Autor |
Wiadomość |
estimado |
Wysłany: Wto 11:56, 25 Maj 2010 Temat postu: |
|
MRTVÝ VRABEC - Josef Kainar
Jenom trocha sazí a trocha peří,
na světě mi to nikdo neuvěří,
že tam ležel na nároží
starý a mrtvý vrabec.
O červnových třešních snad se mu zdálo,
když jsem nad ním stál, právě poprchalo,
a on tam ležel na nároží -
starý a mrtvý vrabec.
*Zatím dole v dancingu
tři snědí páni v smokingu
hrají pro cizí vkus,
stesk jim voči zavírá,
když kytarista zazpívá
svý nejnovější blues.
MARTWY WRÓBEL
Ot - tylko trochę sadzy, i trochę pierza,
mówię, ale nikt mi nie dowierza,
że tam na rogu leżał
stary i martwy wróbel
Czy o czereśniach w czerwcu mu się śniło,
gdy nad nim stałem, właśnie trochę mżyło
a on tam na rogu leżał -
stary i martwy wróbel.
A tam na dole dansing trwa,
trzech śniadych panów muszka-frak,
grają pod cudzy gust.
Wnet ich zacznie smutek brać
gdy gitarzysta będzie grać
swój najnowszy blues.
jedno z wykonan:
Irena Kacirkova: http://www.youtube.com/watch?v=u2VO1Fj3qq4 |
|
|
Ada |
Wysłany: Nie 13:08, 04 Paź 2009 Temat postu: |
|
Wróble pod okapem
Wróble pod okapem,
Myszy w suficie -
Niebiańska muzyka.
____Basho Matsuo |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Pon 19:47, 04 Maj 2009 Temat postu: |
|
Halina Poświatowska
O wróblach
wróble to arcydobrzy katolicy
wierzący we wszystko
w objawienie w słońce
w płowiejące liście
one nie kłamią
nie kradną
nie wydziobują grochu z ziemi
kiedy ledwie się zazieleni
w ciepłym roztropnym marcu
one nie świegocą
nie uskrzydlają płotu trzepotem
pozwalają się łapać w paznokcie
długim pręgowanym kotom
i giną jak święci męczennicy
w głębokich trzewiach
za nie popełnione winy
dlatego właśnie w wigilię
wróble a nie kto inny
siedzą na najwyższej gałązce choinki
i płaczą |
|
|
hajdi |
Wysłany: Sob 21:44, 11 Kwi 2009 Temat postu: |
|
"Wróbla Wielkanoc
Zebrały się wróble na drzewie
czeredą rozświergotaną;
które wędrują po niebie,
zebrały się wróble rano.
Ćwierknął wróbel do wróbla: - Kolego,
na sercu mi jakoś tak lekko!
Ćwierknął drugi:-A ja się nie dziwię.
Wielkanoc, kolego, Wielkanoc.
Poczekajcie, co będzie dalej:
zaraz trzeci dowiedział się o tym,
potem czwarty, lśniący wspaniale
swoim dzióbkiem od słońca złotym,
potem piąty i szósty, i siódmy,
i ten ósmy z ogonkiem brudnym.
I tańczyły cienie poranne
pod te wielkanocne świergoty[...]
(K.I.Gałczyński) |
|
|
hajdi |
Wysłany: Sob 15:37, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
Ćwierkają wróbelki od samego rana
ćwir, ćwir dokąd idziesz Marysiu kochana,
ćwir, ćwir dokąd idziesz Marysiu kochana.
A Marysia na to śmiejąc się wesoło
szkolny rok się zaczął
więc idę do szkoły,
szkolny rok się zaczął
więc idę do szkoły... (nie pamiętam dalszego ciągu) |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Pon 21:34, 16 Mar 2009 Temat postu: |
|
rzecz o podróżach poezji i wróblach w tle
ruszyliśmy w transatlatycki pochód po mieście
zebrać to i owo i posłuchać o czym
ćwierkają wróble.
najpierw był park. ten za czwartą ulicą
i za siódmą kałużą. na ławce rozpiliśmy
flaszkę i poczuliśmy ciepło na twarzy
jakby nas dzień smagnął po mordzie słońcem.
mówię " spojrzę mu prosto w gębę " i spoglądam
ale niepotrzebnie mrużyłem oczy -
wszelkie wybuchy ustały.
patrzę na samotność chmur, na ich oczekiwanie.
pęczniały, łypały na mnie z ukradka okiem i nagle,
znienacka, wypluły z siebie zimę. wróble zamarzły w locie,
ziemia oszroniała i, jakby w zachwycie nad cudem,
zatrzymała się.
uciekliśmy więc do Piastowskiej. zawsze
to cieplej i o wódkę łatwiej. no i ten koloryt.
poezja płynęła ciurkiem jak piwo z kranu
i tylko ktoś niewrażliwy mógłby się nie połapać.
my poczuliśmy ten klimat i śpiewaliśmy na cześć poezji
głośniej jak nigdy dotąd
zostawiamy park kałuże i ulice. nic tu już po nas.
świat ruszył z kopyta i najważniejsze to nie dać
mu się złapać.
wróble ćwierkają że na słońce powróciły wybuchy.
chodź przyjacielu
znowu zamachniemy się na życie
autor msh |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Pon 18:42, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
Jan Brzechwa
Jeż
Idzie jeż, idzie jeż,
Może ciebie pokłuć też!
Pyta wróbel: "Panie jeżu,
Co to pan ma na kołnierzu?"
"Mam ja igły, ostre igły,
Bo mnie wróble nie ostrzygły!"
Idzie jeż, idzie jeż,
Może ciebie pokłuć też!
Zoczył jeża młody szczygieł:
"Po co panu tyle igieł?"
"Mam ja igły, ostre igły,
Żeby kłuć niegrzeczne szczygły!"
Sroka też ma kłopot świeży:
"Po co pan się tak najeżył?"
"Mam ja igły, ostre igły,
Będę z igieł robił widły!"
Wzięła sroka nogi za pas:
"Tyle wideł! Taki zapas!"
W dziesięć chwil już była na wsi:
"Ludzie moi najłaskawsi,
Otwierajcie drzwi sosnowe,
Dostaniecie widły nowe!" |
|
|
hreczka |
Wysłany: Pon 1:09, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
.
Ptasie radio - Julian Tuwim
Halo, halo! Tutaj ptasie radio w brzozowym gaju,
Nadajemy audycję z ptasiego kraju.
Proszę, niech każdy nastawi aparat,
Bo sfrunęły się ptaszki dla odbycia narad:
Po pierwsze - w sprawie,
Co świtem piszczy w trawie?
Po drugie - gdzie się
Ukrywa echo w lesie?
Po trzecie - kto się
Ma pierwszy kąpać w rosie?
Po czwarte - jak
Poznać, kto ptak,
A kto nie ptak?
A po piąte przez dziesiąte
Będą ćwierkać, świstać, kwilić,
Pitpilitać i pimpilić
Ptaszki następujące:
Słowik, wróbel, kos, jaskółka,
Kogut, dzięcioł, gil, kukułka,
Szczygieł, sowa, kruk, czubatka,
Drozd, sikora i dzierlatka,
Kaczka, gąska, jemiołuszka,
Dudek, trznadel, pośmieciuszka,
Wilga, zięba, bocian, szpak
Oraz każdy inny ptak.
Pierwszy - słowik
Zaczął tak:
"Halo! O, halo lo lo lo lo!
Tu tu tu tu tu tu tu
Radio, radijo, dijo, ijo, ijo,
Tijo, trijo, tru lu lu lu lu
Pio pio pijo lo lo lo lo lo
Plo plo plo plo plo halo!"
Na to wróbel zaterlikał:
"Cóż to znowu za muzyka?
Muszę zajrzeć do słownika,
By zrozumieć śpiew słowika.
Ćwir ćwir świrk!
Świr świr ćwirk!
Tu nie teatr
Ani cyrk!
Patrzcie go! Nastroszył piórka!
I wydziera się jak kurka!
Dość tych arii, dość tych liryk!
Ćwir ćwir czyrik,
Czyr czyr ćwirik!"
I tak zaczął ćwirzyć, ćwikać,
Ćwierkać, czyrkać, czykczyrikać,
Że aż kogut na patyku
Zapiał gniewnie: "Kukuryku!"
Jak usłyszy to kukułka,
Wrzaśnie: "A to co za spółka?
Kuku-ryku? Kuku-ryku?
Nie pozwalam, rozbójniku!
Bierz, co chcesz, bo ja nie skąpię,
Ale kuku nie ustąpię.
Ryku - choć do jutra skrzecz!
Ale kuku - moja rzecz!"
Zakukała: kuku! kuku!
Na to dzięcioł: stuku! puku!
Czajka woła: czyjaś ty, czyjaś?
Byłaś gdzie? Piłaś co? Piłaś, to wyłaź!
Przepióreczka: chodź tu! Pójdź tu!
Masz co? daj mi! rzuć tu! rzuć tu!
I od razu wszystkie ptaki
W szczebiot, w świegot, w zgiełk - o taki:
"Daj tu! Rzuć tu! Co masz? Wiórek?
Piórko? Ziarnko? Korek? Sznurek?
Pójdź tu, rzuć tu! Ja ćwierć i ty ćwierć!
Lepię gniazdko, przylep to, przytwierdź!
Widzisz go! Nie dam ci! Moje! Czyje?
Gniazdko ci wiję, wiję, wiję!
Nie dasz mi? Takiś ty? Wstydź się, wstydź się!"
I wszystkie ptaki zaczęły bić się.
Przyfrunęła ptasia milicja
I tak się skończyła ta leśna audycja.
. |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Pią 17:12, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
Jeremi Przybora
BALLADYNA´68
Dumka Kirkora
Niby tylko dwie panienki
ma uboga wdowa –
a z wyborem takie męki,
że mi trzaska głowa.
Dwakroć buzia, dwakroć kibić –
kocham je dwukrotnie!
Taki problem może wybić
ze snu bezpowrotnie.
Niby tylko dwie dziewczyny –
a kłopotów nawał.
Która z nich na zaręczyny
bardziej się nadawa?
Żadna nie przyniesie ujmy –
obie śliczne szelmy.
No i teraz co? Zwariujmy
albo się zastrzelmy!
Niby tylko dwoje dziewcząt
ma ta wdowa we łzach.
A niechże to kaczki zdepczą –
bo i wdowa niezła!
Użył z nimi bym zabawy
jak z wróblami kobuz –
gdybym nie był rycerz prawy,
a zwyczajny łobuz! |
|
|
hreczka |
Wysłany: Czw 13:58, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
.
... w bajkowym klimacie
Jean Fontaine - "Kot i wróble"
Pewna pobożna dewotka
Chowała w celi wróbla i cichego kotka,
A grzecznisiowi temu dawszy imię Lubek,
Dla rymu z kotem wróbla nazwała Jakubek.
Oba dwa przyszli na świat prawie jednej chwili.
Tak się też bardzo lubili,
Że jeden bez drugiego nie żyłby godziny.
"Ach, przyjacielu jedyny -
Mawiał wróbelek do kota -
Tyś moja rozkosz, tyś moja pieszczota...
Ale ja może ciebie czasem, wśród igraszki,
W nosek za mocno udziobię?"
"Nie, to ja może ciebie pazurkiem uskrobnę
Czasem aż do boląca?" - "Ej, co tam, to fraszki,
W przyjaźni wszystko łatwe do zniesienia."
Więc powtarzając tkliwe uściśnienia,
Gdy sobie wieczną zgodę przysięgali,
Ściskali się, całowali,
Ni stąd, ni zowąd, oknem wróbel obcy wpada
I siemię Jakubowe, nie pytając zjada.
"Czego tu chcesz? - zawołał Lubek najeżony -
Jak śmiesz mojemu bratu zjadać pożywienie?"
Na to przybysz odrzeknie: :Proszę uniżenie!
A tobie co do tego, ty nikczemny kocie?"
Ledwie tych słów dokończył, już kot cap go w szpony,
Dusi i chrusta mówiąc: "Ach, co za łakocie,
Co za mięsko smaczne, kruche!"
I w minucie biednego zadławił jak muchę,
Potem pazurki zaczął oblizywać,
Na Jakubka spoglądać, mamrotać, poziewać,
Aż mu się chytre oczki zaiskrzyły!
"Cóż ci to, mój Lubku miły?
Czyś nie słaby? Ty widzę zjadłeś tego gbura,
Nawet z nogami i głową?"
"Zjadłem!" - kot fuknął dziko i surowo
(Aż na Jakubku zadrżała skóra)
I umilknął. To milczenie
Powiększyło ptaszka drżenie.
Nie chcąc jednakże dać poznać kotowi
Wzrastającej w sobie trwogi,
Tak dalej mówi:
"Dlaczegoś się zasępił, przyjacielu drogi?
Taki jesteś zamyślony!
Tak wyprężyłeś twe szpony!
Ślepki tak ci się świecą, a ogon jak pika
Prawie pułapu dotyka!
Pewnie ci go żal, żeś go tak skarał bez litości,
Bo też przyznaj sam w szczerości,
Że to był krok z twej strony zanadto dziwaczny.
Biedny, teraz się trapisz." - "Ej! Nie zgadłeś wcale -
Odrzeknie kot poufale -
Ja myślę nad tym, jaki ty musisz być smaczny,
Kiedy ten polny wróbel, co nie zna siemienia,
Tak mi nałechtał podniebienia.
Przysiągłbym, żeś jest pulchny, delikatny, kruchy!"
Ale na te pochlebstwa Jakubek już głuchy
Frunął za okno, raczej z głodu uschnąć gotów
Niż z takim Pityasem dłużej żyć w przyjaźni.
Mamy i między ludźmi dość przyjaciół kotów,
Którym nasz byt spokojny podniebienie drażni. |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Wto 20:48, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
Juliusz Słowacki
Ojciec zadżumionych
...Przybyłem. Namiot rozbiłem na piasku.
Wielbłądy moje cicho się pokładły;
Dziecko, jak mały aniołek w obrazku,
Karmiło wróble, a ptaszęta jadły,
Aż do rąk prawie przychodząc dziecinie...
...Wszystko, co miało tylko twarz człowieka,
Zaczęło stronić ode mnie z daleka.
Namiotu mego - córki go uprzędły -
Płótna na rosie poczerniały, zwiędły
I podarły się, i lekko napięte,
Były jak próchna z ludzkich trumien zdjęte.
Zarazę było znać na tym namiocie -
I wiesz, że nawet tych wróbelków krocie,
Co zlatywały się tutaj o brzasku
Jeść okruszyny i kąpać się w piasku;
Odkąd mi dzieci zaczęło ubywać,
Po żer przestały się wszystkie zlaywać.
Czy odstraszyło je podarte płótno
Namiotu mego? czy twarz moja biedna? -
Nie przyleciała z ptaszyn ani jedna
I spostrzegłem to - i było mi smutno.... |
|
|
hreczka |
Wysłany: Pon 22:50, 02 Mar 2009 Temat postu: |
|
.
Twoje imię... Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Twe imię, nie wiem czemu, jest jak wróbel młody
i słodko jest go pieścić wdziawszy w obie dłonie,
i jest jak próżnowanie nad błękitem wody,
jak kot śpiący w podwórku, płotek i jabłonie
i jak bielony domek w słoneczną sobotę,
i jak zabawa w Indian: "Rugh" mówi "Pantera"
...twoje imię to kłamstwo serdeczne i złote
jak ostatnia pociecha dziecka, co umiera -
to biel jabłka - dziecinne w twarz pocałowanie
... a tyś straszną muzyką, w której dusza tonie,
a tyś co? - śmierć i wieczność, szczęście, obłąkanie,
tyś skrzydła me wichrowe ku niewiadomemu...
lecz twe imię to taki wróbel, nie wiem czemu,
i słodko jest go pieścić wziąwszy w obie dłonie. |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Czw 22:19, 26 Lut 2009 Temat postu: |
|
19.
Adam Mickiewicz
Pan Tadeusz (fragment XII Księgi)
Dwóch wróblów bijących się, oba samcy stare
Jeden, młodszy cokolwiek, miał podgardle szare,
Drugi czarne; dalejże tłuc się po podwórzu,
Przewracać kulki, że aż zaryli się w kurzu;
My patrzym, a tymczasem szepcą sobie sługi,
Że ten czarny niech będzie Horeszko, a drugi
Soplica; więc ilekroć szary był na górze,
Krzyczą:
A gdy spadał, wołali:
Nie daj się magnatowi, to wstyd na szlachcica.>
Tak śmiejąc się czekamy, kto kogo pokona;
Wtem Zosieńka nad ptastwem litością wzruszona
Podbiegła i nakryła rączką te rycerze,
Jeszcze się w ręku bili, aż leciało pierze,
Taka była zawziętość w tym maleńkim lichu. |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Wto 23:22, 24 Lut 2009 Temat postu: |
|
18.
Wiersz autorstwa 80-letniej poetki - Jadwigi Koleśnik z Moniek:
Wróbel
Chodzi sobie wróbel po gwarnej ulicy,
szuka wciąż na obiad prosa lub pszenicy.
Ale nic nie znalazł, chociaż długo chodził,
pusty jego brzuszek będzie dalej głodził.
Sypcie dla wróbelka ziarenka, okruchy,
dodajcie wróblowi choć trochę otuchy!
A on wam zaćwierka, podziękuje za to,
przetrwa mroźną zimę, aż nadejdzie lato.
I latem na pewno głodny już nie będzie,
bo pokarmu latem znajdzie pełno wszędzie." |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Nie 17:11, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
17.
Janina Porazinska
Siedzi wróbel
Siedzi wróbel na desce,
szyje buty teresce?
Tereska się raduje,
nowe butki obuje.
Nie raduj się,Tereska,
bo to buty dla pieska.
Siedzi szcygieł na płocie,
szyje buty Dorocie?
Dorota się raduje,
nowe butki obuje.
Nie raduj się,Dorotka,
bo to butki dla kotka.
|
|
|
kszzzz |
Wysłany: Sob 22:10, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
16,
Litościwy Władzio
Wracał ze szkoły żwawy Władeczek,
Już w trzeciej klasie, choć taki mały;
A wtem z jednego z wróblich gniazdeczek,
Co tam na drzewach w górze wisiały,
Wypadł wróbelek biedny, maleńki,
Nieopierzony, o żółtym dziobie;
Więc go Władeczek ujął do ręki,
Myśląc, że ptaszka wychowa sobie.
I wnet wróciwszy, w własne łóżeczko
Położył ptaszka, — dał chleba, maku,
Potem mu ciepłe usłał gniazdeczko,
I ciągle myślał o swoim ptaku:
Czy mu też dobrze za klatki kratą?
Czy ma, co trzeba, o każdej porze?
I ucieszony wołał: — „Patrz, tato,
Nigdzie mu lepiej być już nie może!"
— „Prawda, mój synku! odparł mu tato,
Może on wdzięczny za serce twoje;
Lecz nie zapomnij, że teraz lato,
Że ptaszek skrzydeł posiada dwoje;
Że może biedny, z za szczebli klatki,
Choć mu tu dobrze, choć ma co trzeba,
Tęskni nieborak do ojca, matki,
I do słoneczka, co świeci z nieba"?
Spoważniał Władzio i rzekł: — „Mój Boże!
To go odnieśmy do jego mamy,
Pójdziemy razem, to łatwiej może,
Wśród drzew gniazdeczko ptaszka poznamy!"
I poszli. — Władzio puścił wróbelka,
Nawet nie płakał po jego stracie;
Bo radość jego w tem była wielka,
Że mógł go wrócić mamie i tacie. |
|
|
acomitam |
Wysłany: Śro 22:42, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
15.
Złapał raz wróbel glizdę, glizda przerażona.
A on ją zaczął dziobać dziobem od ogona.
Dziobie ją, dziobie, dziobie, podziobał ją trocha,
A wtem glizda powiada: - Stary, mów mi Zocha!
Andrzej Waligórski |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Wto 15:01, 17 Lut 2009 Temat postu: |
|
14.
Brzask w górach
Wyszedłem przed dom
spod nóg runął pejzaż
który zaspał w trawie
listek ćwierknął jak wróbel
W środku lasu
nagle roześmiało się drzewo
to ptaki |
|
|
acomitam |
Wysłany: Wto 11:27, 17 Lut 2009 Temat postu: |
|
13.
...Odpływam nocą najstraszniejszą, a dokąd -
- już wszystko jedno, oczy zamkną odwroty w życie jak drzwi,
ręce jak drewno, ręce jak drewno, ręce jak drewno.
Już spod nóg stoczył się świat
wąskim strumykiem krwi
i tylko czarne szkielety mebli płynąc ode mnie wokoło stoją
a jutro rano jak dziś:
przyjdą na okno małe wróble
i nie spłoszone obejrzą śmierć zastygłą w moim pokoju.
Krzysztof Kamil Baczyński "Noc samobójcza" |
|
|
Ada |
Wysłany: Wto 4:06, 17 Lut 2009 Temat postu: |
|
12. poprawiona
Jeż
Idzie jeż, idzie jeż,
Może ciebie pokłuć też!
Pyta wróbel: "Panie jeżu,
Co to pan ma na kołnierzu?"
"Mam ja igły, ostre igły,
Bo mnie wróble nie ostrzygły!"
Idzie jeż, idzie jeż,
Może ciebie pokłuć też!
Zoczył jeża młody szczygieł:
"Po co panu tyle igieł?"
"Mam ja igły, ostre igły,
Żeby kłuć niegrzeczne szczygły!
" Sroka też ma kłopot świeży:
"Po co pan się tak najeżył?"
"Mam ja igły, ostre igły,
Będę z igieł robił widły!"
Wzięła sroka nogi za pas:
"Tyle wideł! Taki zapas!"
W dziesięć chwil już była na wsi:
"Ludzie moi najłaskawsi,
Otwierajcie drzwi sosnowe,
Dostaniecie widły nowe!"
________Jan Brzechwa |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Wto 0:27, 17 Lut 2009 Temat postu: |
|
12.
Deszczyk
Jak wesoły milion drobnych, wilgotnych muszek,
Jakby z worków szarych mokry, mżący maczek,
Sypie się i skacze dżdżu wodnisty puszek,
Rośny pył jesienny, siwy kapuśniaczek.
Słabe to, maleńkie, ledwo samo kropi,
Nawet w blachy bębnić nie potrafi jeszcze,
Ot, młodziutki deszczyk, fruwające kropki,
Co by strasznie chciały być dorosłym deszczem.
Chciałyby ulewą lunąć w gromkiej burzy,
Miasto siec na ukos chlustającą chłostą,
W rynnach się rozpluskać, rozlać się w kałuży,
Szyby dziobać łzawą i zawiłą ospą...
Tak to sobie marzy kapaninka biedna,
Sił ostatkiem pusząc się w ostatnim dreszczu...
Lecz cóż? Spójrz: na drucie jeździ kropla jedna.
Już ją wróbel strząsnął. Już po całym deszczu.
|
|
|
hreczka |
Wysłany: Pon 23:58, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
11.
Pozwolę sobie na taki mały żarcik, pastisz wiersza (i piosenki)...
Mówiłaś kocham wróbelki
Na polach, nad polami
To wszystko co nam śpiewa
Za nami i nad nami
One stoją w powietrzu
Wysoko pod chmurami
One spadają z nieba
Z wiatrami, z obłokami
Cała jesteś w wróbelkach
Śpiewają twoje włosy
Śpiewa twoja sukienka
I pantofelek biały
Mówiłaś kocham wróbelki
Na polach, nad polami
To wszystko co nam śpiewa
Za nami i nad nami
One pilnują nieba
I pola tuż nad miedzą
O resztę się nie pytaj
Bo one ci powiedzą
Cała jesteś w wróbelkach... |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Pon 23:42, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
Nie zauważyłam nawet tego wątku , ale jeśli go wyciągniesz z podziemia - to na pewno się za niego wezmę (o ile "zajarzę" o co w nim chodzi).
Wracam do wróbli
10.
Żaden samotny wróbel na kominie
Bardziej samotny nie był ni zwierz w lesie
Niż ja, gdy blisko nie przebywam przy niej,
Niż gdy jej słońce światła mi nie niesie.
Łzy nieustanne - są w smaku przyjemne,
Śmiech - to ból dla mnie, co jem - gorzkie wszystko,
Noc - rozpacz, niebo jasne - dla mnie ciemne,
A łoże - twarde to pobojowisko. |
|
|
hajdi |
Wysłany: Pon 22:49, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
Pamiętam ten wątek, ale widocznie nie zajarzyłam o co w nim chodziło. Teraz wyszło mi tak przy okazji i już wiem o co Ci szło |
|
|
ans |
Wysłany: Pon 22:02, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
Tak, tak pasuje.. A ja założyłam już dawno temu wątek : "Z kim, czym się kojarzy" i nikt nic nie zechciał tam dodać |
|
|
hajdi |
Wysłany: Pon 21:06, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
Ten wierszyk Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej można spokojnie przypisać powyższemu wierszykowi, jak i całemu wątkowi
Ptaszek
Ptaszek idiota,
głupszy niż się zdaje,
strojny barwną krajką,
z główką jak makówka,
nieprzyjaciel kota,
ojciec pięciu jajek,
z których każde jajko
pełne jest półgłówka,
przyparty do drzewa
pierzem rudo-sinem,
toczy głośne swary
z innym znów kretynem,
po czym śpiewa, śpiewa
głupstwa nie do wiary.
Ojej, teraz zdałam sobie sprawę, że ten wierszyk doskonale pasuje również do niektórych naszych polityków |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Pon 16:37, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
8.
Bolesław Łucki
wróble
pani wróblowa z panem wróblem
mieli dwa wróble, czyli duble
wychowywali je gorliwie
grzecznie, świadomie i cierpliwie
ale na temat wychowania
bardzo odmienne mieli zdania
jedno mówiło: czas by lecieć
drugie zaś: a, róbcie co chcecie
pisklęta rosły, rosły żwawo
dziadek im z babcią bili brawo
aż przyszedł czas na samodzielność
na wylot z gniazda, test na dzielność
młodsze bez trudu poleciało
starsze zostało, bo się bało
lecieć, nie lecieć, świat jest duży
czy to spokoju mi nie zburzy?
wahało się więc i wahało
i nic właściwie się nie działo
do czasu aż zgłodniały kocur
skrzętnie udzielił mu pomocy
i zjadłszy pisklę na kolację
pomyślał: ono miało rację
że bało się tak i wahało
cóż zjadłbym, gdyby poleciało
morałem z tej historii będzie
bezsporna prawda znana wszędzie
gdy chcesz pięknego coś z życia mieć
nie bój się, rozwiń skrzydła i leć |
|
|
hajdi |
Wysłany: Pon 16:32, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
7.
Wróbel
Leopold Staff
Kochany wróblu mój, obywatelu
Czterech pór roku i świata całego,
Bywalcze wszystkich dróg, co wzdłuż pól biegą,
I wszech podwórek włóczęgo bez celu! [...]
[...] U okna mego siadasz w zmierzchu zimy,
Co mą samotność i pustkę rozszerza,
"Cierp, cierp, cierp" ćwierkasz i cierpliwie cierpię.
Patrzę na dachy i kominów dymy
I wieszam serce, jak lampę przymierza,
Nicią tęsknoty na księżyca sierpie. |
|
|
kszzzz |
Wysłany: Pon 16:30, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
6.
Kot i wróble
Pewna pobożna dewotka
Chowała w celi wróbla i cichego kotka,
A grzecznisiowi temu dawszy imię Lubek,
Dla rymu z kotem wróbla nazwała Jakubek.
Obadwa przyszli na świat prawie jednej chwili.
Tak się też bardzo lubili,
Że jeden bez drugiego nie żyłby godziny.
„Ach, przyjacielu jedyny —
Mawiał wróbelek do kota —
Tyś moja rozkosz, tyś moja pieszczota…
Ale ja może ciebie czasem, wśród igraszki,
W nosek za mocno udziobię?”
„Nie, to ja może ciebie pazurkiem uskrobnę
Czasem aż do boląca?” — „Ej, co tam, to fraszki,
W przyjaźni wszystko łatwe do zniesienia.”
Więc powtarzając tkliwe uściśnienia,
Gdy sobie wieczną zgodę przysięgali,
Ściskali się, całowali,
Ni stąd, ni z owąd, oknem wróbel obcy wpada
I siemię Jakubowe, nie pytając zjada.
„Czego tu chcesz? — zawołał Lubek najeżony —
Jak śmiesz mojemu bratu zjadać pożywienie?”
Na to przybysz odrzeknie: „Proszę uniżenie!
A tobie co do tego, ty nikczemny kocie?”
Ledwie tych słów dokończył, już kot cap go w szpony,
Dusi i chrusta mówiąc: „Ach, co za łakocie,
Co za mięsko smaczne, kruche!”
I w minucie biednego zadławił jak muchę,
Potem pazurki zaczął oblizywać,
Na Jakubka spoglądać, mamrotać, poziewać,
Aż mu się chytre oczki zaiskrzyły!
„Cóż ci to, mój Lubku miły?
Czyś nie słaby? Ty widzę zjadłeś tego gbura,
Nawet z nogami i głową?”
„Zjadłem!” — kot fuknął dziko i surowo
(Aż na Jakubku zadrżała skóra)
I umilknął. To milczenie
Powiększyło ptaszka drżenie.
Nie chcąc jednakże dać poznać kotowi
Wzrastającej w sobie trwogi,
Tak dalej mówi:
„Dlaczegoś się zasępił, przyjacielu drogi?
Taki jesteś zamyślony!
Tak wyprężyłeś twe szpony!
Ślepki tak ci się świecą, a ogon jak pika
Prawie pułapu dotyka!
Pewnie ci go żal, żeś go tak skarał bez litości,
Bo też przyznaj sam w szczerości,
Że to był krok z twej strony zanadto dziwaczny.
Biedny, teraz się trapisz.” — „Ej! Nie zgadłeś wcale —
Odrzeknie kot poufale —
Ja myślę nad tym, jaki ty musisz być smaczny,
Kiedy ten polny wróbel, co nie zna siemienia,
Tak mi nałechtał podniebienia.
Przysiągłbym, żeś jest pulchny, delikatny, kruchy!”
Ale na te pochlebstwa Jakubek już głuchy
Frunął za okno, raczej z głodu uschnąć gotów
Niż z takim Pityasem dłużej żyć w przyjaźni.
Mamy i między ludźmi dość przyjaciół kotów,
Którym nasz byt spokojny podniebienie drażni. |
|
|
Daga |
Wysłany: Pon 0:26, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
5.
Wróbelek jest mała ptaszyna,
wróbelek istotka niewielka,
on brzydką stonogę pochłania,
lecz nikt nie popiera wróbelka.
Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta,
że wróbelek jest druh nasz szczery?!
...................................................
Kochajcie wróbelka, dziewczęta,
kochajcie, do jasnej cholery! |
|
|