www.spotkania.fora.pl

DAK

Nie mogę się dzisiaj przez cały dzień pozbyć nawracających myśli o analogiach jakie wystąpiły w latach 30-ych ub. wieku z tym jak teraz reagują potęgi światowe na rosnące zapędy pewnego nieobliczalnego przywódcy.
Tego się nie da już nie zauważać - te ostrożności, by nie drażnić Niedźwiedzia, z głupią płonną nadzieją, że się uspokoi, że z nim można się ugadywać, że na dotychczasowych ustępstwach to już będzie koniec. Świat patrzył i każde następne szalbierstwo ubierał w słowa oburzenia z dodatkiem - "no ale co my na to możemy poradzić?".
Koncerny amerykańskie, francuskie, ale i brytyjskie robiły w najlepsze interesy z III Rzeszą (niejednokrotnie właścicielami koncernów byli sami Żydzi) w czasie, gdy prowadzoną już eksterminację ich współbraci!! Świat niemo patrzył, a właściciele koncernów liczyli zyski. A Hitler dostawał coraz więcej swobody dla łamania praw, umów i zobowiązań - tak krok po kroczku.
Czy to dziś wygląda inaczej? Sad

Stefan Bratkowski wiele razy widział i opisywał już te analogie na naszej scenie politycznej, ale inni publicyści brali go za staruszka, któremu się już wszystko kojarzy.
Okazuje się, że sami Niemcy też widzą analogie swojej obecnej sytuacji do tamtych lat - z jej propagandą, wykorzystywaniem demokratycznych haseł itp.
Marcin Meller pisze o książce niemieckiego dziennikarza Timura Vermesa "On wrócił" [link widoczny dla zalogowanych]
- dobry to artykuł (nb. myślałam, że już niewiele mądrego po młodym Mellerze można się spodziewać).
Nie mogłam się jednak oprzeć pewnemu wrażeniu i dałam temu wyraz w swoim komentarzu pod jego artykułem:
"Dobry tekst, tylko panie Meller, czy nie zajarzył pan, że swego czasu był pan tubą takich współczesnych hitlerków? Że na fali grzmienia o wolności i demokracji, oburzał się pan ku ich radości?
Swego czasu obudził się z chwilowego letargu Naczelny red. Lis. Czyżby i pan otworzył szerzej oczy? Jeśli tak, to powiało trochę optymizmem. "