Forum www.spotkania.fora.pl Strona Główna www.spotkania.fora.pl
zatrzymaj się na chwilę
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ukraina
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 107, 108, 109 ... 117, 118, 119  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.spotkania.fora.pl Strona Główna -> Polityka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:08, 14 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
Znowu zapytam - a po co?

Bo mam takie upodobania... Very Happy

Nie wiem czy o tym decydują geny, czy wychowanie w rodzinie księgowej i radcy prawnego, czy zamiłowanie to techniki. A może akces do nauk ścisłych wyznacza jakiś ośrodek mojego mózgu, który może być odpowiednikiem twojej pamięci fotograficznej? W każdym razie już będąc "płodem narodzonym" (dawniej: dzieckiem) wolałem rozebrać zabawki mechaniczne i poznać ich budowę wewnętrzna niż się nimi bezmyślnie bawić. To zamiłowanie do precyzji, nauk ścisłych, wyjaśniania wszelkich wątpliwości spowodowało, że mogłem w życiu zostać albo prokuratorem, albo inżynierem (wtedy pasjonowała mnie chemia). Dodam, że z dawnego mieszkania do Technikum Mechaniczno-Elektrycznego miałem 10 minut piechotą, a do Technikum Chemicznego ponad godzinny dojazd z dwoma przesiadkami.

I to ostatecznie zadecydowało o wyborze zawodu i te cechy precyzji rozumowania zostały mi do dzisiaj... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:27, 14 Lip 2024    Temat postu:

Ja też mam upodobania, a nie należą do nich strony internetowe dyskontów ani buchalteria. Lubię oglądać w internecie odzież, buty, torebki, biżuterię, kosmetyki, meble, sklepy z roślinami, nasionami, cebulkami i sprzętem ogrodniczym itp. I czasem coś kupuję.
Wejście do mojego liceum było na przeciw mojego domu, dzieliły mnie od niego 4 piętra, szerokość ulicy i boisko szkolne razem 1-1,5 minuty, zależnie od tego czy schodziłam po schodach, czy zbiegałam. W tamtym okresie życia rzadko zdarzało mi się schodzić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:10, 14 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
Wejście do mojego liceum było na przeciw mojego domu...

Tak miałem z podstawówką... Very Happy

Mieściła się pod adresem Śląska 7, gdy ja mieszkałem na Śląskiej 14. Wystarczyło przejść na drugą stronę ulicy (tam stała kamienica Śląska 11) i minąć dwie kamienice aby znaleźć się na terenie szkoły.

Inna sprawa, że uczniom wolno było do niej wchodzić tylko od tyłu budynku. Wejście od ulicy było dla nauczycieli i oficjeli... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:49, 14 Lip 2024    Temat postu:

To ja podobnie jak ty miałam z podstawówką - kawałek trawnika, przejście przez ulicę, dwie kamienice, niewielkie przedszkole, po skosie przez krótki trawnik, znów przejcie na drugą stronę wąskiej ulicy i byłam w szkole. 3 minuty od wyjścia z mieszkania Smile.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:03, 14 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
3 minuty od wyjścia z mieszkania...

Nigdy tego nie mierzyłem, ale chyba byłem tam szybciej... Very Happy

Natomiast do Technikum Mechaniczno-Elektrycznego musiałem dojść do Śląskiej 1 i tam skręcić w ul. Jackowskiego. Na jej końcu był most (nad Kanałem Bydgoskim), za którym stał już budynek technikum. Tak było przez cztery lata, natomiast w piątym roku oddano do użytku Technikum Elektroniczne. Wtedy wsiadałem w tramwaj 3 na przystanku przed TME i jechałem nim dobry kwadrans lub dwa do nowej szkoły (bez przesiadki). Kłopoty z dojazdem skończyły się gdy zacząłem studia. Główne zajęcia miałem bowiem na WSI kilka minut pieszo od TME (z wyjątkiem studium wojskowego).

Jak widać nie musiałem się wcale oddalać za bardzo od domu podczas nauki... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:21, 15 Lip 2024    Temat postu:

Ja podobnie. Do uczelni miałam 25 minut na piechotę lub 3 przystanki tramwajowe (5minut jazdy). Dalej było tylko studium WF, które jest na Wydziale Farmacji 15 minut tramwajem. Niektóre zajęcia odbywały się w rozrzuconych klinikach, ale nigdy dalej niż 15-20 minut tramwajem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:53, 15 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
Niektóre zajęcia odbywały się w rozrzuconych klinikach, ale nigdy dalej niż 15-20 minut tramwajem...

Ja tramwajem jeździłem tylko do Technikum Elektronicznego... Very Happy

Do pozostałych wydziałów uczelni chodziłem pieszo i nigdy nie przekraczało to kilkunastu minut. Studium Wojskowe mieściło się na ul. Seminaryjnej, ale z domu miałem bliżej niż na uczelnie, gdyż szedłem tam na skróty ulicą Miedza przy ogródkach działkowych (co miało znaczenie, gdyż chodziłam tam w mundurze wojskowym). Natomiast wykłady w budynku Wydziału Budownictwa na ul Grodzkiej kosztowały mnie 15 minut piechotą od domu. Dzisiaj można by to obejrzeć na mapach Google, gdyby nie przebudowy ulic. Nie ma już Kanału Bydgoskiego płynącego wzdłuż ul. Nakielskiej, nie ma mostu nad kanałem, obok TME powstało Centrum Handlowe Rondo, WSI przeniosło się do Fordonu jako ATR (dziś Politechnika Bydgoska).

Pozostały wspomnienia... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:18, 15 Lip 2024    Temat postu:

No to miałam dalej niż ty, ale i Gdańsk był wtedy znacznie większym miastem niż Bydgoszcz, w każdym razie poruszałam się w jego centrum Smile.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 6:45, 16 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
No to miałam dalej niż ty, ale i Gdańsk był wtedy znacznie większym miastem niż Bydgoszcz, w każdym razie poruszałam się w jego centrum...

A ja tylko w jednej dzielnicy... Very Happy

Nazywała się Okole i w promieniu kilkunastu minut od dawnego domu miałem: dworzec główny, firmy "Eltra", "Famor" czy "PESA", basen kryty "Astoria", Wyższą Szkołę Inżynierską, Technikum Mechaniczno-Elektryczne - a nawet przez pewien okres dworzec początkowy kolejki wąskotorowej do Koronowa (dawno już zlikwidowanej).

Mieszkańcy innych dzielnic miasta jak: Błonie, Wyżyny, Jachcice czy Osiedle Leśne już musieliby wszędzie dojeżdżać... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:01, 16 Lip 2024    Temat postu:

I wyprowadziłeś się stamtąd na kompletne peryferie. Ja wprawdzie też, ale mieszkanie na mnie w centrum Gdańska czeka.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kszzzz dnia Wto 20:43, 16 Lip 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 6:16, 17 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
I wyprowadziłeś się stamtąd na kompletne peryferie. Ja wprawdzie też, ale mieszkanie na mnie w centrum Gdańska czeka...

U mnie nie czeka, gdyż było to mieszkanie wynajmowane przez ADM... Very Happy

I po wyprowadzeniu się z niego całej mojej rodziny i śmierci matki dostało ono nowych lokatorów. Moje obecne mieszkanie też ma charakter lokatorski, gdyż dotąd nie przekształciłem go na własnościowe - i po mojej śmierci też wprowadzi się tu ktoś obcy, wyznaczony przez Fordońską Mieszkaniową. Tak być powinno. Paradoksem jest natomiast, że jestem współwłaścicielem kamienicy z lokatorami, którą aktualnie administruję.

Jak widać - i szewc bez butów chodzi... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:51, 17 Lip 2024    Temat postu:

Kamienicy mieć bym nie chciała. Mieszkanie w ścisłym centrum centrum Gdańska - owszem. Mało obchodzi mnie co się z nim po mojej śmierci stanie, będzie sprzedane albo nadal użytkowane.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:30, 17 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
Kamienicy mieć bym nie chciała...

Ja też nie chciałem... Very Happy

Ale dostałem ją na własność w spadku po rodzicach po połowie z siostrą. Ponieważ siostra mieszka w Gdańsku to administracja kamienicy (piętrowa, 4 mieszkania, ogród) przypadła mnie. I tak się z tym męczę (zyski są zerowe, gdyż lokatorzy są ubodzy, czynsz niski, a opłaty za media, podatki i standardy unijne stale rosną). Również sprzedaż kamienicy z lokatorami, których nie można eksmitować, stanowi problem.

Nie ma chętnych kupców... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:29, 17 Lip 2024    Temat postu:

A zrzec się jej nie można albo w całości przepisać na siostrę, jeśli nie chce się jej pozbyć? Poza tym czynsze nigdzie nie są niskie. I są waloryzowane proporcjonalnie do wzrostu cen. Dlaczego w twojej kamienicy mają być niskie?
Daga mieszkała w prywatnej kamienicy w Gdyni i pewnego dnia właściciel wypowiedział jej umowę najmu i musiała ją opuścić, choć nie miała dokąd. Opisywała to na forum.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 6:36, 18 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
A zrzec się jej nie można albo w całości przepisać na siostrę, jeśli nie chce się jej pozbyć?

Wszystko można... Very Happy

Możesz to nazwać komunizmem, ale moje stosunki z lokatorami układają się na niepisanym porozumieniu - oni dbają o mieszkania, dom i ogród, ja dbam o lokatorów. Mieszkają tam całe pokolenia, a miesięczna dziewczynka, którą jej mama dała mi do potrzymania na rękach, ma już dzisiaj trójkę dzieci w wieku 5, 13 i 17 lat i aktualnie przeniosła się z mężem do Niemiec. Były też kolejne pogrzeby lokatorów, osiedlanie nowych, rozstania i powroty w rodzinie czy mieszkanie w siódemkę na dwóch pokojach (rodzice i kolejne pokolenia). Czynsze były płacone regularnie tylko przez emerytów, osoby pracujące płaciły tylko wtedy gdy była praca, a odraczały płatności na bezrobociu. Nie wiem, czy to ciebie zainteresuje, ale traktuję tę kamienicę jako inwestycję wysokiego ryzyka, z zerowym zyskiem, i wieloletnim inwestowaniem. Dopóki będę miał siły to pozostanę przy jej administrowaniu (chociaż aktualnie przynosi ona straty, które pokrywam z innych źródeł jak np. obligacje skarbowe indeksowane inflacją).

Chętnie to opiszę, gdybyś była zainteresowana tematem... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:56, 18 Lip 2024    Temat postu:

To nie jest komunizm, a dobre serce i stosunki familiarnej. Ze świecą szukać takich jak ty. chętnie poczytam o tej kamienicy i jej lokatorach oraz twoim stosunku do nich.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:54, 18 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
...chętnie poczytam o tej kamienicy i jej lokatorach oraz twoim stosunku do nich...

No to wpadłem... Very Happy

Muszę zacząć od historii, która mi jak wiesz "nie leży". Kamienica powstała w roku 1934 (mam plany z akceptacją nadzoru budowlanego z tego roku). Posesję odkupił od poprzedniego właściciela (brak wypłacalności) i dokończył budowę mój dziadek ze strony ojca (rocznik 1873). Położenie nie jest najciekawsze, gdyż leży ona na samych peryferiach miasta w dzielnicy Czyżkówko, gdzie dalszą rozbudowę mieszkaniową uniemożliwia z jednej strony rzeka Brda, z drugiej zaś teren jednostki wojskowej z ograniczonym wstępem. Początkowo posesja miała wymiary 24x40 metrów (960 m2), a piętrowy dom zajmował 22x10 metrów. Resztę stanowił ogród i zabudowania gospodarcze (pralnia, 4 chlewy i 4 wychodki), oddalone o 6 metrów od domu w podwórzu. Poznałem tę posesję dopiero pod koniec lat 50-tych XX wieku, gdy mój ojciec zaczął tam uprawiać warzywa (pomysł upadł po roku, gdyż do prac ogrodowych brakło chętnych i czasu, a zamiast spodziewanych plonów duża ich część została "zebrana" przez okolicznych mieszkańców i dla nas niewiele z tego zostało). Kamienica miała wtedy tylko prąd. Ręczna pompa wodna znajdowała się na środku podwórza i wodę trzeba było nosić wiadrami (a do wychodków biegać przez podwórze). Kamienica miała sześć mieszkań: 3 na parterze i 3 na piętrze. Cztery z nich stanowił pokój z kuchnią i łazienką, dwa środkowe były tylko samym pokojem (z wejściem z korytarza). W czasach PRL mieszkający tam lokatorzy sami sobie zaczęli poprawiać warunki lokalowe. Własnym sumptem doprowadzili do kamienicy wodę z wodociągów miejskich i pobudowali sobie kible w łazienkach (przez co wychodki dla czterech rodzin w podwórzu przestały być potrzebne - te z pokojów jednoosobowych musiały tam nadal biegać - a szambo wykorzystywano do odprowadzania ścieków). Pompa ręczna z podwórza została zlikwidowana. W międzyczasie miasto zabrało nam część ogrodu (aktualnie posesja ma 623 m2) i utworzyło tam nową działkę budowlaną (odszkodowanie za utraconą ziemię było raczej symboliczne i bezwartościowe jak wszystkie pieniądze w PRL). Po śmierci ojca (1963) dokonano podziału spadku, gdzie 50% otrzymała jego siostra a moja ciotka - mieszkająca w Sopocie - natomiast po 25% otrzymaliśmy z siostrą. Po śmierci ciotki (1991) mamy aktualnie z siostrą (mieszkająca w Gdańsku) po połowie własności posesji. Od lat 80-tych XX wieku to ja zacząłem zajmować się administracją posesji.

Ale to opiszę może jutro... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:56, 18 Lip 2024    Temat postu:

Ciekawe jest to co piszesz. W mojej rodzinie nikt nigdy nie miał kamienicy. Ciekawe, że w czasach PRL nie próbowano wam jej odebrać.

Ja osobiście przez pierwsze 4 lata życia mieszkałam w domu, który przed wojną w Wolnym Mieście był własnością polskiej rodziny. To był dom w bardzo dobrej lokalizacji, w centrum Wrzeszcza – dwupiętrowa kamienica. Nie wiem ile tam było mieszkań, na pierwszym piętrze było jedno mieszkanie należące do właścicieli tego domu. To było ogromne mieszkanie z wieloma pokojami, już nie pamiętam iloma, ale pewnie było ich około 10. Przypuszczam, że mieściło się w nim też biuro właściciela.
Po wojnie kamienica została znacjonalizowana, a właściciel, który przed wojną był maklerem, trafił do więzienia, gdzie zmarł w latach 50-tych. W jego mieszkaniu natomiast do każdego pokoju zakwaterowano jakąś rodzinę. Na to wszystko była jedna ogromna kuchnia z mnóstwem kuchenek gazowych i jedna łazienka. Jedna z rodzin jakoś wygospodarowała sobie osobną kuchnię. W tym mieszkaniu mieszkała żona właściciela, a potem wdowa, jej siostra, oraz jej córka z mężem i synem. Poza tym tam jeszcze mieszkała niania córki właścicielki, która przez nich była traktowana jak rodzina. Nie pamiętam gdzie mieszkała niania ale rodzina właścicieli miała do dyspozycji dwa pokoje. Chyba miała jakąś służbówkę dla siebie. Kiedy moi rodzice się stamtąd wyprowadzili w 1959 roku, właściciele otrzymali nasz pokój.
Po 1989 roku córka właściciela w ramach reprywatyzacji odzyskała ten dom.
Jako dziecko jeszcze wielokrotnie odwiedzałam to mieszkanie, bo moi rodzice zaprzyjaźnili się z rodziną właścicieli, a wnuk właścicielki (syn jej córki) był wieku moim i mojego brata, to znaczy dokładnie pomiędzy nas się wstrzelił, więc razem się bawiliśmy.
Tam też był jakiś ogród, który w czasach kiedy jeszcze tam mieszkaliśmy został zabudowany. Ogrodu nie pamiętam ale plac budowy obok pamiętam - z czasów kiedy jeszcze tam mieszkaliśmy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 8:23, 19 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
Ciekawe, że w czasach PRL nie próbowano wam jej odebrać...

Ależ próbowano... Very Happy

Władza ludowa rościła sobie tylko prawo do wyznaczania zasiedlenia prywatnych domów przez kwaterunek. Tak narzucono nam - po śmierci lokatorów w jednym z mieszkań - nową rodzinę 3-osobową na pokój z kuchnią (powierzchnia użytkowa 33 m2), przy obowiązującym wtedy normatywie 10 m2 na osobę. Również zabrano nam przez miasto pas ogrodu o wymiarach 8x40 metrów - i taki sam pas z sąsiedniej posesji - aby utworzyć nową działkę budowlaną o wymiarach 16x40 metrów (nasza miała początkowo 24x40 metrów, a dzisiaj zostało tylko 16x40 metrów po tej parcelacji). Władza ludowa chętnie administrowała domami poniemieckimi i osób zmarłych lub trwale wyjeżdżających za granicę kraju. Gdy właściciel był znany to administrowanie pozostawiano jemu z poważnym ograniczeniem praw właścicielskich. Np. nie można było nikogo wykwaterować z mieszkania bez zapewnienia mu analogicznego standardem, oraz z jego pełną zgodą. Moja kamienica miała szczęście do porządnych, chociaż ubogich lokatorów. Dbali oni o swoje miejsce zamieszkania i np. nie było tam melin pijackich, awantur domowych czy niszczenia mienia, dbano też o wydzielone każdemu ogrody (o równych powierzchniach na mieszkanie) i pas zieleni między płotem od ulicy i samym domem. Jeszcze w PRL dwa mieszkania na piętrze - we własnym zakresie i własnym kosztem - doprowadziły do siebie gaz miejski (oba mieszkania parterowe do ub. r. korzystały nadal z gazu w butlach). Podobnie było ze smołowaniem dachów, które trzeba było powtarzać co 25-30 lat. W PRL smołowanie załatwiano tam we własnym zakresie i za nie płacili lokatorzy bez wiedzy i konieczności finansowania przez właściciela.

Tak było do roku 1989. A co się działo potem - napiszę jutro... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:31, 19 Lip 2024    Temat postu:

Ten dom , który opisałam należał do polskiej rodziny. Nie wiem tylko czy rodowitych gdańszczan, czy przybyszy z Polski. Ogród przy domu, na pewno większy niż ten twój pierwotnie, całkowicie zabudowano - stanął tam biurowiec w wieżowcu - 10-kondygnacyjnym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:43, 19 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
Ogród przy domu, na pewno większy niż ten twój pierwotnie, całkowicie zabudowano - stanął tam biurowiec w wieżowcu - 10-kondygnacyjnym...

U mnie to niemożliwe... Very Happy

Dzielnica Czyżkówko jest - z przyczyn wymagań technicznych pobliskiego lotniska wojskowego i cywilnego - dzielnicą o niskiej zabudowie. Dominują tam domki jednorodzinne parterowe lub piętrowe, bywają też sporadycznie "bliźniaki". Nie ma natomiast zabudowy szeregowej ani wieżowców. O ile wiem, to najwyższym budynkiem w całej dzielnicy jest dwupiętrowa szkoła podstawowa i wieża/dzwonnica lokalnego kościółka, brak też zakładów przemysłowych z wysokimi kominami. Moja kamienica ma dach o powierzchni 220 m2 (22x10 metrów) i nawet myślałem o zainstalowaniu tam instalacji fotowoltaicznej o mocy kilkudziesięciu kW, która zapewniłaby domowi tanią i czystą energię na wiele lat, która zimą dawałaby ogrzewania, a latem tanią klimatyzację (pompy ciepła). Na kierunku południowym, gdzie musi być skierowana instalacja fotowoltaiczna, nie ma żadnych przeszkód terenowych ani wysokich drzew zasłaniających Słońce.

Ale tym zajmą się już moi spadkobiercy... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:58, 19 Lip 2024    Temat postu:

Pisałam o centrum Wrzeszczą, a Wrzeszcz jest najbardziej wielkomiejską częścią Gdańska. Sądzę, że ten wieżowiec zajął również sąsiednie posesje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 6:35, 20 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
Pisałam o centrum Wrzeszcza...

Nie znam miasta... Very Happy

Wprawdzie siostra mieszka we Wrzeszczu, ale w dzielnicy Migowo. Gdy tam jadę to zawsze miałem dotąd dojazd bezpośredni autobusem sprzed Dworca Głównego w Gdańsku prawie pod jej dom (wieżowiec 11-piętrowy) i nigdy nie dojeżdżałam do dworca we Wrzeszczu. Moim punktem docelowym - i początkowym przy odjazdach - był zawsze Gdańsk Główny. Gdy pracowałem i jeździłem do Gdańska na delegacje to stamtąd szedłem pieszo do "Zieleniaka" CTO albo na teren Stoczni Gdańskiej. W każdym razie w Bydgoszczy dzielnice z przewagą wieżowców to Błonie i Wyżyny. Kameralny charakter ma natomiast Fordon, Okole, Miedzyń, Jachcice czy Czyżkówko.

W mojej części Fordonu mam tylko bloki 4-piętrowe. Wieżowce dopiero widać na osiedlu Bajka i Bohaterów... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:58, 20 Lip 2024    Temat postu:

Migowo to peryferium Wrzeszcza i to daleko od centrum Gdańska.
Wrzeszcz jest największą dzielnicą Gdańska, a przy okazji jego centrum jest też centum biznesowym i handlowym. Wieżowców też jest najwięcej we Wrzeszczu, choć Gdańsk w ogóle wieżowcami nie stoi - budynków wyższych niż 10-kondygnacyjne jest mało.
Centum Wrzeszcza znajduje się w pobliżu Dworca Wrzeszcz, 6 lub 7 minut kolejką SKM od Dworca Głównego, 10-12 minut tramwajem lub 0,5 godziny na piechotę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:04, 20 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
Migowo to peryferium Wrzeszcza i to daleko od centrum Gdańska...

Jak już, to peryferie (tylko liczba mnoga)... Very Happy

Niemniej ta dzielnica Wrzeszcza jest również skupiskiem wysokościowców i integralną częścią Gdańska (obsługiwana gdańską przez komunikację miejską). Mam pytanie - co z Oliwą? Czy to jeszcze Gdańsk, czy już Sopot? Gdzie przebiega granica?

Bo i tak wszystko można nazwać Trójmiastem... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:23, 20 Lip 2024    Temat postu:

Masz racje peryferie.
Oliwa należy do Gdańska i graniczy z Sopotem. Sopot jest małym miastem, bez możliwości poszerzenia swego terytorium, gdyż na południu Gdańsk graniczy z Gdynią, a Sopot jest przez nie otoczony, od północy natomiast jest morze.
Jako ciekawostkę napiszę, że pod względem wielkości terytorium Gdańsk jest największym miastem w Polsce, ale duża część jego terenu to las i strefa przybrzeżna morza.
Jakie skupisko wysokościowców? Jest ich kilka na krzyż. W śródmieściu Gdańska zaś trzy, wybudowane jeszcze za komuny.
W Gdańsku każda dzielnica ma swoją pewną integralność, ale bez przesady, Gdańsk jest jednym organizmem miejskim, z jedną władzą miasta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 6:09, 21 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
Jako ciekawostkę napiszę, że pod względem wielkości terytorium Gdańsk jest największym miastem w Polsce, ale duża część jego terenu to las i strefa przybrzeżna morza...

Chyba jednak śląski Siedmiogród jest większy... Very Happy

Nie można bowiem wliczać wody czy lasów do terenów miejskich. Urbanizacja ('urbi' = miasto) powoduje powstawanie nowej infrastruktury jak: sieć połączeń komunikacyjnych (drogi, tory, mosty), sieci rozsyłu energii (woda, prąd, gaz) czy usuwania odpadów (śmieci, kanalizacja).

To wszystko na Śląsku - w rejonie Katowic - jest bardziej rozbudowane... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:21, 21 Lip 2024    Temat postu:

Nie pisałam o Trójmieście a o mieście (jednym mieście) Gdańsku.
Las znajduje się wewnątrz Gdańska, a dookoła jest otoczony miejskimi zabudowaniami, więc trudno go z miasta wyłączyć, przez ten las przechodzi kilka ulic wyjazdowych oraz gdzie nie gdzie znajdują się osiedla (z czasów komuny). Teraz w lesie się już nie buduje, a chroni las. To Trójmiejski Park Krajobrazowy, który łączy się z podobnym lasem w Sopocie i w Gdyni, a ciągnie się aż do Wejherowa.
Jeśli chodzi o morze, to wyraźnie pisałam o strefie przybrzeżnej, bo jak sobie to wyobrażasz, jeśli wchodzisz do morza, to wychodzisz z Gdańska? Albo, że mola i Port Północny, który znajduje się na morzu, są poza Gdańskiem?
Popatrz sobie na mapę Gdańska, to sam zobaczysz.

Fragmenty z Wikipedii:
„Gdańsk z 486 345 mieszkańcami zajmuje szóste miejsce w Polsce pod względem liczby ludności, a pierwsze miejsce pod względem powierzchni – 683 km².”
„Rozciągłość południkowa miasta wynosi 19,1 kilometra, a równoleżnikowa 33,9 kilometra.” Ta duża długość w porównaniu do szerokości jest spowodowana warunkami geograficznymi i przyrodniczymi.
„Tereny lasów i zieleni zajmują w Gdańsku łącznie 24% powierzchni całkowitej miasta. Do terenów zieleni zalicza się tereny leśne (4589 ha), zieleń miejską (592 ha) i ogrody działkowe (957 ha).”
Poza terenem TPK jest jeszcze pas zieleni nadmorskiej (lasu w znacznej części zmienionego w parki i wydm).
Mieszkanie w Gdańsku jest też znacznie zdrowsze niż gdzie indziej.
„Położenie miasta w bliskim sąsiedztwie morza i znacznych połaci lasu sprzyja czystości środowiska. W przeglądach większych aglomeracji Gdańsk plasuje się w Polsce jako najczystsze miasto zarówno pod względem czystości powietrza, jak i czystości wody dostarczanej przez sieć wodno-kanalizacyjną.”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:17, 21 Lip 2024    Temat postu:

kszzzz napisał:
Nie pisałam o Trójmieście a o mieście (jednym mieście) Gdańsku...

Rzadko kto rozdziela Trójmiasto na części składowe... Very Happy

To jest w zasadzie jedna aglomeracja, która wzajemnie się uzupełnia. Dobre skomunikowanie przez SKM powoduje, że można mieszkać w Gdyni, a chodzić/jeździć do szkoły w Gdańsku. Tak czyniła moja kuzynka z Gdyni, której córka trenowała w PRL jazdę figurową na lodzie w hali Oliwii. Dowożąc ją tam codziennie z Gdyni taksówką (żona marynarza, a więc w PRL osoba raczej zamożna) w końcu policzyła sobie koszty i kupiła do tego celu samochód.

Niemniej koszt ok. dwóch Fiatów-126P przedtem wydała na te dowozy... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:50, 21 Lip 2024    Temat postu:

Mieszkańcy Trójmiasta zawsze to robią czyli rozkładają Trójmiasto na części składowe. Nawet patriotyzm lokalny dotyczy przede wszystkim własnego miasta, a nie całego Trójmiasta.
Nie tylko władze miast są oddzielne i wszystkie instytucje, ale i komunikacja miejska i bilety na nią. Jedynie SKMKa i Kolej Metropolitalna je łączą, ale właścicielem pierwszej jest PKP, a drugiej Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego.
Tyle wspólnego mają ze sobą miasta Trójmiasta, poza bliskim położeniem, ile Bydgoszcz z Toruniem, a może nawet jeszcze mniej. Przez wiele lat nie była dokończona alternatywna druga (czyli jedna z dwóch łącząca miasta Trójmiasta ze sobą), bo Sopot się nie zgadzał. Asfalt z obu stron był dociągnięty do granicy Sopotu, a w Sopocie była wąska droga szutrowa, bo Sopot nie chciał drogi szybkiego ruchu w tej lokalizacji. Dopiero dzięki Euro 2012 przełamano impas.

Jeżeli Tusk zamiennie wymienia Gdańsk i Sopot, to tylko dlatego, że jego rodzina od pokoleń mieszkała w Gdańsku, że w Gdańsku się urodził i wychował (akurat chodził do tych samych obu szkół co ja i mój brat), a w Sopocie mieszka teraz.

Nie zmienia to faktu, że ludzie dojeżdżają z jednego do drugiego miasta do pracy, do szkoły lub na studia, albo się przeprowadzają.
Ta aglomeracja ciągnie się zresztą od Pruszcza Gdańskiego aż po Wejherowo, a ludzie często wyprowadzają się do Pruszcza, Rumi lub Redy z powodu tańszych mieszkań. Najdroższe mieszkania są w Sopocie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.spotkania.fora.pl Strona Główna -> Polityka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 107, 108, 109 ... 117, 118, 119  Następny
Strona 108 z 119

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin