Autor |
Wiadomość |
kszzzz |
Wysłany: Pią 21:42, 06 Lis 2009 Temat postu: |
|
Nie miałam pojęcia wtedy na kogo głosuję, to znaczy wiedziałam o nich, ze są opozycją, ale przecież ich nie znałam (jak później się okazało). Zdjęcie z Wałęsą było legitymacją, W moim okręgu m.in. kandydowali Lech Kaczyński i Jan Krzysztof Bielecki. Gdyby czas się cofnął, a moja wiedza by została, nie wiem czy głosowałabym na Lecha Kaczyńskiego... |
|
 |
DAK |
Wysłany: Pią 21:21, 06 Lis 2009 Temat postu: |
|
Kalina napisał: | Ale czy SzamoTek nie ma racji? Ta ciągła awantura jest już nieznośna. |
Moim zdaniem - NIE.
Bo to nasze wówczas ZA (w 89') było przecież jednym wielkim krzykiem PRZECIW.
Nie oszukujmy się - to ZA było jedyną realną siłą i nadzieją byśmy mogli wyrazić swój długo oczekiwany i nie mogący się ziścić SPRZECIW.
Czy wtedy uzmysławialiśmy sobie co będzie się kryło za tym ZA? Raczej roiliśmy marzenia, niestety dość naiwne. W sumie nie ważne było nawet co to będzie to ZA. Za to dobrze wiedzieliśmy czego nie chcemy, przeciw czemu protestujemy.
Nasze marzenia o tym ZA były o tyle naiwne, że potem bardziej czuliśmy rozczarowanie. Ale gdy tak dobrze pomyśleć, to nie tylko nam, ale i tym co wygrali sprawiało potem kłopot, co z tą wygraną zrobić, jak ją przekuć w realia, bo oni też mieli wiedzę i doświadczenia JAK BYĆ PRZECIW, za to nie mieli jak być ZA.
Myśmy tych realiów ZA bardziej sobie wtedy nie interioryzowali niż obecnie.
Ludzie zawsze chętniej zjednoczą się PRZECIW czemuś, niż ZA - i tak też było po 2 latach IVRP. To doświadczenie kaczyzmu było Polakom potrzebne jak woda i powietrze. Myślę, że to normalny objaw, że teraz już tak się nie jednoczą, bo i wróg nie tak straszny.
A to narzekanie na dwubiegunową scenę polityczną jest odzwierciedleniem rzeczywistości - odpowiada to mediom, bo mogą utrzymywać napięcie, odpowiada to obu największym ugrupowaniom, ale szczególnie PiSowi, bo ich Wódz potrafi grać w jedną grę. Lecz nie można popadać w schematyzm - jak jest coś źle, to zmieńmy szefa, weźmy rozwód itp.... , bacząc na przysłowie:
"Szanuj szefa swego, możesz mieć gorszego", albo po rozwodzie nie wpaść w łapy jeszcze "lepszego", bo po wrzuceniu kartek do urn przez 4 lata nie musi dbać o obdarzanie nas prezentami i kwiatami. |
|
 |
kszzzz |
Wysłany: Pią 20:44, 06 Lis 2009 Temat postu: |
|
DAK napisał: | hreczka napisał: | Pamiętam czystą radość po wygranej!
| To właśnie takie chwile są piękne i pamiętamy je potem dłuuugo
|
Jak ja się wtedy cieszyłam, jak emocjonowałam Wtedy żyłam polityką i nie miałam poczucia, że głosowałam na mniejsze zło, choć głosowałam na Lecha Kaczyńskiego we własnej osobie.
A dopiero potem się popsuło I juz głosuję bardziej przeciw niż za.  |
|
 |
Kalina |
Wysłany: Pią 20:22, 06 Lis 2009 Temat postu: |
|
Ale czy SzamoTek nie ma racji? Ta ciągła awantura jest już nieznośna.
Oczywiście, że tak jak większość, nie wyobrażam sobie glosowania na pisdzielców i jeśliby miała przydarzyć się, jak mówi Cimoszewicz, "katastrofa", to pójdę i po raz kolejny zagłosuję nie "za", a "przeciw". A sercem nadal pozostanę przy Marku Borowskim. |
|
 |
DAK |
Wysłany: Pią 20:15, 06 Lis 2009 Temat postu: |
|
hreczka napisał: | Pamiętam czystą radość po wygranej!
| To właśnie takie chwile są piękne i pamiętamy je potem dłuuugo
Szkoda jednak, że zbyt wielu szybko zapomina.
I szkoda, że tak szybko zamieniłby stryjek siekierkę na kijek.
Bo ja pamiętam też Tymińskiego, a może nie jego samego, ale tych ze zdolnością szybkiego zapominania co na niego tak licznie głosowali.  |
|
 |
acomitam |
Wysłany: Pią 19:54, 06 Lis 2009 Temat postu: |
|
Też pamiętam takie wybory, gdy nie głosowałam na mniejsze zło. Tyle, że głosowałam wtedy na Tony Blaira. Mam jednak nadzieję, że pewnego pięknego dnia zagłosuję tak na kogoś w Polsce. Trzeba być optymistą.
Cytując Szymborską: "Moja wiara jest silna, ślepa i bez podstaw." |
|
 |
hreczka |
Wysłany: Pią 16:36, 06 Lis 2009 Temat postu: |
|
DAK napisał: | (...) gdy marzenia górują nad realnym myśleniem i wtedy wierzymy, że to mniejsze zło nie jest złem, ale naszym marzeniem największym. (...) |
Pamiętam takie wybory (w dosłownym znaczeniu), kiedy marzenie, a raczej - pragnienie - było niczym
nie zmącone! Nawet nie pomyślałam wtedy, że moim wyborem może być jakieś "mniejsze zło"!
Pamiętam czystą radość po wygranej!
Czekamy na kolejne "szamotki"!
. |
|
 |
DAK |
Wysłany: Czw 22:53, 05 Lis 2009 Temat postu: |
|
Polityka na całym świecie i zawsze (od zarania dziejów) nie jest czyściutką dziedziną. Dlatego ZAWSZE jest, było i będzie w normalnych czasach głosowaniem na "mniejsze zło". Poza wyjątkowymi czasami, gdy marzenia górują nad realnym myśleniem i wtedy wierzymy, że to mniejsze zło nie jest złem, ale naszym marzeniem największym. Potem przychodzi opamiętanie i przejrzenie na oczy.  |
|
 |
szamoT |
Wysłany: Czw 17:27, 05 Lis 2009 Temat postu: Kontrowersje polityczne szamoTa |
|
Rozmawiałem ostatnio z kilkoma osobami. Wszyscy są nieco zniesmaczeni polityką. Słyszałem nawet i takie opinie, że od jakiegoś czasu rządzi nami POPIS. Pozostają te dwa "składniki" w ciągłym zwarciu i dzięki temu popularność im nie spada (słupki sondażowe niezmienne).
To już byłaby perfidia , więc mnie trudno taki spisek sobie wyobrazić.
Niemniej nie mam pełnego zaufania do żadnej partii i z przykrością stwierdzam, że stale jesteśmy (my obywatele ) skazani na to aby głosować na tak zwane "mniejsze zło".
Jeszcze tu kiedyś napiszę pełniejsze uzasadnienie tego mojego poglądu, ale na razie nie mam zbyt wiele czasu aby się "rozpisywać". |
|
 |