Autor |
Wiadomość |
hreczka |
|
|
DAK |
Wysłany: Sob 14:49, 15 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Też tak miałam jak to przeczytałam. To już nie teatrzyk, ale cyrk z clownami. |
|
|
hreczka |
|
|
Inny świat |
Wysłany: Czw 21:45, 13 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Wyśmiewałam się kiedyś (młoda, naiwna) z ludzi wprawdzie wykształconych ale mających problemy z językiem polskim. Po latach i po wyjaśnieniach ojca, zrozumiałam, że pewna grupa ludzi wychowana w czasie wojny może być skażona przeżyciami i ówczesną codziennością, dlatego zamiast słowa kontrola używają niemieckiego kontrol.
Jeśli jednak ryży młokos, prezes sądu rejonowego w Gdańsku używa słowa "kontrol" opada mi wszystko, co jeszcze do tej pory nie opadło. Opada mi zwłaszcza ostatnia wiara w to, że Polak i Polska potrafią. Te resztki to pozostałości po Euro 2012 w kopanej. Uwierzyłam naprawdę, że potrafimy:
* być serdeczni i uprzejmi
* być dobrze zorganizowani
* być gotowi na niespodzianki
* umieć znieść porażkę i nie robić z tego tragedii narodowej
* zrobić coś, co się wydawało niemożliwe (autostrada)
Gdzie te chłopy, chciałoby się zaśpiewać, bo ich teraz nie widzę.
Widzę i słyszę chochoły Wyspiańskiego i całe Wesele, które powinniśmy umieć na pamięć. Pro memoria.
Jeśli stróżem przestrzegania prawa ma być Ministerstwo Sprawiedliwości, przestaję się śmiać z nazwy partii, której nie trawię i nie strawię nigdy, podobnie jak ich pączkujące hybrydy.
Kpina z prawa, sprawiedliwości, państwa i społeczeństwa.
Zmiana sytuacji nie jest kosztowna aż tak bardzo, żeby nie być priorytetową. To nie procedury medyczne, na które nie ma pieniędzy albo są źle wyceniane. To tylko zmiana ludzi, których postawiono na stanowiska równie beztrosko, jak członków rad nadzorczych, zarządów i innych instytucji, na których działalność ma wpływ zwycięska partia.
Zabrakło chęci, determinacji czy wiedzy o tym, co da się w państwie poprawić możliwie bezkosztowo.
Wieloletnie zaniedbania, to jak brak miotły w zapomnianych kątach.
Zawsze po latach zbiera się tam syf, który trzeba wyrzucić bez zastanowienia. Gdyby pierwszym doradcą szefa rządu była kobieta a nie jakiś tam Arabski, który niejedno zawalił lub załatwił nie tak jak trzeba - może byłoby lepiej w naszym para-państwie.
To ostatnie słowo, choć mnie boli, uważam za adekwatne do tego, co się dzieje.
PS. Mecz na wrocławskim stadionie i kosmiczne kolejki do kas, skłaniają mnie do używania przedrostka para- do wielu sytuacji.
Ale mne to ne vadi, ja uż starovinka. |
|
|
Inny świat |
Wysłany: Wto 22:25, 11 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Czy to jeszcze teatrzyk buffo czy tragifarsa zmierzająca do dramatycznego końca, pytam siebie słuchając wiadomości z rożnych stacji TV na tematy ważne i mniej ważne w 99% komentowane przez parakomentatorów z parapartii.
Wrócili paraolimpijczycy z paraolimpiady. Czy przywieźli 36 paramedali i zostali przyjęci przez parapremiera i parę paraprezydencką?.
Po stokroć nie!!! Czemu wstydzimy się używać słów "ułomny", "inwalida" czy "niepełnosprawny", choć to ostatnie akurat to tych herosów sportu nie pasuje. Oni są sprawniejsi nie tylko fizycznie ale i umysłowo od cymbałów, durniów i bufonów, którym płacimy co miesiąc dietę poselską jak za złoty medal wracających para.
Fakt, że nie transmitowano tej drugiej olimpiady, meczów eliminacyjnych do MŚ w kopanej, siedziba związku dla ułomnych sportowców mieści się na IV piętrze bez windy, pozwolono i nadal pozwala się na działanie Amber Goldu i paraAmber Goldu, SKOKów i innych oszustów, musi budzić wątpliwość, czy żyjemy w państwie czy też parapaństwie?.
Dlaczego pozwala się swobodnie działać oszustom ubezpieczeniowym, tym bardziej, że państwo zachęca do ubezpieczeń.
Dlaczego mamy paraministra edukacji narodowej, sportu i turystyki, transportu (gdzie on się podział?), sprawiedliwości. Dlaczego nieudolność państwowych służb nie wzbudza w rządzących choć cienia wstydu i chęci poprawy sytuacji. Ile razy słyszeliśmy o spychotechnice i niemożności (raczej braku chęci do roboty) urzędniczej.
Coraz bardziej czuję się obywatelką parapaństwa i szukać mi przyjdzie czegoś normalnego choć nie najlepszego. Świat i tak jest poprawiany od zarania i będzie poprawiany dalej, tylko módlmy się o dobrych poprawiaczy a najlepiej, niech ludzie sami sobie poprawią byt.
Rzygać mi się chce, jak tym myszom z IPNu na widok celebrytów, o których głośno wszędzie. Mają oni kasę na tysiące par butów, kiecek i torebek, wystawiają się pod banerami jak na targu niewolników, bo nimi z resztą są, choć może im do łbów nie przychodzi kim są naprawdę. Wolałabym poczytać, obejrzeć reportaż o ludziach dzielnych, pożytecznych jak te pszczółki.
Czytam więc nasze posty i jest mi lżej. |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Wto 7:57, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
To oczywista oczywistość, ze na gen. Ściobor-Rylskiego musiał znaleźć się hak. Skoro przeszkadzają mu genetyczni patrioci manifestujący buczeniem swoją polskość, może oznaczać to tylko jedno- jest zbukiem! |
|
|
pacyfek |
|
|
DAK |
Wysłany: Pon 10:58, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
Graficzne posumowanie pewnego spektaklu
autorstwa Malcharka - dobitnie
- a smrodu tego sera to już trudno wytrzymać. |
|
|
hreczka |
Wysłany: Nie 13:59, 12 Sie 2012 Temat postu: |
|
.
Wiem, Hajdi i nawet wahałam się, czy zamieścić go, ale tekst B.Ł. jest tak ponadczasowy i tak nadal
aktualny!
Czyż Błaszczak nie jest tak piękny i mądry, jak dawniej?!? Czyż tematyka smoleńska już przebrzmiała?
Szkoda, że nie skorzystałaś z okazji, aby pomilczeć i jeszcze raz pośmiać się z zabawnego tekstu, jak
również z zestawienia podobieństwa fotki z rysunkiem...
|
|
|
hajdi |
Wysłany: Sob 16:53, 11 Sie 2012 Temat postu: |
|
Hreczuś a Ty wiesz, że ten wpis jest sprzed 1,5 roku
Czytałam go swego czasu, mam Balsamka w zakładkach i Pacyfek często go poleca
Balsam wszystkie teksty ma w podobnym absurdalnym stylu, który bardzo mi odpowiada |
|
|
hreczka |
|
|
ans |
Wysłany: Pią 22:34, 10 Sie 2012 Temat postu: |
|
Ja miałam dzisiaj to szczęście, że mignął mi w telewizorze sam panprezes. W trakcie składania kwiatów z okazji dziesiętnicy.
Uspokoiłam się, bo od wielu dni głęboko schowany był i PISowi zaczynało rosnąć Dzisiaj prezes, Antoni i Błaszczak z miną stulecia byli wspaniali |
|
|
Inny świat |
Wysłany: Pią 21:51, 10 Sie 2012 Temat postu: |
|
W teatrzyku Buffo dziś zapadła (wygląda na to, że ostatecznie) kurtyna na
przedstawieniem pt. "Jak Antoś wyobraża sobie katastrofę lotniczą".
Tuzy siedzące na sali (Fotyga, Pawłowicz) nie miały pytań a co gorsza refleksji. Niezapomniana mina Błaszczaka zwana miną kota srającego na puszczy pozostawiła niezatarte wrażenie.
Właśnie jestem pod nim i bardzo się cieszę z tego widoku. |
|
|
hajdi |
Wysłany: Śro 22:00, 01 Sie 2012 Temat postu: |
|
No to odetchnęłam z ulgą, bo myślałam, że przespałam takie ważne wydarzenie, a wiem jak mój ojciec narzeka i to stale na poruszanie sie po mieście |
|
|
hreczka |
Wysłany: Śro 21:56, 01 Sie 2012 Temat postu: |
|
.
Na marginesie głównego tematu;
hajdi napisał: | (...) Nie miałam pojęcia, że dworzec w moim rodzinnym mieście już stoi jak nowy |
Jeszcze nie stoi. Zdjęcie, to na razie - tylko wizualizacja projektu.
Budowa trwa i to bez wstrzymywania ruchu kolejowego! (Nie będę tu narzekać, na utrudnienia, jakie mają
mieszkańcy Katowic w przemieszczaniu się w tych okolicach... )
Całość, oprócz dworca PKP, - to podziemny dworzec autobusowy i parkingi na 1200 samochodów, a w galerii
nadziemnej ma znaleźć się 160 sklepów i punktów usługowych, kina itp. Plany przewidują też budowę
budynku biurowego oraz przebudowę infrastruktury drogowej, reorganizację i uporządkowanie przestrzeni
miejskiej w okolicy dworca.
Ukończenie przewidywane jest na 2013 rok.
Hajduś, to nie jest tak: "pstryk! i gotowe" w dwa lata! (Znasz ciasne centrum miasta!)
Ps. A to sławny peron 5, z którego śmiała się cała Polska;
___________________
Po zakończeniu budowy najnowocześniejszego dworca w Polsce, - powiem: "ten się śmieje,
kto śmieje się ostatni!"
|
|
|
DAK |
Wysłany: Śro 20:02, 01 Sie 2012 Temat postu: |
|
Film pamiętam, jednak jako ogół obrazu przygotowań do wizyty gości i przesłanie - Iśko zazdroszczę Ci taaaakiej pamięci do szczegółów.
Nie śledzę wydarzeń i nie wiedziałam o co chodzi z tym synem Tuska.
Dopiero doszperałam się w necie i stwierdziłam, że młody Tusk dał się podpuścić ścierwojadom z Superstacji (chyba) - pytając go o syna ministra musieli już mieć obmyślaną intrygę z jego stanowiskiem w tle.
Całość rzeczywiście woła o opamiętanie, ale jakby nie zrobić to media i tak zrobiłyby z tego aferę. Uważam, że w pogoni za sensacją i poszukiwaniem na siłę nepotyzmu jadą już po bandzie. Syn ministra pracuje tam od lat i to media zanim premier zaakceptował kandydaturę ministra już ogłosiły, że w tym wypadku dojdzie do niebezpiecznej zależności służbowej. Gdyby Tusk nie zająknął się o posadzie jego syna też byłoby źle, bo byłby oskarżany o tolerowanie układów.
To że młody Kalemba się wypiął mnie wcale nie dziwi, gdyby mnie w jego wieku mamusia chciała układać karierę zawodową, to też pokazałbym gest Kozakiewicza - szczególnie ścierwojadom, którym się zdaje, że to do nich należy decyzja, kto ma być ministrem, a kto nie, kto ma zajmować jakie posady.
Hreczko - twoje fotki pokazują niezbicie poparcie dla zawołania, o którym pisze Iśka
- LUDZIE, OPAMIĘTAJMY SIĘ!!! WSZYSCY !!! |
|
|
hajdi |
Wysłany: Śro 15:35, 01 Sie 2012 Temat postu: |
|
Hreczuś wielkie dzięki za te fotki. Nie miałam pojęcia, że dworzec w moim rodzinnym mieście już stoi jak nowy |
|
|
hreczka |
Wysłany: Śro 13:07, 01 Sie 2012 Temat postu: |
|
.
IŚko, jeżeli UFO ma wyglądać tak, to jestem za!
A jeżeli film (i to, co piszesz) jest aluzją do mentalności, to trzeba kilku pokoleń, aby "przebudować"
to PRL-owskie, a nawet XIX wieczne myślenie...
... tak, jak postąpiono z katowickim dworcem PKP;
Dawniej:_________
Dwa lata temu: ___
|
|
|
Inny świat |
Wysłany: Śro 8:05, 01 Sie 2012 Temat postu: |
|
Warto przypomnieć ten filmik, bo i obsada znakomita i treść uniwersalna.
Otóż gospodarze (Ludwik Benoit i ZOfia Merle) zmęczeni położyli się spać ale
z łóżka wyrwał ich siostrzeniec Janek (Janusz Gajos), który przyjechał w poobijanym kasku na motorynce i zaalarmował, że na ich polu "zlądowało ufo". Po krótkiej naradzie co robić, postanowili "przebudzić sołtysa" ale ten był pijany, więc Janek przyprowadził sąsiada zwanego na wsi Naukowcem (Zdzisław Kozień), który zaproponował, że trzeba jakoś godnie powitać gości. Janek pojechał "przebudzić sklepową Zosię" (Bożena Dykiel) a tymczasem gospodarz ogolił się, żona wbiła się w kieckę z wzorem op-art i zaczęła przygotowywać przyjęcie. Janek wrócił ze sklepową i przywieźli skrzynkę wódki, naboje do syfonów, kiełbasę i "jak im nie będzie pasowała czysta to mamy kolorową a jak i to nie, to Ujek zrobi wódkę ze spirta " powiedział Janek i wyciągnął zza pazuchy flaszkę. Naukowiec poszedł do domu przebrać się w garnitur, pani sklepowa "poprawiła urodę", panie nakryły do stołu a tymczasem Naukowiec wrócił wyelegantowany ze słoikiem grzybków od żony Baśki, która nie przyjdzie, bo ją "ufo nie interesuje". Świecącego się kolorowo statku kosmitów pilnował Stasiek - krewniak gospodarzy ( Kazimierz Pieczka), który co i rusz korzystając z okazji wyciągał od ciotki "jedną kukułkę mogę?". Janek też pojechał się przebrać i przywiózł ze sobą saksofon. Zebrani zastanawiają się jak przywitać gości, jak się z nimi porozumieć i czy im będzie smakowało to, co podano do stołu.
Wszyscy doszli do wniosku, że jest pięknie, a nawet "można powiedzieć - elegancko" tylko kto wygłosi mowę. Naukowiec nie , bo po trzeźwemu nie potrafi, chyba, że to zrobi wiejski przechodni pastuch Kazimierz (Roman Kłosowski), po którego posłano Stasia (przy okazji znów wziął sobie kukułkę). Po krótkim zastanowieniu, u kogo z gospodarzy stacjonuje teraz pan Kazimierz, bo "u nasz był trzy dni temu" Stasio poszedł i w końcu przyprowadził oberwańca w gumiakach "tylko niech pan ściąga gumiaki w sieni", który podjął się przywitać gości. Ale kiedy zaproponowano mu kąpiel i pożyczkę garnituru - zniechęcił się do tej roli. Wywiązała się dyskusja filozoficzna kim jest człowiek na tym świecie i co osiągnął. Pan Kazimierz wytknął człowiekowi ludobójstwo, wojny, obojętność na los innych, pani sklepowa się obruszyła, że przecież człowiek wiele osiągnął np. "taki telewizor - kolor, no coś pięknego".
W końcu wszyscy doszli do wniosku, że taki człowiek nie może "reprezentować ludzkości" i pan Kazimierz poszedł sobie. Tymczasem wpadła do domu oczekujących żona Naukowca - Baśka (Iga Cembrzyńska) z krzykiem: "Co wy tu tak pijeta po nocy, co?".
A że się zdenerwowała, to powiedziała "dajta mi kielicha" a potem "dajta mi jeszcze jednego" no i każdy chciał tez się napić albo jak gospodyni "to i ja usta umoczę". Nagle za oknem zrobiło się jasno jak w dzień, a po chwili przybiegł Stasiek z wiadomością, ,że ufo odleciało i zabrało pana Kazimierza, który stojąc w drzwiach pojazdu kosmicznego zawołał: "ludzie, opamiętajta się". I odleciał z kosmitami.
Przed przygotowaniami do EURO, do przewodnictwa w Unii, do wizyty możnych tego świata zawsze mam przed oczami ten film i krzątaninę gospodarzy, którzy nie są pewni, czy robią to, co należy i jak to zostanie ocenione. Wprawdzie "nie mamy się czego wstydzić: lodówka - jest, pralka automat też, ciągnik na podwórku stoi - stoi" .
Tylko pozapędzać wylęgnięte kurczęta do kojca, nabić syfon, rozrobić "tatę z mamą" i wkręcić mocniejszą żarówkę do żyrandola.
I gości z kosmosu możną przyjmować.
Pewnie, że można!
Dochodząc po ostatnich wydarzeniach do obłędnego wniosku, że politycy nie powinni mieć rodziny ani krewnych ani żadnych dóbr - to i ja idę sobie "zmoczyć usta", bo naprawdę zdrowy rozsądek odleciał z kosmitami i woła do nas: ludzie, opamiętajta się! |
|
|
ans |
Wysłany: Wto 22:53, 31 Lip 2012 Temat postu: |
|
Inny świat napisał: |
A praca dla synków premiera i min. rolnictwa? A pozamieniajcież się stanowiskami: syn premiera z lotniska im. LW do ARR, syn ministra na lotnisko. I po sprawie. |
Oj, nie takie to proste.. Nic nie pomoże Michałowi Tuskowi taka zamiana.
Premierowi podlegają wszystkie instytucje, więc i ARR też.
Jeśli któregoś z synków (zamiennie córek) przyjmie firma prywatna to też podejrzane. Prywatne firmy od "rządowych" mogą oczekiwać często podejrzanych względów . Aby sytuacja była czysta młody Tusk powinien znaleźć zatrudnienie w innym państwie.. Co ja mówię, też podejrzane (protekcja tatusia u jakiegoś premiera czy nie daj boże kanclerz )
Mgliście przypominam sobie sztukę o której pisze IŚ. |
|
|
Inny świat |
Wysłany: Wto 22:33, 31 Lip 2012 Temat postu: |
|
Kolejny akt farsy w Teatrzyku Buffo dotyczy rezygnacji Daniela Kalemby z pracy w ARR. Młody pokazał starym gest Kozakiewicza, choć Pawlak się zaklinał, że młody odleci z posadki, premier wziął to za dobrą monetę. Teraz każdy trzyma rękę - nie, nie w nocniku - w kieszeni, żeby jej nie podać temu, przez kogo trudno patrzeć na siebie w lustrze. A może tylko mnie się tak zdaje. Premiera wystawił do wiatru Pawlak, jak to on. Nie był to wprawdzie biały szkwał ale nic przyjemnego. Teraz jeszcze w zaparte poszedł rzecznik PSLu ku zdumieniu słuchaczy, którzy po prostu zbaranieli, bo to co słyszeli dwa dni temu okazuje się według rzecznika omamem.
Wicher dziejów i trąby zwiewają dachy z domów, głowy ze stanowisk,
A dajcież wy mi święty spokój. Zdrowy rozsądek i umiar w działaniu, wypowiedziach i obietnicach poszły na długi spoczynek. Byle nie wieczny.
Kto pamięta film A. Kondratiuka BING BANG o "zlądowaniu" UFO na polu rolnika Wrońskiego? Jako gospodarz na wiadomość o tym zdarzeniu przygotował ucztę powitalną, na której mowę miał wygłosić wiejski pastuch, straszny oberwaniec, wybrany przez gospodarza i jego sąsiadów. Pastuch jako jedyny znał języki obce ale za mądre i szczere wypowiedzi został wyrzucony na drzwi. W końcu to on wsiadł do UFO i przed odlotem zawołał: LUDZIE! OPAMIĘTAJTA SIĘ!!!
I tak jest w polityce. Gospodarze - włodarze kraju nie mogą się z nikim porozumieć a ten, kto mądry, bywa wyrzucany poza nawias i znajduje uznanie u obcych. Koszty niepotrzebnej uczty - zabawy ponoszą wszyscy ale nic a tego nie wynika. Żadnych korzyści dla nikogo.
A praca dla synków premiera i min. rolnictwa? A pozamieniajcież się stanowiskami: syn premiera z lotniska im. LW do ARR, syn ministra na lotnisko. I po sprawie. |
|
|
hajdi |
Wysłany: Wto 21:33, 31 Lip 2012 Temat postu: |
|
Takie samo przyciąga podobne
Nawet Wróbel mówił niedawno, że prezes to stary ramol |
|
|
BB |
Wysłany: Wto 17:44, 31 Lip 2012 Temat postu: |
|
Faktycznie - okrutnie brzydkie te facjaty ! Wprost przerażające !
I co symptomatyczne - zgromadzone wokół równie brzydkiego !!!!!!! |
|
|
hreczka |
Wysłany: Wto 13:08, 31 Lip 2012 Temat postu: |
|
.
Tak, DAKuniu, fizys, a zwłaszcza oczy, to zwierciadło duszy!
No cóż, jaki pis-wuc, tacy jego poddani...
A na marginesie: jak na razie okazuje się, że pogróżki GP - to "strachy na lachy", (odpukać!),
lub perfekcyjna praca służb porządkowych!
|
|
|
DAK |
Wysłany: Wto 0:29, 31 Lip 2012 Temat postu: |
|
Hreczuś, ale ci ludzie (na tej fotce) są brzydcy - od środka i na zewnątrz - brzydota myśli, duszy i facjaty |
|
|
hreczka |
Wysłany: Pon 12:57, 30 Lip 2012 Temat postu: |
|
.
To, co planują "prawdziwi patrioci", to już nie jest Teatrzyk Buffo, ale cyrk, szopka i żenada;
Będą manifestacje wzwające przebywającego w Polsce kandydata na prezydenta USA Mitta Romneya
do interwencji ws. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej...
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,12218765,Romney_przyjezdza_do_Polski___Gazeta_Polska__organizuje.html
Wstyd mi, ale przedstawiam foto - dokumentację z mojego miasta, czyli manifestację zwolenników
"Gazety Polskiej" w Katowicach, (Rondo, przed skrzydlatym Pomnikiem Powstań Śląskich)...
_____
|
|
|
kszzzz |
Wysłany: Pon 11:07, 30 Lip 2012 Temat postu: |
|
W tej TVP dzieje się nadal tak, jak to przedstawiono dawno temu w serialu "Dyrektorzy". Niektórzy zawsze będą dyrektorami, nawet jeśli są niekompetentni. |
|
|
BB |
Wysłany: Sob 8:54, 28 Lip 2012 Temat postu: |
|
Żenada do n-tej potęgi !!!!!!!!!!!!
Ten cały Dunin to jeszcze jeden przedstawiciel V kolumny w Platformie.
Za ten cyrk powinien wylecieć na pysk, ale założę się o całą moją emeryturę
(stary portfel !), że nic takiego nie nastąpi - wszak Donald Tusk jest miłosierny do granic niewyobrażalnych.
Ciekawe jak teraz wybrną z tego "pasztetu", ale śmiech będzie trwał i trwał.
I słusznie.
Szkoda wielka, że człowiek się musi co chwilę rumienić ze wstydu za tych, w których pokładało się tak wielkie nadzieje.
Miało być inaczej a jest jak zwykle ! Serce boli ! |
|
|
DAK |
Wysłany: Czw 23:27, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
Iśko kochana, kabarety lecą w TV bez ustanku, ale to sami telewizyjni z górnolotnej MISJI PUBLICZNEJ zrobili kabaret - do tego nawet wcale nie potrzeba polityków.
W samej telewizji przy udziale ich pracowników w rolach głównych
WŁAŚNIE LECI KABARECIK - tam to już nie kabareciarze, ale i z drugą profesją za pan brat -
http://studioopinii.pl/artykul/10543-cezary-bryka-reksio-i-pucek |
|
|
Inny świat |
Wysłany: Czw 17:29, 26 Lip 2012 Temat postu: Teatrzyk Buffo III RP |
|
Wspomniałam wcześniej w temacie "prawem i lewem", że projekt ustawy o związkach partnerskich przedstawiony przez PO w osobie posła Dunina jest zerżnięty, że tak powiem, z projektu RuPa (Ruchu Palikota). Razem z Biedroniem przed Brygidą Grysiak wyrywali sobie kartki projektu mówiąc: "to mój, nie to mój". Ten spór ma się zakończyć w Komisji Etyki Poselskiej a i prokurator fruwał w powietrzu w charakterze pogróżki.
Czyste kino.
Teraz zamiast ścibulenia przy przepisach, będzie kolejna farsa.
Tylko gdzie oklaski, panowie? |
|
|