Autor |
Wiadomość |
kszzzz |
Wysłany: Pon 1:25, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Witraże z katedry czyli Duomo w Sienie
Najstarszy witraż we Włoszech autorstwa Duccio lub Cimabue z 1287-88r, przedstawiający Śmierć, Wniebowzięcie i Koronację Matki Boskiej
Witraż z z 1549 roku autorstwa Pastorino de Pastorini, przedstawiający Ostatnią wieczerzę
 |
|
 |
hreczka |
Wysłany: Czw 13:29, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
.
Zbliżają się wakacyjne wyjazdy i wcześniejsze wycieczki, więc - polecam Podhale;
Wędrując po okolicach Zakopanego - trafiłam na Olczę, gdzie znajduje się kościółek, swoją
architekturą - przepięknie wkomponowany w tatrzański krajobraz. Z jego schodów roztacza się
cała panorama Tatr, a Giewont jest... wręcz miniaturką
(Świątynię konsekrowano w 1988 roku.)
___________ _________
We wnętrzu dominuje drewno, kamień i kolorowe szkło...
__________________
/Zdjęcia: http://www.parafia.trzcianka.com.pl/obrazki/galeria-229/skorowidz4.html /
 |
|
 |
hreczka |
|
 |
Daga |
Wysłany: Wto 3:47, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
I taka ciekawostka witrażowa
W pejzażu wioski dominuje szczyt świętej góry Hokusan. Jej mieszkańcy od najdawniejszych czasów oddawali cześć górze każdego ranka i o zachodzie słońca a także odprawiano misteria i ceremonie zwane „Hakusui – no – Taki“. Nazwa „Shirakawa“ pochodzi od czystej, białej wody rzeki Shirakawa („shiro“- oznacza biel, biały a słowo „kawa“ – rzeka). Shirakawa go była wioską odizolowaną od nowoczesnej kultury przez bardzo dlugi czas, ale współczesny styl życia stopniowo przenikał także i tutaj. Stary styl zabudowy przestał odpowiadać młodej, nowej generacji i wiele domów zostalo rozebranych, bądź przebudowanych zgodnie z nowoczesnym standardem ale wciąż jeszcze około 60 domów pozostaje w starym stylu. W 1971 roku Stowarzyszenie Ochrony Naturalnego Środowiska Shirakawa-go Ogimachi zaangażowane zostało do ochrony tych bezcennych dóbr kultury Japonii przed dalszą degradacją i zniszczeniem. W wyniku tej akcji dziewięć domów, które były opuszczone lub zdemolowane, w następnym roku zostały odrestaurowane wraz z ich otoczeniem i udostępniono je dla zwiedzających jako „Gassho Mura“. Zespół tej zabudowy przekształcono wkrótce w „Shirakawa-go Gassho no Sato“. W 1983 roku, po kolejnych naprawach i udoskonaleniach, zespół uzyskał nazwę „Gassho – zukuri Minka En“ (Park Folkloru – otwarte muzeum). Aktualnie dwadzieścia pięć domów znajduje się na obszarze 5,8 hektarów tego rezerwatu gdzie można zobaczyć przykłady tradycyjnych gospodarstw z XIX wieku. Tradycyjne japońskie budownictwo bazuje na drewnie, które było ogólnie dostępne od nadawniejszych czasów. Strzechy o dużym kącie nachylenia z uwagi na obfite opady śniegu stanowią unikalną cechę budownictwa tej wsi i dlatego cały obszar wioski Ogimachi – Gasshoshuraku stanowi rezerwat tradycyjnej sztuki budowlanej. Wszystkie budynki są wtopione harmonijnie w górski pejzaż i niezwykłe odczucie piękna w tym miejscu towarzyszy wszystkim zwiedzającym. Unikalna seria japońskich znaczków pocztowych z obiektami z Shirakawa-go (World Heritage Series No 9) została wyemitowana w 2002 roku. Poniżej interesujący (zimowy) witraż obiektu z Shirakawa-go w wykonaniu Tashiro Stained and Leaded Glass Studio z Nagoi.
Kornel Drzewiński
 |
|
 |
Daga |
Wysłany: Wto 3:37, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
Witraż św. Andrzeja Boboli - kościół parafialny - Rymanów Zdrój
piękny  |
|
 |
Inny świat |
Wysłany: Pon 19:28, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
Lubię monumentalne budowle, obrazy przedstawiające np.ogromny księżyc albo daleką perspektywę albo Titanica albo świat podwodny, że o kosmosie nie wspomnę, bo wtedy w ich cieniu czuję się swojsko, przytulnie i bezpiecznie. Takie ze mnie dziwadło.
Ale witraże lubię takie bardziej z wiejskich, co nie znaczy ubogich kościolów. Zwykle przedstawiają postaci z biblii, apostołów z symboliczną skróconą opowieścią ich apostolstwa itp. W monumentalnych oknach żadnej takiej "historyjki" ani alegorii przedstawić nie można. Jest tylko feeria barw kalejdoskopowych bardziej, których nasycenie nie znaczy nic prócz kolorowych szkiełek. Ale wrażenie jest potężne.
Na razie, za rada Hreczki, kupię sobie motyla. Tymczasem świeci mi w nocy lampa witrażowa w kształcie zielonego żółwia, co bym sobie nie wybiła, jak Platforma, zębów w ciemności. |
|
 |
hajdi |
Wysłany: Pon 11:55, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
hreczka napisał: | hajdi napisał: | (...) Zawsze podziwiam witraże w kościołach, które zwiedzam. |
Właśnie! I wiem, że masz "w tym temacie" własny foto-dorobek. Dlaczego się nim tu nie pochwalisz? |
No dobrze! Pomęczyłam się trochę i pozmniejszałam te moje witraże z Paryża
One są z tzw. "Świętej Kaplicy" (St.Chapelle) i dwa z Notre Dame, z tym że rozetę z Notre Dame bardzo piękną pokazała Daga, moja jest trochę nieostra i będzie tylko w galerii.
Witraże z kościoła Św.Wita w Pradze i św. Szczepana w Wiedniu mam tylko na papierze
rozeta z St.Chapelle i ogólny widok z wnętrza Notre Dame
 |
|
 |
hreczka |
Wysłany: Nie 17:12, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
.
Kochana IŚ-ko, witaj w klubie zakochanych w refleksach rzucanych przez światło przefiltrowane przez
kolorowe szkło!
Jeżeli się nie mylę, to widziałam kiedyś zdjęcie Twojej lampy w stylu Tifannyego... Masz więc cząstkę
tego piękna - na wyciągnięcie ręki, (oczu! ) Może dodasz tu, do kolekcji - tę fotografię?!
A witraże w oknach... No cóż, możesz zawiesić w oknie(ach) - takiego motyla, (jak wyżej), albo ... zacząć
..."pielgrzymkę" po kościołach...
. |
|
 |
Inny świat |
Wysłany: Sob 23:37, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
Ja jestem zafascynowana witrażami od czasu, kiedy ktoś przywiózł do Sosnówki w czasie wakacji kalejdoskop jako zabawkę dla dziecka, a ja tym dzieckiem zajmowałam się ku uciesze rodziców i mojej, bo miałam dostęp do kalejdoskopu. Ale kiedyś ten kalejdoskop dziecku wypadł z rąk i potoczyl się z sadu spadając na podwórze z wysokości 2 metrów. Dziecko płakało chwilę a ja w skrytości ryczałam do chwili kiedy Ojciec wziął mnie do gabinetu, wyjąl z biblioteki ksiązkę i powiedzial: "masz i nie rycz. To jest o wiele ładniejsze". I wciągnęlo mnie. Była to kilkudziesięciotomowa Encyklopedia historii sztuki po niemiecku, która Ojciec podarował rok później swojemu bratu, na ten czas dziekanowi Wydziału Malarskiego w WSSP w Poznaniu. A ja oglądałam witraże z katedr, kościołów i prywatnych rezydencji w Europie. A później kupowałam kalejdoskopy dziecku. Hm. Dziecko wolało zwierzęta i zabawy na trzepaku, przyprawiające o palpitacje sąsiadów, których okna wychodziły na podwórze. Nasze na szczęście nie, bo byłabym już po zawale.
Gdzieś w latach ponurych, osiemdziesiątych, kupiłam w zaprzyjaźnionej księgarni Ossolineum we Wrocławiu książkę T. Adamowicza "Witraże fryburskie Józefa Mehoffera".
Jak zaczęłam ja przeglądać ok 10 wieczorem tak skończyłam czytać o 4 rano. A to był tylko niby nudny przekaz o losach wygranego przez Mehoffera konkursu, perypetie z warsztatami, radą katedralną oceniającą projekty, statystami, modelami, tkaninami zakupowanymi do niektórych scen. Ale nie odpuściłam. Niewiele książek spędziło mi sen z powiek tak skutecznie. We wczesnej młodości, w czasie rekolekcji wielkanocnych przychodziłam wcześniej do kościoła i siadałam w dogodnym miejscu, które pozwalało oglądać witraże w świetle zachodzącego powoli słońca. Jakie bogactwo barw wtedy ujawniało słoneczko. I zawsze kontemplację witraży kończyłam myślą: jak oni to myją, bo, jak to w okresie przedświątecznym, miałam do umycia (razem z Mamcią) 32 okna. I nie były to, niestety, witraże.
Dobrze, że mam teraz czas pobuszować w wątkach, od których powinnam zaczynać.
Dziekuję Hreczuniu za wrzucenie za moje drabinki tak smakowitej strawy duchowej. A wszystkim innym, za piękne fotografie. Tylko kto mnie do tych pięknych miejsc zabierze na wycieczkę? |
|
 |
hreczka |
Wysłany: Sob 17:34, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
.
Witrażowe różne style
pokochały też motyle,
i piękne ważki na tyle,
aby siąść na naszym oknie,
gdzie skrzydełko im nie zmoknie,
a oczy każdego zachwycą kolory
niezależnie od roku pory...
Kolekcja:http://www.szreniawa-gut.com/galeria.php?id=2
_____________________________________________________________
 |
|
 |
hajdi |
Wysłany: Wto 14:42, 05 Sty 2010 Temat postu: |
|
Daguniu przeczytałam co napisałaś w SB nt. tego witrażu z JPII, ale mnie chodziło raczej o to gdzie on się fizycznie znajduje, a nie o adres w googlach tzn. czy jest w jakimś kościele  |
|
 |
Daga |
Wysłany: Nie 22:02, 03 Sty 2010 Temat postu: |
|
Dacie wiarę????.....
wielbłądy na pustyni-witraż
Aaaaaaa! wielbłądy to mnie kręcą  |
|
 |
hajdi |
Wysłany: Nie 21:53, 03 Sty 2010 Temat postu: |
|
Dago piękny witraż Napisz chociaż gdzie on się znajduje  |
|
 |
Daga |
Wysłany: Nie 21:50, 03 Sty 2010 Temat postu: |
|
Różne są piękności i prawdy na tym Świecie (prawda jest jedna - ale chodzi o mnogość), ale ta prawda jest powalająca i rzutowała nawet na naszą wolność.
To taki dokument wyrażony sztuką witraża. jak obrazek św. który mam w swoim modlitewniku.
Z okazji 30-lecia
Nie umiem znaleść autora, choć to napiszę: ten oto witraż brał udział w konkursie?, bo zajął II miejsce.
Może coś znajdę?, to dopiszę.
Witraż ten jest na 11 stronie w grafice - witraże jesienne |
|
 |
hreczka |
Wysłany: Sob 17:50, 02 Sty 2010 Temat postu: |
|
.
Istnieje wiele zastosowań kolorowego szkła i to nie tylko w oknach kościołów!
Może nawet bardziej urzekające są te witraże, które znalazły zastosowanie we wnętrzach mieszkań...
Są to najczęściej lampy, ale też drzwi, a również luźno stojące i wiszące przedmioty ozdobne.
Odpowiednio podświetlone... potrafią prawdziwie oczarować!
Jest to STYL TIFFANY
(Nazwa pochodzi od twórcy pierwszych takich przedmiotów - Louisa Tiffany (1848 - 1933) - amerykańskiego
artysty tworzącego głównie dzieła ze szkła i wyroby jubilerskie w stylu secesji.)
Lampa zaprojektowany w pracowni "Ars Longa"
Inna lampa;
Drzwi;
Tomasz Wachowicz, absolwent ASP w Poznaniu
/ Z adresów: http://ozdobnia.vel.pl/index.php/cPath/37
http://www.tomaszwachowicz.pl/witraze.html
http://cgi.ebay.pl/ws/eBayISAPI.dll?ViewItem&item=300289024234 /
. |
|
 |
hreczka |
Wysłany: Sob 17:05, 02 Sty 2010 Temat postu: |
|
.
Och! Jak tu zrobiło się kolorowo od podświetlonego, barwnego szkła!!!
A to, co Dagna napisała o bakteriobójczych właściwościach witraży... powaliło mnie
na kolana!!!
Nie miałam pojęcia i dziękuję Ci Daguś za wzbogacenie tego wątku TAKĄ wiedzą!
Serdecznie dziękuję też Acomitce
za przypomnienie "sklerotyczce"
o kalejdoskopu zmiennym świecie,
bo też oglądałam go w zachwycie!
. |
|
 |
Daga |
Wysłany: Sob 2:32, 02 Sty 2010 Temat postu: |
|
Znalazłam w Necie ciekawostkę dot. witraży i muszę sie nią podzielić.
Witraże pomagały zabijać bakterie
Barwione złotem szyby średniowiecznych kościelnych witraży są jednym z najwcześniejszych przykładów zastosowania nanotechnologii – pod wpływem słonecznych promieni oczyszczają bowiem powietrze.
Średniowieczni szklarze stosowali nanocząsteczki złota do otrzymywania szkła o różnej – zależnie od wielkości cząstek – barwie, przy czym najbardziej znanym przykładem jest szkło o barwie rubinu. Badający stare witraże zespół prof. Zhu Huai Yonga z australijskiego Queensland University of Technology odkrył, że barwione złotem szkło nie tylko pięknie wygląda i nie zmienia barwy, ale także jest nanokataliztorem, rozkładającym zanieczyszczenia powietrza pod wpływem światła.
Maleńkie cząstki złota dzięki dostarczanej przez Słońce energii świetlnej stają się bardzo aktywne i potrafią rozkładać między innymi lotne związki organiczne, wydzielające się na przykład z nowych mebli, dywanów czy świeżej farby. Właśnie te lotne związki odpowiadają za charakterystyczny zapach nowości, który może wydawać się przyjemny, ale nie jest korzystny dla zdrowia. W procesie rozkładu zanieczyszczeń przez złoto powstają niewielkie ilości dwutlenku węgla.
Zdaniem prof. Zhu nanocząsteczki złota są bardzo ekonomicznym katalizatorem, ponieważ pod wpływem światła tylko one się rozgrzewają, a ich otoczenie pozostaje chłodne. Mogłyby znaleźć zastosowanie w wielu procesach chemicznych, pozwalając na produkcję tańszą i bardziej przyjazną dla środowiska.
Źródło: Serwis Nauka w Polsce
|
|
 |
Daga |
Wysłany: Sob 0:25, 02 Sty 2010 Temat postu: |
|
W nowym kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rypinie znajduje się jeden z największych kościelnych witraży Europy. Ma 212 m2 powierzchni! Scena Ostatniej Wieczerzy wypełnia dwie ściany prezbiterium świątyni. Można go oglądać tylko od środka.
Wykonała pracownia witraży Elżbiety i Andrzeja Bednarskich
z Rypina
|
|
 |
Daga |
Wysłany: Pią 23:08, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
Witraż z Katedry Notre Dame
Tylko jak tu znaleść autora????
Tego nie potrafę  |
|
 |
Daga |
Wysłany: Pią 22:57, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
Witraż z Kościóła Matki Boskiej Bolesnej w Poznaniu
 |
|
 |
Daga |
Wysłany: Pią 22:40, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
To jest kara dla mnie , za brak dokładności.
Witrażyk pochodzi z Muzeum Minerałów i Skamieniałości w Św. Katarzynie
Hreczuniu:) nie gniewaj się na mnie, powracam do tematu  |
|
 |
acomitam |
Wysłany: Pią 22:20, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
Moja fascynacja witrażami zaczęła się od... zwykłej dziecięcej zabawki - kalejdoskopu. Dostałam go gdy miałam 7-8 lat i bawiłam się nim przez długie lata. Co się z nim stało potem, nie wiem. Ale chciałabym taki znów mieć...
 |
|
 |
hajdi |
Wysłany: Pią 20:28, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
Hreczka napisała:
Właśnie! I wiem, że masz "w tym temacie" własny foto-dorobek. Dlaczego się nim tu nie pochwalisz?
Hreczuniu właśnie, że nie mam specjalnego dorobku. W Pradze byłam w 2002 roku i nie posiadałam jeszcze cyfrówki tylko 'idioten-premiera'
Jedyne witraże jakie mam to te z kaplicy San Chapelle z Paryża, z których jeden był w konkursie "1 w 3"
Muszę nabrać ochoty na zmniejszanie fotek  |
|
 |
hreczka |
Wysłany: Pią 16:16, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
.
Tu zaczęła się moja fascynacja witrażami...
W powojennych latach, jako dziecko zbierałam kolorowe szkiełka
z wybitych, (w czasie działań wojennych), okien neogotyckiego kościoła Mariackiego w Katowicach. Widok tego
sanktuarium, (mieszkałam naprzeciwko, a kościół widziałam "z profilu") - towarzyszył mi przez ponad 30 lat. Tu szłam
do pierwszej komunii i tu brałam ślub.
(Kościół Mariacki, to najstarszy zachowany kościół katolicki w śródmieściu Katowic. Plany utworzenia katowickiej parafii sięgają połowy XIX wieku.)
We wnętrzu - wrażenie robią wspaniałe witraże projektu Adama Bunscha, ucznia Mehoffera...
źródło: http://www.mariacki.wiara.org.pl/historia.html
 |
|
 |
acomitam |
Wysłany: Pią 15:43, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
Cudne witraże! To ja Wam za nie - Wyspiańskiego. Niech nasze oczy cieszą:
 |
|
 |
Daga |
Wysłany: Pią 3:58, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
Ten jest bardziej tęczowy
 |
|
 |
Daga |
Wysłany: Pią 3:57, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
Jerzy Skąpski
Obrazka nie widać (było) ! (ans)
ten miał być :
Tylko to zdołałam ustalić
Autor witrażu urodzony w 1933 r. w Hebdowie, malarz, grafik, projektant witraży; studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w latach 1952-58 u prof. Emila Krchy, Macieja Makarewicza, Ludwika Gardowskiego, w pracowni którego uzyskał dyplom z drzeworytu na Wydziale Grafiki. Członek ZPAP od 1958r.
Uprawia malarstwo sztalugowe, ścienne, plakaty, ilustracje, głównie jednak projektuje witraże.
Wg. mnie, moim skromnym laickim zdaniem, to kula ziemska z ziemianami, jakby przy stole |
|
 |
hreczka |
Wysłany: Czw 17:21, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
hajdi napisał: | (...) Zawsze podziwiam witraże w kościołach, które zwiedzam. |
Właśnie! I wiem, że masz "w tym temacie" własny foto-dorobek. Dlaczego się nim tu nie pochwalisz?
 |
|
 |
hajdi |
Wysłany: Pon 17:00, 28 Gru 2009 Temat postu: |
|
Podziwiałam ten witraż w oryginale, gdy byłam w Pradze.
Zawsze podziwiam witraże w kościołach, które zwiedzam. |
|
 |
hreczka |
Wysłany: Pon 16:45, 28 Gru 2009 Temat postu: |
|
.
Tak, Hajduś, wiersz - to moja tfórczość (inaczej - podałabym autora!)
. |
|
 |