www.spotkania.fora.pl

DAK

Chyba mnie szlag trafi.
Właśnie wróciłam ze szkoły po tzw. radzie pedagogicznej, na której ledwo wytrzymywałam głupotę naszych kochanych "władz" - przez 3 godziny słuchałam o papierkach, o dokumentach ....... i ani słowa o uczniach, o tym co zrobić by poprawić stan kształcenia i wychowania. Ledwo zdzierżyłam te przejawy chorego zasłaniania się co by zrobić, by nic nie robić.

Wchodzę do domu włączam net i mało mnie cholera nie wzięła znów wybuch metanu w kopalni - tragedia ludzi, ich matek, żon i dzieci. Crying or Very sad

Mam w dupie wasze kondolencje, wasze żałoby.

......................................................................................................
Właśnie w tym tygodniu zakończyłam w wielu klasach temat o metanie. Gdy mam o tym lekcje mam gdzieś, czy uczniowie będą pisać wzory metanu, symbole i kreski. Niemal całą lekcję poświęcam jego właściwościom, zagrożeniu, mówimy o wybuchach metanu w kopalniach, o czujnikach i groźnym fałszowaniu ich wskazań. Ale tego niemal w wymaganiach nie ma - uczymy całkiem niepotrzebnych rzeczy, a mnie w takich sytuacjach chce się wyć. Twisted Evil

Tak samo przeżywam każdą śmierć zaczadzonego czadem człowieka i odczuwam odpowiedzialność mojej profesji za każdą taką niepotrzebną śmierć, której można by uniknąć, gdyby wiedza, którą przekazujemy była przydatna, a nie w stylu ZZZ (Zakuj, Zdaj, Zapomnij).

hajdi

DAKuś gdyby wszyscy byli tak odpowiedzialni ja Ty to tych ostatnich tragedii by nie było. Zarówno dziś jak i 3 lata temu w Halembie.
Liczy się wydobycie, to jest najważniejsze, więc zafałszowuje się wskazania czujników metanu albo umieszcza je w szybach wentylacyjnych.
Czyli to co zawsze i wszędzie: Kasa Misiu, kasa Twisted Evil

DAK

W zeszłym tygodniu była informacja o tym, że dziadek stanął przed sądem z a przyczynienie się do śmierci babci i wnuków przez zatrucie czadem - zaklejane kratki wentylacyjne, niewpuszczanie kontroli wentylacji itp.
W sylwestra studentka szykowała się na bal, poszła do kąpieli, na bal nie dotarła , po paru dniach włamano się do mieszkania - była zaczadzona w wannie. Każdy taki przypadek przeżywam jak osobistą tragedię. Crying or Very sad

Przecież wiedza jest wtedy coś warta, gdy jest praktycznie potrzebna i skuteczna.

ans

Dakuniu, ja przez 5 lat po studiach pracowałam w górnictwie ( ściślej w zakładzie badawczo-naukowym wykonującym prace dla kopalń).
Wdrażaliśmy wtedy t.zw centrale metanometryczne.
Wraz ze starszą koleżanką (szefową) opracowałyśmy badania niezawodności tych właśnie urządzeń. Przysyłano nam z kopalń wyniki pomiarów ( m.i wskazania czujników). Dane przysyłane z jednej z kopalń były wręcz wzorcowe, żadnych awarii.. To odbiegało od innych wyników.
Właśnie w tej kopalni zdarzył się wypadek, w którym zginęło wiele osób.
Moja szefowa pojechała natychmiast do GIG-u dowiedzieć się co tam się właściwie stało. Wróciła zapłakana.. Powiedziano jej , że te wszystkie dane z których korzystałyśmy "to sobie może..." . Człowiek, który fałszował te wskazania (znajomy mojej szefowej) też wtedy zginął. Crying or Very sad

To było jeszcze w latach siedemdziesiątych, a ciągle się to powtarza..

DAK

Tak ansiu. Gdybym takie wzorcowe wyniki zobaczyła, to byłoby to pierwsze miejsce podejrzane, bo w kopalniach poziom metanu nie może być z natury taki wzorcowy.
Przełączyłam teraz na TVN24 i popieram Przybylika - jestem oburzona tak jak on wypowiedziami tych związkowców w garniturach.
A dzwoniący przed chwilą górnik emeryt powinien wreszcie uświadomić sobie, że bez aktywności samych zainteresowanych tam na miejscu, w tym tych związkowych reprezentantów, których sobie wybierają, nic się nie zmieni.

kszzzz

Na pewno byłoby mądrzej ze strony związków, gdyby nie tylko o zawartość kieszeni walczyły, ale o przestrzeganie zasad BHP.

Ilość niepotrzebnej wiedzy wpajanej do głów w Polsce jest porażająca. I to się odbywa kosztem wiedzy przydatnej i potrzebnej. W mojej działce jest pod tym względem coraz gorzej Shocked

, a już w moich studenckich czasach było źle. Pewnie to różnie wygląda na różnych uczelniach, ale u nas absolwenci naprawdę niewiele umieją z tego, co jest rzeczywiście potrzebne.

Wracając do górników, jeśli nadal nie dba się w kopalniach o ich życie, to oznacza, ze tam nadal panuje komuna albo dziki, prymitywny kapitalizm.

Mam rodzinę zamieszkałą na Dolnym Śląsku. W niewielkim mieście była kopalnia (już jest zamknięta z powodu wyczerpania złóż) bardzo dobrego węgla koksującego. Do 1989 roku nie było roku, by nie było w tej kopalni tragedii. Kiedyś zginęło dwudziestu kilku górników. Informacje o większych wypadkach były podawane jakby mimochodem, o mniejszych dowiadywaliśmy się od rodziny. Wypadki w tej kopalni sumowały się w mojej głowie, ale zdarzały się przecież w wielu kopalniach. Mam wrażenie, że chyba niewiele się w górnictwie zmieniło...

DAK, takich nauczycieli, jak Ty, to ze świecą szukać. Odnoszę wrażenie, że większość szeroko rozumianych nauczycieli (w tym akademickich) idzie na łatwiznę. Nie wiem jak w szkołach, ale na mojej uczelni programy nauczania dla licencjatów to jeden wielki koszmar - dyplomy otrzymują ludzie mający niewielkie pojęcie o tym, co w ich przyszłej pracy będzie im niezbędne. Za to rozmaici profesorowie, dziekani etc obrastają w piórka. A ministerstwo to wszystko przyklepuje Mad

Naprawdę niewielu nauczycieli olewa programy i dostarcza przydatnej wiedzy przydatnej studentom... A tak naprawdę, to ci nauczyciele sami niewiele umieją Confused

ans

Wczoraj i dzisiaj słucham tego co serwuje nam tvn24.
Mam wątpliwości czy stacja powinna była w tej chwili pokazywać to nagranie z kwietnia. Pokazują to dla sensacji. Tymczasem nie jest pewne, że ich informator na pewno miał rację. Jeśli nagrywał to wszystko telefonem komórkowym w środowisku metanowym sam był nieodpowiedzialny i narażał siebie i otoczenie. Wcześniej został zwolniony z pracy, mógł chcieć "odegrać się" na swoich przełożonych.
Nie przesądzam, że na pewno tak było. Były jednak już po tym zgłoszeniu przeprowadzane kontrole, które nie wykazały nieprawidłowości.
Nigdy nie byłam zwolennikiem cenzury, ale uważam, że czasem "sensacyjna wiadomość" w nieodpowiednim momencie może wiele szkód spowodować.
Co bowiem się stanie, jeśli później okaże się, że nagranie było sfingowane, nie było żadnych nieprawidłowości, a wypadek nie był spowodowany działaniem ludzi, a splotem nieszczęśliwych okoliczności (nie do przewidzenia) ? Jeśli nawet takie będą wyniki ustaleń i tak będzie szeptanie, że zatuszowali..i.t.d ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Po każdym wypadku mam wrażenie, że dziennikarze zachowują się jak hieny. Nie zwracają uwagi na uczucia osób dotkniętych tragedią, zadają często idiotyczne pytania, każdą sensację podchwytują i rozdmuchują.
Nie chodzi mi o to, że mieli te wszystkie sensacje "schować" na zawsze. Mogli się jednak powstrzymać z upublicznieniem tego nagrania do czasu jakichś pierwszych konkretnych ustaleń z miejsca wypadku.

Daga

Jestem wstrząśnięta ogromnym nieszczęściem Rodzin, ale wściekła na rozgrywanie tego nieszczęścia w TVN ie i to bzdurne puszczanie taśmy, co do której są wątpliwości różnego rodzaju.
Ledwo taśma się pokazała, już jest brana jako pewnik, wścieka mnie to!!!
"Bezwonnemu mordercy" pomagaliby ludzie po których może sięgnąć?????
Nielogiczne!

hajdi

Bardzo mnie wczoraj zaskoczył pozytywnie Kurski w magazynie TVN24 swoim wystąpieniem. Mówił rzeczowo i wytykał telewizjom tę pogoń za sensacją. Byłam zdumiona. Jakby nie ten sam człowiek. Wystarczy, że oddalił sie od prezesa do Brukseli i już mówi do rzeczy.

hreczka

kszzzz

Ada

Ale ta tragedia ma też drugie oblicze, tych co poparzeni... wokół słychać deklaracje o wszelkiej medycznej pomocy, a dyrektor Siemianowickiego Centrum Poparzeń mówi: "choć "środki medyczne" są, to za wiele procedur NFZ i ministerstwo nie płacą. Takimi procedurami są np. hodowla i przeszczep keratynocytów (komórek uczestniczących w reakcjach układu immunologicznego, które stanowią 90% wszystkich komórek naskórka). [...] W tej chwili musimy podjąć decyzję o rozpoczęciu hodowli tkankowych, by dać wszystkim takie same szanse. Będzie to wymagało niestety dodatkowego finansowania. Dzisiaj nie mamy płacone za te procedury. Nie jest to kontraktowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, ani przez ministerstwo jako procedura wysokospecjalistyczna [...] Nikt w Polsce nie robi takich rzeczy, jakie my robimy i dlatego nikt też nie przymierza się nawet do tego w sensie finansowania. A takie metody stosuje się na świecie."

I tak mają się słowa do czynów. Crying or Very sad

kszzzz

Po prostu nóż się w kieszeni otwiera. Bo naprawdę na wiele rzeczy kasa jest i to wcale nie na te pierwszej potrzeby. Te pieniądze NFZ-tu nie w misie Wink

, a w przetaku się znajdują i wyciekają na prawo - lewo. Kto ma dojście, siłę persfazji, ten znajduje finansowanie, a kto nie ma, ten nie ma pieniędzy.
Najbardziej zawsze mnie dziwi brak pieniędzy na b. kosztowne, ale b. rzadko wykonywane procedury, a sypanie grosza na procedury dość ekstrawaganckie, zwłaszcza w biednym kraju.
Zdaję sobie sprawę, że na wszystko nigdy nie wystarczy. Ale dopoki nie będzie wielu konkurujących ze sobą ubezpieczycieli, nasze pieniądze będą się marnować. Bo ludzie dość szybko się zorientują u kogo warto się ubezpiaczać...

kszzzz

Od poniedziałku ma być znowu żałoba narodowa Shocked

Podobno prezydent ustalił to z premierem.
Ja mam powoli tego dość! Ile można? Niech sobie tkwią w żałobie sami i na własny rachunek Evil or Very Mad

W końcu dojdzie do tego, że żałoba będzie zawsze, bo codziennie ktoś ginie, wrrrrr Mad

hajdi

Już nie chciałam tu o tym pisać, żeby kogoś nie urazić, ale widzę że czujecie to samo Exclamation

dent p[otrafi wszystko zdezawuować, nawet żałobę narodową.
Tak naprawdę to prawdziwa żałoba była po śmierci JPII i po zawaleniu się hali MTK Sad

pacyfek

Nie wiem czy ja czegoś nie przegapiłem? Czy TVN24 zmieniła hasło "pierwsza telewizja informacyjna" na "pierwsza telewizja żałobna"?
Kiedyś pracowałem 12 lat w tematach rządowych (nauka z najwyższej półki) dotyczących zagrożeń górniczych. Co te tevałeny chrzanią to się w głowie nie mieści.
Przykładowo. Niejacy Australijczycy, co to chodzą do góry nogami nie chcieli się rozwijać naukowo. U nich brygada około 10 osobowa obsługuje kilka kopalń. Większość zagrożeń nie występuje po około 2 tygodniach od ostatniego naruszenia ściany.
U nas w każdej kopalni jest więcej związkowców niż w Australii górników, a jednak oni przodują w wydobyciu węgla.
Część ich kopalni ma płytsze złoża, ale o najwyższym poziomie zagrożenia (wyrzutami skalno-gazowymi; z tony węgla ok. o,5 m^3 uwalnia się np. 200 m^3 gazu tam zasorbowanego; groźniejszy od metanu bywa dwutlenek węgla - lepiej sorbuje; wyrzucana jest a'la gruszka skalna wagi nawet ponad 100 tysięcy ton). U nas takie kopalnie w Wałbrzychu i Nowej Rudzie wyłączono z eksploatacji.

kszzzz

DAK

pacyfek

Mario. W Australii po zdalnym odpaleniu ściany brygada jedzie do innej kopalni, by powrócić po 3 tygodniach. Zjawiska groźne dzieją się pod ich nieobecność. W Nowej Rudzie i Wałbrzychu jest węgiel. Zamknięto je z powodu zagrożeń.
To co opowiada pani Werner to stek bzdur. Górnik nie odróżnia wyrzutu skalno-gazowego od wybuchu metanu, a tym bardziej od zapłonu.
Skały cały czas pękają, wykonują drobne ruchy. Gaz wychodzi szczeliną i wskaźnik w tym miejscu pokazuje ten fakt. Obok może być inaczej.
W kopalniach dolnośląskich szczelina powodowała nagłą desorpcję (uwalnianie się dużej ilości gazu umieszczonego w skale na zasadach fizyko-chemicznych). Zjawisko to samo się nakręcało (potęgowało).
Ale dość tych bzdur. W Polsce nawet wybitnym uczonym nie przyszło do głowy, żeby działać na wzór australijski, a co dopiero mówić o związkowcach.
Za Niemców w 1942 w wyrzucie skalno-gazowym w jednej z kopalń w Wałbrzychu zginęło ponad 300 górników. Za racjonalizatorów gierkowskich (wprowadzili tam kombajny) około 150-ciu, a kombajn przedmuchało korytarzami około 300 metrów dalej. Czy widziałaś kiedyś kombajn węglowy? Kolos.

PS.
Nagle padł mi alfabet. W trakcie naprawiania wpisała się DAK, którą serdecznie pozdrawiam.

DAK

Dzięki Pacyfku za garść informacji i wiedzy.
Ja już nie mam nawet ochoty komentować "przemądrałości" naszych pożal się boże dziennikarzy i redaktorów - po przeczytaniu lub usłyszeniu jednego zdania na dany temat robią minę ekspertów wszechwiedzących w każdej dziedzinie - znają się na kryzysach finansowych, górnictwie, są lekarzami wszelkich specjalności .................
I najgorsze jest to, że oni chyba sami w to wierzą o sobie. Crying or Very sad

Daga

Ojej! tak interesująco Pacyfek:) objaśniał..... Na potwierdzenie 'troszku powiem', ze jak żyłam w Wałbrzychu 2 lata to nie było prawie godziny, żeby karetka na sygnale nie jechała, ale było tam wtedy 7 kopalń.
Wypadkowość szalona!!!!
Niech dobry Bóg ma wszystkich górników w opiece!!!

No i do Qurska czas przejść.
Hajdeczko:) wczoraj nie miałam nastroju niszczyć Twojej wiary w dobre intencje tego 'torpedowca'!!!!
Nie mam najmniejszej wątpliwości, że jest jeszcze bardziej wyrachowany, niż dotąd.
Powiedział do J.Pitery nie włączajmy ( durna dyskusja o wentylowanych czujnikach) w te sprawy POLITYKI i zaraz w następnym zdaniu właśnie zahaczył Piterę politycznie, jak to wytrawny wazelinopisowiec, na co Pitera go napomniała.
Mina 'janioła z różkami'
Mea culpa - mogę tylko mówić o wrażeniu, bo słów przytoczyć nie moge, ale sie nie mylę.

hajdi

Wierzę Ci Dago Exclamation

Byłam tak zszokowana tym co usłyszałam, że otumaniło mnie na dalszą część Smile

Całego niestety nawet nie obejrzałam, bo mierzą mnie te wszystkie gadające głowy.

Daga

I masz rację Hajduś Smile

, żeby do końca słuchać takiej bzdurnej prowadzącej, co zadaje "mądre' pytania i tą resztę "gości", to trzeba miec z głową, tak jak ja i jeszcze być sado-macho Very Happy

kszzzz

Pacyfku dziękuję za wyjaśnienia.
Już rozumiem dlaczego wypadkowość w Nowej Rudzie było zawsze taka ogromna.
Tam lekarze wciąż mieli co robić.

ans

Wczoraj i dzisiaj oglądam (w tle) tvn24 i przeraża mnie uparte dążenie dziennikarzy do udowodnienia "afery czujnikowej".
Rozmawiają z ludźmi wykształconymi fachowcami i Ci przekonują ich, że fałszowanie wskazań czujników nie byłoby łatwe (pomijając fakt, że byłoby to działanie samobójcze). Pani dziennikarka przerywa logiczny, wyjaśniający wywód fachowcowi aby cytować maile niedouków.
Jak na to wszystko patrzę przeraża mnie głupota dziennikarzy.
Dzisiaj już wspominali i o tym, że kontrolujący inspektorzy są kolegami pracowników dozoru w kopalniach. Sugerowali wręcz, że jedyny władny do przeprowadzenia kontroli Wyższy Urząd Górniczy nie jest wiarygodny.
Takie stwierdzenia prowadzą do tego, że obojętne jakie będą wyniki badań po wypadku dziennikarze już "wiedzą swoje".
To podejście bliskie jest mentalności piśdzielców , którzy wszędzie widzieli wszechwładny układ.
Wszystkie "odkrywcze" stwierdzenia dziennikarzy i ich genialnych informatorów powtarzane są po wielokroć. Wyjaśnienia fachowców odrzuca się , bo nie pasują do z góry założonej tezy.

DAK

A mnie ansiu ten jedyny raz tak bardzo nie uwiera ich upierdliwość.
Być może, że to nieprzewidywalne siły natury.
Ale też obawiam się, że afera metanometryczna to nie wymysł dziennikarski. Bez nagłaśniania łatwo o zamiecenie pod dywan.

Bardzo sympatyczny górnik z NASZEGO portalu z jednej strony wścieka się na Marciniaków i tego "kapusia" a z drugiej strony pisze o tych od metanometrii, że "kłamią bo to jest fucha facio nic nie robią tylko łażą z metanomierzami i robią pomiary". Napisałam mu więc tak [link widoczny dla zalogowanych]

Dlatego można się oburzać na kretynów co udają fachowców od wszystkiego i ferują wyniki i winnych, ale z drugiej strony nie podoba mi się przyjmowanie na wiarę tłumaczeń ludzi w białych kołnierzykach i kwitowanie innych informacji jako nie wartych pochylenia się nad nimi, bo pochodzą od niedouków.
Niedoukiem są ci którzy tolerują fałszerstwa, a nie ma górnika, który by o takich przypadkach z metanomierzami nie opowiadał.

ans

Dakuniu, to nie tak... Jak już wspominałam ja kiedyś wdrażałam taką centralę metanometryczną. To było dawno. Teraz są doskonalsze urządzenia, sterowane komputerowo, wszystko jest rejestrowane. Dla mnie jest jasne, że proste przestawienie czujników przed przyjazdem kontrolerów nic nie załatwiłoby. Jeśli kontrolerzy zobaczyliby, że nagle przed ich przyjazdem zmieniłyby się wskazania (bo n.p przestawiono czujniki) to natychmiast to zwróciłoby ich uwagę.
Tyle lat wcześniej nam "podpadły" wzorcowe wskazania (o czym wcześniej pisałam). Nie twierdzę, że wszyscy, którzy piszą maile do tvn-u działają w złej wierze, ale może jednak nie zawsze właściwie oceniają to co widzą ?
Ten informator, który przekazał film był anonimowy, nie wiadomo gdzie ten film zrobił, to nie budzi mojego zaufania, stąd moje wątpliwości.

DAK

Ansiu, w Halembie było to samo. Świadkowie zeznawali o nawiewaniu świeżego powietrza. To są już potwierdzone fakty. Halemba nie zdarzyła się za komuny, ani w dawnych przedtechnicznych czasach.
Może solidarność grupowa będzie kazać tym ludziom ściemniać, bo alternatywą dla zametanionych głębokich pokładów może tylko w końcu być zamknięcie i brak roboty. Przecież kopie się coraz głębiej.

Alternatywą jak na razie jest sprawny niefałszowany system kontroli i jakikolwiek sygnał o tym (nawet anonimowy) powinien być wnikliwie rzetelnie zbadany.
Może taki anonim nie budzić zaufania, ale też nie wierzę, że Polak nie potrafi obejść nawet najbardziej skomplikowanego systemu kontrolnego - Polak takie rzeczy to wyssał z mlekiem matki.

ans

Znam oczywiście sprawę Halemby.
Mimo to razi mnie to co przedstawiają dziennikarze. Bezkrytycznie powtarzają rozmaite bzdury, dążą do udowodnienia z góry założonej tezy.
Moim zdaniem to nic dobrego nie przyniesie.
W sprawie Halemby nie było takiej medialnej presji, a nadużycia zostały wykryte. W aktualnej sprawie także toczy się dochodzenie.
Będą jakieś wyniki . Po co już teraz wprowadzać nastrój osaczenia i z góry zakładać, że wyniki badań nie będą obiektywne ?

BB

Z uwagą przeczytałam to wszystko co wyżej - ostatnie 3 dni spędziłam bez telewizji, a na łonie natury i poza ogólnymi wieściami nie widziałam i nie słyszałam wszechwiedzących tvn-owskich mądrali.
To straszne co oni wyprawiają!
Pracowałam w administracji kopalnianej także bardzo metanowej kopalni KWK "Brzeszcze", ale na szczęście przez 7 lat mojej tam pracy nie przeżyłam takiego wypadku górników na dole, natomiast zdarzył się wypadek autobusu dowożącego pracowników, który wpadł do Jeziora Żywieckiego i zginęło wtedy 22 górników. Żadnej żałoby narodowej z tego powodu nie ogłoszono, ale to co wszyscy wtedy tutaj przeżywaliśmy pamiętam do dziś pomimo upływu 31 lat.