www.spotkania.fora.pl
zatrzymaj się na chwilę
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.spotkania.fora.pl Strona Główna
->
Polityka
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ogólne
----------------
Informacje
Propozycje i pytania
Zagadki i konkursy "malarskie"
Rozmówki otwarte
Nasze: lektury, filmy, muzyka
Tematyczne
----------------
Temat dowolny
Polityka
Kultura
Poezja i proza
Pamiętajcie o ogrodach
Fauna domowa i inna
nasza "tfurczość"
"Szkło", "Bez ograniczeń" i tym podobne programy
Uśmiechnij się
Dodatki
----------------
Zabawy i figle
shoutbox
Czas
Imieniny
Galerie
Archiwalne
----------------
kosz
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
DAK
Wysłany: Czw 23:50, 26 Lut 2009
Temat postu:
Histerię najpierw rozpętali politycy, za nimi stacje.
Ja oczy przecierałam skąd te paniusie redaktorki takie specjalistki od ekonomii się zrobiły i gdy nawet koledzy z TVN Biznes byli powściągliwi, to one gardłowały, że rząd powinien zwiększyć deficyt, to oczywista oczywistość i co ten rząd wyprawia, chyba oszalał - cały świat tak robi.
Co się okazuje stacjom spadają wpływy z reklam i im na rękę by było, by rząd wlał choć trochę pustego grosza na rynek.
A kryzys jak ma być to będzie, bo to nie my jesteśmy USA i nie my wpływamy na rynek światowy tylko on na nas.
Chodzi o to, by chorobę przejść jak najmniejszym uszczerbkiem na zdrowiu.
Osobiście obawiam się, że to potrwa dużo dłużej, bo wlanie ogromnych kwot w USA do sektora bankowego niczego nie naprawiło, to tylko odracza najgorsze, które może przyjść ze zdwojoną siłą lub w najlepszym wypadku będzie bardzo powolnym wychodzeniem przez wiele lat.
ans
Wysłany: Czw 23:34, 26 Lut 2009
Temat postu:
Ja nie wzięłam, ale Ci o których piszę są mi bliscy i na mnie także ta sytuacja wpływa...
Na wielu innych ludzi wpływają różne z kryzysem związane sytuacje.
Pisałam tu o tym konkretnym przypadku, bo pozornie wydawało się , że wszystko jest "pod kontrolą", a teraz jakoś to się jednak wymyka..
Paradoksalnie , spokojniejsi są Ci , którzy wzięli kredyty długoterminowe na 30, 40 lat. Ci którzy chcieli wcześniej pozbyć się kredytowego balastu gorzej na tym wychodzą.
Dzisiaj słuchałam wypowiedzi jakiegoś ekonomisty w SS. Nie całej wypowiedzi, ale to co mówił to jakby stawiało wszystko "z głowy na nogi"
Więcej takich spokojnych, rzeczowych wypowiedzi powinno być "dopuszczonych"
Coraz większa histeria w mediach bardzo źle działa na ludzi, nawet na tych, którzy w żaden sposób nie są zadłużeni.
DAK
Wysłany: Czw 23:00, 26 Lut 2009
Temat postu:
Jeśli ktoś myślał, że wszystkie dni tygodnia składają się z niedziel
Przecież ty też mogłaś wziąć taki kredyt, przecież "wszyscy mówili, że się opłaca"
ans
Wysłany: Czw 16:40, 26 Lut 2009
Temat postu: Niektóre konkretne skutki kryzysu
Zobaczyłam dzisiaj Jarka , który "grzmiał", że rząd przespał nadejście kryzysu, nic nie robił. Mniejsze niż planowano wpływy do budżetu były już w sierpniu.
Tymczasem ludzie w Polsce byli uspakajani jeszcze do końca roku 2008.
Ja tak sobie myślę, że dobrze się stało iż ten kryzys w mediach nie rozpętał się już w sierpniu.
Ludzie żyli sobie spokojnie planując , że będzie im coraz lepiej i lepiej i z tą myślą robili to co sobie zaplanowali.
Teraz wszystko stanęło. Nikt nie chce sprzedawać nieruchomości, nikt nie chce kupować (albo nie ma za co, bo kredytu nie dostał). Wszyscy czekają. Na co ? Żeby coś się wyjaśniło, żeby ktoś podpowiedział co się opłaci, a co nie..
Do niedawna jeszcze wszyscy pełni optymizmu realizowali swoje pomysły..
Podam konkretny przykład :
Rodzina bez korzystania z kredytów postawiła dom, zakupiła niezbędne środki transportu i żyła sobie spokojnie. Gdyby tak pozostało teraz ta rodzina mogłaby spokojnie czekać końca kryzysu.
Na około wszyscy brali kredyty i budowali piękniejsze domy, wyjeżdżali na wspanialsze wakacje. Tak więc naszej rodzinie zachciało się także skorzystać i zainwestować pewne nadwyżki w kupno dużej działki z pięknym ogrodem, na której w niedalekiej przyszłości miał stanąć dom piękniejszy, wygodniejszy - wymarzony.
Dla realizacji tych planów zaciągnęli kredyt we frankach (przecież wszyscy biorą takie kredyty , opłaca się - mówiono). Zabraknie pieniędzy sprzeda się pół działki, kredyt można powiększyć..
Kiedy rozpoczynali spłacanie kredytu do spłacenia w ciągu sześciu lat była suma x (w złotych). Raty systematycznie malały, bo zmniejszały się niewielkie odsetki. Tak było ponad rok. Od stycznia 2009 raty urosły i już są większe niż były na początku. Najbardziej irytujące jest to, że do spłacenia pozostaje suma x+ 15 000 złotych.
Nie ma już chętnych na zakup nieruchomości.. Wartość nieruchomości na rynku spada, a suma do spłaty ciągle rośnie...
Ta rodzina ma ciągle swój nigdy niezadłużony dom a i tak martwi się rosnącym zadłużeniem tej nowej inwestycji i czuje się zagrożona.
Są przecież i tacy, których jedynym lokum jest właśnie to zadłużone
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin