www.spotkania.fora.pl

Daga

Miło poczytać Very Happy

Kurskim, Hofmanom, Brudzińskim, Błaszczakom, a nawet ludziom z partii chłopopodobnego Piechocińskiego ( Kalinowski w Lurze też ośmielił sie mówic, "co Premier powinien"), dedykuję ten artykuł

"Welt am Sonntag": słaby sąsiad Francja i silny sąsiad Polska

O Polsce jako "silnym sąsiedzie" Niemiec oraz o Francji jako "słabym sąsiedzie" pisze niemiecki tygodnik "Welt am Sonntag". Dokonane przez gazetę porównanie obu krajów wypada na korzyść Polski.

W pewnym sensie naród ten jest ogarnięty pragnieniem, by wreszcie się udało indywidualnie, jak i wspólnie. Po dwóch stuleciach, w których polityka kochanych sąsiadów wstrzymywała rozwój tego kraju, Polacy wreszcie robią to, czym wszyscy Europejczycy zajmują się najchętniej: uczą się, pracują, budują domy - pisze "Welt am Sonntag" w artykule o wschodnim sąsiedzie Niemiec.

Podkreśla, że wszystko to dzieje się zgodnie z regułami znanych z oszczędności szwabskich pań domu, bo "dzięki hamulcowi zadłużenia w konstytucji Polski solidna polityka gospodarcza funkcjonuje niemal sama z siebie".

Gazeta pisze o pozytywnych przemianach, jakie zaszły w Polsce w minionym dwudziestoleciu. Wskazuje m.in., że Polska zamierza zainwestować w ciągu dekady 24 mld euro w energetykę, a także w obronność. Według "Welta" w Polsce liczba osób studiujących w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców jest niemal dwa razy większa niż w Niemczech. Autor przyznaje jednocześnie, że "okrzyki bojowe" w polskiej polityce wydają się jednak bardzo niedojrzałe.

- Kto myśli, że swój rozwój Polska zawdzięcza przede wszystkim środkom unijnym, myli się ogromnie. Od 1995 r. realne dochody polskiego państwa potroiły się. Dziś (...) unijne pieniądze stanowią jedną siódmą budżetu państwa, przy czym trafiają do innych odbiorców niż szczebel centralny. Dużo większy był efekt psychologiczny: Ponieważ projekty unijne podlegają współfinansowaniu, kraje beneficjenci często mobilizują swoje ostatnie rezerwy - pisze "Welt am Sonntag".

O drugim sąsiedzie Niemiec, Francji, gazeta pisze bardziej krytycznie. - Francuzi już dobrą chwilę żyją pięknymi wspomnieniami o dobrej reputacji, którą zyskali dzięki stworzeniu rzeczy, które już od dawna nie wychodzą im przyzwoicie: cafe au lait, demokracji i charakterystycznych samochodów - ocenia "Welt am Sonntag.

Dodaje, że do tradycji francuskiej polityki należy obarczanie poprzedniego rządu odpowiedzialnością za katastrofalną sytuację. - W sumie prowadzi to do tego, że od ponad 30 lat żadnemu rządowi nie udało się przedłożyć zrównoważonego budżetu. Mniej więcej od tego czasu francuska gospodarka stale toczy się w dół - ocenia gazeta

[link widoczny dla zalogowanych]

Przypomnę krytykantom tego rządu i tego Premiera, że Jacek Vincent Rostowski został wymieniony, jako trzeci min finansów w UE

A kto był min. finansów za pisiów?????? bo nie pamietam??????

Daga

Pisuary to wiedzą, ale wolą śmiać sie z D. Tuska, że Merkel odwróciła sie od Polski.

Nic bardziej głupiego!!!!!!

Pani A. Merkel odegrała w tym szczycie niesamowicie ważną rolę w sprawie najważniejszej!!!, jedności Unii
Nie mogła chodzić panie brudziński w parze z D. Tuskiem ( jak wyśmiewał sie ten robal w Fpf), ale musiała pilnować "koguta " Camerona, żeby broń Boże nie zechciał wyjść z Unii. Dlatego musiała też być za 'cięciami' Very Happy

Grunt, że te cięcia nie będą jakieś bardzo znaczące dla Polski.
My dostaniemy nawet więcej niż 300 mld, bo co rok pieniądze dla nas będą rosły o 2% Very Happy

Gdyby WB wyszła z Unii, to Szwedzi by wyszli jako następni, a Norwedzy jako trzeci i byłoby po zawodach!

O tyle miło poczytać niemieckiej prasy, jak nas postrzegają.

hajdi

Tak, miło poczytać.
Dla ścisłości Dago Norwegia nie jest w UE Confused

Daga

Hajduś

kochana, chyba jednak współpracuje nie będac w niej.

Między Norwegią a Unią Europejską, pomimo nieprzystąpienia do Unii, istnieje ścisła więź gospodarcza. Wiąże się to między innymi z importem przez Norwegię - ponad 90% produktów sprowadzanych do kraju, jest ze Wspólnoty. Norwegia należy też do Europejskiego Obszaru Gospodarczego i Schengen (bez Spitsbergenu i Wyspy Niedźwiedziej)[1].

Tak więc gdyby WB i Szwecja wyszłyby z Uni, nie byłoby tej współpracy, poszliby w inna stronę Sad

hajdi

Wiem, że współpracuje, ale nie należy Exclamation

Daga

Hajduś

ale wszelkie odsunięcie sie byłoby bolesne Sad

hajdi

Na pewno! Dlatego myślę, że zostanie jak było. Nawet Hiszpania się nie podzieli Smile

Daga

Szkocja tez się chciała oddzielić? Very Happy

Katalończycy muszą troszke powietrza spuscić, ze swojego balonika Sad

Daga

Ostatnio widzę jakąs kąśliwą nagonkę w niemieckiej prasie na Polskę, naszą politykę i konkretnie na naszego Premiera. Nie reagowałam do tej pory, bo kompleksów nie mam a spiskowa teoria dziejów ,jest mi bardzo obca. Jednak jest to nasz najbliższy sąsiad z którym mamy powiązania biznesowo - społeczne i nie jestem przekonana o obiektywnym spojrzeniu.
Powiązania powiązaniami a różnica między nami ogromna. To co może i che zrobić we własnym Kraju Angela Merkel, nie może zrobić Donald Tusk.

[link widoczny dla zalogowanych]

Sad

ans

Przecież dopiero co widziałam, że "bez spodni". Kompas ma Wink

Daga

Tym razem Niemcy zauważyli nasz ogromny wysiłek i ofiarność jaką ponieśliśmy dla wolności.
Chciałabym od siebie powiedzieć narzekaczom, co by było gdybyśmy 10 lat temu nie wstąpili do Unii?
- Czy bylibyśmy bogatsi?, a może byśmy pracowali krócej? ( jak Miller się dopominał dziś, mając obok siebie Niemca o wiele lepiej zorientowanego w problemach demograficznych Europy i bezrobociu itp.)
Ach wiem! mielibyśmy więcej dróg!!!!! - do przebycia Wink

Nie ma co wyliczać!!!!!
Niemiecka prasa: od ludzkiej strony Polacy zapłacili bardzo wysoką cenę za nową wolność

Niemiecka prasa pisze o 10. rocznicy rozszerzenia UE, zwracając szczególną uwagę na Polskę. Odważny krok, obawy, sukcesy, ofiary - to niektóre z komentarzy. "Od tej ludzkiej strony Polacy zapłacili bardzo wysoką cenę za nową wolność" - pisze "Die Zeit" nawiązując do emigracji zarobkowej Polaków możliwej dzięki przystąpieniu Polski do UE.

[mój dopisek - a ta co mówiła "o szmacie", chciałaby dziadzia swojego panprezesa za premiera, o obecnym mówi, że jest obciachowy, a ja na jej widok, jestem za aborcją!!!! Very Happy

]

"Spiegel Online" pisze o "Triumfie łagodnego imperium", tak określając UE. Komentator zaznacza, jak wielkie były obawy przed przyjęciem 10 nowych krajów członkowskich. "Wielkie były obawy, szczególnie w Niemczech. Tania siła robocza miała zalać niemiecki rynek pracy, rodzime firmy miały ugiąć się przed dumpingową konkurencją z Polski i Czech. UE z 25 państwami członkowskimi miała stać się niezdolna do rządów. I oczywiście wszystko miało przerastać Unię finansowo, bo przecież tym z Europy wschodniej chodziło tylko o to, by dorwać się do unijnej kasy subwencji dla rolnictwa i do funduszy strukturalnych. I w ogóle wszystko szło zbyt szybko i pochopnie, bo chwiejne demokracje na wschodzie Europy powinny najpierw wydorośleć.(…) Żadna z tych obaw się jednak nie sprawdziła. Zamiast tego przed 10 laty zaczęła się historia jednego z największych europejskich sukcesów" - czytamy.

"Aż trudno sobie wyobrazić, jak w obliczu obecnego kryzysu ukraińskiego wyglądałaby sytuacja w Krajach Bałtyckich - gdyby UE przed 10 laty nie przyjęła w swój poczet Estonii, Litwy i Łotwy. Oczywiście, że na wschodzie Europy nie ma idylli. Korupcja w Bułgarii i Rumunii, niebezpieczny nacjonalizm na Węgrzech, w całej Europie wschodniej wciąż jeszcze panuje przerażająca bieda. Ale żaden z tych problemów bez członkostwa w UE nie byłby mniejszy; wiele z nich zaogniło by się jeszcze bardziej. Tak więc 10. rocznica rozszerzenia Unii na wschód powinna stać się okazją do refleksji i uświadomienia sobie, jakim małym cudem jest to, że pół miliarda obywateli UE może bez przeszkód podróżować, nawet nie okazując dowodu osobistego" - pisze "Spiegel" nawiązując do aktualnej sytuacji

"Die Welt" w artykule pod tytułem "Jakie to szczęście, że Europa wschodnia weszła do UE", podkreśla, że obecnie nie ma żadnej próżni pomiędzy Rosją i UE, a Zachód eksportował do niegdyś "chwiejnych państw" stabilizację. "Aż strach pomyśleć, co dziś mogłoby się stać w następstwie kryzysu ukraińskiego w Polsce czy w Estonii, gdyby kraje te nie należały do UE i NATO. Groźba wybuchu wojny byłaby znacznie większa" - czytamy w artykule.

Tygodnik "Die Zeit" zwraca uwagę przede wszystkim na to, jak członkostwo w UE odbierane jest w Polsce i co Polsce przyniosło. W artykule "Tłuste lata Polski" pisze, że "takiego sukcesu nie można było przewidzieć". "Polskę uważano w roku 2004 za najgorzej przygotowanego kandydata spośród ogółem 10 państw. Reformy, jakich jeszcze na przedpolu członkostwa wymagała Bruksela, były wdrożone w Polsce tylko częściowo. Aż roiło się od skandali korupcyjnych, w które zamieszani byli wszyscy ważni członkowie rządzącej wówczas SLD. Nazajutrz po unijnych uroczystościach, 2 maja 2004 ustąpić musiał ówczesny premier Leszek Miller. To, że Polska w ogóle mogła wejść do UE miało nie tyle ekonomiczne, co przede wszystkim polityczne względy. Zachodni politycy nie chcieli tego największego kandydata, z prawie 40-milionową populacją zostawić za płotem. Bez Polski rozszerzenie nie miałoby w ogóle sensu, twierdziło wielu" - ocenia "Die Zeit".

Tygodnik pisze o tym, że obawy przed wejściem Polski do Unii były także po polskiej stronie, szczególnie w obozie konserwatywnym i wśród rolników, którzy obawiali się, czy ich produkty nie wytrzymają konkurencji z zachodnimi. Po stronie zachodnich, a szczególnie niemieckich firm było też bardzo wiele obaw. "Lecz żaden z tych czarnych scenariuszy się nie spełnił się" - pisze "Die Zeit".

"Dziś siła polskiej gospodarki odpowiada 68 procentom unijnej średniej. Lecz mimo tego wielu Polaków nie chciało czekać, aż ich kraj osiągnie zachodnie standardy. Po roku 2004 dwa miliony Polaków wyemigrowało z reguły do Wielkiej Brytanii i Irlandii. Emigracja młodych Polaków doprowadziła do tego, że w wielu wsiach zostali tylko starzy mieszkańcy i eurosieroty, dzieci bez rodziców wychowywane przez dziadków, że rozpadły się rodziny. Od tej ludzkiej strony Polacy zapłacili bardzo wysoką cenę za nową wolność" - dodaje tygodnik.
"Tageszeitung" pisze o sceptycyzmie, jaki ogarnął Polskę przed przystąpieniem do UE i jak się to zmieniło. "Z tego sceptycyzmu niewiele pozostało, pomimo że w minionych 10 latach wiele było ciosów i najróżniejszych debat o tradycyjnym wizerunku własnym Polaków: odwiecznych bohaterów i ofiar historii. Lecz w końcu odrzucono romantyczne wyobrażenie o Polsce jako »Chrystusie Narodów«, który może przynieść wolność także innym uciskanym narodom. To już definitywnie zamknięty rozdział polskich dziejów. Najnowsze sondaże CBOS ukazują nowy rekord: prawie 90 proc. ankietowanych ocenia pozytywnie członkostwo Polski w UE - niezależnie od wykształcenia i pozycji społecznej. (...) Analitycy z CBOS tłumaczą tak wysoką akceptację przede wszystkim aktualną sytuacją na Ukrainie. Wielu Polaków porównuje swoją własną sytuację, rozwój gospodarczy i polityczną pozycję ich kraju na świecie z sąsiedzką Ukrainą. Czy w roku 2004 Polska nie startowała z podobnej pozycji? Polacy z zaciśniętymi zębami, zakasanymi rękawami i niezłomną wolą sukcesu? Czy sił Ukraińców nie przerastają teraz bolesne reformy strukturalne, które od każdego z osobna wymagają ofiar w procesie transformacji od socjalizmu do gospodarki rynkowej?" - czytamy.

"Wszyscy Polacy są zgodni co tego, że bez ponad 60 mld. euro pomocy z Brukseli ich kraj dziś wyglądałby zupełnie inaczej. Polska nie mogłaby się tak dobrze ustabilizować gospodarczo i politycznie także dzięki politycznemu i instytucyjnemu wsparciu z Europy" - dodaje "Tageszeitung".

[link widoczny dla zalogowanych]

Przeczytajcie proszę, tam na dole, pod artykułem co powiedział Martin Schulz dzisiaj w Łodzi, a prostak drugi dziadzio stał i robił głupie miny!!!!!!
Panie miller - emerytura!!!!!!!

DAK

I to jest bardzo ważne - zacytuję to jeszcze raz za tobą Dago:

"Tygodnik "Die Zeit" zwraca uwagę przede wszystkim na to, jak członkostwo w UE odbierane jest w Polsce i co Polsce przyniosło. W artykule "Tłuste lata Polski" pisze, że "takiego sukcesu nie można było przewidzieć". "Polskę uważano w roku 2004 za najgorzej przygotowanego kandydata spośród ogółem 10 państw. Reformy, jakich jeszcze na przedpolu członkostwa wymagała Bruksela, były wdrożone w Polsce tylko częściowo. Aż roiło się od skandali korupcyjnych, w które zamieszani byli wszyscy ważni członkowie rządzącej wówczas SLD. Nazajutrz po unijnych uroczystościach, 2 maja 2004 ustąpić musiał ówczesny premier Leszek Miller. To, że Polska w ogóle mogła wejść do UE miało nie tyle ekonomiczne, co przede wszystkim polityczne względy. Zachodni politycy nie chcieli tego największego kandydata, z prawie 40-milionową populacją zostawić za płotem. Bez Polski rozszerzenie nie miałoby w ogóle sensu, twierdziło wielu" - ocenia "Die Zeit"."

- o tym należy pamiętać, a my przez dziennikarki bełkot o tym zapominamy.

Daga

Lubię czytać takie rzeczy, to nie koalicjant o nas mówi , to nie bzdurna opozycja rzuca oskarżenia, ale niezależny "The Economist"

"The Economist" z uznaniem o Polsce
Polska jest w znakomitej formie, rozwija się szybko i powinna być przykładem dla innych krajów Unii Europejskiej. Takiego zdania są analitycy międzynarodowego tygodnika "The Economist", który w dzisiejszym numerze zamieszcza specjalny raport o naszym kraju. "Gdyby unijni liderzy rządzili swoimi krajami w połowie tak dobrze, jak Polska, to w Europie nie byłoby takiego bałaganu" - stwierdzają dziennikarze.

Od końca komunizmu gospodarka w Polsce rozwinęła się bardziej, niż w jakimkolwiek innym kraju Unii Europejskiej - stwierdza magazyn. Kiedyś uważana za kraj problematyczny, poradziła sobie lepiej niż na przykład Czechy, dzięki terapii szokowej: szybko zniesiono kontrolę cen, otwarto rynki, rozpoczęto prywatyzację.

Od 1992 Polska rozwija się bez przerwy; jako jedyne unijne państwo uniknęła recesji w okresie ostatniego kryzysu finansowego. Miała także dobre stosunki z byłymi okupantami: Niemcami i Rosją, skuteczniej niż inni walczyła z korupcją i dość dobrze wykorzystała unijne pieniądze.

Transformacja nigdy się jednak nie kończy - podkreśla tygodnik: trzeba jeszcze zmniejszyć sektor publiczny, inwestować w nowe technologie i zatrzymać w kraju najlepszych ludzi.

Generalnie jednak, gdyby unijni liderzy rządzili swoimi krajami w połowie tak dobrze, jak Polska, to w Europie nie byłoby takiego bałaganu jak teraz - konkluduje "The Economist".

[link widoczny dla zalogowanych]
Very Happy

ans

Czy ci z Economista oszaleli ? Wink

Każdego dnia słyszę w mediach ustami prezesa i akolitów prezesowych, że jest bardzo źle ze wszystkim, a to wszystko jest winą najgorszego rządu (w uproszczeniu klasyczna winaTuska). Dzisiaj Tusk nie postarał się i oblał maturę z matematyki w 29 %. Wink

Daga

Nie było nigdy winy Jara
Nie było nawet winy Buzka
Wypijmy więc za winy Tuska Wink

Dla ścierwojadów dalej ważne są tasiemki, obrzydliwość.
Nie ważne co o nas piszą, ważne co o nas mówią: kaczory, ziobra, i czarzaste millery a palikot dokłada do pieca ile może.
Wszyscy oni pracują na dobro KM , czyli "muchy" Sad

BB

Gdyby ścierwojady zechciały się troszeńkę wysilić i zrozumieć co w tym ciekawym artykule napisano, a potem w mediach o tym mówić, mówić , mówić, to może paru krytykanckich mądrali by się zastanowiło co to oni za bzdury plotą.
Ale nie - im łatwiej jest "nawijać" wiecznie ten sam temat, którym rządowi można zdrowo przywalić.
Nie mają nawet instynktu samozachowawczego, bo to przecież łatwo przewidzieć, że jak się rząd zmieni to oni obecną wolność i swobodę będą musieli szybciutko zamienić na "śpiewanie tak, jak im zagrają".
Turki niechrzczone, a nie dziennikarze.

Daga

Nie ze wszystkim się zgadzam, ale niech będzie Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie uważam, że lepiej bawimy się od Niemców, chyba że o "sztachety chodzi" Wink

Daga

"Der Tagesspiegel" o Tusku: może mu się udać pośredniczyć w kryzysie

W Europie wciąż głośno o Donaldzie Tusku, który został wybrany na nowego szefa Rady Europejskiej. Berliński dziennik przytacza jego sylwetkę. "Komu, jak nie jemu, może się udać pośredniczyć w kryzysie" - czytamy w "Der Tagesspiegel".

[link widoczny dla zalogowanych]

Daga

Kaczyński myśli, że żyjemy na innym kontynencie i wygłupiać się możne do woli, a tym czasem jesteśmy widziani i słyszani, no i następnie opisywani.
Takie Hofmany pudrowane i inne dziwadła, niech sobie uświadomią, że Europa, to taka duża "wioska" i nic się tu nie ukryje.
Proszę!!!!!

[link widoczny dla zalogowanych]

Daga

Światowe media o składzie rządu Ewy Kopacz

Zagraniczne agencje prasowe dość obszernie zrelacjonowały skład nowego polskiego rządu, przedstawiony przez Ewę Kopacz, odnotowując zmiany w kilku resortach. Najwięcej uwagi agencje poświęcają wprowadzeniu do rządu Grzegorza Schetyny, którego nazywają "zaciekłym wrogiem" Donalda Tuska.

[link widoczny dla zalogowanych]

Daga

Każdy relacjonuje co mu pasuje Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]
Very Happy

DAK

Daga

DAKuniu:) A wielu takich różnych śmiesznych ludzi myśli, że Polska leży na bezludnej wyspie i można się wygłupiać i bzdurzyć i nikt tego nie będzie widział, ani nie usłyszy.
A tu się okazuje, że jednak WIDZĄ, SŁYSZĄ i daję sobie głowę obciąć ( i nie stracę jej), że Polska tym mądrym posunięciem z następczynią Tuska, ogromnie zyskała. Donald Tusk tez tym zyskał, no a expose potwierdza co mówię.

Na miejscu opozycji pisduchowej zakopałabym się ze wstydu głęboko.

Daga

pisdoloty poczytajcie co piszą o was w "The Economist"

[link widoczny dla zalogowanych]
Very Happy

DAK

ty Daguś dajesz nam tu wieści co ci po zachodniej stronie o nas mówią. A ty poczytaj, co mówią ci po drugiej stronie.
[link widoczny dla zalogowanych]

Wiecie co, ja to aż do połowy artykułu czytałam jak jakąś farsę i żart. I dopiero w połowie zaczęłam kumać, że to na serio się to wszystko tam odbyło - i ten Oliver Stone i rozmówki Gorbaczowa z Kohlem - "Obaj starsi panowie nie tyle świętowali, co utyskiwali. Niemiec - na swoją następczynię Angelę Merkel, Rosjanin - że Europa nie chce słuchać jego kremlowskiego następcy".
A z tą napaścią Hitlera wraz z Polakami na biedny ZSRR w 41' to już po prostu szok Shocked

- następny artysta się znalazł putinowy włazidupek.

ans

Niestety dla mnie już zamknięty ten artykuł.. Sad

ale to co pisze o nim Daga brzmi jak kiepski żart.

Daga

DAKuniu:) i Ansiu:) co ja takiego napisałam, że obie się wzburzyłyście.

Przecież ja przytaczam art.?
pisdoloty poczytajcie co piszą o was w "The Economist"

O co chodzi????

DAK

Daguś ja nic do tego nie mam co napisałaś. Jak żart to brzmi linkowany przeze mnie artykuł - CO O NAS MÓWIĄ ale Rosjanie - przeczytaj co ta ruska TV wyprawia, tylko może jutro, bo ci nerwy spanie zakłócą.

ans

Dago, nieporozumienie..
Czytałam to co piszą w "The Economist" jeszcze wczoraj.
To mi się podobało !
Dak dzisiaj dała link do innego artykułu, gdzie też "piszą o nas", a raczej piszą o tym co o nas mówiono w Berlinie. Przeczytałaś ten artykuł z GW i coś o nim napisałaś. Ja nie mogłam przeczytać, bo dla mnie kłódka (wcześniej zbyt wiele czytałam z GW, a tam są ograniczenia). Dlatego odniosłam się wyłącznie do tych treści o których Ty wspomniałaś, że były w tym artykule. Wzburzyłam się na ten "napad Polski w 41 na ZSRR".
Dak też nie wzburzyła się na Ciebie tylko chciała pokazać kolejny temat (żałuję, że nie mogłam przeczytać, 99 gr to niedużo, ale nie chce mi się tego opłacać).

Daga

DAKuniu:) mój link nie chce się otworzyć i dzisiaj już nic nie będę czytać przyjemnego i nieprzyjemnego. Wystarczy na dzisiaj! Co mnie obchodzi co pisze jakaś ruska? czytam tylko to co chcę, jak z reszta większość z nas.