Autor Wiadomość
DAK
PostWysłany: Pią 23:53, 13 Lut 2009    Temat postu:

Wolałabym, by trwał krócej, ale z drugiej strony, w kryzysie będzie taniej, a i patriotką będę. Smile
acomitam
PostWysłany: Pią 23:19, 13 Lut 2009    Temat postu:

Przeczytałam dziś na pierwszej stronie GW, że kryzys może potrwać 5 do 7 lat, więc pewnie się przedtem dociułasz i pomożesz... Smile
DAK
PostWysłany: Pią 22:47, 13 Lut 2009    Temat postu:

Dziennikarzyny miotają się od ściany do ściany i na temat gospodarki i kryzysu wypisują bzdury. Też bym chciała zacząć remont w tym roku, ale zaplanowałam bardzo poważny i jeszcze ciułam. Wink Ojczyzna i wspomaganie w czasach kryzysu musi jeszcze poczekać.
kszzzz
PostWysłany: Pią 22:42, 13 Lut 2009    Temat postu:

Też nie widzę powodu, by oszczędzać. W tej chwili robię remont, bo mi jest potrzebny, ale i dlatego, ze mnie na niego stać, gdyby nie było mnie stać, obyłabym się bez niego! A tak jeszcze daję zarobić trzem młodym ludziom Very Happy. I wszyscy jesteśmy zadowoleni.
Gdybym oszczędzała w tej chwili, nie kupiłabym materiałów potrzebnych do remontu i sklepy by nie zarobiły. Młodzi mężczyźni, którzy u mnie pracują, też by nie zarobili i właśnie klepaliby biedę... Na szczęście nie tylko ja nie oszalałam i chłopaki mają już następne zlecenia Very Happy

Nie rozumiem, czemu dziennikarze z takim upodobaniem chcą nakręcać kryzys? Confused Sad
hajdi
PostWysłany: Pią 17:19, 13 Lut 2009    Temat postu:

Ja również nie mam zamiaru rezygnować z przyjemności, jeśli mnie na nie będzie stać.
Przechodząc na emeryturę postanowiłam sobie, że teraz to będę żyła już tylko dla własnej przyjemności. A bo ja wiem ile mi jeszcze zostało do przejścia na tamten brzeg. W imię czego mam oszczędzać, córki mam zabezpieczone, w miarę Smile Zdrowe są, pracy się nie boją Exclamation
acomitam
PostWysłany: Pią 15:13, 13 Lut 2009    Temat postu:

Masz rację, Ansiu! Nie dajmy się zwariować! Trzeba kupować, jeśli mamy za co, musi się rynek kręcić. Złoto ma 'toczyć się w krąg, z rąk do rąk, z rąk do rąk." Ludzie w produkcji i serwisach potrzebują pracy. Nikt nie potrzebuje posypywania głowy popiołem, a już na pewno nie - panikowania.
ans
PostWysłany: Pią 11:59, 13 Lut 2009    Temat postu:

Dzisiaj usłyszała w telewizji takie zdanie :
"Jest kryzys, a wielu ludzi nadal nie oszczędza, ani nie rezygnuje z przyjemności".
Dlaczego niby mam oszczędzać i rezygnować z przyjemności ?
Dlaczego ktoś kogo na to stać ma rezygnować z wydatków ?
Mamy odkładać na "czarną godzinę"? A jak to "odkładane" się zdewaluuje ? Czy nie lepiej korzystać póki mamy na to "środki" ?
DAK
PostWysłany: Wto 23:32, 10 Lut 2009    Temat postu:

Dziewczyny , musicie to przeczytać - BOSKIE!!!

http://wyborcza.pl/1,76842,6251875,Bauman__koniec_orgii.html

Przyjemnej lektury

A taki miałam podły nastrój rano i spłodziłam nawet chyba niezły tekst
http://www.kontrowersje.net/node/1878
ale nie napawał optymizmem
Po Baumanie mi całkiem przeszło. Laughing
haniafly
PostWysłany: Wto 19:14, 03 Lut 2009    Temat postu:

A ja niestety mam na karku parę kredytów z powodu zakupów na raty. Macie rację, że to przepłacanie ale co zrobić gdy np. wysiądzie pralka czy lódówka (w dodatku latem?). NIe są to na szczęście jakieś astronomiczne sumy ale wiadomo że spłacać trzeba. Natomiast z pewnością nie zadłużałabym się żeby poszaleć na święta czy wakacje... na to faktycznie trzeba móc sobie pozwolić bez pożyczania.
ans
PostWysłany: Wto 0:19, 03 Lut 2009    Temat postu:

Mnie denerwuje, że nikt nie wyjaśnia ludziom dlaczego nagle poszukiwane jest te 17 mld. Mówią o dziurze o cięciach, kryzysie, który jest, albo przyjdzie..
Nie słyszałam aby kto w prosty sposób wyjaśnił, że w budżecie planowane są wydatki przy założeniu konkretnych dochodów państwa (z podatków).
"Spowolnienie gospodarki" (też można byłoby wyjaśnić szczegółowiej co to za zjawisko) skutkuje mniejszymi wpływami i dlatego należy zrezygnować z części planowanych wydatków ( 80% wydatków jest t.zw sztywnych, więc tylko w ramach pozostałych 20% można rezygnować. Można podać przykłady planowania domowego budżetu..
Dziennikarze mówią o dziurze budżetowej, mieszają pojęcia...
Dwa dni temu oglądałam starą kronikę filmową w "Kinie Polska".
Pokazywano tam (na ironię chyba) poszukiwania 20 mld zł.... Komentator Ogórek naśmiewał się, że bezsensowne było takie poszukiwanie i nikt tego nie rozumiał (rzecz działa się w epoce Gierka)..
Dlaczego odnoszę wrażenie, że teraz także ludzie nie bardzo rozumieją .. Sad
DAK
PostWysłany: Pon 23:33, 02 Lut 2009    Temat postu:

Mam po dziurki w nosie tej kryzysowej papki medialnej.
Nic, ale dosłownie nic nie nadaje się do oglądania, słuchania, czytania.
Mądrzenie laików, paka dziennikarska, opozycyjne krzyki i rządowa bezradność komunikacji z nami - wszystko to jest jednym łajnem.

Aż dałam sobie upust swoich nastrojów na blogu,
http://www.kontrowersje.net/node/1785
bo mądrzenie m.in kurakowe jest też wkurzające. Ale to jego gdakanie wskazuje, że inni jeszcze bardziej będą gdakać jak laicy, czyli jak gazety napiszą, politycy wmówią .
hajdi
PostWysłany: Sob 18:02, 31 Sty 2009    Temat postu:

To właśnie miałam na myśli Smile
Nieprecyzyjnie wyrażam swoje myśli Surprised
Na mieszkanie musieliśmy czekać, i mieć wkład. Smile
Ada
PostWysłany: Sob 17:53, 31 Sty 2009    Temat postu:

Hajdi - my przecież najpierw oszczędzaliśmy na książeczkach na lokatorskie spółdzielcze M - a później po systematycznym zgromadzeniu wkładu - musieliśmy trochę na to M poczekać.
Teraz młodzi kupując na kredyt - mają od razu możliwość zamieszkania na swoim i muszą systematycznie kredyt spłacać. Ja też uważam, że młodzi powinni mieszkać od razu osobno, bez żadnej mamuśki.
hajdi
PostWysłany: Sob 17:34, 31 Sty 2009    Temat postu:

Toteż właśnie kredyty konsumpcyjne miałam na myśli. Jak można brać kredyt na święta czy na wyjazd wakacyjny! Zgroza ogarnia.
Moja córka też wzięła długofalowy kredyt mieszkaniowy we frankach, ale stać ich na spłaty. To zupełnie co innego, ale też mnie przeraża. My dostaliśmy mieszkanie spółdzielcze, ale to były inne czasy. Gdybyśmy obecnie byli młodzi pewnie musielibyśmy postąpić podobnie. Nie wyobrażam sobie wspólnego z młodymi mieszkania Surprised
ans
PostWysłany: Sob 16:15, 31 Sty 2009    Temat postu:

Masz rację Acomi, ja mam nawet przykład w rodzinie..
Moja córka przez kilka lat wynajmowała małe mieszkanie w Warszawie.
Płaciła co miesiąc tyle, że teraz połowę mniej wydaje na spłatę kredytu dużego własnego mieszkania blisko centrum położonego. Nawet kiedy wzrosła obsługa kredytu pobranego we frankach i tak mniej rata wynosi niż czynsz jaki uprzednio musiała płacić.
acomitam
PostWysłany: Sob 15:58, 31 Sty 2009    Temat postu:

Rację macie, ale niezupełnie. Dzięki kredytom mieszkaniowym młodzi ludzie mają szansę na godziwe życie we własnych murach, zamiast męczenia się z teściami czy napychania kieszeni innym. Czy wiecie ile kosztuje wynajmowanie mieszkania w Warszawie? Lepiej nie wymieniać cyfr - osiwieć można.

Jeśli ludzie decydują się na długotrwały kredyt, to najczęściej wychodzi im to taniej niż wynajmowanie, a w końcu mieszkanie/dom będzie ich własnością.

Oczywiście, porywanie się na kredyt powyżej możliwości spłacania, to szaleństwo. A co do k. konsumpcyjnych - to naprawdę trzeba na głowę upaść.
hajdi
PostWysłany: Pią 23:29, 30 Sty 2009    Temat postu:

Ja też DAKuniu nigdy nie żyłam na kredyt. Kupuję tylko to na co mnie stać. Bałabym się. Mnóstwo ludzi wylądowało na bruku, bo nie mogli spłacić swoich zobowiązań. Czytałam niedawno artykuł w 'Polityce' na ten temat. Trzeba mieć z czego spłacać kredyty Smile Ale niektórzy chcą mieć wszystko szybko. Bardzo mnie irytowały i zniesmaczały reklamy zachęcające ludzi do brania kredytów, nawet na wakacje i łączenia ich potem w jedną jakąś ratę (mieszkanie, samochód, wakacje) Patrzyłam na to z przerażeniem.
Ja wychodzę z założenie, że kiedy mnie nie stać to nie mam i już.
DAK
PostWysłany: Pią 22:36, 30 Sty 2009    Temat postu: Kryzys

Pamiętacie jak rok temu jeszcze na MYKach, a potem na ANOWII wkleiłam link do filmu Money As Debt, wprawdzie trochę obudowany spiskową teorią dziejów, ale dokładnie mówił - czeka nas kryzys i pokazywał mechanizmy.
http://video.google.com/videoplay?docid=-9050474362583451279

Na stronie NBP są też bardzo fajne prezentacje tłumaczące zawiłe problemy ekonomiczne:
http://www.nbportal.pl/pl/cw/prezentacje/prezentacje/mechanizm-kreacji

Dobrze, że nigdy nie umiałam żyć na kredyt. Moim zdaniem kredyty są dla tych, co z pieniędzy potrafią robić jeszcze więcej pieniędzy.
Nie mam smykałki do interesów, a kredyty konsumpcyjne uważałam za napychanie kasy innym. Dlaczego mam płacić jakieś durne odsetki, a więc kupować towar drożej. Albo mnie na niego stać, albo nie, wtedy sobie odmawiam.
Niestety otoczenie wokół mnie konsumowało ostatnio coraz rozrzutniej. Ostatnio się nie odzywają, pewnie wstyd im przyznać mi rację. Wink

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group