|
www.spotkania.fora.pl zatrzymaj się na chwilę
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Inny świat
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 2558
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1867 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:44, 24 Lis 2009 Temat postu: Wybierz go sama (sam) |
|
|
Zaciekawiło mnie 91 % poparcie wyborców dla bezpośredniego wyboru prezydenta przez Naród!!! A ten naród na ogół lekceważy wybory i do urn zwleka się zwykle ok. 40 % uprawnionych. Skąd to parcie na bezpośredniość? Chyba tylko stąd, że w tym przypadku wyborcy rzeczywiście mają możliwość wyboru. Mój głos znajduje się w tych głosach, które uzyskał kandydat. Dlatego też więcej ludzi chodzi na wybory prezydenckie niż na parlamentarne, w których głosujesz np. na Szmajdzińskiego (45.000 głosów) a wygrywa
Napieralski (3.500 głosów) bo był pierwszy na liście. Mówię "na przykład" bo tak było w Warszawie z Nelly Rokitą - qui pro quo polskiego parlamentu, która wygrała wybory taką proporcją głosów z kimś, czyjego nazwiska (jak to ja) nie pamiętam. To po cholerę iść do urn, jak i tak wygrają ci, których bonzowie partyjni wybierzmowali na murowanych kandydatów. A potem wychodzi jeden z drugim i załamuje ręce nad jakością polityków. Tego akurat Kaliszowi nie daruję, bo to było populistyczne wystąpienie z tymi marzeniami o Polsce rządzonej przez merytorycznie przygotowanych polityków. To albo ich przygotujcie albo wystawcie przygotowanych . I wtedy jakby naród nie wybrał, to wybierze "merytorycznych" kandydatów i nie będzie lamentów, że jak wybraliście, tak macie. Bzdura. Dlatego naród nie chce odpuścić wyborów prezydenckich, bo jak wybierze - tak ma. Tylko pozostaje pytanie: PO CO???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BB
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 3597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 660 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:54, 24 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Przyznaję, że jestem w rozterce, albowiem trudno mi zdecydować który rodzaj wyborów da mi większą gwarancję, iż prezydent mojego państwa będzie tym człowiekiem, którego bym chciała.
Wybory powszechne dały mi już namacalną próbkę jak to naród potrafi wspaniale wybrać, ale z drugiej strony czy jest gwarancja, że skład Zgromadzenia Narodowego będzie taki, aby wybrać jak należy?
Pocieszam się tylko tym, że mój cieniutki "mysi pisk" i tak na nic się zda w ostatecznym rozrachunku, więc nie pozostaje mi nic innego jak czekać co też różni mądrzy wymyślą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DAK
Administrator
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 6538
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2972 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 14:58, 24 Lis 2009 Temat postu: Re: Wybierz go sama (sam) |
|
|
Inny świat napisał: | głosujesz np. na Szmajdzińskiego (45.000 głosów) a wygrywa Napieralski (3.500 głosów) bo był pierwszy na liście. |
Tak to nie działa.
Numer na liście nie ma się w żaden sposób do liczenia głosów. Tak było w komunie, gdy ludzie wrzucali kartki bez skreśleń, wtedy wchodził pierwszy od góry, bo większość nawet ostentacyjnie by się przypodobać wadzy nie wchodziła za parawany i wrzucała bez skreśleń. Ale i wtedy zostałam radną w miasteczku, bo mnie wpisali jako dalszą dla zapełnienia dziury, a ludzie jednak skreślali tę pierwszą i ku zaskoczeniu bezpartyjna weszła, a partyjna jedynka nie.
Teraz takiej zasady nie ma. Często ludzie wybierają ostatnich, tak wielu weszło do sejmu poprzednio - Gadzinowski (ostatnio mu się jednak nie udało).
Liczy się suma oddanych głosów na kandydatów danej partii i to wyznacza liczbę zdobytych miejsc, ale potem kto spośród nich się dostaje zależy tylko i wyłącznie od liczby uzyskanych głosów. Owszem może być tak, że ktoś z PO wchodzi z mniejszą liczbą głosów, a z SLD nie wchodzi z mniejszą, ale to też zrozumiałe, bo większość w Warszawie głosowała na Tuska i w takiej sytuacji to tylko Tusk by wszedł, a rozłożone bardziej równomiernie na pisiaków i lewaków dawałyby im więcej miejsc w parlamencie niż PO.
Okręgi jednomandatowe też mają swoje wady. Co z tego, że wiesz na kogo głosujesz, jeśli w twoim okręgu byłaby większość kościółkowych, to twój głos pozostałby tylko cierpką satysfakcją, ale twój nie przejdzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ans
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 18663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5109 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:30, 24 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ja mam mieszane uczucia w sprawie okręgów jednomandatowych.
Kiedy są wybory samorządowe to nie wiem na kogo głosować, nie znam tych lokalnych ludzi. Polityków wystawianych do sejmu najważniejszych znam przynajmniej z telewizji.
Wybieranie prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe skutkowałoby tym, że przewagę w tych wyborach miałaby partia aktualnie rządząca.
Tak więc gdyby zgromadzenie wybierałoby prezydenta w najbliższych wyborach wygrałaby osoba popierana przez PO.
Pomyślałam, że być może Tusk mógłby w przypadku zmniejszonych kompetencji prezydenta poprzeć kogoś nie ze swojego obozu, ale tak czy siak partia rządząca będzie "rozdawać karty".
Pomysł zakłada wybór przez Zgromadzenie Narodowe z powodu właśnie zmniejszenia kompetencji prezydenta.
Obecnie prezydent także nie ma zbyt wiele władzy, ale nie raz podnosi się argument, że "Cały naród wybrał go w wyborach powszechnych", więc już samo to nadaje mu rangę . Uregulowania obecnej konstytucji wystarczyłyby do sprawnego zarządzania państwem, gdyby kto inny sprawował urząd prezydenta. W tej chwili kancelaria prezydenta została rozdęta do nieprawdopodobnych rozmiarów i chce uchodzić prawie za drugi rząd będący w opozycji do rządu. Nie rozumiem po co prezesowi PIS jeszcze ZPP kiedy już jedno takie "ciało" ma przy bracie.
Nie wiem czemu ludzie tak bardzo chcą osobiście wybierać prezydenta. W dotychczasowych kampaniach wyraźnie było widać, że do wielu wyborców nie dociera to, że prezydent także teraz ma niewielkie kompetencje. Zawsze mnie śmieszyły obietnice kandydatów na prezydenta, a także potem oczekiwania ludu wobec głowy państwa.
To co proponuje Tusk na pewno odarłoby zaszczytny urząd ze złudzeń .
Ludzie widać lubią mieć złudzenia nawet kosztem ciągłej awantury "na szczycie". Niektórzy może uważają, że wzajemne szachowanie się ośrodków władzy jest korzystne .
Może więc (choć to niewątpliwie kosztowne) dobrze byłoby pozostawić wyborcom możliwość bezpośredniego wybierania prezydenta, ale mimo to bardziej jasno rozgraniczyć kompetencje, weto zachować tylko w wyjątkowych przypadkach (n.p nie mogłoby dotyczyć ustaw gospodarczych). Coś na pewno powinno zostać zmienione !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DAK
Administrator
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 6538
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2972 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 20:44, 24 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ja na temat jednomandatowych naczytałam się i nadyskutowałam wiele. Szczególnie Skubi (Marcin Skubiszewski [link widoczny dla zalogowanych] ) to propaguje wszędzie w sieci.
Z tego co się zorientowałam to JOW mają parę wad:
- Usztywniają scenę polityczną (niewielkie liczby osób, które dostaną się a nie będą w głównych nurtach politycznych i tak będą poza marginesem, bo bez siły poparcia w Sejmie ich głos nie będzie się liczył, przedstawiciele głównych "tygrysów" będą robić swoje) i po pewnym czasie zostaną na scenie politycznej dwie główne zwalczające się siły. To mi się nie uśmiecha by usztywniać teraz obecność PiSu.
- Usztywniają też obecność na scenie znanych, niemal tych samych osób, bo wszyscy muszą wtedy stawiać na tego jednego, bo rozdrobnienie głosów na wielu, automatycznie zmniejsza szanse wszystkich kandydatów danej opcji.
A jeśli chodzi o to, co wyraża ten sondaż o chęci wybierania prezydenta w wyborach powszechnych, jest dla mnie jednoznaczne - Polacy boją się władzy skupionej w jednym ręku. To może być jeszcze jak atawizm po zaborach, po komunie, a pewnie najbardziej po dwóch latach bliźniaków.
I w związku z tym Tusk powinien tym bardziej wziąć to pod uwagę - gdy wystartuje na prezydenta i wygra, to Polacy nie zagłosuję na jego partię w głosowaniu do parlamentu i poparcie dla tej partii będzie mniejsze - niestety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ans
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 18663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5109 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:54, 24 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się, że obywatele trochę boją się "skupienia władzy w jednym ręku", ale dlaczego w takim razie kiedyś wybrali Lecha Kaczyńskiego na prezydenta już po tym jak PIS wygrał wybory ?
Wyniki tamtych wyborów były dla mnie szokiem, chociaż.. Przypominam sobie, że wówczas przed wyborami lansowany był "premier z Krakowa Rokita", on miał wbrew pozorom duży elektorat negatywny.
Ja także nie głosowałam wtedy na PO, ale na lewicę , ściślej SDPL, które wówczas nie weszło do sejmu. Nie głosowałam na PO przede wszystkim dlatego, że zapowiadano POPIS, a o partii Kaczyńskich miałam zawsze bardzo negatywne zdanie . Znałam też takie osoby, które nie brały pod uwagę PO właśnie z powodu Rokity. W następnych wyborach wielu zwolenników lewicy głosowało na PO, bo więcej ludzi przekonało się czym jest PIS i to głosowanie było nie za, a przeciw. Ja głosowałam na LID (czy ktoś jeszcze pamięta, że był taki twór?).
Teraz bardzo mi się nie podoba, że PIS ciągle zachowuje poparcie około 24%, a na lewicy rządzi "agent PIS" Napieralski.
Moim zdaniem najlepiej byłoby gdyby Tusk nie kandydował na prezydenta, poparł raczej kogoś "z lewej", a sam pozostał premierem. Ale tu znowu kolejny problem z elektoratem. Nie zawsze ten elektorat bez zastrzeżeń popiera tych "namaszczonych"
Coś czuję, że Tusk jednak zechce "odpocząć na prezydenturze", a do boju szykuje się Bielecki (z prowadzenia banku właśnie zrezygnował).
Te propozycje Tuska to był chyba "próbny balon". Gdyby został przyjęty pozytywnie może byłyby prowadzone rozmowy z jakimś mniej upartyjnionym kandydatem ? Takie tam nasze rozważania, a i tak nie wiemy co politycy tak na prawdę zamyślają (może jeszcze nic nie zdecydowali ?)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DAK
Administrator
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 6538
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2972 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 22:43, 24 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Bielecki podobno był bardzo sprawnym premierem. Może to i nieźle by to wyszło.
A wystawianie innego kandydata niż jakiś "mocny koń" może być ryzykowne, bo łaska pańska na pstrym koniu jeździ.
Twierdziłam, że mógłby to być lewicujący kandydat. Ale to wg mnie. A co zrobiłby cały gowinowaty elektorat, co kościółkowe na ambonach by pletli w niedzielę w czasie wyborów? Moglibyśmy się obudzić w poniedziałek z opadniętą szczęką jak 4 lata temu. Kto z nas wtedy przypuszczał? Ilu właśnie nie poszło, bo przecież i tak Tusk wygra, ale lepiej by nie wygrał za mocno, by mu palma chłoptasiowi nie odbiła. Pewnie wielu takich było. Z tamtych czasów mam wśród znajomych, a i w rodzinie (i to tej najbliższej) chorych na wstręt do chłystka-Tuska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:21, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Nie będę oryginalna, ale "ruchów " Premiera jest dość sporo i kilka wersji mogłabym zaakceptować.
Powiem więc robięc mały unik - ufam Tuskowi.
Jak bonie dydy, nie mam zdania co do wyborów prezydenta, ale - jednomandatowe popieram!
System kanclerski też poprę!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24642
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:10, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
DAK napisał: | chorych na wstręt do chłystka-Tuska. | Właśnie. W moim otoczeniu jest podobnie i są to bardzo zażarci jego przeciwnicy. Nie wiem skąd to bię bierze.
Ja go zwyczajnie lubię jako człowieka, pomijając wszystko inne.
Dziś rano słyszałam komentarze, ze być może Bielecki pokrzyzował plany Tuskowi, już rezygnując z prezesury PeKaO. Bo być może Tusk woli być jednak premierem.
Wracając do prezydenta, mnie jest obojętne jak będzie wybierany, byle mu odebrać wszystkie resorty w całości i prawo weta.
Według mnie powinien rządzić premier albo prezydent a nie pół na pół. A ze elektorat potrafi dziwnie wybrać, to już wolę premiera - łatwiej go wymienić w razie czego, jeśli się okaże pomyłką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ans
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 18663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5109 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:53, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj (we fragmentach) słyszałam poranną rozmowę Miecugowa z profesorem Stępniem. Profesor wyjaśniał raz jeszcze, że projekt zmian w konstytucji "jego grupa KDi P" przedstawiła już 3 września i nikt z polityków się wtedy nie zainteresował tymi propozycjami dopiero teraz premier podjął temat. Wyjaśniał też (co ważne moim zdaniem), że od 1997 roku istnieje możliwość złożenia skargi konstytucyjnej nawet przez każdego obywatela. Dzięki temu weto prezydenta wcale nie jest potrzebne !
Ja nie mam pośród swoich znajomych ludzi tak podchodzących do Tuska jak piszecie powyżej. Ja sama widzę, że on "bardzo się wyrobił" jako polityk, to widać gołym okiem. Wcześniej na pewno był mniej doświadczony, ale wydawało mi się, że bardziej nawet sympatyczny.
Ja osobiście nie czuję sympatii do Bieleckiego (nie wiem dlaczego ?)
Tak już mam, że niektórzy politycy od pierwszego wejrzenia budzą moją sympatię, a inni wręcz przeciwnie. Bielecki chyba przypomina mi (szczególnie jego głos) kogoś kogo bardzo nie lubiłam (nie bez przyczyny).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DAK
Administrator
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 6538
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2972 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 13:22, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Dziś na KLD i tamte początki patrzymy przez pryzmat lat i porządnego zawodu jaki odczuliśmy po pierwszych latach transformacji - "aferały-liberały".
Ale pamiętam, że Bielecki cieszył się wówczas dużym poparciem (zajrzałam do WIKI i potwierdziły mi się te wrażenia - premierował krótko od stycznia do grudnia 1991r. i pod koniec urzędowania były wybory, uzyskał wówczas największą w kraju liczbę głosów (115 002).
Ma on fatalny głos, sposób mówienia, ale ja wolę mądrych jak on i jak Lewandowski, bo mam wrażenie, że mają coś do powiedzenia.
Akurat tak się składa, że ci, których z tej platformianej ekipy uważam za mądrych mają skazę fatalnego niemedialnego głosu i sposobu wypowiadania się - Bielecki, Rostowski, Boni, a i Tusk ze swoją "r" też kiedyś brzmiał gorzej - teraz chyba przywykliśmy.
[link widoczny dla zalogowanych] niedawny wywiad Paradowskiej z Bieleckim, tak dla przypomnienia tamtych czasów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24642
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:02, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ja osobiście lubię i cenię Bieleckiego i Lewandowskiego.
Do tego Bielecki - gdańszczanin miał wielkie zasługi w działalności opozycyjnej w okresie Solidarności i stanu wojennego, był w Trójmieście bardzo dobrze znany. Startował z mojego okręgu wyborczego w 1989 roku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:39, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ale to prawda, że dobry medialny głos to, może nie połowa sukcesu, ale bardzo pomocna cecha. Nie lubimy słuchać ludzi, mamrocących, mlaskających, bleblających bez ładu i składu - to już najgorsze przykłady.
Ale takie drobne wady, jak gardłowe "r", piskliwy głos (Senyszyn), czy skrzekliwy tembr głosu, stękanie, to wszystko działa odpychająco.
Dla mnie głos Tuska nigdy nie był odpychający, raczej sympatyczny, ale głos Bieleckiego nie robi na mnie dobrego wrażenia, wręcz przeciwnie, przypomina beczenie kozy, ale jeśli ma przeprowadzić "nawę państwową" poprzez rafy i jest najlepszy, to nie mam nic przeciwko niemu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ans
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 18663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5109 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:53, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Mnie ten jego głos jako taki na pewno nie raziłby.
W moim przypadku chodzi o to (jak już wspominałam), że kogoś innego mi przypomina i głos i sylwetka także.
To nie może być w żadnym wypadku podstawą do oceny. Słabo pamiętam ten czas kiedy Bielecki był premierem. Byłam bardzo pochłonięta pracą i polityka słabo do mnie docierała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewa z Tarnowa
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 1354
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 370 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Biegun ciepła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:19, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Głos Bieleckiego faktycznie brzmi jak beczenie kozy, ale co to jest w porównaniu z głosem (a może bezgłosem) obecnie nam panującego Lecha To "r" u Tuska uwielbiam, jest takie sexi
Bardzo jestem ciekawa jakie powody naprawdę kryją się za dymisją Bieleckiego. Czy odchodzi z PeKaO SA z powodu zatargów, czy z powodu powrotu do polityki. Gdyby powrócił do polityki nie miałabym nic przeciwko temu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewa z Tarnowa dnia Czw 8:58, 26 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BB
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 3597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 660 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:29, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Pamiętam czasy, kiedy podobieństwo panów Bieleckiego i Piaseckiego stanowiło dla tego drugiego temat rozlicznych żartów i żarcików w jego kabaretowych wystąpieniach. Być może słusznie bo "coś mają z siebie" w urodzie, ale mnie to wcale nie przeszkadzało i nie przeszkadza nadal - obydwaj cieszą się moją sympatią.
Powodów odejścia Bieleckiego z banku pewnie nigdy tak naprawdę nie poznamy, ale myślę, że możemy bez tego żyć. Jeśli ktoś świadomie rezygnuje z tak wysokiej pensji to powody muszą być zaiste bardzo ważne, zwłaszcza, że wydaje się, iż to urodzony bankowiec.
Przyjaźń z Donaldem Tuskiem - i to taka już "utrwalona" - nie będzie chyba bez znaczenia przy wyborze dalszej drogi życiowej i zawodowej Jana Krzysztofa, a taki "nabytek" z całą pewnością bardzo dobrze się Platformie przysłuży. Sęk tylko w tym, by wybór tej drogi był najlepszy z możliwych.
Nie umiem zdecydować w jakiej roli obsadziłabym Bieleckiego, gdybym miała aż taką władzę. Premier czy prezydent? A może szef NBP?
On faktycznie "pasuje" do każdego niemal stanowiska - pamiętacie jak go widziano nawet w PZPN na najwyższym stołku?
A co do głosu - faktycznie jakiś on dziwny i taki trochę infantylny.
Ale za to jaka główka !!!!
Ale mnie on jednak nie przeszkadzałby, zważywszy z jakimi głosami mamy obecnie do czynienia. Międlenia językiem w tzw. jamie ustnej , połączonego z obrzydliwym mlaskaniem MAM DOSYĆ !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24642
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 1:44, 27 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
No, właśnie, co drugi głos najlebiej byłoby zamienić na bezgłos - nie do słuchania.
A głos Tuska lubię, kojarzy mi sie z Lucjanem Kydryńskim, którego bardzo lubiłam słuchać i jego synem - Marcinem, którego tez bardzo lubię słuchać w radio . W ogóle lubie gardłowe "r" i jezyk francuski, w którym jest naturalne.
Dziś (a właściwie juz wczoraj ) w Poranku w TOK-u w dyskusji dziennikarzy usłyszałam, ze i tak w styczniu musiałby odejść z banku i niemógłby juz być prezesem następnego, bo są jakieś przepisy (trochę zapomniałam co mówili dziennikarze ), które pozwalaja na prezesowanie w bankach do 10 lat i on wyczerpał limit. Podobno jest majętnym człowiekiem i nieco wcześniejsza rezygnacja nie jest dla niego problemem finansowym...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|