www.spotkania.fora.pl

kszzzz

Więc taki zamiar ma Putin - wymordować tylu Ukraińców, ilu się da, resztę zastraszyć i zasymilować, stąd m.in. deportacje. Zresztą jest to praktyka Rosji od przynajmniej końca XVII wieku i dotyczy wszysykich narodowości nierosyjskich, w tym Ukraińców.
Takie zamiary były także wobec Polaków - rusyfikacja w czasie zaborów, zsyłki na Syberię, próba zajęcia Polski w 1920 roku, wymordowanie polskich oficerów w Katyniu, Miednoje, Charkowie... To nie byli w większości zawodowi żołnierze. To byli prawie wyłącznie oficerowie rezerwy, którzy w cywilu byli polską inteligencją - ponad 20000 wykształconych ludzi...
Prusowie nie zostali wymordowani co do człowieka, ci co przeżyli zasymilowali się z Niemcami, Litwinami, Rosjanami, Polakami, a ich język i obyczaje zanikły. Tego chce Putin wobec Ukrainy.
Co do Kaszubów i Ślązaków mam inne zdanie. Tak rozumując Polanie, Wiślanie, Lędzianie i Mazowszanie byli oddzielnymi narodami. W skład Polski ponad 1000 lat temu weszli jeszcze Ślężanie i Pomorzanie. To przodkowie Ślązaków i Kaszubów. Potomkowie tych dwóch plemion byli długo pod wpływem niemieckim, stąd ich pewna odrębność. Więc moim zdaniem słabiej zasymilowały się z pozostałymi polskimi plemionami, a nie odwrotnie. Te wszystkie plemiona należały do Słowian Zachodnich, których łączyło podobieństwo języków. Poza nami do narodów zachodniosłowiańskich należą Czesi, Słowacy i Łużyczanie, którzy żyją po zachodniej stronie Odry.
Łemkowie są rzeczywiście odrębnym narodem, ich język jest wschodniosłowiański.
Na językoznawstwie się nie znam, ale wiem że każdy typ języka ma swoje charakterystyczne cechy i na ich podstawie klasyfikuje się języki do poszczególnych typów.

manko

kszzzz

Po co mu siła gospodarza i rolnicza, skoro Rosja ma większą, a ukraińska zostaje przez Rosję całkowicie zdewastowana. Chodzi im o teren, a nie o jego potencjał i na pewno nie o zarządzanie ludźmi, którzy są niechętni Rosjanom -Ukraińcami. Poza tym Ukraińcy nie chcieli nigdy być radziecką republiką - ani 100 lat temu, ani 60, zawsze dążyli do niepodległości, tylko świat ich nigdy nie wysłuchał.
Rosja ma taki sam dawny step jak Ukraina, a na nim takie same czarnoziemy jak w Ukrainie. Ukraińskich pól także nie będzie dobrze uprawiać. Bo Rosja jest pasożytem, ludziom nie płaci jak należy, a cały dochód wydaje na zbrojenia.
Putin nie chce istnienia Ukraińców, ale na Ukrainie jego zachcianki się nie kończą. Chce więcej, a to co przejmie, będzie marnował. W jakiej kondycji gospodarczej i finansowej oraz w każdej innej był PRL?... Ale w porównaniu z republikami radzieckimi był to kraj mlekiem i miodem płynący.

manko

kszzzz

Taniej jest budować niż odbudowywać. Rosja ma ogromne tereny pełne wszelkiego dobra do zabudowy. Żyznych pół taże ma w bród.
Dewastacja terenów jest wyłącznie skutkiem celowego działania Rosjan, a nie walk, a wojsko robi wszystko za aprobatą, a nawet na rozkaz Kremla. I dobrze o tym wiesz! Co ma np Winnica do wojny?

manko

kszzzz

Parę tygodni temu dziwiłeś się, dlaczego pszenica durum rośnie tylko w Ukrainie. Odpowiedziałam, że ziemia i klimat. Za wschodnią granicą Ukrainy jest dokładnie taka sama ziemia – czarnoziemy i klimat identyczny i są to tereny może nawet bardziej rozległe. Rosji naprawdę niczego nie brakuje! Poza dobrym gospodarzem.
Kazachstan jest krajem bardzo rozległym, jego tereny sięgają od południa aż do południowej Syberii i jest tam klimat bardzo zróżnicowany, w środkowej części kontynentalny z bardzo upalnym latem i bardzo mroźnymi zimami, ale na południu Kazachstanu klimat jest łagodny, podobnie jak w Gruzji. Kazachstan i Mongolia cierpią przede wszystkim na niedobory wody, bo tam jest uboga bardzo sieć rzeczna, a większość rzek latem wysycha.

Wielki głód w Ukrainie nie był wywołany niedoborami żywności w Rosji, a celową polityką eksterminacji Ukraińców przez Stalina, zaś ewentualne niedobory żywieniowe w Rosji były spowodowane wyłącznie złą polityką, a nie brakiem możliwości produkcji rolnej, konkretną zaś przyczyną była kolektywizacja rolnictwa, a przez to jego niewydajność.
Ukraińcy zagłodzeni zostali za karę, bo nie godzili się na kolektywizację rolnictwa. I nie pisz tak lekko o Hołodomorze, którego nie spowodowała klęska nieurodzaju, a który spowodował głodową śmierć ponad 25% populacji Ukraińców!

Wieluń został zbombardowany w pierwszy dzień wojny i nie były to działania wojenne, a zbrodnicze, jak teraz w Ukrainie.
Niemcy się nie mylili i Rosjanie się nie mylą, mordują i niszczą celowo!

manko

kszzzz

O czym ty piszesz? O jakich Tatarach Krymskich? Ich zaczął wysiedlać car, a dokończył Stalin po II wojnie światowej, przy okazji doprowadzając do śmierci poważnej części z nich.
Przed aneksją Krym miał autonomię, a w Sewastopolu na mocy umowy międzynarodowej Rosja utrzymywała port wojenny, w którym stacjonowała flota czarnomorska. Tatarzy Krymscy zaczęli wracać na Krym dopiero po uzyskaniu niepodległości przez Ukrainę.

Z Wikipedii:

manko

kszzzz

Po pierwsze manipulujesz - wyrwane z kontekstu pytanie retoryczne pytanie dotyczyło Tatarów, których tam prawie nie ma. Po drugie to ja napisałam o Krymie współczesnym, a ty jakieś fantasmagorie.
Wczuj się w sytuację mieszkających tam nie Rosjan i przyrównaj do kaczyzmu, a potem dywaguj czy im będzie lepiej czy gorzej. Kaczyzm to łagodna wersja Putinizmu, bo w putinizmie nie ma wolnych mediów, a za sprzeciw grozi śmierć (przez otrucie) albo kolonia karna. W putinizmie Tusk skończyłby jak Nawalny, a w kaczyzmie jest tylko obrzucany błotem, które na szczęście z niego spływa.
A teraz odpowiedz sobie czy lepiej się żyje w demokracji, czy w kaczyzmie, pomnóż to przez putinizm i odpowiedz sobie, czy wolisz żyć pod rządami Putina, czy Tuska. Nie pleć bzdur. W Rosji ludzie popierają Putina, bo żyją w biedzie i nie znają innego życia, a biednych łatwiej jest stłamsić, bo sądzą, że Rosji rzeczywiście zagraża imperializm NATO, bo taką propagandę sączą im dzień i noc ze środków przekazu i mają wyprane mózgi, bo się boją więzienia za niepopieranie, więc wolą udawać co innego. Od wywołania wojny w Ukrainie z Rosji wyjechało pół miliona ludzi, oczywiście najzamożniejszych i najlepiej wykształconych - to o czymś świadczy, prawda?...
Poza tym Putin płaci za kolaborację agentom w Ukrainie pieniądze jakich nigdy nie mieliby szansy zarobić, stąd tylu "zwolenników" rosyjskich rządów. Na Krymie też tak było i jest.
Rosja Krym zajęła ze względów militarnych, bo chce rządzić Morzem Czarnym, a Krym się idealnie do tego nadaje. W tym także celu napadła wcześniej Gruzję, ale Krym jest dla niej najważniejszy.

manko

kszzzz

Albo czytasz bez zrozumienia albo znowu manipulujesz. Nie wrzuciłam niczego do wspólnego worka i nie plotłam trzy po trzy, jak sugerujesz, a tylko porównałam sytuację w Wolsce, która ci się nie podoba z sytuacją w putinowskiej Rosji ze szczególnym uwzględnieniem terenów okupowanych przez Rosję, co do których masz wątpliwości - czy przypadkiem zajęcie przez Rosję Ukrainy nie byłoby dla niej lepsze, a przynajmniej obojętne…

manko

kszzzz

Ja wiem jak opisać i ją opisałam. To znów było pytanie retoryczne i zarazem odpowiedź na twoją prośbę. Ja się przez cały czas bardzo intensywnie interesuję tym co się tam dzieje i studiuję różne źródła.

manko

kszzzz

Ja mam internet mobilny, więc tak długo jak urządzenia mają naładowane baterie, będą działać. W ostateczności mogę je ładować w pracy, bo tam prądu nigdy nie wyłączą. Ale jeśli wyłączą zasilanie anteny, będzie gorzej, ani telefonu, ani internetu. Bez prądu nie mam też ogrzewania, cieplej wody ani gotowania, ale mogę wrócić do Gdańska, tam przynajmniej jest CO. W zimie da się żyć bez lodówki, jedzenie można trzymać na dworze, gorzej gdy nie będzie prądu latem.
Ale i tak cieszę się, że nie żyję w Ukrainie. Tam oprócz tego wszystkiego co wymieniłeś można jeszcze stracić dach nad głową, a nawet życie. A tam zimy znacznie cięższe niż u nas, z wyjątkiem Krymu.

kszzzz

Ja mam internet mobilny, więc tak długo jak urządzenia mają naładowane baterie, będą działać. W ostateczności mogę je ładować w pracy, bo tam prądu nigdy nie wyłączą. Ale jeśli wyłączą zasilanie anteny, będzie gorzej, ani telefonu, ani internetu. Bez prądu nie mam też ogrzewania, cieplej wody ani gotowania, ale mogę wrócić do Gdańska, tam przynajmniej jest CO. W zimie da się żyć bez lodówki, jedzenie można trzymać na dworze, gorzej gdy nie będzie prądu latem.
Ale i tak cieszę się, że nie żyję w Ukrainie. Tam oprócz tego wszystkiego co wymieniłeś można jeszcze stracić dach nad głową, a nawet życie. A tam zimy znacznie cięższe niż u nas, z wyjątkiem Krymu.

manko

kszzzz

Mnie Ukraińcy ani dolegliwości związane z pomaganiem Ukrainie nie przeszkadzają. Ja się cieszę, że w Polsce nie ma tej potwornej wojny.
I smuci mnie, że nie mamy w Polsce normalnej władzy, bo moglibyśmy pomóc Ukrainie bardziej.

manko

kszzzz

Ataku gospodarczego Rosji się nie boję. Polska jest w Unii Europejskiej, a po wyborach PiS nie będzie rządził. Do wyborów wytrzymam choćby „na jeżu”. A teraz im będzie gorzej, tym więcej opozycji w sejmie. Wytrwam bez prądu, będę siedziała w kożuchu i czytała książki przy świecach, a wiadomości odbierała z radia na baterię.
Ty też kiedy czytnik nie będzie działał, możesz pójść do biblioteki.

manko

kszzzz

Pisałam o bibliotece w kontekście braku prądu…

manko

kszzzz

Jak nie będzie prądu kiedy przyjdzie do nas Ukraina, to z niej nie skorzystasz Very Happy

manko

manko

Mam zablokowany wątek "Świat" w "Polityce". Czy to celowa blokada możliwości odpowiadania czy usterka forum?

kszzzz

Usterka forum

manko

To tu pociągnę temat z wątku "ŚWIAT"...