www.spotkania.fora.pl

kszzzz

No właśnie, sprzedaży tej rafinerii nie mogę przeboleć Sad

manko

kszzzz

Mnie też tylko takie cisną się na usta!

manko

kszzzz

Bardzo dobrze posumowałeś!

manko

NATO zaczyna w Madrycie swój szczyt. Zapowiedzi sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga są ogromne. Z 40 tysięcy żołnierzy NATO w oddziałach szybkiego reagowania ma ich być odtąd 300 tysięcy. Jest też szansa przyjęcia do NATO Finlandii i Szwecji gdyż tylko Turcja sprzeciwia się tej akcesji. Opór Turcji może być przełamany już na tym szczycie, a najpóźniej na następnym (Turcja "gra" uchodźcami z Kurdystanu, którzy mieszkają w obu tych państwach lecz dla Turcji mają status terrorystów). W obliczu agresji Rosji na Ukrainę oczekiwania na postanowienia szczytu w Madrycie są bardzo wysokie.

Czekam niecierpliwie na uzgodnienia tego szczytu... Very Happy

kszzzz

Turcja już wyraziła zgodę. Finlandia i Szwecja będą na pewno w NATO. Dla nas to wspaniała wiadomość, bo te kraje są nie tylko dobrze uzbrojone, nie tylko są naszymi sąsiadami przez morze, ale i zdają sobie doskonale sprawę czym jest Rosja i jak jest groźna, szczgólńie dobrze wie to Finlandia, a o czym kraje zachodu Europy nie mają zielonego pojęcia.
Natomiast jest kłopot ze zorganizowaniem tak dużych sił szybkiego reagowania, bo poszczególne kraje delegują zbyt mało żołnierzy. Mam nadzieję, że ten problem też zostanie przełamany na szczycie NATO.

manko

kszzzz

Do tego w razie wojny łatwo można zablokować Zatokę Fińską i wyłączyć port w Petersburgu, a obwód królewiecki po prostu zdobyć.

Armie Szwecji i Finlandii są małe, ale dobrze wyszkolone, w standardach NATO. Zapewne w tych krajach będą też stacjonować żołnierze NATO, by je wzmocnić.

manko

kszzzz

A co wolałbyś żeby to Rosja zdobyła Litwę, Łotwę i Estonię oraz Polskę, a granicę Finlandią mocno przesunęła na zachód? Mówimy o ewentualnej wojnie, a nie o pokoju, zaś NATO nie jest sojuszem agresywnym, a obronnym. Nikt nie chce wojny, poza Rosją, która jest agresywna.

manko

kszzzz

Miedwiediew szaleje i z byle powodu straszy bronią jądrową, a kiedyś wydawał się rozsądny. Dobrze wykształcony i wychowany jedynak z dobrego, inteligenckiego domu… Nie taki łachudra jak Putin (bo Putin kiedyś był chuliganem, małym bandziorem, złodziejem, malwersantem, przemytnikiem, handlarzem narkotyków), no i jest bez wątpienia wielokrotnym mordercą…
Zastanawiam się, czy oni nie są na narkotykach…

manko

kszzzz

Oczywiście, że gra, ale wg mnie rzuciło mu się na mózg albo jest na haju.

manko

kszzzz

Raczej porównaj to do niemieckiej okupacji, w której na szczęście nie mieliśmy okazji żyć.

manko

kszzzz

Moi rodzice, którzy część wojny spędzili pod radziecką okupacją, a część pod Niemiecką, tę drugą wspominali lepiej, nie mieli oporu, by opowiadać o okupacji jednej i drugiej. Dla nich wojna trwała o wiele dłużej niż dla większości Polaków, bo do lutego 1949 roku, kiedy wrócili z obozów, w których byli więzieni przez Rosjan od 1944 roku. Mama była w obozach pracy, w których ludzie umierali jak muchy, ojciec w rodzaju obozu jenieckiego w Riazaniu, gdzie też było ciężko, ale nie zmuszano ich do pracy. W 1947 roku, kiedy zaczęto część ludzi (tych schorowanych) zwalniać do Polski, mama wraz z częścią swoich towarzyszy trafiła do Riazania i tam się poznali z ojcem...

manko

kszzzz

Prawie cała rodzina mojej mamy - tzn dwie siostry, brat i matka byli deportowani do Kazachstanu zimą 1940 roku, mamy ojciec został aresztowany w listopadzie 1939 roku i siedział w więzieniu grodzieńskim do czewca 1941 roku, kiedy zbliżali się Niemcy, został rozstrzelany. Był lekarzem wojskowym.
Moja babcia zmarła w Kazachstanie w lutym 1945 roku, do Polski wróciła jedna mamy siostra, druga i brat trafili do Armii Andersa i zginęli. Najstarszy brat mojej mamy trafił do obozów pod Archangielskiem (opisanych przez Herlinga-Grudzińskiego w " Inny świat "), nie przeżył. Mama w tym czasie była w Wilnie czyli w Litwie i nie mogła wrócić do domu w Grodnie, bo dzieliła je granica państwowa, dlatego uniknęła deportacji.

Mój drugi dziadek trafił do oflagu. Druga babcia została sama z 6-ką dzieci, z których najstarsze - mój ojciec miał 18 lat. Trzy najmłodsze siostry ojca były w wieku przedszkolnym. Ojciec i jego 16-letni brat próbowali zarabiać na utrzymanie rodziny, ale było ciężko. Poza tym byli w AK, za co trafili do obozu. A babcia (która też była w AK) razem z czterema córkami uciekła do Generalnej Guberni po ponownym "wyzwoleniu" Lwowa przez Rosjan, bo była na liście do deportacji. Szczęśliwie się jej udało...

manko

kszzzz

Moi dwaj dziadkowie byli zawodowymi żołnierzami, obaj dosłużyli się stopni podpułkownika, dziadek ze strony mamy był lekarzem, ze strony ojca weterynarzem i służył w kawalerii.
Groby rodziny mojej mamy nie istnieją, z wyjątkiem jednego mamy stryja, który był prałatem w Katedrze Wileńskiej i spoczywa na Rossie.
A groby rodziny ojca są - zachował się grobowiec rodzinny na Cmentarzu Łyczakowskim i o dziwo nie dołączył do niego żaden Ukrainiec, co było częstą praktyką. Teraz jest zabytkiem, ma ponad 150 lat.
A rodzice mojego ojca przeżyli wojnę i są pochowani na Dolnym Śląsku w Nowej Rudzie, gdzie dziadek po wojnie badał mięso...

manko

kszzzz

W grobowcu we Lwowie spoczywa mój prapradziadek i praprababcia, pradziadek z prababcią i jego nieżonaty brat, który zmarł w młodym wieku oraz najmłodsza siostra ojca, zmarła w niemowlęctwie. Spoczywa tam jeszcze kuzyn mojej babci zamordowany w rzezi wołyńskiej, po wojnie miał być przeniesiony do własnego grobu, ale został na zawsze.

manko

Zapomnieliśmy o przyszłości... Very Happy

A tymczasem inflacja i nadchodząca recesja zmusza do znalezienia i wdrożenia najlepszej drogi Polski w Unii do zwalczenia tych zagrożeń dla bytu Polaków. Podoba mi się plan, który przedstawi dzisiaj w TOK FM premier Jacek Rostowski. Plan jest prosty i powinien stanowić sztandarowy element kampanii wyborczej KO. Składa się on z trzech punktów:

Pierwszym punktem jest praworządność w Polsce. Pozwoli to na odblokowanie funduszy unijnych w ramach KPO. Dziesiątki miliardów euro, zainwestowane w Polsce, uruchomią rozwój inwestycji w kraju, zmniejszą rentowność obligacji skarbu państwa (w styczniu ub.r. oprocentowanie wynosiło 1%, dzisiaj to 7% a po kolejnych podwyżkach stóp procentowych NBP przekroczy 8% i więcej) oraz przyciągną inwestorów zagranicznych, którzy są dla polskiej gospodarki jak tlen dla zarażonego koronawirusem.

Drugi punkt to klimat i inwestycje w odnawialne źródła energii. Polska energetyka "leży i kwiczy" bazując na technologii węglowej. OZE spowodują transformację energetyczną, uniezależnią Polskę od dostaw surowców energetycznych z Rosji, obniżą wydatki na opłaty emisyjne i połączą systemy energetyczne krajów członkowskich (prąd, ropa, gaz) w jeden wspólny system unijny. Pozwoli to nie tylko na zatrzymanie wzrostów cen ale i na ich radykalne obniżenie (prąd z wiatraków jest 2,5 raza tańszy od prądu z węgla, a prąd z atomu czy fotowoltaiki jeszcze tańszy).

Trzeci punkt to Polska w strefie euro. Odpadnie ryzyko kursowe dla inwestycji zagranicznych w Polsce, NBP i RPP okażą się zbędne (politykę pieniężną przejmie EBC dla całej strefy euro), skończą się przeliczniki walutowe i straty Polaków przy konieczności wymiany walut. Również porównywalne staną się ceny i zarobki w krajach unijnych i żaden dureń partyjny z PiS nigdy nie powie, że euro w Niemczech jest poniżej 3 złotych (pewne media starają się dowodzić, ze dureń nie jest durniem i miał rację).

Dla mnie taki program, jako wspólna propozycja PO i KO, jest w pełni akceptowalny... Very Happy

kszzzz

Także mi się ten program podoba. Jest tylko jeden mały szkopuł, Polską rządzi PiS. I podobno jeśli do końca tego roku nie uruchomimy funduszy z KPO, możemy je bezpowrotnie stracić.
Jeśli chodzi o walutę europejską, jestem przekonana, że gdyby Polska była w strefie euro, nasze ceny, ale także nasze zarobki szybko by się zrównały z unijnymi, co dla zwykłych zjadaczy chleba byłoby korzystne.
A taka władza jak PiS nie mogłaby drukować potajemnie euro.

manko

kszzzz

Nie wiem jakie są przepisy związane są wypłatą KPO, muszę uzupełnić wiedzę na ten temat, ale na pewno słyszałam polityków PO, ale także ekspertów, którzy twierdzili, że jeśli środki w tym roku nie zostaną uruchomione, możemy je całkiem stracić. Możliwe, że Tusk wie o jakichś możliwościach ich pozyskania po odsunięciu PiS od władzy, ale o tym się nie mówi.
Sam fakt, że mamy już naliczonych ponad miliard złotych kar powoduje, że nóż mi się otwiera w kieszeni. A miliony złotych wydane na kampanie bilbordowe reklamujące KPO i inne nieudane przedsięwzięcia rządu oraz na krytykowanie UE, dodatkowo przyprawiają mnie o odruch wymiotny.
Podobno Kaczyński mianował Morawieckiego premierem, bo sądził że zna się na gospodarce. Tymczasem Morawiecki to raczej taki współczesny Nikodem Dyzma, którego w banku którym kierował nazywano Mister Power Point, bo wyświetlał piękne prezentacje, a od odpowiedzi na merytoryczne pytania sprytnie się wykręcał Very Happy

manko