|
www.spotkania.fora.pl zatrzymaj się na chwilę
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:18, 25 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Podejrzewam, że gdybym chciała sobie to przypomnieć, to bym sobie szybko przypomniała bez dodatkowych korepetycji... |
Tego się nie przypomina...
Drzewo wiedzy to korzenie, pień i konary. Są one niezmienne przez dekady i trwają wieki (jedynie przyrastają im słoje). To jest analogia owej wiedzy podstawowej, którą uczą szkoły powszechne. Musi to być konstrukcja silna, zwarta i logicznie ze sobą powiązana (tak jak nauka o człowieku na studiach medycznych). Natomiast rozszerzenia wiedzy podstawowej to gałązki i liście na tym drzewie. Są to rzeczy nietrwałe, można je łatwo zerwać - a liście jesienią same opadną aby na wiosnę wyrosnąć na nowo. W medycynie analogia gałązek i liści drzewa wiedzy to specjalizacja, która musi być nieustannie aktualizowana i nadążać za trendami i odkryciami światowymi.
Ale liczba kości w ciele ludzkim czy rola poszczególnych mięśni jest od wieków - a nawet milleniów - taka sama...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:41, 25 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Jak się nie przypomina? Nie rozumiem twojego wywodu. Wszystko można sobie przypomnieć. Po to zresztą się uczymy, nie po to by wszystko pamiętać, a po to żeby sobie łatwo przypomieć.
Ja pisałam tylko o tym, że doskonale rozumiem proces chodzenia bez modelu matematycznego, który nie jest mi potrzebny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:11, 26 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Wszystko można sobie przypomnieć... |
Nie wszystko trzeba...
Tabliczka mnożenia czy tekst pacierza pamięta się mimo, że liczenie odbywa się wyłączne przy pomocy kalkulatorów, a ateista ma kontakty z modlitwami sporadycznie (na pogrzebach czy weselach). Podobnie jest z pamięcią odruchową i intuicyjną jak jazda na rowerze czy kierowanie samochodem - wtedy nikt nie musi przypominać przepisów ruchu drogowego aby zachować bezpieczeństwo na drodze lecz wie jak się zachować w konkretnej sytuacji. Korzystając pierwszy raz z karty "Moja Biedronka" byłem niedawno w kłopocie jak się zachować przy kasie. Po pierwszej próbie praktycznej już wiem i ta wiedza nie będzie musiała nigdy być przypominana. Tak samo koreluje się wiadomości i informacje z sieci czy mediów. Tam też wiedza zasadnicza jest uzupełniana nowymi doniesieniami, które ją porządkują i precyzują ale nie zmieniają podstaw.
I nie ma potrzeby przypominania sobie sytuacji poprzednich...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:24, 26 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
No pewnie, że nie wszystko. To czego się nie zapomniało, nie trzeba sobie przypominać. Bo się pamięta
Przepisy ruchu drogowego w ramach swych potrzeb każdy pieszy pamięta, a kierowca pamięta też przepisy dotyczące kierowców, nawet jeśli nie potrafi ich literalnie wymienić. Tak jest skonstruowana pamięć ludzkiego mózgu.
Ale jeżeli kierowca z jakiegoś powodu musiałby ponownie zdawać egzamin na prawo jazdy z przepisów ruchu drogowego, to musiałby je sobie przypomnieć literalnie. I zajęłoby mu to znacznie mniej czasu, niż kiedy się ich uczył po raz pierwszy. Tak jest skonstruowana pamięć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:39, 26 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Przepisy ruchu drogowego w ramach swych potrzeb każdy pieszy pamięta... |
Nie tyle pamięta, co intuicyjnie rozumuje...
Reakcja na kolor świateł sygnalizacyjnych na przejściach drogowych jest łatwa do pojęcia - nawet bez znajomości przepisów drogowych (a te są wieloznaczne w przypadku zielonych strzałek, reakcji na światło żółte czy pojmowaniu cech przejścia sugerowanego). Ostatnio z takiego przejścia sugerowanego korzystam wracając z zakupami z Biedronki i zauważam dziwaczne reakcje kierowców na tę nowość, która obowiązuje dopiero od kilku tygodni. Tam kierowca ma pierwszeństwo przed pieszym - a mimo tego niektórzy kierowcy sami stają aby mnie przepuścić.
Oczywiście nie korzystam z takich propozycji i pokazuję kierowcy, że ma jechać dalej jako pierwszy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:32, 26 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Intuicyjnie to człowiek wie, że należy się uchylić przed ciosem albo, że lepiej nie wkładać ręki do ognia.
Reszty się nauczył - części z obserwacji, część zakuł. Przepisy ruchu drogowego - to prawo wymyślone przez człowieka. Intuicyjnie to człowiek zaledwie może uciekać przed pędzącym samochodem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:25, 27 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Intuicyjnie to człowiek wie, że należy się uchylić przed ciosem albo, że lepiej nie wkładać ręki do ognia... |
Też...
Ja wolę to nazywać procedurami (termin z informatyki i zarządzania). Jest to zespół czynności, które należy wykonać aby osiągnąć postawiony cel. Moja toaleta (poranna, choć zaczyna się o 10:00) to: procedura wypróżniania i golenia (wykonywane jednocześnie), potem jest procedura ścielenia legowiska, po niej ważenia nago i mycie całego ciała (też podzielone na etapy jak np. prysznic, czesanie czy mycie zębów). Kończy to procedura zaparzenia kawy i uruchomienia laptopa do zapisania tam danych. Dwa razy w tygodniu po porannej toalecie następuje procedura zakupów w Biedronce.
A tych procedur organizujących dzień emeryta jest jeszcze wiele - w tym procedura odwiedzin na forum...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:11, 27 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
To ma swoje terminy psychologiczne i nie ma powodu żeby zmieniać nomenklaturę.
To, co opisujesz jako swoje poranne czynności nazywa się rutyną.
Odwiedziny przez ciebie forum nie są rutynowe, bo zdarzają się w różnych porach i z różną częstotliwością .
Ja jestem daleka od rutyny, mój każdy dzień jest inny. Trochę organizacji dnia narzuca mi praca, ale i ona jest nieregularna. Pracuję w różnych miejscach, w różnych porach, z różnymi ludźmi i codziennie robię co innego. Ilość pracy którą mam do wykonania jest zmienna. To regulują grafiki. Godziny w których pracuję są też w pewnym zakresie dowolne, bo pracuję na kontrakcie, a nie na etacie, choć są dni że godzina rozpoczęcia pracy jest wyznaczona przez grafik.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:04, 27 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Odwiedziny przez ciebie forum nie są rutynowe, bo zdarzają się w różnych porach i z różną częstotliwością... |
Bo to nie jest rutyna...
Komputerowiec nazwałby to przerwaniami o różnej hierarchii ważności. Mikroprocesor wykonuje swoje programu tak jak został zaprogramowany. W międzyczasie potrafi też "obsłużyć" reakcję na zdarzenia przypadkowe (obsługa zegara, klawiatury, ekranu, myszki, transmisja danych, itp.). Nazywa się to przerwaniami, gdyż wstrzymują one program główny, realizują swoje procedury i ponownie uruchamiają program główny aby kontynuować go od momentu przerwania. Gorzej, gdy przerwań jest tak dużo, że trzeba "przerywać przerwania". Wtedy istnieje hierarchia przerwań i to ona decyduje o kolejności ich realizacji. W pracy zaprogramowałem kiedyś mikrokontroler ściemniacza dotykowego, którego program nic nie robił (pętla NOP (nic nie rób) i skok JP do początku programu) - a wszystkie wymagane funkcje obsługiwały przerwania. Tak jest z odwiedzinami forum.
To "przerwanie" dnia emeryta ma mniejszą hierarchię ważności niż funkcje życiowe, medialne, kulinarne, sanitarne czy porządkowe...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:54, 28 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Jak dobrze, że nie mam przerw w rutynie. Dzięki zróżnicowanym dniom są one subiektywnie dłuższe i ciekawsze , a dzięki temu subiektywnie wolniej żyję. Najgorszy jest brak wspomnień z poprzednich dni. Czasem mi się to zdarza po ponurych (z racji pogody), wolnych od pracy weekendach.
Teraz doszło mi jeszcze jedno zajęcie - wiosenne prace ogrodowe .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:33, 28 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Teraz doszło mi jeszcze jedno zajęcie - wiosenne prace ogrodowe... |
Skoro to jest pasja, a nie mus - to powodzenia!
Moją pasją jest czytanie beletrystyki. Do tego służą wieczory, noce i niekiedy poranki - o ile aktualności są mało ciekawe i nie zasługują na większe zainteresowanie. Jak wiadomo, emeryt nie ma nic do roboty i jest jak wspomniany już mikrokontroler, który nic nie musi robić bo wszystko realizują przerwania. Dlatego czytam kiedy chcę, śpię kiedy chce (a najchętniej drzemie mi się po południu), oglądam filmy kiedy chcę, jem kiedy mam na to ochotę, relaksuję się gdy chcę (norma dzienna to 12.000 kroków, ponad 700 kcal i 90 minut w ruchu) i przeglądam Internet jak wyżej. Nawet święta nie powodują zmiany tego uregulowanego planu dnia.
Większą podaż projekcji filmowych zabezpieczy nagrywarka do obejrzenia przez kolejne 30 dni...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:08, 28 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
To, co piszesz sprawi, że nigdy nie przejdę na emeryturę. Chyba roku bym nie przeżyła w opisany przez ciebie sposób. W sensie dosłownym, nie metaforycznym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:13, 29 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Chyba roku bym nie przeżyła w opisany przez ciebie sposób. W sensie dosłownym, nie metaforycznym... |
Nie musisz...
To kwestia świadomego wyboru. Możesz zaprogramować sobie emeryturę na dowolny cel pozazawodowy. Na przykład zwiedzanie świata, korzystanie z wycieczkowców, odwiedzić co roku nowy kontynent czy zwiedzić wszystkie muzea i galerie światowej sławy (Luwr, Ermitaż, Tate Modern). Ja postawiłem na przeczytanie całej beletrystyki światowej. Przez pierwsze lata równolegle (ale w przerwaniach) poznawałem nowe, pozazawodowe dziedziny nauki jak: mechanika kwantowa, fizyka cząstek elementarnych czy kosmologia. Trwa to do dzisiaj, chociaż doniesienia o nowych przełomowych osiągnięciach są coraz rzadsze i jedynie uszczegóławiają wiedzę zamiast ją rozwijać. A mając e-booka mam na okrągło dostęp do światowych dzieł literatury.
Można to też nazwać zaprogramowaniem sobie życia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:12, 29 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Ale ja to wszystko robę .
Ermitażu już nie zobaczę jednak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:00, 29 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Ermitażu już nie zobaczę jednak... |
A dla mnie wszystkie podróże, wycieczki czy turystyka to prawdziwa udręka...
Ekstazą jest natomiast: dobra książka, ciepłe mieszkanie, wygodny fotel lub kanapa, zimne piwo i spokój wewnętrzny. W takich warunkach czas przestaje praktycznie płynąć i liczy się tylko akcja książki. Jestem nadal przy "Sadze azjatyckiej" Jamesa Clavella, w połowie II tomu powieści "Gai-Jin" (tym razem w wersji papierowej).
Relaks stuprocentowy - niezależnie od pory dnia czy nocy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:43, 29 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Czytać można zawsze i wszędzie, podróżować tylko czasem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 7:38, 30 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Czytać można zawsze i wszędzie... |
Ja tak nie potrafię...
Muszę mieć ciszę, spokój, wyłączone publikatory, zapewnione warunki wygody i oczywiście odpowiedni nastrój (silnie zależny od czytanych treści). Gdy książka wciąga, to niecierpliwość co będzie dalej rośnie i napędza adrenalinę - gdy trafi się marność literacka to także czytanie przechodzi w fazę udręki.
Ale taka to już jest psychologia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:38, 08 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
Studiów bym nie skończyła i specjalizacji nie zdała, gdybym nie umiała się w trakcie czytania i nauki wyłączyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 8:02, 09 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Studiów bym nie skończyła i specjalizacji nie zdała, gdybym nie umiała się w trakcie czytania i nauki wyłączyć... |
A ja tego nie potrafię...
I nigdy nie potrafiłem. Sprawia to wielotorowa praca mózgu - do której jest on zresztą przeznaczony - i konieczność jednoczesnego wykonywania wielu czynności naraz. Na stare lata coraz trudniejszy jest taki podział zadań i dziś wolę wykonać każdą czynność od początku do końca, a następnie o niej zapomnieć. W systemie Windows przypomina to zestaw okienek, z których każde odpowiada za swój program. Otóż nigdy nie potrafiłem pracować na komputerze w tym systemie z więcej niż jednym okienkiem (tylko przy przenoszeniu plików otwarte zawsze są dwa okienka - źródłowe i docelowe).
I chyba już nigdy się nie nauczę tej "wielotorowości" funkcjonowania...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:33, 09 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
Jakbyś musiał się w 2 dni nauczyć się 1000- stronicowego podręcznika, to byś dał radę albo rzucił studia.Oblałam tylko jeden egzamin przez całe studia, w dodatku pierwszy, na dokładkę z fizyki, która była dla mnie bardzo trudna, bo była luka pomiędzy materiałem szkoły średniej a tym na studiach i żadnego dedykowanego podręcznika ani skryptu do biofizyki, bo tak się ten przedmiot nazywał. Więcej tego nie powtórzyłam, wolałam wakacje od sesji poprawkowych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:02, 09 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Oblałam tylko jeden egzamin przez całe studia... |
A ja nie oblałam żadnego...
Miałem wtedy znakomitą pamięć krótkotrwałą i wystarczyło przeczytanie notatek w dzień przed egzaminem aby wiedzieć wszystko co trzeba. Najśmieszniejszy egzamin miałem na studiach z ekonomiki przedsiębiorstw, co wtedy było dla mnie kompletną 'terra incognita'. Przemiła wykładowczyni tego przedmiotu (była dyrektorką jednej z bydgoskich firm i na uczelni wykładała dodatkowo) po wysłuchaniu moich kilku żałosnych odpowiedzi zrobiła smutną minkę i powiedziała: "Niestety, nie mogę postawić panu piątki" i wpisała ocenę dobrą do indeksu. A ja wtedy marzyłem wyłącznie o dostatecznym! Dzisiaj, gdy moja wiedza o ekonomice przedsiębiorstw jest na znacznie wyższym poziomie, sam się dziwię jak mogłem wtedy nie wiedzieć tak elementarnych podstaw wiedzy z tego przedmiotu.
Gdybym miał ten egzamin zdawać obecnie to obraziłbym się gdybym nie dostał szóstki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:07, 11 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
No cóż zazdroszczę ci, ale to był przedmiot, w którym nie było wiadomo czego się uczyć i z czego. Były wzory z całkami, a ja całek w szkole nie miałam. Wykłady były dla mnie niezrozumiałe - o poziom za wysoko, ale ćwiczenia były bardzo fajne - same doświadczenia. Poza tym przez cały pierwszy rok trwały dwie ważne „ kobyły” anatomia i histologia i lepiej było nie zawalać kolokwiów z różnych względów, w tym możliwości niedopuszczenia do egzaminów, a pierwszego roku nie można było powtarzać.
Ustny egzamin poprawkowy, równo tydzień po pierwszym terminie był o wiele łatwiejszy od pisemnego, a ja się przez tydzień uczyłam z podręczników uniwersyteckich. Zdałam na 4.
To był marginalny przedmiot - trwał tylko 1 semestr - na pierwszym semestrze pierwszego roku, a wiedza tam zdobyta nigdy mi się nie przydała.
Poza tym medycyny, ucząc się z notatek, nawet genialnych, nie skończysz , trzeba przyswoić dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy stron z podręczników.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:22, 11 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | No cóż zazdroszczę ci, ale to był przedmiot, w którym nie było wiadomo czego się uczyć i z czego... |
Takich przedmiotów było na studiach wiele...
Nawet u mnie na uczelni technicznej pojawiły się wykłady z filozofii - marksistowskiej oczywiście! - czy ekonomii politycznej. Ta druga miała nawet dwa semestry. W pierwszym omawiano ekonomię polityczną kapitalizmu i tu nauka była przyjemnością z uwagi na logikę myślenia i kojarzenia faktów. W drugim była ekonomia polityczna socjalizmu i tu już pojawiły się schody, gdyż nic do siebie nie pasowało i nic nie wynikało jedno z drugiego. O takiej ergonomii czy organizacji pracy też wolałbym zapomnieć. Egzaminy pozwalała zdawać dobra pamięć. Natomiast wiedza z ekonomiki przedsiębiorstw zaczęła procentować dopiero podczas mojego inwestowania w akcje na GPW.
Tam starcie teorii z praktyką spowodowało konieczność powtórzenia sobie podstaw tej wiedzy aby wiedzieć co się opłaca...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:14, 11 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
Filozofia u mnie trwała 2 semestry i kończyła się egzaminem, ekonomii nie było, ale były nauki polityczne, też 2 semestry i też zakończone egzaminem.
Za to do egzaminu doktorskiego musiałam zdać egzamin z ekonomii politycznej, do wyboru z filozofią. Ponieważ wszyscy wybierali ekonomię, też tak wybrałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:37, 11 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Filozofia u mnie trwała 2 semestry i kończyła się egzaminem... |
U mnie też trwała dwa semestry...
Wykłady grupowe dla całego roku prowadził dojeżdżający z UMK doktor filozofii (nie pamiętam nazwiska). Natomiast wszystkie przedmioty z indeksu zawsze kończyły się egzaminami. Były to głównie egzaminy pisemne, dużo rzadziej miały one charakter ustny. U nas żadnego "zaliczania" nie było (poza laboratoriami i warsztatami, gdzie liczyła się obecność). Ale to były dawne czasy. O wiele więcej wspomnień mam z technikum, gdyż przez studia wyższe jakby się "prześlizgnąłem" bez większych starań z mojej strony.
Młodość...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:25, 12 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
[U nas był na uczelni Zakład Filozofii i Socjologii. Socjologię też na studiach miałam, ale tylko w formie wykładów, a na koniec pisemne zaliczenie, bardzo poważne.
U nas nie wszystkie przedmioty kończyły się egzaminem, a zaliczeniem na prawach egzaminu. Natomiast wszystkie przedmioty były wpisywane do indeksu i liczyły się do średniej. Z lekarskich przedmiotów nie było egzaminu z laryngologii, okulistyki i radiologii. To był zresztą krótkotrwały pomysł, bo kiedy zaczęłam pracować te egzaminy były z powrotem, a zniesione były niedługo wcześniej.
Przedmioty, które trwały wiele lat, a to była interna, pediatria, chirurgia, ginekologia, psychiatria, neurologia, farmakologia po każdym roku kończyły się zaliczeniem, a na końcu był egzamin.
Na medycynie ślizganie się nie było możliwe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:10, 12 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Na medycynie ślizganie się nie było możliwe... |
Bez wątpienia...
Natomiast zdobyta na studiach medycznych wiedza była jedynie teoretyczna. Do praktycznego wykonywania zawodu na żywych pacjentach potrzebna była dodatkowa praktyka - stąd pojęcie lekarzy-rezydentów, którzy muszą odbyć staż kilkuletni zanim będą mogli leczyć samodzielnie (tak sądzę). U mnie na uczelni wykłady dostarczały tylko i wyłącznie wiedzy teoretycznej, a praktyka była zbędna. Nawet ćwiczenia laboratoryjne czy programowanie EMC miały tylko charakter ogólny i nikt tam szczegółów nie wymagał. Dopiero w pracy okazało się, że uczono nas nie tyle wiedzy podręcznikowej, co sztuki znajdowania powiązań i samodzielnego uzupełniania brakujących fragmentów wykształcenia. Tak z prostego elektronika-technologa sprzętu elektronicznego po studiach, w pracy stałem się dość wysokiej klasy specjalistą w wielu dziedzinach nauki i techniki. Wymogło to życie i zajmowane stanowisko.
Ale o tym już nieraz pisałem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:33, 12 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
Nie była teoretyczna, chyba bardziej praktyczne studia nie istnieją. Teraz jest z tym gorzej, bo prawa pacjenta itp, ale im te prawa były mniejsze, tym absolwenci byli lepiej przygotowani. Poza tym po 6- letnich studiach obowiązuje roczny staż podyplomowy z podstawowych dziedzin medycyny- to już jest czysta praktyka.
Na studiach też - po wszystkich latach, poza 6-tym rokiem obowiązuje miesięczna praktyka wakacyjna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9727
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 7:04, 13 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Nie była teoretyczna, chyba bardziej praktyczne studia nie istnieją... |
Mam na myśli diagnozowanie...
Tu teoria jest na drugim planie, natomiast doświadczenie i praktyka są dominujące. W młodości naprawiałem amatorsko sprzęt radiowo-telewizyjny. Teoria polegała na znajomości jego budowy, zasady działania czy fizyki propagacji fal elektromagnetycznych. Natomiast zepsuty odbiornik raczej wymagał praktyki zawodowej, gdyż tylko poprawne zdiagnozowanie usterki gwarantowało sukces przy jej usuwaniu. Poznałem wtedy kilka "sztuczek" praktycznych jak szybko i prawidłowo wyciągać wnioski podczas pomiarów i badaniu stanu aparatu. Podobnie jest w medycynie - tam też każdy przypadek dysfunkcji organizmu jest inny i tylko praktyka oraz seria badań podstawowych pozwala go zdiagnozować (wywiad, osłuchanie, badanie krwi czy moczu, tomografie).
Tak rozumiem praktykę zawodową...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24670
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:43, 13 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
W każdym zawodzie doświadczenie jest ważne, nawet takich jak murarza, czy elektryka i jest oczywista oczywistość, że posłużę się klasykiem - elektrykiem…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|