienicy, bo nikt jej pewnie z jego otoczenia nie chce, więc wtrynia ją, jak kukułcze jajo w dodatku nie pierwszej świeżości, ulubionemu przez siebie Ministrowi Sikorskiemu. A ten, nie mieszkając, powiedział, czego w żadnym razie nie powinien byłby mówić, gdyby to była normalna sytuacja, mianowicie, że nominowal ją na ambasadora, bo tak musiał zrobić na prosbę prezydenta. Czy to był szantaż czy handel, trudno powiedzieć. 3. Gabońskie fiksum dyrdum braci mniejszych, którym pewnie w szkole podstawowej wpadła do reki jakaś stara książka i wbili sobie do łbów, że Gabon to małpy z orzeszkami. A jakże - małpy w czerwonym pewnie tez się wbiły w zwoje i nie ma sposobu, żeby je stamtąd usunąć. No chyba, że razem z bracmi. Tylko z polityki - ma się rozumieć. 4. Redaktor Skórzyński, któremu na okoliczność wyjazdu na szczyt unijny tylko jednego reprezentanta z Polski kazano przeprowadzić interview z jakowymś posłem a ten dorwał durnuwatego Putrę i magluje go, choć wiadomo, że poza banalnymi banałami ten wielodzietny ojciec niczego nie potrafi powiedzieć od siebie ad hoc w dodatku, bo nie zajrzał jeszcze do notatnika agitatora. 5. Reklamówka PiSu z trzema gońcównami, które przenoszą papiery prezesowi i wypowiadają formułki wyczytane w nagłówkach z dziennika polskiego albo innej gazeciny tego pokroju. 6. Jeszcze bardziej reklamówka z rozpartym jak dziad prezesem, który zza szyby limuzyny ogląda IV RP, ktorej nie zbuduje, chyba że mi kaktusy wyrosną na spracowanej dłoni. A wsiadłbyś do tramwaju lub autobusu w czasie szczytu i pooglądał jak wygląda Wolska z takiej perspektywy. Szyba od tramwaju to lepsze szkło kontaktowe niz przyciemniana szyba luksusowej bryki. 7. Na wieki wieków Jacek Kurski - szmaciarz nad szmaciarzami, choć mógłby zostać tylko Pierwszym Jajcarzem PiSu, gdyby nie był taką ...no właśnie taką ... 8. Że Polska nazywana była Lechistanem, zwłaszcza przez Turków i to wymawiana z szacunkiem należnym temu, kto dobrze zbił dupsko zainteresowanemu. Ale jak się to teraz kojarzy!!! LECHISTAN - tylko nie to!!!! Swoja drogą, dobrze, że nie wpadli na tę nazwę PRowcy prezydenccy, choć może przed wyborami i takiej broni użyją. Nie chcę być suflerem w tej sprawie. To byłoby na tyle po dłuższej przerwie. |
|