|
www.spotkania.fora.pl zatrzymaj się na chwilę
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 6:51, 22 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Nie porównywałam powodzi, a pisałam o nieprzewidywalności sił powodzi. I o tym, że śmierć w powodzi jest zazwyczaj spowodowana jej lekceważeniem. Gdańsk był przykładem powodzi gwałtownej i niespodziewanej, gdzie ewakuacja nie była możliwe.
Napisałeś, że to nie był deszcz nawalny, a awaria zbiornika, więc wyjaśniłam co się stało.
Zarzuciłeś mi, że porównuję powodzie, co nie było moją intencją.
Więc teraz porównam. Ten deszcz spadł w 3-4 godziny, wyłącznie na Gdańsk.
Dane z Wikipedii: Cytat: | W wyniku powodzi zmarły 4 osoby…. Straty materialne (bez majątku prywatnego) zostały oszacowane na 200 milionów złotych (w 2001 roku, gdy PLN miał o wiele wyższą wartość - mój przypis). Ewakuowano 2000 osób, 1200 lokali mieszkalnych wymagało remontu, a 600 odbudowy. Wiele historycznych budynków zostało rozebranych. Z powodu zniszczeń rozebrano 134 budynki. Na usuwanie skutków powodzi w sferze mieszkalnictwa wydano 41 milionów zł w latach 2001-2005. |
Prawie wszystkie rozebrane budynki były na Oruni. Po tej powodzi zniknęła duża część zabudowy Oruni, co było widokiem mocno szokującym…
Obecnie ryzyko powodzi w Gdańsku ze strony potoków jest niewielkie. Jeszcze może wylać Wisła z powodu cofki spowodowanej wielkim sztormem (takie powodzie się zdarzały, nie są jednak tak niszczące).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:31, 22 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Zarzuciłeś mi, że porównuję powodzie, co nie było moją intencją... |
Niczego nie zarzucam...
Natomiast stwierdzam fakt obiektywny. Powodzie lokalne są wydarzeniem jedynie dla mieszkańców zalanych terenów i nie obchodzą ludzi z terenów gdzie opadów nie było i nawet jest u nich aktualnie klęska suszy (Warmia i Mazury). Oceny są zatem subiektywne i mało miarodajne. Ja na przykład nie pamiętam wcale powodzi w Gdańsku w roku 2001 za rządów Buzka.
Wtedy ważniejsze były wybory parlamentarne - zwycięskie dla SLD. I rozpad AWS na różne partie polityczne jak PO czy PiS...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:12, 22 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Tamte wybory odbyły się dopiero ponad 2 miesiące po tej powodzi. Chyba wtedy jeszcze się nimi w ogóle nie interesowałam.
Ty nie pamiętasz powodzi w Gdańsku, ja zaś tego kto startował i wygrał w tamtych wyborach i nie wiem na kogo głosowałam, ale na pewno nie głosowałam na SLD, bo nigdy nie zagłosowałam na SLD.
Za to ze szczegółami pamiętam dzień powodzi. Kilka dni mieszkała u mnie moja bratanica Karolina. Tego poranka zapomniałam kluczy od mieszkania, wróciłam z pracy, a jej nie było, choć miała być. Poszłam więc do miasta i chodziłam po sklepach. Kupiłam sobie garsonkę i wypatrzyłam coś (nie pamiętam już co) dla Karoliny, coś, co ona chciała mieć. Kiedy wróciłam, ona już była, bo wyszła z domu na chwilę. Poszłyśmy to kupić, a kiedy wracałyśmy niebo było już ciemne i zaczynało padać, ale zdążyłyśmy tuż przed ulewą. Było to ok. godz. 16 (pracowałam wtedy do 13, bo mój etat to było 5 godzin pracy). Była straszna ulewa, wysiadł prąd.
Rano normalnie poszłam do pracy, było sucho, nic się nie działo, nawet kałuż nie było. Nie wiedziałam o powodzi, bo wieczorem nie było prądu, a rano nie włączyłam radia. O powodzi dowiedziałam się w pracy.
Potem nasza pielęgniarka, która mieszkała na Oruni, a która w dniu powodzi pracowała na drugą zmianę, opowiadała jak wracała do domu. To był początek lipca, więc wieczór był jasny, wychodząc z pracy także nie wiedziała co się stało. Dojechała tylko do centrum Gdańska, dalej (kilka kilometrów) musiała iść na piechotę. Orunia była zalana, na jej ulicy woda nad kolana, potykała się o jakieś rury, które nie wiedziała czym są. Potem okazało się że to były rulony asfaltu. Jej kamienica, która stała wyżej na szczęście nie została zalana, ale domy znajdujące się po sąsiedzku zostały zrujnowane, bo tamtędy wartko popłynęła w dół wylana Radunia.
Przypomniało mi się jeszcze, że zalany został też Urząd Wojewódzki, który znajduje się po drugiej stronie torów kolejowych, znacznie niżej niż Orunia.
Wszystko, czego doświadczamy w naszym życiu, odbieramy subiektywnie. Mnie tamte wybory wyparowały z pamięci, a dzień powodzi pamiętam z detalami (wszystkiego tu nie opisałam).
Identyczna sytuacja była z pożarem Hali Stoczni Gdańskiej. Też nie wiedziałam co się dzieje, choć wtedy wiedziałam, że dzieje się coś złego, słyszałam mnóstwo syren, a prąd został wyłączony. Teraz jest inaczej, mamy internet, komórki… O tym strasznym pożarze także dowiedziałam się w pracy, choć Hala Stoczni była niedaleko mojego domu - ok. 1 km…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kszzzz dnia Nie 23:40, 22 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 7:38, 23 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Wszystko, czego doświadczamy w naszym życiu, odbieramy subiektywnie... |
Wolę podział na odczucia osobiste i te medialne...
Tych pierwszych sami doświadczamy, te drugie generują media. Tak też było 11 sierpnia 2017 roku, gdy pojechałem inkasować czynsze z mojej posesji. Wieczorem, tuż po powrocie do domu, zerwała się niespotykana wichura. Przez blisko 30 lat gdy tu mieszkałem nigdy takiej nie było. Obawiałem się mocno o bezpieczeństwo szyb w oknach i aby drzewa z naprzeciwka nie runęły na mój blok. Po godzinie wszystko ucichło i wróciło do normy. Dopiero nazajutrz dowiedziałem się z mediów, że była to ta sama wichura, która powalała drzewa w Borach Tucholskich, wyrywała je z korzeniami na ogromnych obszarach i zabiła dwie osoby na obozie harcerskim.
Bydgoszcz znalazła się wtedy na trajektorii cyklonu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:42, 23 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Doniesienia medialne też są subiektywne, tylko nie twoje. Obiektywne jest, że świeci słońce, a subiektywne, że tobie jest zimno, a mnie gorąco…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 7:07, 24 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Doniesienia medialne też są subiektywne, tylko nie twoje. |
Wolę podział na fakty i opinie...
Te pierwsze są zawsze obiektywne, te drugie zawsze subiektywne. Ostatnio w Polsce faktem jest powódź na Dolnym Śląsku i na Opolszczyźnie. Nikt nie kwestionuje i nie podważa tego faktu. Jednak opinie o przyczynach (natura czy kara boska?), rozmiarach (powódź "tysiąclecia" czy zapowiedź nowego klimatu), poniesionych stratach (ukrywanie prawdziwej liczby ofiar) są już "od Sasa do Lasa", gdyż każdy wierzy w swoją osobistą "obróbkę" danych medialnych czy własnych przeżyć.
Można powiedzieć, że fakt jest jeden, a opinii o nim 38 milionów...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:20, 24 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Zabawa w kotka i myszkę?
To, że nazywasz to samo innymi słowami nie oznacza, że piszesz o czymś innym. A jakich słów nie użyjesz, nie wyprowadzisz mnie w pole, bo wydaje mi się, że język polski znam bardzo dobrze .
Nie słyszałam opinii, że powódź jest karą boską. To chyba tylko twoja opinia. Natomiast słyszę przepychanki pomiędzy PiS a PO, przy czym ekonomia (wydatki na zabezpieczania przeciwpowodziowe, zapewne częściowo skradzione i roztrwonione) dyskredytuje twardo PiS.
Moloch Wody Polskie jest nieruchawy i niewydolny, a mnóstwo pieniędzy roztrwonił na mundurki, samochody itp, itd, zapewne też na premie i nagrody.
Przyczyną powodzi był nawalny deszcz. Innych przyczyn nie ma. Powodzie na południu Dolnego Śląska i sąsiadującej z nim częścią Opolszczyzny są normalnością, raz są większe, raz mniejsze. Moja rodzina w Nowej Rudzie przeżywała powodzie regularnie, jak sięgam pamięcią. Raz to były zalane piwnice, innym razem także partery i sklepy. O tym się specjalnie nie informowało. Zdarzyło się nawet, że w trakcie powodzi na placyku przed domem mojej ciotki wybiła spod ziemi fontanna i wywaliła w nim głęboką dziurę. Tyle się wód podziemnych pod nim zebrało…
W 1976 roku byliśmy samochodem w Nowej Rudzie. Zaraz po naszym wyjeździe zalało Nową Rudę. Jechaliśmy przez Paczków i przez Nysę, zwiedzając te miasta po drodze i tam też zaraz po nas przyszła powódź. Słyszałeś o powodzi w 1976 roku? Ta w 1997 roku stała się słynna, bo spektakularnie zalało Opole i Wrocław.
Kłodzko też było wielokrotnie zalewane. To nie była trzecia powódź w Kłodzku, jak zapewne ci się wydaje.
Ale coś się jednak zmieniło na lepsze. Nie zalało w tym roku Nowej Rudy. Więc jakieś zabezpieczenia przeciwpowodziowe jednak zadziałały…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:31, 24 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Przyczyną powodzi był nawalny deszcz. Innych przyczyn nie ma... |
Oczywista oczywistość...
Takie deszcze będą coraz częstsze w związku ze zmianami klimatu. Hydrologia definiuje w kraju obszary zalewowe, które są szczególnie narażone na zalania. Tam powinien obowiązywać zakaz stawiania budynków mieszkalnych i użyteczności publicznej (szkoły, szpitale, kościoły). U mnie w Fordonie taki dość duży teren zalewowy jest po prawej stronie zakola Wisły (po lewej jest ponad 10-ciometrowy wał przeciwpowodziowy). Nie ma tam żadnych wiosek, budynków, a jedynie pola uprawne. Moje wały przeciwpowodziowe są trwałą konstrukcja hydrotechniczną, na szczycie znajduje się ścieżka dla ludzi, rowerów i - w razie potrzeby - pojazdów transportowych czterokołowych. Co kilkaset metrów znajdują się betonowe podjazdy umożliwiające wjazd na wał pojazdów służb konserwacyjnych. Kiedyś lubiłem bardzo spacerować po tym wale, który od początku w okolicy rynku Starego Frdonu do końca liczy sobie ponad 5 kilometrów (co 100 metrów jest postawiony słupek drogowy).
Przez 33 lata nigdy nie było u nas zagrożenia powodziowego, chociaż tereny rolnicze między wałem i rzeką były już nieraz pod wodą...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:10, 25 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Może będą, a może nie. Za komuny nikt się nie zajmował stanem wałów przeciwpowodziowych, rzeki zamykano w betonowych, zbyt wąskich korytach, poldery zabudowywano, a poza wielkimi zbiornikami propagandowymi, nie budowano retencji.
Ciągle piszę o Nowej Rodzie, bo to przykład doskonale mi znany. Jest to spore miasto (20 tys.) położone w małej kotlinie, a płyną przez nie dwie rzeki: Włodzica, która ma źródła na Wzgórzach Włodzickich, a potem wpada do Ścinawki, będącej dopływem Odry; druga rzeka to Piekielnica, prawdziwy górski potok, ze źródłami w Górach Sowich. Jest to krótka rzeka o dużym spadku, zbiera wodę z wielu górskich potoków i w Nowej Rudzie wpada do Włodzicy. Pamiętam co najmniej dwadzieścia, a może trzydzieści powodzi w Nowej Rudzie. Praktycznie po każdym dużym deszczu w Górach Sowich była powódź w mieście. A w tym roku powodzi nie było. Podejrzewam, że Piekielnica zyskała poldery. Zawsze wylewały obie rzeki, a tym razem nie wylały, co się zdarzyło chyba po raz pierwszy. Włodzica napełniła się wodą po brzegi, ale się nie przelała. A opad deszczu był znacznie większy niż przeciętny.
W 1997 roku Nowa Ruda była strasznie zalana - po pierwsze piętro (oczywiście tylko jej najniższe rejony), bo większa część miasta znajduje się na zboczach gór, a ulice w wielu miejscach są prowadzone wiaduktami przerzuconym nad niżej położonymi ulicami. Moja rodzina na nieszczęście mieszka nad Włodzicą, w samym centrum miasta i najniżej.
W Gdańsku po 2001 roku wybudowano wybudowano wiele zbiorników retencyjnych - mamy teraz w mieście kilkanaście ładnych, przyjemnych stawów. Ten zbiornik na ul. Słowackiego odsłonięto i znacznie powiększono, a kanał Raduni pogłębiono i oczyszczono ze śmieci, zaś brzegi znacznie wzmocniono i podwyższono.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:59, 25 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Może będą groźne powodzie, a może nie. Za komuny nikt się nie zajmował stanem wałów przeciwpowodziowych, rzeki zamykano w betonowych, zbyt wąskich korytach, poldery zabudowywano, a poza wielkimi zbiornikami propagandowymi, nie budowano retencji.
Ciągle piszę o Nowej Rudzie, bo to przykład doskonale mi znany. Jest to spore miasto (20 tys.) i bardzo malownicze, położone w małej kotlinie, a płyną przez nie dwie rzeki: Włodzica, która ma źródła na Wzgórzach Włodzickich, a potem wpada do Ścinawki, będącej dopływem Odry; druga rzeka to Woliborka - rzeka górska o silnym prądzie wpadająca do Włodzicy i jeszcze jest Piekielnica - prawdziwy górski potok, ze źródłami w Górach Sowich. Jest to krótki potok o dużym spadku, zbiera wodę z wielu górskich potoków i w Nowej Rudzie również wpada do Włodzicy. Pamiętam co najmniej dwadzieścia powodzi w Nowej Rudzie. Praktycznie po każdym dużym deszczu w Górach Sowich była powódź w mieście. A w tym roku powodzi nie było. Podejrzewam, że Woliborka i Piekielnica zyskały poldery. Zawsze wylewały wszystkie rzeki, a tym razem nie wylały, co się zdarzyło chyba po raz pierwszy. Włodzica napełniła się wodą po brzegi, ale się nie przelała. A opad deszczu był znacznie większy niż przeciętny.
W 1997 roku Nowa Ruda była strasznie zalana - po pierwsze piętro (oczywiście tylko jej najniższe rejony, bo większa część miasta znajduje się na zboczach gór, a ulice w wielu miejscach są prowadzone wiaduktami przerzuconym nad niżej położonymi ulicami). Moja rodzina na nieszczęście mieszka nad Włodzicą, w samym centrum miasta i najniżej.
W Gdańsku po 2001 roku wybudowano wybudowano wiele zbiorników retencyjnych - mamy teraz w mieście kilkanaście ładnych, przyjemnych stawów. Ten zbiornik na ul. Słowackiego odsłonięto i znacznie powiększono, a kanał Raduni pogłębiono i oczyszczono ze śmieci, zaś brzegi znacznie wzmocniono i podwyższono.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kszzzz dnia Śro 8:39, 25 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:47, 25 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Może będą groźne powodzie, a może nie... |
Powodzie były i będą zawsze...
Zmienia się tylko ich charakter. W XX wieku mieliśmy zimą duże opady śniegu, który zalegał głównie w górach, gdzie temperatura na wysokości jest niższa niż na nizinach. Dlatego praktycznie co rok była wiosenna powódź, spowodowana topnieniem tych śniegów i spływem wody poprzez górskie potoki do zlewni Wisły czy Odry. Tam też fala powodziowa przemierzała cały kraj aby zakończyć swe istnienie w Bałtyku. XXI wiek przyniósł ocieplenie klimatyczne, coraz mniej surowe zimy, coraz mniej śniegu i nawet deficyt wody w rolnictwie (susze). Katastrofalne opady nawalne mieliśmy w roku 1997, 2010 i w 2024 - czyli średnio co kilkanaście lat. Zmienił się też mechanizm cyrkulacji wody w atmosferze. Źródłem zasadniczym pary wodnej dla Europy w lecie jest obecnie zbiornik Morza Śródziemnego, który intensywnie paruje przy silnym słońcu i bezchmurnym niebie (dawniej był to Atlantyk oraz cyrkulacja zachodnia). Gdy nad Morze Śródziemne napływa suche afrykańskie powietrze kontynentalne znad Sahary, to pochłania one duże ilości owej pary wodnej bez osiągania stanu nasycenia (kres wchłaniania wody przez powietrze). Przy cyrkulacji południowej przeniesione na północ wilgotne już powietrze ulega skraplaniu w chłodnym napływie powietrza z Arktyki i to powoduje opad nawalny dużych ilości wody na stosunkowo małym terenie (ważne jest też aktualne ciśnienie, gdyż przy wyżu skraplanie jest dużo mniejsze, a przy niżu wzrasta).
Dlatego powodzie nawalne będą zawsze latem, w terminach losowych i widziane dopiero w krótkoterminowych prognozach meteo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:26, 26 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Powodzi jest kilka rodzai. Te w górach są powodowne nawalnym deszczami, podobnie wszędzie tam gdzie występują duże spadki terenu (jak w Gdańsku). Częste występowanie nawalnych deszczy zdarza się tylko w górach, bo one zatrzymują cyrkulację powietrza. I tym powodziom trudno jest zapobiec, choć się udaje.
Np nie było w tym roku powodzi w Nowej Rudzie, która leży w powiecie kłodzkim, w odległości 35 km od Kłodzka, pomiędzy Górami Sowimi a Wzgórzami Woliborskimi.
Drugi rodzaj powodzi to powodzie na nizinach spowodowane dużym wezbraniem rzek, tym jest o wiele łatwiej zapobiegać i je przewidzieć. Najczęściej spowodowane są one zatorami lodowymi, które są nieprzewidywalne, ale które się już nie zdarzają, ale jeśli się zdarzą umiemy je likwidować.
Przykładem takiej powodzi było powstanie Wisły Śmiałej w 1840 roku, kiedy Wisła przerwała wały i na skróty popłynęła do Bałtyku.
By zapobiec powtórkom z historii pod koniec XIX wieku przekopano kanał długości 7 km który spowodował, że główny prąd Wisły uchodzi do morza na wprost pomiędzy Mikoszewem i Świbnem. Zapobiegło to wielu powodziom. Odcinek Wisły, który skręca na zachód i płynie przez Gdańsk nazywa się Martwą Wisłą. Tym niemniej z czasów młodości pamiętam powódź w Gdańsku spowodowaną zatorem lodowym. Nie była to duża powódź, a dotyczyła fragmentu dolnej części Gdańska - głównie portu i znajdujących się w pobliżu domów mieszkalnych i zakładów przemysłowych.
Jest jeszcze trzecia możliwość, obecnie coraz bardziej prawdopodobna z powodu podnoszenia się poziomu mórz, w tym Bałtyku - zalanie przez morze i cofającą się w rzekach wodę czyli cofki. Od zbudowania Przekopu Wisły, to przede wszystkim cofki zagrażają Gdańskowi i Żuławom.
Taka straszna powódź była na Żuławach po sztormie w 1983 roku z powodu pęknięcia wałów zabezpieczających je przed zalaniem przez morze i wałów rzecznych. Żuławy znajdują się na wysokości od poniżej -2m p.p.m do 10m n.p.m, większość obszaru na wysokości ok. 0, depresja stanowi 1/4 ich terenu.
Tam wszędzie wały przeciwpowodowe są bardzo wysokie.
Powodzi spowodowanych cofkami w ciągu ostatnich 130 lat było kilkanaście, są one spowodowane tym, że prąd w Martwej Wiśle jest bardzo słaby, jest to woda prawie stojąca, więc morze wdziera się do niej z łatwością.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kszzzz dnia Czw 10:17, 26 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:55, 26 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Powodzi jest kilka rodzai... |
Sednem jest źródło wody...
A także możliwości przepustowe cieków wodnych. Topniejące śniegi są dziś mniej groźne od opadów nawalnych, gdyż dostarczają mniej wody na metr kwadratowy niż ulewa. Dobrze by była aby hydrotechnika wróciła w Polsce do łask po ostatniej powodzi. Sposoby zapobiegania szkodom są bowiem znane i zbadane przez naukę i technikę.
Pozostaje jedynie ich wdrożenie w praktyce - nawet kosztem wysiedlania całych wiosek i zabudowy z terenów zalewowych...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:03, 26 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
W jakim znaczeniu źródło? Zawsze źródłem powodzi jest ciek wodny - potok albo rzeka. W dzisiejszych czasach doszedł jeszcze przepełniony zbiornik retencyjny na rzece.
Dawniej ludzie nie zabudowywali terenów zalewowych, nie było na nich nawet pól uprawnych, najwyżej pastwiska albo łąki. Więc na nizinach rzeki robiły mało szkód z wyjątkiem sytuacji, w których dochodziło do zatorów lodowych, które zdarzały się tym częściej, im więcej przeszkód na rzekach budowali ludzie - mosty, przystanie, tamy spiętrzające wodę dla np młyna itp.
W górach zatory lodowe nie grożą a woda z topniejącego śniegu (podobnie zresztą na nizinach) nie stanowi dużego zagrożenia, topnienie to proces powolny, a duża jej część wsiąka w ziemię i zasila wody gruntowe.
Co innego deszcze nawalne, zwłaszcza po suszy, woda z nich słabo wsiąka w przesuszona ziemię, a głównie spływa do cieków wodnych - najpierw w postaci małych strużek, potem tworzą się coraz większe, tymczasowe strumyki, które spływają na różne sposoby, w tym wykorzystując stworzone przez człowieka drogi i szosy, do potoków. Po każdym deszczu w górach doskonale to widać.
Potoki zasilają większe rzeki, aż w końcu te naprawdę duże, w tym Wisłę i Odrę i rzeki te mogą wylać na nizinach jeśli woda nie wyleje się wcześniej.
Deszcze nawalne mogą też bezpośrednio zalać miasto, które jest zabetonowane i położone na równinie, w beton i asfalt woda nie wsiąka, a kanalizacja burzowa po wielkiej ulewie jest niewydolna. Ale takie zalanie jest zawsze krótkotrwałe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 8:04, 27 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | W jakim znaczeniu źródło? Zawsze źródłem powodzi jest ciek wodny - potok albo rzeka. W dzisiejszych czasach doszedł jeszcze przepełniony zbiornik retencyjny na rzece... |
Plus atmosfera...
Przykładem niech będzie Warszawa kilka tygodni temu. Ulewny deszcz spowodował zalanie miasta, wypełnił wodą tunele, ulice i kanalizację miejską. Jednocześnie w tym samym okresie notowano rekordowo niskie stany wód w Wiśle - jedynej rzece przepływającej przez Warszawę. Opady stanowią bowiem integralną część wód gruntowych. W Bydgoszczy mamy dwa miejskie ujęcia wody do wodociągów miejskich. Jedno znajduje się w pobliskim Opławcu, gdzie woda pochodzi z Brdy i jest tam od razu uzdatniana, drugie natomiast jest w Lesie Gdańskim i tam woda pochodzi wyłącznie z cieków głębinowych (o uzdatnianiu nic nie wiem, może wystarcza kontrola czystości tej wody?). Korzystałem z wody "opławieckiej" na starym mieszkaniu, od 33 lat w Fordonie korzystam z wody gruntowej.
Ta pierwsza była dużo lepsza (brak kamienia), ta druga jest niesłychanie twarda...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:37, 27 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Atmosfera w jakim znaczeniu?
Warstwy powietrza otaczającej kulę ziemską? Powłoki gazowej otaczającej planety i gwiazdy? Nastroju panującego w jakimś środowisku, otaczającego jakieś osoby, zjawiska, miejsca? Powietrza wypełniającego jakieś pomieszczenie? Jednostki ciśnienia?
(Posłużyłam się definicjami ze SJP).
W swoim poprzednim poście wyraźnie napisałam o zalaniach zabetonowanych miast przez deszcze nawalne: kszzzz napisał: | Deszcze nawalne mogą też bezpośrednio zalać miasto, które jest zabetonowane i położone na równinie, w beton i asfalt woda nie wsiąka, a kanalizacja burzowa po wielkiej ulewie jest niewydolna. Ale takie zalanie jest zawsze krótkotrwałe. |
Bo tak się zdarza, że deszcze nawalne zalewają także miasta (bezpośrednio), ale to jest co innego niż klasyczna powódź. Pełną odpowiedzialność za to ponosi „betonoza”.
A w Warszawie wodą został zalany tylko jeden tunel na S8. Woda już tak ma, że zawsze spływa w dół. Jak się kanalizacja burzowa (nie miejska) wypełni, to płynie wierzchem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kszzzz dnia Pią 20:03, 27 Wrz 2024, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:28, 27 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Atmosfera w jakim znaczeniu? |
Decydującym...
Jak wiadomo z fizyki mamy na Ziemi zamknięty obieg wody (mit o biblijnym potopie lepiej między bajki włożyć). Źródłem wody są zbiorniki wodne (oceany, morza, jeziora). Pod wpływem ciepłą Słońca woda ta paruje i przechodzi do atmosfery w stanie gazowym (para wodna). Ruch powietrza w atmosferze przenosi ową parę wodną na dalekie odległości, gdzie ulega ona skropleniu i w postaci deszczu lub śniegu spada na ziemię. Część wsiąka w grunt, paruje, a reszta spływa strumieniami i rzekami do jezior, mórz i oceanów. Ten cykl trwa niezmiennie od miliardów lat i warunkuje życie przyrodnicze i biologiczne na całej planecie. To atmosfera decyduje, że na pustyniach wody nie ma wcale, w tropikach jest tylko pora sucha i deszczowa, a u nas mamy cztery pory roku.
Bez atmosfery ów obieg wodny byłby przerwany i cała Ziemia byłaby sucha jak pieprz (lub Mars)...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:55, 28 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Piszesz nie o atmosferze, a o pogodzie, a dokładnie o zjawiskach atmosferycznych albo meteorologicznych, jak to woli. Nie musisz mi ich tłumaczyć. Niedawno ci je objaśniałam, a ty wszystko kontestowałeś. Cieszę się, że coś z tego zapamiętałeś .
Bez atmosfery nie byłoby ludzi, zwierząt, domów, rzek, wałów ani niczego. A bez Ziemi nie byłoby atmosfery. Więc na pewno nie byłoby powodzi ani nawalnych deszczy. Też lubię się wznosić na wyżyny intelektu .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:55, 28 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Piszesz nie o atmosferze, a o pogodzie, a dokładnie o zjawiskach atmosferycznych albo meteorologicznych, jak to woli... |
Wręcz przeciwnie...
Atmosfera to: temperatura, ciśnienie, warstwa ozonowa, zanieczyszczenia PM, wir stratosferyczny, zachmurzenie, cyklony, itd. W omawianym temacie atmosfera jest wyłącznie środkiem do transportu wody od jej zbiorników naturalnych do powierzchni ziemi na kontynentach.
Jedyny parametr meteorologiczny mający tu znaczenie to aktualna wilgotność powietrza...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:49, 29 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Tutaj ja nic nie rozumiem. Bez atmosfery nie ma życia i powodzi, zjawisk pogodowych także. Bez planety Ziemia także. I co z tego?
Za pogodę odpowiadają: wilgotność powietrza, zachmurzenie nieba, temperatura powietrza, prędkość i kierunek wiatru, opady (rodzaj i intensywność), ciśnienie atmosferyczne, usłonecznienie. Na wszystko ma wpływ temperatura mórz i prądy morskie. Za deszcz na Dolnym Śląsku odpowiadał niż genueński. On też odpowiadał za powódź w 1997 roku…
Ale nie wiem o czym ta dyskusja. Atmosfera nie wywołuje zjawisk pogodowych, tylko jej aktualny stan w danym miejscu. Odpłynąłeś powyżej chmur, które powodują deszcz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:43, 29 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Ale nie wiem o czym ta dyskusja... |
O powodziach...
Woda w rzekach nie wylewałaby się z koryt gdyby ilość płynącej wody była stała lub wahała się w określonych przepływach. Przy braku wody z powietrza (aby nie pisać już o atmosferze) rzeki będą wysychać, przy nadmiarze tej wody będą się wypełniać i po przekroczeniu możliwości przepływowych wylewać i zalewać okolice. Opady (deszczu, śniegu, gradu) są tu czynnikiem decydującym. Hydrotechnika to również wały przeciwpowodziowe, zbiorniki retencyjne, mokradła i moczary na terenach zadrzewionych, tamy i zapory. Ale bez opadów z powietrza nie zdadzą się one na nic. Nawet źródła istnieją tylko dzięki wodom z powietrza przenikającym do gruntu.
Dlatego na Saharze i innych pustyniach nie ma wody ani rzek czy jezior (poza oazami)...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:02, 29 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Już ustaliliśmy, ze gdyby Ziemia nie istniała, powodzi by nie było, bo nie byłoby rzek, z których koryt mogłaby się wylewać woda.
Nie tłumacz mi w kółko tego samego, bo bardzo dobrze wiem jak powstają deszcze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 7:30, 30 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Nie tłumacz mi w kółko tego samego, bo bardzo dobrze wiem jak powstają deszcze... |
To o czym pisać jak w Polsce niewiele się dzieje?
Gdy polityka śpi to budzą się wtedy moje zamiłowania fizyczne. Poznawanie przyrody z pominięciem Biblii jest tak fascynujące, że nawet tak banalny powód jak powódź skłania do analizy jej przyczyn, powstawania, ochrony mienia i ludności przed klęskami czy zjawisk klimatycznych.
Obiecuję, że już nie będę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:28, 30 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Jak niewiele? Powódź była, szkody miliardowe, PiS poszukuje kandydata na prezydenta, neosystem prawny w Polsce walczy o swoje przetrwanie, czyli własne stanowiska i apanaże, Ziobro od prawie roku na zwolnieniu lekarskim (ty byś tak nie mógł, zwolnienie można mieć tylko 0,5 roku, potem przechodzi się na rentę chorobową) i raz może, raz nie może, zaś pisowscy złodzieje migają się od odpowiedzialności, Duda nie podpisuje nominacji ambasadorskich itd…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:38, 30 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Jak niewiele? |
Nie chodzi o "michałki"...
Ale o tematy programowe, systemowe, przyszłościowe. Dzisiaj Wielka Brytania zamknęła ostatnią swoja elektrownię węglową. Proces dekarbonizacji wytwarzania energii trwała tam od roku 2015, czyli przez 9 lat. A w Polsce nadal 70% energii elektrycznej powstaje ze spalania węgla, a ostatnia kopalnia węgla kamiennego ma być zamknięta w roku 2049, czyli za 25 lat. Nasza energetyka wiatrowa - zwłaszcza na morzu - też jest dopiero w planach, o lądowej już nie wspominając (ustawy "odległościowe" PiS kompletnie ją zdewastowały). Energia jądrowa także będzie najwcześniej za dekadę. Również z panelami słonecznymi jest problem, gdyż polskie sieci energetyczne nie są gotowe na dostawy od prosumentów i wyłączają energię słoneczną przy silnym nasłonecznieniu (bo mogą, a tej z węgla tak szybko wyłączyć się nie da).
O tym chciałbym pisać, a nie o krajowej walce plemiennej dobrych Apaczów z paskudnymi Komanczami (wg Karola May'a)...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:48, 30 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Michałki to w kilku postach pisanie tego samego na temat skąd się bierze deszcz, w dodatku w dużym uproszczeniu.
Romanowski w środę może stracić immunitet.
Niedawno jechałam autobusem wodorowym. Nieznany mi dotąd komfort jazdy . Gdańsk kilka takich kupił .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:36, 01 Paź 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Niedawno jechałam autobusem wodorowym. Nieznany mi dotąd komfort jazdy... |
Jak każdym samochodem o napędzie elektrycznym...
Ogniwo wodorowe jest przyszłościowym ekwiwalentem akumulatora. Wymaga on bowiem ładowania z sieci i oddaje energię do silnika auta w trakcie jazdy. Ogniwo wodorowe natomiast przetwarza chemicznie wodór w postaci gazowej na energię elektryczną bez procesu spalania węglowodorów (produktem końcowym reakcji chemicznej jest woda). To są dopiero początki techniki wodorowej, ale perspektywy są dużo lepsze niż wieczne technologiczne ulepszanie akumulatorów aby gromadziły energię w postaci chemicznej.
Chciałbym aby w przyszłości ogniwa wodorowe używano do napędu samolotów i helikopterów. To kwestia dekady lub dwóch...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:34, 01 Paź 2024 Temat postu: |
|
|
Nie, jest inaczej, o wiele lepiej niż w autobusach elektrycznych, których jest w Gdańsku już dość dużo i niż w tramwajach. Jazda jest niesłychanie płynna. Nie dosyć, że są bardzo ciche, to przyspieszają i zwalniają w sposób nieodczuwalny.
Prawie codziennie widzę nowe autobusy wodorowe, więc flota rośnie .
Przede wszystkim tradycyjne akumulatory są bardzo ciężkie, a zgromadzony w nich prąd starcza na krótko, natomiast proces ładowania trwa długo 2-3 godziny. Poza tym bardzo kosztowna jest utylizacja akumulatorów, a każdy z nich to bomba chemiczna. Są nieekologiczne, nawet gdyby do jazdy samochodami korzystać wyłącznie z prądu pochodzącego z energii odnawialnej.
Przy wjeździe do mojej wsi stanęła stacja wodorowa. Podobno paliwo wodorowe jest bardzo drogie, ale nie wiem jak wychodzi koszt w przeliczeniu na kilometry. Myślę, że energia wodorowa o wiele szybciej zdominuje transport niż przypuszczamy. Jest najbardziej ekologiczna, ale też napęd wodorowy w praktyce jest o wiele lepszy niż elektryczny.
Uzupełniłam wiedzę - 1 kg wodoru starcza na ok. 100 km i kosztuje obecnie w Polsce ok. 70 złotych.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kszzzz dnia Śro 6:13, 02 Paź 2024, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:21, 02 Paź 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Nie, jest inaczej, o wiele lepiej niż w autobusach elektrycznych... |
Napęd wodorowy to też napęd elektryczny...
Od akumulatorów różni się tym, że nie trzeba go ładować na postojach, lecz wytwarza energię elektryczną w trakcie jazdy. Samo wodorowe ogniwo paliwowe jest znane od wieku, lecz dotąd na przeszkodzie rozpowszechniania stała technologia. Reakcja wodoru z tlenem odbywa się bowiem w wysokich temperaturach - od 300 do 1.000°C - i musi być gromadzona w akumulatorze z uwagi na nierównomierność zapotrzebowania przez silnik elektryczny pojazdu (np. podczas rozruchu ogniwo paliwowe jest jeszcze zimne).
Natomiast zaletą jest brak zanieczyszczeń i perspektywy rozwojowe tej techniki wyłącznie na skutek postępu technologicznego...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24647
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 6:45, 03 Paź 2024 Temat postu: |
|
|
Ale silniki albo baterie lepiej działają, co się odczuwa w czasie jazdy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|