Forum www.spotkania.fora.pl Strona Główna www.spotkania.fora.pl
zatrzymaj się na chwilę
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

EUROPA I ŚWIAT
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 114, 115, 116  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.spotkania.fora.pl Strona Główna -> Polityka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 6:20, 30 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Każda choroba jest osobną dziedziną wiedzy i miejscem postępu nauki...

Jednak przedmiot zainteresowania medycyny i farmacji jest zawsze jeden - człowiek... Very Happy

A dokładniej jego organizm. Człowiek, jak o produkt ewolucji, jest tak zbudowany aby przeżył w określonym środowisku i mógł się rozmnożyć (sławna definicja człowieka jako "worka na geny"). To nie medycyna zapewnia mu żywność, ubranie, środki czystości, ogrzewanie zimą i chłodzenie latem. To sam organizm przetwarza dostarczoną żywność (przewód pokarmowy), tlen (układ oddechowy) czy zamyka pory skóry i jeży jej włoski gdy w otoczeniu jest zimno, a otwiera je i wydziela pot gdy jest gorąco. To wszystko jest norma, standard, oczywistość. Medycyna i farmacja wkraczają dopiero wtedy gdy w tej fizjologii organizmu ludzkiego pojawiają się patologie i stara się nim przeciwdziałać. Natomiast w technice trzeba dopiero stworzyć urządzenie do realizacji pożądanych celów. Gdy ono pracuje niezawodnie to serwis jedynie sprawdza jego parametry, tak jak lekarz bada temperaturę czy ciśnienie. Dopiero awaryjne działanie urządzenia wymaga naprawy i po reklamacji użytkownika serwis fabryczny jedzie na miejsce jego użytkowania i tam dokonuje napraw.

Można powiedzieć, że medycyna i farmacja dla człowieka to taki "serwis naprawczy" dla urządzenia technicznego... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:53, 30 Lip 2022    Temat postu:

Zupełnie nie masz pojęcia o medycynie, właśnie jest dokładnie tak jak w technice.
Kiedy zaczyna szwankować, człowiek często jest już "nienaprawialny".
Poza tym jedna choroba to ogrom wiedzy, którą zdobywało wiele pokoleń uczonych, lekarzy, a chyba żadna nie jest poznana do końca, bo wraz z postępem medycyny zmienia się przebieg chorób (w uproszczeniu). Dlaczego jedni umierają, a nie powinni, a inni żyją, mimo że powinni umrzeć, ciągle są takie zagadki. Choroba to nie tylko człowiek, pomijam już fakt, że chorują też zwierzęta i rośliny, ale całe środowisko w jakim człowiek żyje, miejsca, w których bywa od czasu do czasu, tryb życia, dieta, używki i w ogóle wszystko z czym ma przez całe życie do czyniena, włącznie z psychiką własną i swojego otoczenia. Oczywiście geny też są bardzo ważne, ale niewiele rzeczy w ludzkim życiu determinują, choć na przebieg choroby mają wpływ.
Na dokładkę poszczególne choroby to nie są zbiory rozdzielne, wręcz odwrotnie, mają wzajemny wpływ na swój przebieg...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:31, 30 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Zupełnie nie masz pojęcia o medycynie, właśnie jest dokładnie tak jak w technice....

Też prawda... Very Happy

Dbając o zęby przez całe życie można na starość nie korzystać ze sztucznej szczęki. Miałem w pracy podobny przypadek. W roku 2010 sekcja reklamacji dostarczyła z serwisu uszkodzony wyrób, wyprodukowany w latach 1971-1972, z prośbą o jego naprawienie. Ponieważ pochodził on z okrętu wojennego (w przemyśle nikt nie używa wyrobów przez blisko 40 lat i stare zastępuje się nowymi, ale marynarka wojenna pod tym względem jest konserwatywna) to początkowo wydawało się, że niewiele z tym da się zrobić. Nie było już dokumentacji (wtedy papierowej), konstruktorzy wyrobu zmarli dawno na emeryturze, w firmie zacząłem pracę w roku 1975, ale postanowiłem spróbować. Zaskakujący był stan wyrobu. Był czysty, dobrze zakonserwowany i widać było dbałość elektryka okrętowego o jego pielęgnację i utrzymanie w dobrym stanie. Żadnych śladów korozji (mimo pracy na morzu), napisy i oznaczenia czytelne, wyjaśniające charakter i parametry wyrobu. Oczywiście części elektroniczne były już przestarzałe, ale możliwe do zastąpienia nowoczesnymi odpowiednikami. Usterka była dość trudna do wykrycia (wymagała symulacji warunków pracy urządzenia, serii pomiarów i kilku testów), ale w końcu wyrób zadziałał jak nowy. Przekazaliśmy go do serwisu aby nadal służył majtkom na okręcie przez kolejne lata.

A może znowu dziesięciolecia? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:58, 30 Lip 2022    Temat postu:

Organizm, o który się dba, służy dłużej Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 5:59, 31 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Organizm, o który się dba, służy dłużej...

Sedno tkwi w słowie "dbanie"... Very Happy

Pojęcie "zdrowy tryb życia" obrosło w takie rady i zalecenia zdrowotne, że zaczynają przypominać "obrzydliwy tryb życia". Różne diety, suplementy, ćwiczenia fizyczne, sporty, odmawianie sobie tego co lubimy (mięso, słodycze) na rzecz tego czego nie cierpimy (warzywa, nabiał) i wreszcie limity spożywanych kalorii czynią życie dość upiornym. Człowiek pierwotny był przystosowany do zupełnie innego stylu i warunków życia. Musiał chodzić i biegać bez wspomagania przez pojazdy mechaniczne. Bez światła dziennego pracować nie mógł - stąd praca w polu od wschodu do zachodu słońca. Dzisiaj to warunki otoczenia przystosowuje się do człowieka, a on sam częściej musi robić coś innego niż na to ma ochotę. Dlatego osobiście pozostawiam wszystkie te wybory profilaktyki zdrowotnej własnemu organizmowi, który wie najlepiej co mu jest potrzebne, a co nie.

Tylko pilnuję sumiennie kalorii (2500 kcal dziennie). Nie chcę chodzić "z brzuchem" na wierzchu... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:02, 31 Lip 2022    Temat postu:

Piszesz, jakby psychika nie była częścią człowieka. Katowanie się psychiczne nie jest zdrowe.
Najważniejsze są regularny ruch, unikanie stresów na rzecz tego co przyjemne i niespożywanie nadmiernej ilości jedzenia. Poza sytuacjami, że z powodu choroby jakieś produkty są niedozwolone, powinno się jeść to co smakuje, dbając jedynie o dowóz niezbędnych witamin i minerałów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:07, 31 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Najważniejsze są regularny ruch, unikanie stresów na rzecz tego co przyjemne i niespożywanie nadmiernej ilości jedzenia...

Dla "kanapowca" to tortury... Very Happy

Zwłaszcza ten regularny ruch. Niemniej staram się od 5 lat (po przejściu na emeryturę) robić codziennie po 10.000 kroków. Mam przy pasku przypięty krokomierz i każde wyjście poza mieszkanie odbywa się z tym przyrządem. Przez te 5 lat miałem tylko trzy dni gdy nie wyrobiłem normy. To nie tylko spala kalorie (ponad 1000 kcal dziennie), ale i potrafi usuwać skurcze w ścięgnach i stopach, o łydkach już nie wspominając. Oczywiście gdy leje lub pada śnieg to moje "kroki" robię identycznie jak Felicjan Dulski z "Moralności pani Dulskiej".

W mieszkaniu... Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:44, 31 Lip 2022    Temat postu:

Ruch nie musi być regularny, ale jest konieczny. 10 000 kroków dziennie, to bardzo dobry zwyczaj i metoda Very Happy Wskazana od czasu do czasu wycieczka Very Happy np do lasu lub innego miasta albo muzeum Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 6:43, 01 Sie 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Ruch nie musi być regularny, ale jest konieczny...

Osobiście wolę jednak ruch regularny... Very Happy

Pozwala to zaplanować sobie dzień. Przejście 10 tysięcy kroków trwa u mnie ok. 90 minut (krokomierz ma również licznik w kilometrach i czas w minutach). Takie "jednorazowe" spacery zdarzają się rzadko i najczęściej ma to miejsce w etapach (optimum to 5 etapów po 18 minut). Także czynności okresowe się sumują i np. wyprawa na zakupy do Biedronki i powrót to ponad 1.000 kroków, wyjście do banku i powrót to ponad 4.000 kroków, a samo dojście do lasu to 2.000 kroków (jak widać, mieszkam daleko od lasu). Również każdy "etap" jest przerwą w pracy przy laptopie lub czytaniu e-booka i powoduje rozprostowanie zastygłych członków.

Dodam, że po 75-tce planuję ograniczenie kroków do 7 tysięcy dziennie, a po 80-tce do 5 tysięcy... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:17, 01 Sie 2022    Temat postu:

Ja lubię spontaniczność i chodzę w różne miejsca, poza tym nie wyliczam kroków, ale średnio wychodzi mi ponad 10000 dziennie, poza wyjazdami, wtedy chodzę więcej. Mój zegarek liczy kroki Smile.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:43, 01 Sie 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Ja lubię spontaniczność...

A ja lubię precyzję i dokładne zaplanowanie sobie każdego dnia... Very Happy

Po przejściu na emeryturę (lipiec 2017) mój dzień nagle wydłużył się o 11 godzin (8 godzin pracy i 3 godziny dojazdu w obie strony - 15,4 km odległości). Zagospodarowanie sensowne prawie połowy doby (nie lubię się gapić w telewizor) okazało się proste dzięki Internetowi. Jednak 11 godzin dziennie przed ekranem laptopa to też nie jest satysfakcjonujące rozwiązanie. Dlatego regułą jest wstawanie z łóżka o godzinie 10:00, poranna toaleta, posiłek i ewentualne zakupy spożywcze czy wieczorne filmy z nagrywarki. Położenie się do łóżka to godzina 22:00. Nie oznacza to spania przez 12 godzin (wystarcza mi 6-7 na dobę), lecz leżąc można też czytać czy pracować umysłowo i najlepsze pomysły przychodzą mi zwykle po przebudzeniu, nieraz o 4-5 rano. Głównie smartfon, ale i laptop na stoliczku nocnym przy łóżku pozwalają na odwiedziny portali informacyjnych, przeczytanie e-gazety, przejrzeniem Twittera czy sprawdzenie kursów walut i notowań giełdowych.

A także napisanie odpowiedzi na wieczorne tematy pojawiające się na forum... Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:33, 01 Sie 2022    Temat postu:

Ja pracuję, a pracy w pracy mam coraz więcej. Do tego nie zawsze w regularnych porach, więc i z tego powodu mój tryb życia jest nieregularny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:54, 01 Sie 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Ja pracuję, a pracy w pracy mam coraz więcej...

Godne uznania... Very Happy

Po 15 latach nauki (7 + 4 + 4) i 36 latach pracy (1975-2011) uznałem, że należy mi się zasłużony odpoczynek. Dzisiaj już nie wróciłbym do regularnej pracy za żadne skarby, których zresztą nie potrzebuję. Nawet ewentualna praca zdalna nie wchodzi w grę, gdyż w domu mogę jedynie pisać protokoły, ale same badania muszą być wykonywane w odpowiednich pracowniach i przy użyciu określonej aparatury. Za niespełna rok osiągnę średni wiek życia mężczyzn w Polsce, czyli 72 lata. PiS skrócił go o 2 lata, gdyż za Tuska były to aż 74 lata.

Dziwne, że partia PiS tak ochoczo "wyrzyna" swój elektorat senioralny... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:29, 01 Sie 2022    Temat postu:

Umarłabym z nudów bez stałego zajęcia Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 6:07, 02 Sie 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Umarłabym z nudów bez stałego zajęcia...

To wina pracy w usługach... Very Happy

Bo musisz przyznać, że twoja praca sprowadza się do świadczenia usług dla ludności. Ja świadczyłem usługi nie dla poszczególnych jednostek społeczeństwa tylko dla zbiorowości jaką jest firma. A tam już istnieją rozbieżności między oczekiwaniami pracowników i zarządu firmy. Krótko mówiąc, pracownicy chcą jak najmniej pracować i jak najwięcej zarabiać. Zarząd firmy chce z kolei jak najmniej płacić załodze i wypracować jak największe zyski na rozwój firmy. Obracanie się w tak sprzecznych interesach stron zwyczajnie "wypala". Dlatego emerytura zmienia zupełnie charakter człowieka. Spokój, brak zadań do wykonania, własny rytm życiowy dopasowany do organizmu, a nie do firmy, to cechy, których nie znasz.

I może nigdy nie poznasz? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:35, 02 Sie 2022    Temat postu:

Takie sprzeczności istnieją wszędzie, dążenie do wypracowania zysków też. Mój szpital nie ma długów, a kilkanaście lat temu zajmował pod tym względem jedno z czołowych miejsc w Polsce.
Z zarabianiem jest podobnie, bo prawie wszyscy pracownicy medyczni pracują na kontraktach jako jednoosobowe firmy, ale pracować chcą jak najwięcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:26, 02 Sie 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Z zarabianiem jest podobnie, bo prawie wszyscy pracownicy medyczni pracują na kontraktach jako jednoosobowe firmy, ale pracować chcą jak najwięcej...

Natomiast w firmach prywatnych o kontraktach nikt nie słyszał... Very Happy

Za to jest praca na etacie. Wprawdzie zakres obowiązków jest ściśle określony w umowie o pracę, ale każda taka umowa zawiera fragment o "wykonywaniu poleceń przełożonego". I tu zaczyna się "samowolka" kierownictwa wobec pracowników. Dlatego pracując formalnie w laboratorium realizowałem także polecenia kierownika działu jakości. A więc wyjazdy serwisowe, naprawy reklamacyjne, odbiory techniczne, zdobywanie zamówień, pisanie prac naukowych dla IGNiG w Krakowie czy wreszcie atestacje GIG w Kopalni Doświadczalnej "Barbara" w Mikołowie. Mój kolega ze stacji prób (kontrola wyrobów jednostkowych) był na delegacji w KRLD przez trzy lata (jako inżynier gwarancyjny wyrobów naszej firmy dla tego kraju). Śmialiśmy się do rozpuku z jego listów do nas, w których prosił o dostawy części zamiennych i dodawał kilka zdań od siebie. Wiedząc, że listy są cenzurowane, pisał aluzjami literackimi i np. dowiadywaliśmy się, że ludzie w Phenianie: "żyją tu sobie dostatnio i są tak zadowoleni z warunków życiowych jak Rozalka, siostra Antka, po trzech zdrowaśkach". Podobnych aluzji było więcej. Dopiero po powrocie opowiedział nam jak miał osobistego tłumacza, który go praktycznie nie opuszczał, i kilku "cichociemnych" do sprawdzania gdzie idzie, co robi i z kim się kontaktuje. Piszę o tym, gdyż to mógłbym być ja. Tylko nasze dwie kandydatury, jako osób w stanie wolnym, wchodziły w grę przy tym wyjeździe.

Miałem szczęście pozostać w kraju... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 4:08, 03 Sie 2022    Temat postu:

Chyba KRLD nie chciałabym odwiedzać. Ale tam panuje wymarzony dla prezesa ustrój, więc chętnie by go w Polsce wprowadził. Na szczęście na to jest z niego za cienki Bolek Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:00, 03 Sie 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Chyba KRLD nie chciałabym odwiedzać...

Odwiedzanie to małe piwo... Very Happy

O wiele gorsze jest życie tam przez trzy lata. Zmienia to charakter człowieka. Mój kolega Marek był na studiach normalnym studentem (jest o dwa lata młodszy ode mnie). W pracy również mieliśmy dobre stosunki, gdyż pracowaliśmy po dwóch stronach korytarza biegnącego przez halę fabryczną. Po powrocie z KRLD Marek stał się zupełnie innym człowiekiem. Zamknięty w sobie i oszczędny w słowach przy odpowiedziach na pytania przypominał mi moich rodziców starających się zapomnieć o wojnie. Dzisiaj wiem tylko, że matka pracowała u 'bauera', ale nie wiem gdzie i jak długo (rocznik 1924). Ojciec był "na robotach" w Westfalii, ale też nie wiem gdzie i jak długo (rocznik 1910). O Marku wiem, że był 3 lata w KRLD, ale też nie wiem dokładnie gdzie pracował, mieszkał, spędzał wolny czas czy odpoczywał. Nasza firma w 1994 roku podpisała kontrakt z WOZG (Wielkopolski Okręgowy Zakład Gazownictwa) na dostawę i serwis przez 5 lat serii stacji ochrony katodowej na gazociągach średniego ciśnienia. Gazociągi były trzy: Odolanów-Izbica Kujawska, Krobia Stara-Police (przez Poznań, Piłę, Wałcz i Szczecin) i Krobia Stara-Szczecin (przez Gorzów Wlkp.). Przeglądy kontrolne i serwis odbywały się kilka razy w roku i początkowo samochodem służbowym kierował kierownik działu kontroli (lubił taki 1-2 dniowe "oderwania" od biurka), a po jego przejściu na emeryturę w 1998 roku (zmarł w marcu br. w wieku 88 lat) samochodem kierował Marek. Rozmowy w czasie takich długich przejazdów były ożywione (byliśmy antagonistami politycznymi, ja byłem za SLD, Marek wolał NSZZ Solidarność) lecz każde pytanie o pobyt w Korei Pn. kończyło temat. Obawiam się o podobną sytuację mentalnego "stuporu" czy wyparcia z pamięci rzeczywistości w polskim społeczeństwie po 7 latach rządów PiS.

Medycyna nazwie to może jakimś "syndromem", ale szkody społeczne wydają się nieodwracalne... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:54, 03 Sie 2022    Temat postu:

6 lat rządów hitlerowców, a po wschodniej stronie Polski NKWD-zistów, więc wyparcie z pamięci nie grozi.
PiS to przy nich pełen luz.

Ja o tym co moi rodzice robili w czasie wojny wiem doskonale. Mama sudiowała przez rok medycynę w Kownie (po litewsku) i jeden trymestr na tajnym Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Poza tym pracowała jako pielęgniarka w szpitalu jenieckim w Wilnie i działała w AK - gromadziła środki opatrunkowe i narzędzia chirurgiczne dla AK. Brała udział w operacji Burza, będąc sanitariuszką w czołówce sanitarnej AK w Puszczy Rudnickiej. W grudniu 1944 roku została przez przypadek aresztowana, Rosjanie nie udowodnili jej działalności w AK, była w potwornych warunkach więziona w wileńskim więzieniu na Łukiszkach i bez wyroku skazującego wraz z innymi więżniami w marcu 1945 została wywieziona do obozu w Saratowie, gdzie panowały straszne warunki i choroby, a racje żywnościowe były o wiele za małe, więc ludzie, szczególnie młodzi mężczyźni umierali jak muchy. Na miejsce dojechali w maju 1945 roku, już po zakończeniu wojny. Potem część więźniów z Saratowa przeniesiono do obozu w Kutaisi w Gruzji, gdzie warunki obozowe były lepsze, klimat łagodny i były dostępne owoce, oczywiście kradzione. Na koniec przewieziono mamę do obozu w Borowiczach - niedaleko Leningradu, gdzie poznała mego ojca i skąd zostali zwolnieni do Polski w lutym 1949 roku.

Mój ojciec (rocznik 1921) i jego brat (rocznik 1923) pracowali na utrzymanie rodziny, ponieważ babcia po tym jak dziadek poszedł na wojnę i trafił do oflagu, została sama z trojgiem nastolatków 18, 16 i 14 lat oraz trojgiem małych dzieci (6, 4 i 3 lata) oraz niemowlęciem, które zmarło w 1940 roku. Poza tym babcia i troje najstarszych dzieci działali w AK. Mój ojciec i stryj szkolili się wojskowo, a babcia i najstarsza ciotka zajmowały się kolportażem bibuły. W czasie niemieckiej okupacji babcia z najstarszą ciotką ukrywały dodatkowo żydowską rodzinę (to byli przedwojenni znajomi dziadków), za co zostały uhonorowane medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.
W 1944 roku ojciec i stryj wzięli udział w Akcji Burza w okręgu lwowskim. Stryj jako stary harcerz i sportowiec był dowódcą drużyny, ojciec jako mól książkowy i kolekcjoner był jej członkiem. Po zajęciu Lwowa przez Armię Czerwoną, na rozkaz dowództwa AK ujawnili się i byli przetrzymywani w więzieniu i poddawaniu przesłuchaniom połączonym z torturami. Wiosną 1945 roku zostali wywiezieni do obozu jenieckiego w Riazaniu, gdzie warunki były znacznie lepsze, niż w obozach które zaliczyła moja mama. Babcia w tym czasie wraz z czterema swoimi córkami uciekła ze Lwowa do swojej rodziny pod Łańcutem, bo dowiedziała się że jest na liście do deportacji.
Ojciec i stryj przebywali do 1947 roku w Riazaniu do czasu głodówki więźniów (jeńców?) , po której część z nich odesłano do Polski, a resztę rozwieziono do innych obozów. Ojciec i stryj trafili do Borowicz, gdzie ojciec poznał moją mamę, a stryj swoją przyszłą żonę. Jak wspomiałam do Polski wrócili w lutym 1949 roku, a na drogę dostali kufajki i walonki. Była to pierwsza odzież od czasu aresztowania w grudniu 1944 r, przez te wszystkie lata chodzili w ciuchach, w których ich aresztowano. Niektórzy dostawali paczki od rodzin, ale mama nie miała od kogo- jej rodzina przebywała w kołchozie w Kazachstanie, w obwodzie akmolińskim i powodziło się im jeszcze gorzej...

To oczywiście z konieczności duży skrót. Jak widzisz jestem detalicznie poinformowana o losach wojennych moich rodziców, niczego nie wyparli...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kszzzz dnia Śro 17:07, 03 Sie 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:43, 03 Sie 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Jak widzisz jestem detalicznie poinformowana o losach wojennych moich rodziców, niczego nie wyparli...

Nie chodziło o wyparcie... Very Happy

Tylko o zamknięcie raz na zawsze okresu życia gdy wolność zamieniła się w niewolę, a emocje negatywne dominowały nad pozytywnymi. Gdybym siedział w więzieniu to też bym się tym etapem życia nie chwalił. Podobnie było ze Szkołą Oficerów Rezerwy po studiach i z praktyką w wojskowej jednostce liniowej. Ten okres też został wymazany przez moją pamięć i dzisiaj wiem jedynie, że był to dla mnie stracony rok po studiach. Natomiast informacje zawodowe, wrażenia pozytywne, przeżyte sytuacje życiowe i znajomości ludzi pozostają na zawsze w pamięci i choć na bieżąco są niedostępne to przy próbie prezentacji konkretnego wydarzenia wracają i są niejako "odświeżane" przez pamięć.

Jednak najtrwalsze są fundamenty wiedzy, i to z różnych dziedzin. Tych mogę zawsze być pewny... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:55, 03 Sie 2022    Temat postu:

Moi rodzice do końca życia utrzymywali bliskie kontakty z wieloma ludźmi tam poznanymi, a kiedy się spotykali, zawsze rozmawiali o tamtych czasach. Niektóre z tych osób znali jeszcze wcześniej, z AK.
Tych znajomych było naprawdę wielu, w całej Polsce, bo mieszkańcy wschodnich terenów RP rozjechali się po powrocie do Polski w różne strony...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 5:25, 04 Sie 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Tych znajomych było naprawdę wielu, w całej Polsce, bo mieszkańcy wschodnich terenów RP rozjechali się po powrocie do Polski w różne strony...

Głównie na Ziemie Odzyskane... Very Happy

O których zapomina się przy dzisiejszych wygłupach PiS-u z "reparacjami wojennymi". Wanda Traczyk-Stawska w mowie okolicznościowej 1 sierpnia br. przypomniała tępym partyjnym z PiS, że reparacje wojenne Niemcy zapłacili już dawno Związkowi Radzieckiemu, gdyż to on był zwycięzcą II wojny światowej i głównym beneficjentem odszkodowań, czy gminom żydowskim w USA i w Izraelu. Polska dostała jako reparacje wojenne m.in. Warmię i Mazury (dawne Prusy Wschodnie), Pomorze Zachodnie i Środkowe, zachodnią Wielkopolskę (od Piły na zachód) czy wreszcie Opole i Dolny Śląsk.

Głupie z PiS chcą jeszcze od Niemiec reparacji w gotówce. Ale Ziem Odzyskanych oddać nie zamierzają... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:17, 04 Sie 2022    Temat postu:

W 1949 roku i później, bo niektórzy wracali jeszcze później, już nie, Ziemie Odzyskane były już zajęte, więc osiadali w całej Polsce, najczęściej tam, gdzie mieli bliskich.
Moja mama trafiła do Gdańska tylko dlatego, że chciała dokończyć studia, a dokumenty z wileńskiego USB pojechały do Gdańska.

Oczywiście reparacje należą się od Rosji, bo nie dosyć że wzbogaciła się terytorialnie kosztem Polski i przejęła całą infrastukturę tamtych terenów, to jeszcze celowo zrujnowano Gdańsk, Elbląg, Szczecin, Głogów, Wrocław i inne mniejsze miasta i dodatkowo ograbiono Ziemie Odzyskane ze wszystkiego co się dało wywieźć, więc z Gdańska i Gdyni zniknęły urządzenia stoczniowe i portowe, z fabryk maszyny, dzieła sztuki i na pewno wiele mienia poniemieckiego.
Znikły nawet całkiem głupie rzeczy… Moi rodzice w 1959 roku otrzymali przydział na mieszkanie w kamienicy wybudowanej w 1901 roku. To była jedyna kamienica na całej ulicy, która ocalała, bo w niej urzędował radziecki sztab. Wszystkie sąsiednie kamienice Rosjanie już po zajęciu Gdańska spalili. To była bardzo ciekawa kamienica, nie było w niej pieców, a kaloryfery zasilane ciepłą wodą z kotłowni w piwnicy. Piece węglowe były tylko w kuchniach i służyły do gotowania i pieczenia żywności. Więc Rosjanie zdemontowali i wywieźli kotłownię, a przyszli polscy mieszkańcy zostali bez ogrzewania. Z czasem wszyscy zamontowali w mieszkaniach c.o. etażowe, wykorzystując poniemieckie kaloryfery, a kuchenne piece przerobili na piece do c.o, paliło się w nich koksem… Kiedy moi rodzice wprowadzili się do tego mieszkania, nie było jeszcze w nim normalnego ogrzewania, tylko piec w kuchni i prowizoryczna koza w jednym z pokoi. Remont zaczęli od instalacji c.o.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 5:16, 05 Sie 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Oczywiście reparacje należą się od Rosji...

Ja bym zamknął temat reparacji od kogokolwiek... Very Happy

Jasno widać, że jest to temat "wrzucony przez głupich dla głupich" aby ciemny lud miał się czy fascynować i marzyć o mitycznych pieniądzach, które nań spadną jak manna z nieba, tak jak marzy o życiu wiecznym po śmierci. Polska dawno zrzekła się odszkodowań wojennych od Niemiec i to należy honorować. Podobnie jak zrzekła się pomocy finansowej z USA w odbudowie ze zniszczeń wojennych (plan Marshalla) i dzisiaj z tego planu też już nie dostanie ani centa. Gorzej, że "polskie durne" są coraz bliżej zrzeczenia się pomocy unijnej w ramach KPO. Tam też oferta nie trwa wiecznie i pieniądze te mogą przejść Polakom koło nosa (niezależnie od długości tego nosa u partyjnych PiS). Mdli mnie to kacze żądanie reparacji. Nikt ze zdolnością honorową (wg kodeksu Boziewicza) nawet nie pomyśli o złamaniu raz danego słowa, a takie słowo dała Polska gdy 24 sierpnia 1953 roku zrzekła się reparacji wojennych wobec Niemiec.

I to by było na tyle... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 6:04, 05 Sie 2022    Temat postu:

Uważam, powinniśmy się ich dopominać, choć nigdy ich nie otrzymamy.
Nasze reparacje od Niemiec zgarnął ZSRR, a nam kazano się ich wyrzec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:29, 05 Sie 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Uważam, powinniśmy się ich dopominać, choć nigdy ich nie otrzymamy...

Sensu wiele w tym nie widzę... Very Happy

Przypomina to spór filmowych Kargulów z Pawlakami o miedzę (Jaśko Pawlak musiał uciekać przez to do Ameryki) czy sienkiewiczowskie wielopokoleniowe spory Rzędzianów z Jaworskim o to, czyje są owoce spadające z gruszy rosnącej na miedzy. Dla mnie to warcholstwo i raczej przejaw mentalności azjatyckiej.

A to mentalność zachodnia, europejska, wspólnotowa jest bardziej wiarygodna... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:08, 05 Sie 2022    Temat postu:

Ja uważam, że należy im wypominać, a światu przypominać, że obrabowali i dodatkowo zniszczyli zrujnowaną Polskę, która jako jedyny kraj walczyła od pierwszego do ostatniego dnia wojny…

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:30, 05 Sie 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Ja uważam, że należy im wypominać...

A ja uważam to za pieniactwo... Very Happy

Zamiast patrzeć w przyszłość i wytyczać plany perspektywiczne dla rozwoju kraju nie ma sensu wzniecanie dawnych sporów, uraz, żądań i innych negatywnych emocji. Wdepnęliśmy w 1939 roku w "guano", potem się z tego oczyściliśmy i maszerujmy dalej. A nie zawracajmy, nie szukajmy sprawcy tego 'guana", i nie żądajmy zwrotu kosztów oczyszczenia się z niego.

Bo możemy wdepnąć w kolejne "guano" i historia się zapętli... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:04, 05 Sie 2022    Temat postu:

Myśmy wdepnęli, a nie nas wrzucono ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.spotkania.fora.pl Strona Główna -> Polityka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 114, 115, 116  Następny
Strona 12 z 116

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin