www.spotkania.fora.pl

DAK

Problem emigrantów, którzy coraz szerszą rzeką płyną do Europy jest bardzo poważnym bólem głowy. My nie doświadczyliśmy jeszcze problemów, jakie w krajach zachodu mają państwa z duż liczbą grup innych narodowości.
Poszczególne państwa nie radzą sobie z tymi problemami na dziś, a tu napływ coraz większy.
Większość wypowiedzi na ten temat to dwie skrajne postawy:
1. pięknoduchowe opowieści o prawach człowieka
2. ksenfobiczne nawoływania do wywalenia każdego INNEGO.

A poważnych argumentów mało. Na tym tle ciekawy artykuł napisał w SO Jerzy Łukaszewski:
[link widoczny dla zalogowanych]

Nie ma co wpadać w popłoch, ale też nie bagatelizowałabym tego problemu.

Mocna ilustracja:
[link widoczny dla zalogowanych]

DAK

Autor tekstu dodał w komentarzu do tego tematu bajkę Leonarda da Vinci w przekładzie Leopolda Staffa. Ciekawa treść, a pasuje nie tylko do tego tematu, ale do życia codziennego także
(też nie wiedziałam, że mistrz nad mistrze pisał również bajki)

[link widoczny dla zalogowanych]

Tu znalazłam tekst bajki, gdy ktoś nie chce klikać:

" Orzech i dzwonnica

Zdarzyło się, że orzech, zaniesiony przez wronę na wysoką dzwonnicę,
został przez szczelinę, w którą wpadł, ocalony od śmiertelnego dzioba;
zaklinał tedy mur na tę łaskę, której Bóg mu udzielił, że jest tak wzniosły,
wielki, bogaty w dzwony piękne i tak czcigodnego dźwięku, by zechciał go
ratować; gdyż, jeśli już nie mógł spaść pod zielone gałęzie swego starego
ojca i w tłustej ziemi okryć się spadającymi liśćmi, niech choć on go raczy nie opuszczać, bo znajdując się w dzikim dziobie dzikiej wrony, ślubował sobie, że jeśli mu ujdzie, chętnie zakończy życie w małej jamce. Na te słowa mur, wzruszony litością, musiał przyjąć go w miejsce, kędy upadł. I w krótkim czasie zaczął się orzech otwierać i zapuszczać korzenie w szczeliny kamieni, i rozszerzać je, i strzelać gałęźmi z swej jamy; a gdy te rychło przerosły budowlę i gdy zgrubiały skręcone korzenie, zaczął rozsadzać mury i wypychać starożytne głazy z ich dawnych siedzib. Wówczas mur za późno i daremnie opłakiwał przyczynę swej klaski i niedługo większa część jego spękana runęła."

Daga

Będę w tym temacie mówić - wolno Wink

i ostrożnie Wink

Jak bonie dydy nie wiem od czego zacząć?, bo jeśli nosiłam odznakę "Solidarność" i w dodatku jestem chrześcijanką, sama kiedyś walczącą o wolność w swoim kraju, to wydaje mi się sprawą naturalną podawać rękę ludziom, którzy tej pomocy potrzebują!!!!!
Druga sprawa!
Dawaliśmy kiedyś za komuny pomoc Chilijczykom, którym oddaliśmy do zamieszkania wieżowiec ( zamiast polskim pracownikom )
Po prostu: samolot wylądował z uchodźcami, przywieziono ich pod nowo wykończony budynek i nikt nie protestował, nikt nie dyskutował , bo byliśmy wtedy w trochę podobnej sytuacji, a dziś jakiś głupek łysy, mówi "brukselski urzędnik decyduje gdzie zawieść ludzi, ofiary kolonializmu" Sad

( tak chyba zrozumiałam )
Człowiek ma obowiązek pomagać ludziom w potrzebie.

Z resztą oponentami tego pomysłu są "prawdziwi polacy" przesiadujący na Jasnej Górze, lub w Radyju TRWAM co dbają tylko o dzieci nienarodzone, bo jak już są na świecie, to VON z nimi!!!!!
Ta opozycja nie pomaga, oni przeszkadzają we wszystkim i biorą się pod ręce z księżmi i sztandary do łapy.
Sad

hajdi

Ja mam w tym temacie mieszane uczucia, ale jesteśmy w UE i musimy sobie pomagać. Włochy zalane emigrantami już nie dają rady, podobnie Grecja, która sama jest w ogromnej potrzebie. Dobrze, że na razie ci, co przybyli to chrześcijanie. Pamiętam jak mówiono o tym, że na tych łodziach muzułmanie wyrzucali do morza chrześcijan. Nasi muzułmanie są pokojowo nastawieni, oburzyło mnie ogromnie zbezczeszczenie meczetu w Warszawie, to się może źle dla nas skończyć, kiedy dowiedzą się o tym fanatycy. Oni nie wybaczają Sad

A z kolei zaś ci co uciekają to uciekają przed swoimi, przed śmiercią, bo tam wojna. A jak się będą zachowywać u nas Question

Słyszałam, że nie chcą jeść tego co im się serwuje, mają specyficzne wymagania. Dylematów jest od groma Sad

DAK

Nie chodzi o to Daguś by nie pomagać, ale ....
Demokracja to ustrój oparty na zasadzie rządów ustanawianych przez większość, z jednoczesnym poszanowaniem mniejszości.
Ci którzy przyjeżdżają do Europy chcą z całą konsekwencją z tych zasad korzystać, tworząc swoiste enklawy i odmienności tych co w burkach, tych co mają inny stosunek do kobiet, do ......
Problem jednak w zachodniej Europie urósł do rozmiarów, że teraz to im przeszkadzają nasze Europejskie obyczaje i tradycje. Zacytuję i tu fragment książki Marka Orzechowskiego pt. „Holandia. Presja depresji” -
„tysiące muzułmańskich mieszkańców Holandii zmieniają charakter starych miasteczek, wymuszają w sferze publicznej porzucenie tradycyjnych obyczajów, narzucają swoje kodeksy i reguły postępowania.”
To samo dzieje się w Anglii, Francji - po prostu, gdy ich siła liczebna rośnie, rosną też apetyty na żądania. Żądania, że to my mamy ze swoich zwyczajów i zasad kultury zrezygnować.

Daga

Absolutnie się z tym nie zgadzam, ale szanuję Twoje obawy i zapatrywanie.

Ja się nie obawiam, bo jak donosi pani Premier są to chrześcijanie. Nie są to całe rodziny, ale ludzie wymagający pomocy. Przyjechali tu umykając przed zemstą ze strony nawet najbliższych.
Zaczynają od nauki języka i powoli będą uczyć się żyć w naszym kraju. Zawsze trzeba sprawować piecze nad nimi do chwili całkowitej samodzielności, ale tyle chyba możemy zrobić?
I nie dlatego, żeby uspokoić sumienie, ale dlatego, że nam też kiedyś pomagano, a byliśmy dla wolnego świata dzikusami i odmieńcami ( niektórzy do dzisiaj takimi pozostali - słyszałam na własne uszy w senacie w dyskusji o in vitro, albo tacy podobni do, oka Wink

)
Bardziej boję się swoich oszołomów, którzy każą badać płyny ustrojowe sądziom, albo temu wybranemu prezydentowi, który będzie mógł zmieniać wyrok sądowy.
My tu mamy nielichą "rodzimą mafię" - w 2010 DT walczył z dopalaczami i pisdy głosowali przeciw ustawie, a dzisiaj ich "wysłanka" w fpf nie dała dojść do słowa nikomu, ani Werner, ani Neumannowi )

Jeszcze jedno - jakąś ilość uchodźców musimy przyjąć jako członkowie UE.

hajdi

Zgadzam się co do tych już przyjętych chrześcijan. Moje obawy dotyczą tych wszystkich innych, muzułmanów i o tym pisałam. Oni nie chcą się integrować, mało tego chcą, tak jak to napisała DAK, byśmy to my zaczęli przestrzegać ich prawa i zyczaje.

DAK

Nie zrozumiałaś mnie Dago. Ja nie jestem przeciwko pomaganiu i nie o tę konkretną grupę, która ma do nas teraz trafić. Mnie nawet nie podoba się to właśnie uzasadnianie, iż są chrześcijanami to cacy. A jak ktoś nie wyznaje żadnej religii to już jest be?
Chodzi o zastanowienie się nad integracją z nami i raczej deklaracją, że nasze zasady będą przestrzegać, a nie żądać na obcej ziemi, by im enklawy zapewnić. Chodzi mi o to, że My, a bardziej cała Europa przynajmniej zastanowiła się nad programami integracji w naszym środowisku, a nie przyjmowanie i róbta sobie co chceta. Takie myślenie oddala problem, który mocno narośnie w przyszłości. Bo wiadomo, że będą mieli w naszych warunkach trudniejszy start, a po latach wyrosną z nich całe pokaźne grupy niezadowolonych. Bo jeśli nawet to pokolenie, które teraz przybywa do Europy odczuwać będzie jakąś wdzięczność i godzić się, że nie dorównują autochtonom, to pokolenie, które po nich tu przyjdzie na świat już tego rozumieć tak nie będzie.
To tak jak my ze starszego pokolenia wiedzieliśmy, że nie od razu dojdziemy do poziomu Zachodu, to młodzi już tylko porównują siebie do zachodniej Europy i pytają a dlaczego mam jak pańszczyźniany chłop pracować za grosze, a tamci opływają w dostatek?

hajdi

Mnie też nie chodzi o to, że konkretnie są to chrześcijanie, lecz o to że nie muzułmanie. A co z nich wyrośnie i co z nami będzie to już jest całkiem insza inszość.
Nie można nawet powiedzieć, że chrześcijanie, a więc kulturowo są nam bliscy, bo ich kultura też jest całkiem różna.

Daga

Wczoraj był przedstawiany młody Syryjczyk, inżynier , który uciekł spod "topora" razem z 2 letnim dzieckiem. Marzy o normalnym życiu dla swojego dziecka, kto by nie chciał dobrego, spokojnego życia dla swojego dziecka?.
Nie dyskutuję dalej , bo muszę oszczędzać swoje zdrowie - kropka!
Będę się przyglądać, co dzieje się dalej.

Daga

Nie, żeby kogoś przekonywać, ale czytam z nadzieją i sporą nutką optymizmu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Inny świat

Imigranci czy azylanci! Trudny to orzech do zgryzienia w dzisiejszych czasach
zwłaszcza, że imigranci pochodzą z krajów muzułmańskich a zdegenerowani wyznawcy tej religii pokazali, że reszta ludzkości nie warta jest istnienia.
I zapowiedzieli, że wśród imigrantów będą i ich wysłannicy. Pomoc nieszczęśnikom, uciekającym spod bomb i ostrzału rzecz chwalebna ale
trzeba się mieć na baczności dając schronienie zdesperowanym ludziom.
Ich desperacja nie jest chyba aż tak głęboka skoro wolą od naszego kraju te bardziej im znane z zamożności.
Moja Babcia była uchodźcą przez 4 lata. Po ucieczce z Syberii znalazła się w Iranie, gdzie były przygotowane obozy dla uciekinierów z sowieckiego "raju". Czyli byli chętni do pomocy. ONZ wtedy nie istniała tylko Czerwony Krzyż (lub Półksiężyc). Olbrzymie namioty stały w ogrodach Szacha Pahlaviego a szczere chęci przyjmujących gościnnie wygłodzonych ludzi zupą z tłustej baraniny i świeżym chlebem z margaryną doprowadziły niektórych imigrantów do śmierci albo wielodniowej biegunki. Wyobrażacie sobie te ogrody?
Potem uchodźców przyjął Irak a następnie Północna Rodezja (teraz Zimbabwe). Ludzie przyjmowani nie mieli ochoty na działalność polityczną, wrogą innym społecznościom lub religiom. Umożliwiano im zresztą udział w obrzędach religijnych, ale ich sytuacja była jednoznaczna.
Byli to ludzie skrzywdzeni przez inne państwo, pozbawieni domów, rodzin
i zdrowia. Ale uciekinierzy z Syrii czy Jemenu w tak jednoznacznej sytuacji politycznej nie są. Wewnętrzny konflikt powoduje takie same straty ale ... są dwie strony winne temu, co się stało.
Czasy się zmieniły i nastawienie dla muzułmanów także.
Siłą rzeczy imigranci będą się grupować dla wspólnych biesiad, obrzędów.
Potem mogą się im zamarzyć własne szkoły i co tam jeszcze.
Oburzamy się na niemieckie obostrzenia dla np. Polaków ale my sami chcemy, żeby imigranci się "integrowali" i upodabniali do nas, Dla naszego dobra a nie ich.
Trudno być pewnym co jest i czy na pewno jest dobre dla nas i dla tych nieszczęśników wyławianych z morza.
Postawiony niegdyś mur berliński odżywa na granicach nie tylko państw ale i religii. Każdy chce mieć święty spokój.
I tą myślą zakończę idąc nad zlewozmywak pomyśleć raz jeszcze o losie imigranta.

Daga

Zadumałam się IŚ-u Smile

droga. Zawsze musimy się mieć na baczności Very Happy

Inny świat

Nad zlewozmywakiem przemyślałam sprawę imigrantów, którzy wzbierającą falą zalewają południe Europy. Jedni stawiają mury, inni chcę jak najszybciej wypchnąć przybyszów do innego kraju. Imigranci - godni współczucia ale lepiej niech im inni współczują. Europa nie jest przygotowana na ten wylew, bo nie ma po prostu ochoty na taką działalność. Kłopotów sama z sobą ma co niemiara a tu jeszcze taki bagaż. Ucieczki spod bomb przeradzają się (moim zdaniem) w ucieczkę do lepszego życia. Już nie chodzi tylko o spokojne niebo nad głową i kąt do spokojnego snu po udanym i niegłodnym dniu. Jeden z uciekinierów wyznał szczerze, że szuka lepszego życia a ten, już zamieszkały w Polsce skarży się, że nie tak miało być. No to o co tu, ,,, chodzi?
Frustraci niezadowolenie mogą okazać w różny sposób. Londyn i Madryt to nie tylko atak terrorystów "zorganizowanych". Londyńskie zamieszki z podpalaniem domów to tez okazywanie frustracji z powodu niedostatecznego
zadowolenia z hojności gospodarzy. Tu podpalenie, tam plecaczek z ładunkiem, ówdzie bombka w tłumek. To są ludzie nawykli do przemocy i gwałtownej reakcji nie przebierającej w środkach. Jakoś nieszczere są wypowiedzi skrzywdzonych przez los, zgotowany przez pobratymców i władze państw, w których przyszło im żyć.
Ktoś z południa Europy rzucił pomysł, żeby imigrantami zaludniać opuszczone wsie, wybierając odpowiednich do tego ludzi. Czyli selekcja jak do gazu...
Oczywiście, że jest to pomysł godny rozważenia ale ludzie ci odwykli przez lata wojny od pracy. Oni są nieszczęśliwi i oczekują raczej całościowej i bezwarunkowej opieki niż brać się do pługa czy innej roboty.
Dziwne, że taki miłośnik Orientu i Arabów zwłaszcza jak ZSRR i Rosja nie wyciąga pomocnej dłoni do uchodźców. Tam ci jest dostatek terenów do zagospodarowania. Szlaki przetarli Polacy dostatecznie. Trochę zimno - fakt - ale jakoś da się przeżyć. Tymczasem sprzedają broń wszystkie trzy mocarstwa: Rosja, USA i Chiny. I nie jestem pewna, czy nie obu stronom naraz.
Georg Bush nasrał pod drzwiami Europy wojną z Irakiem, co spowodowało falę arabskiej awantury, zakończonej jak na razie totalnym chaosem w tych państwach. To może do Ameryki trochę tej biedoty wpuścić? Nie?
Jeb Georga nie wyręczy w sprzątaniu nawet jeśli zostanie prezydentem. Ale z takim imieniem, które w sporej części świata ma jednoznaczne konotacje (Rosja + Słowianie) lepiej się nie pchać na prezydenturę. Świat ma dość Bush'ów tak jak my PiSu.
Ale imigranci pozostali do załatwienia. Tylko jak?

hajdi

To jest twardy orzech do zgryzienia. Nieprzewidywalni i niezadowoleni z warunków Arabowie mogą okazać się nieobliczalni w wyrażaniu swego niezadowolenia. Tego wszyscy się boimy. A fakt, to Georg Bush po oszukańczych donosach swoich służb nasrał nam pod drzwiami. Zarówno Irak, jak i np. Egipt były krajami, w których dominował zachodni styl życia, żadne tam szariaty i co z tej wojny wynikło Shocked

Tak się wszyscy zachwycali Arabską Wiosną, a mnie się to od początku nie podobało. I co z tego wyszło - zamordyzm, szariat i niekończące się wojny oraz niszczenie wielowiekowych dóbr kultury Evil or Very Mad

multilatek

Kiedy słyszę, że to początek, że exodus potrwa dwadzieścia lat, to nachodzi mnie myśl taka, że jedynym sposobem na powstrzymanie tej tragedii jest ponowna kolonizacja Afryki.
Już nie dziewiętnastowieczna, eksploatacyjna, ale zapewniająca korzyści kolonizatorom i gwarantująca spokój na kontynencie.
Zamysł aby wyeliminować dyktatorów i pozostawić bez nadzoru społeczeństwa o organizacji plemiennej, kastowej i generalnie tubylczej, prowadzi donikąd.
Obecność kolonizatorów musi być utrzymana siłą i kolonizatorzy muszą na tym zarobić. W innym wypadku nikt nie będzie pchał palców między drzwi. Jeśli będą protesty, to reakcja będzie twarda, ale daleko od naszych granic. Płoty i mury na granicach nic nie dadzą. Nie ma takich pieniędzy, którymi wykarmi się rosnącą rzeszę głodnych. Czasy romantyków minęły. To jest wojna o przetrwanie.

hajdi

To jest myśl, tylko nie wiem czy do zrealizowania Sad

Inny świat

Własnie nad dzisiejszym zlewozmywakiem przecierałam tą samą ścieżkę przemyśleń
Multilatka. Zastanowiło mnie to, że imigranci nie podążają lądem do krajów, gdzie religią panującą jest islam. Północna Afryka jest przecież bliższa im niż Europa. Bieda? No, są to wprawdzie kraje uboższe ale tam nie fruwają bomby, nie wybuchają na każdym rogu samochody pułapki i dzieci czy kobiety w kamizelkach wypełnionych semteksem. I krajan nie strzela do krajana.
Przyszła mi do głowy zemsta za kolonizację Afryki. Prócz niewątpliwych korzyści dla obu stron, włażenie pod najszlachetniejszym pretekstem do cudzego domu jest dla mnie czynem nagannym. Co z tego, że leczono chorych, uczono dzieci w szkołach, ewangelizowano kiedy z drugiej strony przywlekano choroby nie znane miejscowej populacji, uczono, że biały da za darmo coś do jedzenia, palenia, jakiś dach nad głową i załatwi, że spadnie deszcz albo krowy nie będą zdychać z pomoru.
Ten stan trwa do dziś, co zaobserwował zięć pracując dwa lata przy budowie kolei w Tanzanii. Miejscowemu czyli Murzynowi należy się to samo, co ma biały ale on nie musi się przy pracy przemęczać bo biedny, chudy i być może chory a biały przeważnie dbał o swoich pracowników - niewolników, bo mu się to opłacało. A propos kolei - epidemia AIDSu wybuchła i przebiega najsilniej wzdłuż autostrad budowanych ze wschodu na zachód i z północy na południe Afryki.
Miejscowi szamani kacykowie brali garściami przykład z białych pryncypałów, którzy nie zawsze (jak Karen Blixen) dbali o ludzi a nie traktowali ich jak dzicz.
Właśnie: dzicz czyli coś dzikiego. Czy my się tak nie zachowujemy wobec ludzi "stamtąd", skądkolwiek by to było - jak wobec dzikiego zwierzęcia, które dokarmiany w klatce, wyrzucamy niechlujnie śmieci i odzwyczajamy te zwierzęta od samodzielnego bytu.
Zwierzę staje się uzależnione od człowieka i liczy na to, że zimą go dokarmi. A ludzie "stamtąd" mają zakodowane, że "biały" czy inaczej kolonizator też da, co jest dla nich oczywiste.
Sytuacja jest bardzo poważna. Europa mała a ich miliony: głodnych czy nie, sfrustrowanych, zmęczonych sytuacją czy zwyczajnie naprawdę zagrożonych utratą życia w każdej chwili. Tym ostatnim współczuję szczerze i w pierwszej kolejności należałoby im pomóc.
Emigracja zarobkowa nie jest mile widziana w krajach, gdzie żyje się lepiej. Dopóki imigranci harują w kiblach, knajpach i na śmietniskach - fajnie ale jak zaczynają, jak Polacy w Anglii udowadniać że można szybko
awansować pracując rzetelnie - a to już niedobrze.
Człowiek zawsze wędrował szukając cieplejszego klimatu, pożywienia łatwego do zdobycia, dogodnego miejsca do schronienia. Ale miał przestrzeń do wyboru. Teraz każdy będzie chronić do upadłego swego miejsca na ziemi, mimo, że zarzucać mu będą brak empatii, wdzięczności za pomoc w przeszłości i bezduszność sytego bogacza.
Inne czasy... Po dwukrotnej nawałnicy wojennej w zeszłym wieku, liżemy dotąd rany i pielęgnujemy blizny a nie mamy ochoty wracać do przeszłości
i dokładać sobie teraźniejszych problemów i to nie naszych.
Dziwi mnie milczenie ONZ i jego Rady Bezpieczeństwa, bo w końcu wojna jest przyczyną imigracji. Początkowo wewnętrzna - rozlewa się jak rak
po całym świecie. Dziwi mnie też milczenie Rosji, odwiecznego przyjaciela Arabów.
I jeszcze jedno. Exodus tych nieszczęśników jest organizowany przez podejrzanej konduity osobników. I tylko w jednym kierunku. Na Europę!
Choćby przez Turcję!
Dziwny jest ten świat.

PS. Pisząc to swoje przemyślenia nabieram do samej siebie niechęci.
Od dziecka współczująca i pomagająca wg swoich możliwości, po raz pierwszy mam wątpliwości, czy każde miłosierdzie trafia do właściwego celu.
W końcu sama w czasie wojny wynosiłam pajdę chleba, schowanej za kapliczkę głodującej dziewczynie, która w końcu, korzystając z nieobecności dorosłych weszła do domu i okazała zainteresowanie srebrnym, pozłacanym zegarkiem mojej Mamy. Oczywiście dałam go jej, czemu nie. Czy miłosierdzie musiało sięgać tak daleko?
Czy nie ma tu pewnej analogii. Dzisiejszy głodny uciekinier chętnie zje pajdę chleba ale jak się trafi pozłacany zegarek to jeszcze lepiej. I nie są to moje własne wątpliwości ale oparte na wypowiedziach imigrantów.
Wśród nich są różni ludzie - niektórych trzeba się strzec, innym nie koniecznie współczuć a jeszcze innym trzeba pomóc wbrew wątpliwościom. I to jest drugi problem związany z imigrantami.

hajdi

No no! papież Franciszek mnie zadziwił pora któryś. Jest jednak odzew na jego apel, aby każda parafia w Europie przyjęła jedną rodzinę. mały na razie, ale myślę że się rozrusza. Któryś polityk rzucił pomysł, aby jedna gmina przyjęła 1 rodzinę to byloby 33 tys.rodzin, bo tyle jest gmin w kraju. A ile jest parafii Question

Daga

Zapodaję opis działania a.dudy w sprawie super ważnej, bo migracyjnej - przez byłego trzeciego bliżniaka L. Dorna

[link widoczny dla zalogowanych]

hajdi

No proszę jak Dorn zmieniłf ront. Sprawdza się powiedzenie, że "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nic dodać, nic ująć " Sad

W związku z czym nie odnoszę się do jego słów, teraz mówi tak, a za chwilę inaczej.

Daga

Ale, że gani a.dudę za prostactwo i nieznajomość konstytucji, to nie jest , tam takie gadanie, ale rzeczowy merytoryczny zarzut.
Oczywiście mu nie ufam do końca, ale nawet członkowie PO czasem dopuszczają się zdrady Sad

Inny świat

Jednak moje pierwsze wątpliwości co do proweniencji niektórych imigrantów
potwierdzają inni, lepiej znający realia. Napływ młodych i wyglądających na zdrowych mężczyzn w wieku poborowym może budzić podejrzenia nawet u tych, którzy nie mają żadnych wątpliwości, że pomagać trzeba wszystkim.
Historia lubi się powtarzać i już raz wpuścił książę mazowiecki na polskie ziemie krzyżaków, przygarniając zakon Najświętszej Marii Panny, żeby krzewić wiarę wśród pogan. W końcu sam Maćko z Bogdańca kazał się swojej drużynie pokłonić wschodzącemu słońcu przed bitwą. Jeszcze tkwił mu w głowie kult słońca, z czasów, kiedy słońce było bogiem. I komu to przeszkadzało.
Wszystkie nieszczęścia biorą się z ortodoksyjnego podejścia do religii czy innej ideologii.
Wojciech Jagielski - reportażysta, który poznał kawał świata, mówił, że ludzie żyjący w ekstremalnych warunkach np. wojny zdolni są do czynów, o które nikt by ich nie posądzał. Bez kontroli, bez żadnej odpowiedzialności, bez hamulców prawnych, ideowych czy organizacyjnych można hulać, ile dusza zapragnie - zwłaszcza na obcym terytorium. Kto z nas jest pewien, że w przygarniętych ludziach, po jakimś czasie oczekiwania na lepsze życie nie wyzwoli się samotnik lub jakaś grupa zdolna do robienia tego, co było codziennością w jego macierzystym kraju.
Nikt nie wie, jak wyselekcjonować uciekinierów od dżihadystowskich wysłanników. Wielu z tych, którzy powołują się na udzielanie schronienia Polakom i potrzebę rewanżu czy okazania solidarności nie chcą pamiętać, jaki charakter miały tamte ucieczki. Do obecnych uciekinierów przyklejają się różne grupy, nie zawsze godne wspomożenia czy przygarnięcia.
Arabowie z bogatych krajów, pobratymcy uciekinierów nie chcą słyszeć o wpuszczeniu ich na swoje terytorium. Sumienia uciszają hojnym sypaniem grosza dla uciekinierów.
Fajnie jest mieć pieniądze. Masz i odczep się. Niech inni mają prawdziwe problemy na głowie. Czy to też jest solidarność?
ONZ śpi jak niedźwiedź w gawrze. Już od dawna problem imigrantów narastał i to nie tylko w Europie. A tu cisza. A Wysoki Komisarz ds Uchodźców pewnie jeszcze nie wie, czy dotychczasowe procedury na ten masowy exodus wystarczą. Coś mi się widzi, że nie.

hajdi

Tak, to jest problem. Ci ludzie mają całkiem inną mentalność. Głównie powinniśmy pomóc rodzinom z małymi dziećmi, niezależnie od wyznania, bo już słychać głosy, że tylko chrześcijan. Podobno służby mają sprawdzać każdego uchodźcę i maja na to miesiąc ( na jednego?). Na Węgrzech znaleziono ponoć zniszczony dowód tożsamości, nie zgubiony, ale celowo zniszczony. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Żal mi tych ludzi, a zdrugiej strony boję się o nasze bezpieczeństwo.

nata-niel

W Polsce jest 10 050 parafii co raczej równa się ilości plebanii, bywa dużo większych od kościołów. Z obsługą. Każda parafia na swojej plebanii może pomieścić na pewno 1 rodzinę przybyszów-uchodźców. I można zostać misjonarzem bez wyjazdu do Afryki. Okazać i pokazać wiernym jak stosować miłosierdzie i nauki w praktyce. Dlaczego nie?

Inny świat

Można i byłoby to bez większego wysiłku ok. 30 000 uciekinierów "zaopiekowanych" jak mówi niezastąpiona w słownictwie urzędowym Pani Premier. I bez wyciągania ręki do państwa o pieniądze, bo oczywiście sprawy administracyjne, zdrowotne, edukacyjne bez państwa się nie załatwi w parafii.
Za problem za późno zabrały się organizacje międzynarodowe. I sprawa uchodźców wymyka się spod kontroli a to dopiero początek.

DAK

Ja już przestaję oczekiwać od otaczającej rzeczywistości jakiegokolwiek rozsądku > są gierki polityczne, są gry interesów, jest manipulowanie zamiast informowania Crying or Very sad

Imigranci uciekający przed bombami, a na stacji w Budapeszcie większość to młodzi mężczyźni, którzy pozostawili tam starców, kobiety i dzieci (dzieci też tam były, ale pewnie jako przykrywka). Oferowaną im żywność i picie wyrzucali i nie dali nawet wziąć dzieciom, które po to wyciągały ręce. Nie sądziłam, że kiedykolwiek poprę Orbana, ale stało się. Zgodnie z umowami międzynarodowymi kraj, którego przekroczyli granicę Unii miał ich sprawdzać, rejestrować, ale gdzie tam - wobec takiej nawałnicy pani Merkel uznała, że przyjmie ich bez tego i pojechali.
I to ma być ucieczka przed bombami??? To exodus do lepszego świata, bogatszego świata, tam gdzie ich wpuszczą, czyli do Europy, bo ta ich przygarnie. Nie wpuści ich Arabia Saudyjska, ani Katar!!! Oni najwyżej dadzą kasę na wybudowanie w Niemczech meczetów.
[link widoczny dla zalogowanych]

Potrzebującym pomagać trzeba, ale trzeba pomagać mądrze z korzyścią dla tych którym pomagamy, ale i bez szkody dla pomagających. Fala bełkotu moralizującego jest kompletnie bez sensu i do niczego nie prowadzi, no może do powiększenia podziałów i mam wrażenie, że jest odpowiedzią jakiej ewentualni wspierający bałagan w Europie sobie serdecznie zażyczyli. Bo to, że tacy są jest więcej niż pewne, trudno by nie skorzystać z okazji.

Rozsądnych głosów jak na lekarstwo . Tu taki przykład, ale ich głos to jak wołającego na puszczy.
[link widoczny dla zalogowanych]

(zmieniłam adres ostatniego linku)

hajdi

Tekst od tym linkiem już nie istnieje NOT FOUND Sad

Co takiego w nim było, że został usunięty Shocked

A to o czym piszesz DAKuniu to wszystko prawda, ale co to da Question

Demagodzy są po obu stronach Confused

Postawa Arabii Saudyjskiej to kpina w żywe oczy Confused

Inny świat

Arabowie nie chcą pomóc uchodźcom bo są zdania - podobnie jak Izraelici o komuniźmie, że to fajna rzecz ale lepiej go nie mieć u siebie. Więc nie chca uchodźców. Niech wezmą kasę i adieu. Nie słyszałam, żeby kraj, gdzie sziraka strana maja radnaja, zawsze z Arabami ramię w ramię wychylił się z pomocą.
Może nie czytałam ani nie słyszałam ale wydaje mi się, że cisza jest wymowna. A może nie mają zapotrzebowania na nowe problemy, bo mają wystarczającą ilość własnych.
A my nie mamy?

hajdi

To fakt. Arabowie i Rosjanie nigdy nikomu nie pomagali, raczej odwrotnie Confused