|
www.spotkania.fora.pl zatrzymaj się na chwilę
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:36, 28 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Ja byłam w klasie humanistycznej w liceum i nie było możliwości nieczytania lektur... |
W technikum język polski był tylko przez dwa pierwsze lata...
Na pierwszym roku mieliśmy znakomitą polonistkę, profesor Marcinkowską. Miała talent do nauczania i stąd do dzisiaj znam twórczość Mikołaja Reja, pieśni i treny Jana Kochanowskiego czy fraszki biskupa Ignacego Krasickiego. Również romantyzm opanowaliśmy dość gruntownie (Mickiewicz, Słowacki, Krasiński). Na drugim roku trafił się ów wspomniany już 'pedagogus' (nazwiska nie pamiętam), który był w tym zawodzie typowym antytalentem. Stąd pozytywizm, młoda Polska czy międzywojnie są do dzisiaj moją 'tabula rasa'. Oczywiście na powojenną literaturę w PRL nie starczyło mu już czasu i wcale nie była omawiana. Moja dzisiejsza wiedza tych okresów wynika wyłącznie z samodzielnego zainteresowania i zawiera wiele luk poznawczych.
Ostatnie trzy lata technikum zdominowały przedmioty zawodowe, które dla technika radiowo-telewizyjnego były najważniejsze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:42, 29 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
Ja miałam język polski przez 4 lata, 7 godzin tygodniowo (pamiętam, był codziennie, a raz w tygodniu dwie lekcje pod rząd) i nie miałam go więcej niż w innych klasach ani mniej jakiegoś innego przedmiotu. Dodatkowo miałam łacinę, chyba jedną godzinę w tygodniu, jako przedmiot obowiązkowy.
Poza tym przez 4 lata miałam 6 godzin matematyki, także była codziennie, dwie fizyki, dwie biologi, dwie geografii, dwie j. rosyjskiego i dwie j. angielskiego, dwie godz. WF. Chemia trwała 3 lata po 2 godziny tygodniowo, w ostatniej klasie jej nie było. Poza tym była astronomia przez jeden rok jedna godzina w tygodniu, w drugiej albo w trzeciej klasie, już nie pamiętam w której, plastyka albo muzyka do wyboru (wybrałam plastykę), chyba trzy lata, zajęcia techniczne chyba 2 lata, przysposobienie obronne, to były co najmniej dwie lekcje, jeśli nie trzy w bloku, uczyli nas tam obrony cywilnej, ale także chodziliśmy na strzelnicę i strzelaliśmy z KBKS-ów, a także rzucaliśmy granaty. W czwartej klasie chyba już PO nie było. Jeszcze było wychowanie obywatelskie. A w czwartej klasie pojawiły się obowiązkowe zajęcia fakultatywne: biologiczno-chemiczne, matematyczno-fizyczne lub humanistyczne. Ja zapisałam się na biologiczno-chemiczne. Odbywały się 2x tygodniu po dwie godziny. Tam byli łączeni uczniowie z różnych klas. Z mojej klasy tylko 4 osoby wybrały ten fakultet i wszystkie zdawały potem na medycynę.
Matura była z 3 przedmiotów - egzaminy były pisemne i ustne - z języka polskiego, matematyki i przedmiotu dowolnego, wybrałam biologię.
Egzamin wstępny na studia był z biologii, chemii i fizyki (ogólnopolskie testy po 100 pytań z każdego przedmiotu) oraz pisemny z języka obcego, wybrałam angielski.
Jak z tego wynika w szkole średniej odbyłam dość wszechstronną edukację.
Z mojej klasy najwięcej wyrosło polonistów, ale też 4 lekarzy, prawnicy, ekonomiści, inżynierowie, lingwiści, marynarze…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:53, 29 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Jak z tego wynika w szkole średniej odbyłam dość wszechstronną edukację... |
W technikum ta edukacja była wyspecjalizowana...
Kierunki humanistyczne pozostawały na drugim planie wobec kierunków 'stricte' technicznych. Jeszcze bardziej widać to było na studiach, gdzie wcale nie było języka polskiego czy rosyjskiego (był natomiast przez jeden semestr angielski). Moja klasa w technikum była bardzo zróżnicowana, gdyż uczyli się tam mieszkańcy z okolicznych miast i miasteczek (Nakło, Szubin, Żnin). Mieszkali oni w internacie przez cały czas nauki i tworzyli bardzo zwartą grupę. Po maturze kontakt z nimi praktycznie zanikł. Mieliśmy w klasie sześć dziewczyn, z których jedna oblała rok, dwie już nie żyją, jedna uciekła w PRL do RFN i potem do USA samolotem z mężem (o tym był w TVP odcinek serii dokumentalnej "Słynne ucieczki"), jedna wyjechała do Szwajcarii na stałe, z jedną nie ma kontaktu. Mieszkańcy Bydgoszczy też tworzyli grupy, ale o mniejszej integracji niż ta internatowa. Kilka osób poszło na studia, kilka do pracy aby studiować wieczorowo. W "Famorze" pracowało nas czterech znajomych z technikum (wszyscy także po studiach). Dzisiaj te kontakty są rzadkie i sporadyczne, gdyż wiele osób już nie żyje albo przebywa za granicą bez kontaktu. Z mojej "trójki koleżeńskiej" z technikum żyję tylko ja (kolega zmarł na zawał w roku 2011, koleżanka na raka w roku 2017). Ostatnio spotykamy się jedynie na pogrzebach naszych kolegów i koleżanek z technikum.
I wspominamy wtedy dawne dobre czasy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:56, 30 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
Ja jestem zadowolona z edukacji wyniesionej ze szkoły.
Po LO prawie wszyscy idą na studia i tak też było w mojej klasie. Pojedyncze osoby nie studiowały i skończyły szkoły pomaturalne.
Jedna z koleżanek z klasy równolegle robiła średnią szkołę muzyczną (nie wiem dlaczego wybrała inne LO niż w szkole muzycznej). Daleko nie miała, szkoły były naprzeciwko. Po maturze poszła na studia muzyczne. Może po podstawówce myślała o innym wykształceniu niż muzyczne?
Moja bratowa uczy w tej szkole matematyki. Większość jej uczniów, którzy nie idą na studia muzyczne, głównie dlatego, że są za mało muzycznie uzdolnieni, wybiera Politechnikę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:09, 30 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Po LO prawie wszyscy idą na studia i tak też było w mojej klasie... |
Po technikum czy zawodówce studia wcale nie są taką oczywistością...
Zasób wiedzy do wykonywania pracy zawodowej jest na tyle wystarczający, że absolwent potrafi znaleźć sobie zajęcie, gdzie będzie pracował przy obsłudze urządzeń produkcyjnych lub przy ich naprawie czy konserwacji. Mnie do studiów zobligowała bliskość uczelni, do której miałem pieszo góra dziesięć minut (znajdowała się tuż obok technikum). Mając 19 lat i perspektywę 2-letniej służby wojskowej wolałem dalej rozwijać swoją wiedzę techniczną, a wojsko zaliczyć na uczelni (Studium Wojskowe jeden dzień w tygodniu) i po jej ukończeniu pół roku w Szkole Oficerów Rezerwy (u mnie była to Wyższa Oficerska Szkoła Radiotechniczna w Jeleniej Górze).
Dziś edukacja czy praca zawodowa to już są tematy przebrzmiałe i raczej "leżą w lamusie" niż myślę o nich na codzień...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:31, 31 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
Wiem, dlatego do LO wybierają się ludzie, którzy myślą o studiach.
Choć życie bywa pokrętne. Mąż jednej z moich koleżanek skończył technikum samochodowe, a potem poszedł na medycynę, dostał się od razu, a potem został profesorem zwyczajnym.
Ja nie miałam perspektywy służby wojskowej, ale miałam ambicje zdobycia wyższego wykształcenia, dlatego wybrałam LO. A wahania dotyczyły wyboru studiów. Poważnie myślałam o biologii, chemii, weterynarii i archeologii, studiować medycyny nie chciałam, dopiero pod koniec III klasy liceum zmieniłam zdanie i wybrałam medycynę. Jeszcze w IV klasie biłam się z myślami o studiowaniu weterynarii. Ale tam przyjmowano zaledwie 2 kobiety na rok, a najbliżej była w Olsztynie na Wyższej Szkole Rolniczej i nie dotyczyła psów ani kotów, a dużych zwierząt gospodarskich. Jednak trochę żałuję, że nie zostałam weterynarzem albo archeologiem…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:56, 31 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Jednak trochę żałuję, że nie zostałam weterynarzem albo archeologiem... |
Prozaiczna tęsknota za lepszym zawodem...
Po podstawówce też miałem zainteresowania chemiczne, jednak Technikum Chemiczne leżało na drugim końcu miasta (koło ZACHEMU). Dojazd - to dwa tramwaje z przesiadką i ponad godzina jazdy. A Technikum Mechaniczno-Elektryczne miałem kilka minut pieszo od domu. Tam do wyboru były cztery kierunki: technik mechanik, technik elektryk, technik radiowo-telewizyjny i technik nukleonik. Ponieważ wygrałem wtedy miejską olimpiadę matematyczną, w której nagrodą był wstęp do dowolnej szkoły średniej bez egzaminu wstępnego, to zdecydowałem się na kierunek radiowo-telewizyjny (z myślą o pracy w pobliskiej ELTRZE, do której pieszo miałem też dziesięć minut drogi). O wyborze FAMOR-u (już po studiach) zdecydowała moja koleżanka z technikum, która tam zaczęła pracować po technikum i studia robiła wieczorowo, która pokazała mi nieznany dotąd zakład o profilu elektroniki i automatyki przemysłowej. Tam również droga dojścia piechotą wynosiła 20 minut. Również zrezygnowałem z pozostania na uczelni i kontynuacji kariery naukowej, gdyż byłbym marnym wykładowcą (brak predyspozycji)
Jak z tego widać moje życie zawodowe zdeterminowało głównie miejsce zamieszkania...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:05, 01 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Wcale nie tęsknota za lepszym zawodem. Zawód lekarza jest o wiele lepszy, ale wolę obcować ze zwierzętami niż obcymi chorymi ludźmi, a archeologia zawsze bardzo mnie interesowała.
Ja się kierowałam przy wyborze studiów swoimi zainteresowaniem i ich praktycznością. Archeolog to bardzo niepraktyczny zawód, szczególnie w PRL, na weterynarię kobiecie było o wiele trudniej się dostać niż na medycynę. Biologię i chemię odrzuciłam, bo bałam się, że zostanę nauczycielką, a tego bardzo nie chciałam.
Tymczasem po studiach zostałam na uczelni, co było znakomitym rozwiązaniem, bo najłatwiej było zrobić specjalizację - wszystko na miejscu. Jako nauczyciel akademicki radziłam sonie bardzo dobrze i okazało się, że bardzo lubię uczyć. Jednak po doktoracie i II st. specjalizacji zaniedbałam pracę naukową, pochłonęły mnie prace dodatkowe służące poprawie sytuacji materialnej i zwyciężyła potrzeba odpoczynku od wiecznej nauki. Nie zrobiłam habilitacji, termin się kończył i przychodził na szefa obcy profesor z innego miasta. Postanowiłam więc przejść na etat szpitalny i poprosiłam o to starszą koleżankę, która była p.o. kierownika zakładu, więc mnie przeniosła. Zaczęłam pracę na etacie szpitalnym w tym samym dniu, co nowy profesor na akademickim. Mój lęk o przyszłość był bezpodstawny, bo nowy profesor okazał się być w porządku.
Tak więc pracując w tym samym miejscu trzy razy zmieniłam pracę (etat akademicki, szpitalny i kontrakt) oraz przeżyłam 4 przeprowadzki
do coraz nowszych budynków (w sensie dosłownym - nowo wybudowanych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:49, 01 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Tak więc pracując w tym samym miejscu trzy razy zmieniłam pracę... |
W fizyce nazywa się to dynamiką...
U mnie natomiast dominowała statyka. Pracowałem przez ponad 40 lat na tym samym stanowisku, na które zostałem przyjęty po studiach. Zmieniała się natomiast lokalizacja miejsca pracy, gdyż laboratorium zakładowe początkowo mieściło się w wydzielonej części hali produkcyjnej montażu. Po wybudowaniu wieżowca biurowego (jego budowa zaczęła się w momencie przyjęcia mnie do pracy i przy szkoleniach BHP widać było za oknami kopiące doły spychacze) opróżnił się trzypiętrowy budynek wolnostojący - dawna przychodnia zakładowa i biura - który zaadaptowano na laboratorium (I przeprowadzka). Upadek stoczni szczecińskiej spowodował konieczność sprzedaży tego budynku (powstała tam jakaś prywatna szkoła) i przeprowadzkę na nowe miejsce do budynku produkcyjnego (II przeprowadzka). Kolejne problemy finansowe firmy za rządów PiS spowodowały również konieczność sprzedaży wieżowca (11 pięter), gdzie powstał apartamentowiec prywatny. Ale nas już nie ruszano, tylko wszystko wróciło do stanu z roku 1975, jedynie konstruktorzy i biura przeniosły się do istniejącego od początku firmy budynku dyrekcyjnego.
I tak dotrwałem do emerytury. Dzisiaj nie wiem nawet co się dzieje w mojej byłej firmie, gdyż nie byłem tam od siedmiu lat...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:23, 02 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
To nie dynamika, a tylko nomenklatura i wynagrodzenie z innego źródła - szpital, który ma osobną dyrekcję, księgowość i kadry, płaci za pracę szpitalną wszystkim, którzy pracę szpitalną wykonują, a uczelnia tym, którzy wykonują pracę uczelnianą. W przypadku lekarzy zatrudnionych w klinikach, do końca lat 90- tych wynagrodzenie pochodziło z obu źródeł, bo każdy świadczył pracę i dla szpitala, i dla uczelni, potem bardziej się to podzieliło, zaś od powstania NFZ główne dochody wszystkich lekarzy pochodzą ze szpitala. Za pracę dla uczelni jest dodatkowe wynagrodzenie, ale i dużo więcej dodatkowej pracy, osobnej niż praca z pacjentami.
Inaczej niż w kierownictwie szpitala i uczelni wygląda też organizacja pracy w klinikach i zakładach klinicznych, tam dla wszystkich szefem jest kierownik kliniki lub zakładu, a w klinikach podzielonych na oddziały szpitalne - jeszcze ordynatorzy.
Inaczej jest z zakładami teoretycznymi uczelni (takimi jak zakłady anatomii, histologii, fizjologii, biochemii itp), tam wykonywana praca (naukowa i dydaktyczna) jest wyłącznie na rzecz uczelni i stamtąd pochodzi uposażenie, a jednostkami kieruje wyłącznie uczelnia. Tam pracy klinicznej nie ma.
W takim zakładzie jak mój zmieniałam pracę i stanowiska, ale wciąż pracowałam z tymi samymi ludzkimi, w tych samych pomieszczeniach i pod tym samym bezpośrednim kierownictwem (które zmieniało się wyłącznie z powodu demografii), a przeprowadzki wynikały z rozbudowy szpitala i wyposażania mojego zakładu w coraz więcej nowego, coraz lepszego sprzętu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:39, 02 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | W takim zakładzie jak mój zmieniałam pracę i stanowiska, ale wciąż pracowałam z tymi samymi ludzkimi, w tych samych pomieszczeniach i pod tym samym bezpośrednim kierownictwem... |
Miałem tak samo...
Natomiast duże zmiany następowały w firmie, w której pracowałem. W PRL był to zakład nowoczesny, dobrze prosperujący i dysponujący dużymi możliwościami socjalnymi (własne ośrodki wypoczynkowe, zakładowa przychodnia z lekarzem i dentystą, klub żeglarski i kursy jachtowe (sam wyrobiłem sobie tam patent sternika jachtowego), wyjazdy integracyjne i prezenty okolicznościowe (w tym dla dzieci pracowników). Po roku 1989 firma została sprywatyzowana i kupił ją właściciel prywatny (zresztą były dyrektor firmy), a nam przypadły symboliczne udziały własnościowe. Wtedy trzeba było też zmienić strukturę zakładu, poszukać nowych zamówień (powstał nowy pion handlowy z dyrektorem na czele) i - jako zakład montażowy - zdobyć nowych dostawców podzespołów o wymaganej jakości (głównie z zagranicy, gdyż polska nie wytwarzała większości potrzebnych detali). Oczywiście dla laboratorium zakładowego niewiele to zmieniało, gdyż harmonogram prac badawczych był identyczny.
Jedynie certyfikacja unijna i coroczne audyty (ISO) trochę zakłócały "błogi spokój"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:00, 03 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
U mnie było odwrotnie - z brudnego, źle wyposażonego, zaniedbanego i zadłużonego po uszy szpitala powstał nowy, supernowoczesny, świetnie wyposażony i przynoszący zyski szpital, w którym chór u chcą się leczyć, a pracownicy pracować. Zarobki też są dobre.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:01, 03 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Zarobki też są dobre... |
Efekt czterech reform rządu Buzka (1997-2001)...
W Polsce mamy nowe afery po rządach PiS. Na czoło wybija się niegospodarność RARS i jej szefa - od dziś zwanego Michałam K. - po zatrzymaniu go europejskim nakazem aresztowania w Londynie i areszcie do czasu ekstradycji do Polski. Kolejny list gończy prokuratura wysłała za Pawłem Szopą, właścicielem spółki Red is Bad, który też poczynił malwersacje na setki milionów złotych.
Na złodziejach z PiS czapki goreją?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:19, 04 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
To dlaczego większość polskich szpitali, również klinicznych jest zadłużona, a część na skraju bankructwa?
Był czas, że mój szpital był na pierwszym miejscu na pudle najbardziej zadłużonych szpitali w kraju. Po reformie Buzka, jak wszystkie państwowe szpitale został oddłużony, potem jeszcze raz i znowu popadał w długi.
To nie zasługa reformy Buzka, a zmiany dyrekcji szpitala i jego dogłębnej restrukturyzacji. I nikt w moim szpitalu źle nie zarabia, również pielęgniarki i salowe, ale wszyscy pracują na kontraktach.
M. in. szpital pozbył się wszystkiego, co jest kosztowne w utrzymaniu, nie ma na przykład kuchni, pralni, sprzątaczek, ogrodników, tapicerów, stolarzy, palaczy itp. Tym zajmują się firmy zewnętrzne.
Pracownicy kontraktowi pracują o wiele wydajniej i nie ma bandy „darmozjadów”’na utrzymaniu, mniej się też wszystkiego marnuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:22, 04 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | To dlaczego większość polskich szpitali, również klinicznych jest zadłużona, a część na skraju bankructwa? |
Bo reforma systemowa (Balcerowicz, Buzek) stanowi jedynie fundament budowli...
Na tym fundamencie może powstać zarówno pałac, wieżowiec, blok czy pomnik - jak i kurna chata, szopa, stodoła czy wygódka. Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb oraz inwencji poszczególnych "architektów". Istniejąca przed reformami "urawniłowka" zaczyna nabierać charakterów indywidualnych i tworzy duże rozbieżności w efektach końcowych. Tak samo jest w kapitalizmie - są w nim zarówno ludzie obrzydliwie bogaci jak i skrajnie ubodzy - oraz możliwość zmiany statusu przy niewłaściwych lub trafionych decyzjach lub (żebrak zostaje milionerem, milioner staje się żebrakiem).
I nikt się temu nie dziwi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 6:20, 05 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
To ja odpowiem - większość szpitali jest źle zarządzana. Reformy w tej kwestii niczego nie zmieniły. Przyczyna leży w ludziach, a nie w reformach. Dzięki
dobremu zarządzaniu mój szpital dobrze prosperuje, a przecież jako szpital kliniczny o I stopniu referencyjności wykonuje mnóstwo procedur przynoszących mu straty. Bo mnóstwo procedur jest przez NFZ wycenionych o wiele za nisko - poniżej kosztów - i to jest przyczyną zadłużania się szpitali, które nie potrafią się samodzielnie zreformować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:10, 05 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | To ja odpowiem - większość szpitali jest źle zarządzana... |
Powiem więcej - cała polska ochrona zdrowia jest źle zarządzana...
Reforma Buzka przewidywała oddzielny ośrodek finansujący procedury medyczne w każdym województwie. Po dojściu do władzy SLD w roku 2001 nastąpiła centralizacja i powstał jeden krajowy NFZ. To był praktycznie koniec reformy, pomyślanej jako konkurujące ze sobą fundusze regionalne. Wiadomo, że koszty procedur medycznych, leków czy wynagrodzeń lekarzy i pielęgniarek są rażąco odmienne w Warszawie, czy w dużych metropoliach, od biednych regionów Podlasia czy Podkarpacia. Stąd dzisiejsze uśrednione wyceny świadczeń zdrowotnych dla skali całego kraju są dla jednych placówek za małe - dla innych nadmiernie wysokie.
Dlatego te pierwsze upadają i zadłużają się na potęgę, a te drugie "rosną w siłę" i mogą pozwolić sobie na kontrakty czy usługi obce...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:49, 05 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
NIE WIEŻĘ! zapomnieliście,że pis okradał swoją Ojczyznę i nas wszystkich przez 8 bitych lat?
Jak może być dobrze w naszym Kraju?
W dodatku działają dalej, mimo starań nowego RZĄDU.
Dzisiaj oskarżył mały konus naszego Premiera, że nieustannie współpracuje z wywiadem Putina.
Zamknąć konusa i przydupasów , tak ale trzeba się trzymać przepisówA pisowskie psy szaleją w TVP 24 i rzucają kalumnie na Premiera, Bodnara, Prokuraturę i wszystkich na kogo chcą.
Porzygać się można
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 6:06, 06 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Pisowcy zachowują się jak złodziej krzyczący „łapać złodzieja”, chcąc pogoń wprowadzić w dezorientację, by ogłupiony tłum ścigał „ducha”.
Reforma Buzka zaczęła dawać pierwsze rezultaty, mimo że wprowadzono ją na łapu capu, a pierwszym jej rezultatem był strach chorych przed korzystaniem z darmowego leczenia z obawy przed poniesieniem jego kosztów. To było bazą dla pomysłu ministra Łapińskiego likwidacji kas chorych. Wszystko rozwalił i na nowo wprowadził chaos, ale nikt już nie próbował zlikwidowania monopolu i powrotu do konkurencyjności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:59, 06 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
NAPISAŁAM JUŻ, ŻE WSPÓŁCZUJĘ OSOBOM KTÓRZY PRACUJĄ , BO JA UCIEKAM W SPORT , MUZYKĘ I OGLĄDAM D.TUSKA I INNYCH MĄDRYCH LUDZI ,KTÓRZY DAJĄ NADZIEJĘ
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:32, 06 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Daga napisał: | NAPISAŁAM JUŻ, ŻE WSPÓŁCZUJĘ OSOBOM KTÓRZY PRACUJĄ... |
Praca nie hańbi, Daguś...
A nawet potrafi być przyjemnością gdy jest zgodna z zainteresowaniami. Dla mnie w każdym razie była czymś naturalnym i nigdy nie miałem ochoty na jej rzucenie czy zmianę. Trzeba jednak przyznać, że praca zawodowa pochłaniała dużą część dnia (8 godzin plus 2-3 godziny dojazdu) i na sen i inne radości życiowe jak czytanie czasu pozostawało niewiele. Dopiero na emeryturze - gdy praca przestała pochłaniać czas - można było zająć się przyjemnościami. A jest to poznawanie Internetu, czytanie beletrystyki światowej na e-booku (ostatnio też przez przeglądarkę Aquile Reader) i oglądanie filmów klasyki światowej z nagrywarki internetowej. Telewizor jest praktycznie wyłączony i tylko włączam go na Fakty TVN i na oglądany po nich film. A aktualna wiedza o wydarzeniach w kraju i na wiecie pochodzi z Internetu, gdzie preferuje portal "X" jako źródło wiadomości i Y-T do oglądania konferencji premiera Tuska czy wybranych fragmentów obrad sejmu.
Toteż emocje trzymam na wodzy i odbieram wyłącznie treści pożądane, a nie propagandę dla ciemnego ludu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:40, 06 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Pisowcy zachowują się jak złodziej krzyczący „łapać złodzieja”... |
To jest owa "brzytwa", której chwyta się tonący...
PiS nie obchodzi wyborca światły, myślący, rozumny, wykształcony i świadomy. Ich 'target' to prosty lud wiejski, bez wykształcenia, pobożny i wierzący klerowi (który PS-owi sprzyja), ciemny i bezmyślnie akceptujący wszystkie brednie. Przykładem niech będzie emerytka, która deklaruje oddanie całej swojej 14+ na konto partii PiS - nawet gdyby miała chodzić boso i głodować - bo wezwał ją do tego sam Kaczyński.
Tacy fanatyczni wyznawcy nie tylko istnieją w różnych religiach świata, ale i są elektoratem partii "piorącej mózgi" indoktrynacją...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:27, 06 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Ja już mam w „głębokim poważaniu” wszystkie wypowiedzi pisowców, nikogo nowego nie przekonają nimi do siebie. W sondażach już trzeci miesiąc na pierwszym miejscu jest KO, a to oznacza trend.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:23, 07 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | W sondażach już trzeci miesiąc na pierwszym miejscu jest KO, a to oznacza trend... |
Zerknij również na drugi słupek w sondażach...
Tam też notowana jest tendencja rosnąca z 29% do 31%. Oba te "słupki" idą niejako łeb w łeb, natomiast duże zmiany są na dalszych pozycjach. O ile Konfederacja "trzyma się mocno", o tyle regresja poparcia ma miejsce w 3D. Osobiście zauważam dwa kanały przepływu elektoratów. Jeden to z PiS do Konfederacji i odwrotnie - co oznacza, że gdy PiS traci to Konfederacja zyskuje i odwrotnie. Drugi kanał to przepływy z 3D do KO i odwrotnie (w dużo mniejszej skali). Natomiast elektorat Lewicy niejako "okopał się" na swoich pozycjach. Ani nie zmierza do KO, ani nie aspiruje do PiS.
Wygląda na to, że czeka na wynik walki liderów sondaży...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:36, 07 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Nie ma znaczenia, bo to miejsce drugie, przegrywające. Mnie cieszy, że KO może mieć szanse na samodzielne rządy. Jeśli przystawki odpadają, to tym lepiej, a zwłaszcza PSL i Razemki.
A różnice, na które się powołujesz to błąd statystyczny, natomiast utrzymująca się, nawet niewielka przewaga KO jest trendem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 7:49, 08 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Mnie cieszy, że KO może mieć szanse na samodzielne rządy... |
To jest możliwe dopiero przy poparciu w okolicach 45% (231 mandatów)...
A większość konstytucyjną uzyskuje się dopiero przy poparciu około 60% (307 mandatów). Dlatego dzisiejsze okolice 35% są niewystarczające, a bliskość 31% poparcia dla PiS jest istotnym zagrożeniem dla planów KO. Ale to są rozważania aktualne dopiero za trzy lata, dzisiaj bez znaczenia. Dążymy bowiem w Polsce - podobnie jak w USA, Wielkiej Brytanii czy Francji - do systemu dwupartyjnego.
Bez "przystawek"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:51, 09 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Nieprawda. Zwycięstwo wyborcze pozwala na wybieranie i zmienianie koalicjanta (przy założeniu, że nie dogadają się z PiS, a na to nic nie wskazuje, nawet w przypadku PSL). W takie sytuacji można zmienić koalicjanta, jeśli będzie wierzgał, a nawet stworzyć rząd mniejszościowy. To jest sytuacja diametralnie różna kiedy pies kręci ogonem, a nie ogon psem. Poza tym do wyborów jeszcze ponad 3 lata, a zakładam, że trend się utrzyma, zwłaszcza po wymianie prezydenta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:30, 09 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Nieprawda... |
Prawda!
Wybory 15-X-2023 wygrała partia PiS (35,38%). Otrzymała w sejmie 194 mandaty i do większości brakowało ich tylko 37. Natomiast druga KO (30,70%) miała tylko 157 mandatów. Nawet koalicja KO i 3D (14,40%) nie miała większości (157+65=222) i konieczny był jeszcze trzeci koalicjant Lewica (8,61%) z 26 mandatami. Ordynacja wyborcza D'Hondta preferuje duże ugrupowania i surowo każe drobniejsze "przystawki".
Tym razem wygrała zdolność koalicyjna demokratów. Nie wiadomo natomiast co będzie za trzy lata...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 6:11, 10 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Nieprawda.
Zjednoczona prawica nie miała koalicjanta, a partie opozycyjne były dogadane. I żadnej z nich nie śpieszy się do koalicji z PiS. A w pisie jest, co prawda niewielka, ale tendencja spadkowa w sondażach. Demografia także pomoże. Owszem wchodzi w grę koalicja z Konfederacją, ale tam wiedzą, że to niebezpieczny dla niej związek. A tacy osobnicy jak Bąkiewicz, związani z PiS są niewybieralni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9718
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:25, 10 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Zjednoczona prawica nie miała koalicjanta, a partie opozycyjne były dogadane... |
Dogadane na czas kampanii wyborczej...
Po dojściu demokracji do władzy zaczęły się podziały koalicjantów. Zamiast działać wspólnie dla realizacji zapowiadanych zmian partie rządzące przeszły do skupiania się na własnym elektoracie i własnych programach. Tak było przy wyborach do europarlamentu, gdzie tylko KO dostała porównywalną ilość mandatów z PiS (okolice 20). W tych wyborach 3D i Lewica otrzymały po 3 mandaty europosłów i nawet Konfederacja zdobyła ich 6 (na 53 miejsca przewidziane dla Polski). Tak samo będzie przy wyborach prezydenckich - w I turze każda z partii koalicji 15X wystawi swojego kandydata. I zamiast wygrać wspólną kandydaturą w I turze uczyni to (lub nie) dopiero w II turze.
Podobno ma to być dobra okazja do prezentacji wyborcom swoich kandydatów partyjnych. A nie dobro Polski i Polaków...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|