kszzzz |
Wysłany: Sob 11:07, 28 Lut 2009 Temat postu: Kto próbował bigosu z koniny? |
|
1-Czarne konie, czarne wichry dwa, unoszą mnie, unoszą,
nie chcą wody pić, o jadło mnie nie proszą.
Czy powietrza tak mi mało,
czy mnie piekło zawołało,
że pomykam jak na skrzydłach, wilki płosząc?
2-Lecz zahuczał przeraźliwy śmiech -
i na koniu poleciałem w cwał -
a spod kopyt rozpryskiwał grzech -
a na trąbie grał śpiżowej - Szał.
3-ponieważ szyja galopującego konia
jest piękna
a suknie dziewcząt grających w piłkę
są jak strumienie żywe i niepowtarzalne
4-Śnieg jest ostry i ciężki. Śnieg przydusza dachy.
Ze stajni drągiem biją krwiożercze zapachy.
Konie z brązu i z miedzi rozżerają obrok,
w ustach mają czerwono, w oczach także modro.
5-Rano kiedy szyje podnosisz leniwie
ręce złodzieje podsuwają ci
grzebienie z kości słoniowej
i najpiękniejsze konie
przybiegają pod okno
6-Więc ja na sądny - dzień pod waszej rąbek
Szaty się schronię.
A teraz – patrząc, gdzie siada gołąbek,
Kulbaczę konie!
7-I zasiadł – a z swej strony Jędrzej zatarł dłonie
I zszedł na dół popatrzyć, jak kulbaczą konie.
8-Na prawo bór czarnolas dąbrowiany.
Na lewo ziel jasnoziel liści wodziany.
A po szepcinie wiją, a na murawie dzwionie,
A i tam tżną wesoło te morowiańskie konie
9-Pochwalona wieś dobra, wóz, konie i grabie,
Gumna, cepy i kosy ostrzone u bruska,
Wszystkie narzędzia, których chwałą zbiór i zwózka,
Rola, miedza, ściernisko, późne lato babie;
10-Pasowe wstążki bicza wiatr rozwiał przelotny
i niebo jest gwiazd pełne jak Afryka ptaków,
konie noga za nogą, koła – jako-tako,
a woźnica pijany i bardzo samotny.
11-A gdzieś tam konie tańczą w takt, od niechcenia, płynnie,
a wzdłuż tej drogi wciąż nie tak! A w końcu jak zwykle!
12-A wtem - prrrr! - zakrzykną społem
I wstrzymują konie rącze.
Patrzą - siedzą panny kołem,
(Powój się nad nimi plącze).
13-Pewnie do kościoła
Jedzie para młoda,
Na jej przedzie pan starosta
I pan wojewoda."
"To nie jest, matko, wesele:
Kierdele! Kierdele!"
"Dróżbowie na piersiach
Z wstęgi niebieskimi
Cwałują se na konikach
14-Jak się te lata mylą
Ej, biegną jak konie kare.
I znów idę z tobą nad Wilią
zieleniejącym bulwarem.
15-Pod tą górą śpiące duchy,
Wstaną one, miecz przypaszą,
Na cisawe konie wsiędą,
I za świętą sprawę naszą,
Z zaborcami walczyć będą.
16-My to nie wiemy co chcemy
ale ja bym się tak narodził
z ptaków ostatni raz
i do gajów oliwnych a gościnnych niemniej
syna przenosił i miłego mu konia
17-Lampę tak późno świecisz.
może jesteś w biedzie?
Oj, ulicą koń pędzi,
jeszcze mi cię przejedzie.
Matko, matko, mój skarbie,
koniam wyrzeźbił także;
18-Godna zaiste ciągnąć i wóz słońca,
I stać w królewskiej stajni nie od końca;
Godna, żeby jej sam wystrzygał uszy
I róg wybierał koronny koniuszy.
Teraz niech Neptun kształt na się przybierze
Gładkiego konia, jak gwoli Cererze;
Teraz niech Jowisz, zalotów niesyty,
Końskimi stan swój okryje kopyty,
A więcej wskóra, niż gdy boskie stopy
Bawolim rogiem okrył dla Europy.
19-Zabiłem brata,
bo mi się worał w miedzę
i naręcz owsa mi wyżął
dla swego konia -
moja to wina, moja wielka wina!
20-Na próbę generalną satyrycznego programu
przez pomyłkę do konia zaproszenie wysłano,
że mamy zaszczyt et cet., że bardzo dobre miejsce,
koń przyjechał, ale się spóźnił, żeby zrobić tzw. wejście.
Woźni nie chcieli go wpuścić, aliści rzecze woźny do woźnego:
- Szkoda łez, ja uważam, że lepiej go wpuścić, kolego,
niby ta grzywa i rżenie, a może to nie jest byle kto?
na oko koń, a w gruncie rzeczy może to jaki dyrektor;
21-Moja duma
jest zadraśnieta do krwi
i kulbaczę już
konia do odjazdu
22-W lot furczą chorągiewki,
Pode mną konik skacze...
U krzyża na rozstaju
Zosieńka czegoś płacze...
Miesięcznaż bo noc!...
23-Stój, mój koniu, koniu, stój!
Przebyłeś, nim zapiał kur,
Tyle rzek, i skał, i gór,
A tuś zadrżał, koniu mój?
Wiem ja, koniu, czego drżysz:
Mnie i tobie boli krzyż.
24-Zamiast konia
Śmierć pogonią.
Kijek w ręku,
Ty bez łęku
I oklep
25-Był to niby sen burzliwy,
Niby konia dano dziecku.
Drży, koleba się u grzywy,
I koń zasię po turecku
Wre, a z dala pisk cięciwy
I szum wielki, niby grają.
Cień z chorągwią rozwiniętą:
Niby miasto zdobywają,
Miasto cieniów niby wzięto...
Spoczywają.
26-Noc padła na las, las w mroku spał,
Ktoś nocą lasem na koniu gnał.
Tętniło echo wśród olch i brzóz,
Gdy ojciec syna do domu wiózł.
27-Więc przychodzę i siadam.
Dobry pomysł miał Adam,
Bo tam błazny i konie,
Wielka małpa w pomponie
I papuga do rymu coś gada.
28-Zaprzężmy w piastowy pług
Konie pędzone naftą.
Ziemia dla chłopa! Nie będzie sług!
Równość! Oświata! Traktor!
29-Coż z tego, że tęsknimy do rzeczy samych w sobie.
Wiedza mijającego czasu osmaliła konie przed kuźnią
30-Dawne życie poszło w dal,
dziś na zimę ciepły szal,
tylko koni, tylko koni, tylko koni żal.
31-Płakał niedźwiedź przed lisem, pijąc wraz z nim wódę:
- Ty wiesz, mam czworo dzieci, ale wszystkie rude...
- Ha! - krzyknął lis obłudnie, ukrywszy twarz w dłoniach -
Mój syn także jest rudy, ktoś nas robi w konia!
32-Pędzą konie po betonie
w szarej mgle
chociaż jest nam czasem dobrze
czasem źle |
|