www.spotkania.fora.pl

kszzzz

Mogą sobie klecić. Przypuszczam, że skończy jak PJN i SP.

DAK

Na górze poprzedniej strony ansia napisała: "Moim zdaniem lewica się grzebie ostatecznie wybierając Millera " - potwierdziły sie twoje słowa. Miller w zasadzie spełnia tylko swoje własne ambicje - i nic poza tym. Odegrał się na grupie Kwaśniewskiego - i to wszystko.

hreczka

.

Tytuł wątku, to: "CO Z TĄ ..... LEWICĄ?"
Powiem, co myślę - zawłaszcza o sytuacji w SLD, a czarno to widzę!
Już "wymeldował się" z partii Leszka - jeden z ważniejszych jej członków (Siwiec), że nie wspomnę
iż w 2007 - samego Millera nie wpisano na listę wyborczą, za co obraził się i przeszedł do Samoobrony.
(Później wykonał kilka skoków, aby ponownie wylądować w SLD.)

Teraz, z okazji 13-go grudnia, w rocznicę stanu wojennego, w Sejmie, wraz ze starymi kolesiami -
pije szampana, (oczywiście "pod przykryciem" innej okazji) i kpi sobie z Prezydenta Komorowskiego!
Żartuje z opisu internowania przez ww, kiedy sam, w tamtym czasie - był jednym z autorów st. woj.,
(pracował wtedy w KC PZPR, d/s młodzieży), a internowanie, to wcale nie była - taka wesoła gratka,
jak o tym mówią kpiarze, bo nikt nie mógł być pewnym tego, co go jeszcze czeka... Crying or Very sad

Niczego dobrego nie wróżę partii, na czele której - stoi tak cyniczny i wyrachowany cwaniaczek!

... a prawdziwa lewica - jest jeszcze "w powijakach"... Rolling Eyes

Ps.
A jeżeli Leszek - jeszcze czymś mi dopiecze, to wstawię tu, nieco "przykurzony", ale nadal mocno
uszczypliwy - limeryk i to z bardzo dosadną ilustracją!

Cool

hajdi

Wstawiaj Hreczuniu już teraz Smile

Leszek dopiekł i mnie i od dawna o tym pisałam. Nie trawię tego gościa i najchętniej starłabym mu ten cyniczny uśmiech z buźki (z pyska) Evil or Very Mad

hreczka

.
Hajduś, z braku czasu - nie śledzę bieżących wydarzeń, więc - na Leszka - nie mam "paliwa"... Wink

Chwilowo - taka refleksja;

_________

Z adresu: [link widoczny dla zalogowanych]

Confused

hreczka

.
... a Miller - dalej "grabi" sobie, oj i "nagrabi"... Evil or Very Mad

Tym razem - mówię o wiecu politycznym SLD (+ palikoteria) - na grobie Prezydenta Narutowicza Exclamation

hajdi

Nie widziałam, ale mniemam że i tak się dowiem z TVN24 Wink

hreczka

.
Po prostu była to "powtórka z rozrywki". Wiec SLD miał miejsce w trzy dni po marszu PiS (13-go) ;

Wspólny mianownik, to:
° szczytne hasła,
° cyniczne wykorzystanie rocznic, do własnych, partyjnych celów, czyli zabawy politykierów naszą
historią!

O marszu PiS-u - jest w wątku "Marsz", a tu foto-dokumentacja z obchodów 90 rocznicy zamachu
na Gabriela Narutowicza;

____

ans

Ja jednak nie mam tak negatywnych ocen tego, że przypomniano tym wiecem o śmierci prezydenta Narutowicza. Nie można tego moim zdaniem zrównywać z marszem PIS. Marszem PIS chciał zawłaszczyć rocznicę 13 grudnia w narracji takiej, że aktualne władze (demokratycznie wybrane) nie różnią się od władz w PRL, a tylko PIS ujmuje się za "uciemiężonym narodem" cierpiącym z powodu braku wolności, nędzy...
Wiec zorganizowany przez lewicę miał na celu przypomnienie Gabriela Narutowicza. Miał być odpowiedzią na marsze narodowców z 11 listopada, a nie kontynuacją marszu PIS z 13-tego grudnia.
Też bym na taki wiec poszła gdyby było to w moim mieście !
Nie wątpię, że partie lewicowe cenią Narutowicza, a obawiają się pogrobowców Niewiadomskiego. Dlaczego nie miałyby tego zademonstrować ?

hreczka

.
Tak, tak, wszystko to prawda, tylko - "po kija pana" wyskoczyli ponad tłum oddających hołd pamięci
Narutowicza Shocked

Na tej specjalnej trybunie, jak dla mnie - robili wrażenie "panowania" nad resztą! Odebrałam to - jako
zawłaszczenie uroczystości Exclamation

ans

Moim zdaniem dobrze się stało, że hołd pamięci Narutowicza oddano. Very Happy

BB

A ja nic z tego nie rozumiem !
Kto jest kim i po co ?
Kto z kim się "koleguje" tak naprawdę, a kto " dla picu" ?
A może tak trudno być opozycją i to tzw. konstruktywną, a wszyscy rozum tracą bo tak strasznie im się chce rządzić, nawet jak tego nie potrafią ?
Wiem, że to pytania retoryczne, ale już tak wszystko na głowie stoi, że połapać się wprost nie idzie - więc sobie troszeńkę ulżyłam.

hreczka

.

ans

Dzisiaj od rana "afera z Gierkiem". SLD chce aby rok 2013 ogłosić rokiem E. Gierka. Ogłupieli chyba..Myślą, że to im przysporzy elektoratu ? Jednak wątpię.. Wprawdzie dzisiaj do "Szkła" napływało wiele sms-ów Gierka sławiących, ale to chyba żarty były (w dodatku bez pojęcia n.p bezmyślne porównywanie cen z czasów Gierka z obecnymi).
Ja już pominę fakt, że "za Gierka" panował u nas ustrój jak to mówią "słusznie miniony", czyli pominę ściśle polityczny problem. Pominę ,zadłużył zbytnio, czy może dobrze, że zadłużył (bo coś było dla ludzi), nawet cenzurę pominę litościwie, ale..
W czasach kiedy Gierek był pierwszym sekretarzem było największe zakłamanie.. co innego ludzie mówili oficjalnie, a zgoła co innego w domach. Wszystko trzeba było "załatwiać", a nie po prostu kupować, do wszystkiego trzeba było mieć "dojście"..Byli ludzie, którzy z tym wszystkim czuli się jak ryba w wodzie, ale mnie to mierziło.. To wszystko płynęło właśnie osobiście od Gierka. Miałam na to dowody, ale .. nie będę o tym pisać. Myślę, że to nieistotne obecnie. Uważam, że Miller już zupełnie ogłupiał.. Ci starsi ludzie, którym było lepiej niż pospólstwu za czasów Gierka już.. nie są żadną siłą. Młody Napieralski i niedouk Joński wiosny nie czynią Wink

DAK

Powinnam dobrze wspominać okres Gierka, bo to w jego okresie nauczyciele dostali największą (procentowo 50%) podwyżkę. Ale nie należałam do tych co to mieli "dojście" do czegokolwiek - nie przesuwałam się w kolejce do mieszkania, do talonu na malucha, czy innych dóbr - raczej widziałam jak to ci co mieli dojście oddalali się ode mnie.
Dziecięca wyliczanka "Chcesz cukierka .... " świetnie oddaje stan tamtych czasów - ja dojścia do cukierków Gierka nie miałam i wcale mi ten okres dobrze w pamięci się nie zapisał. Ktoś wczoraj powiedział, że Gierek był mistrzem PRu - propaganda sukcesu w połączeniu z zakłamaniem, że słuchano społeczeństwa (pomożecie, pomożemy) jak widać zostawia w ludzkiej pamięci trwałe ślady i to na wiele wiele lat.

BB

A więc jednak świat na głowie stoi i nic nie wskazuje na to, żeby jednak stanął kiedyś na tym co do stania służy.
W najśmielszym fantazjowaniu nie błysnęła mi nigdy w łepetynie myśl, aby poważnie rozpatrywano urządzenie Edwardowi Gierkowi jego ROK !
Najwidoczniej Leszek Miller swoje fantazjowanie potraktował całkiem serio z nadzieją, że słupek SLD poszybuje błyskawicznie w górę, a władza będzie mu ponownie dana.
Czyżby to było w myśl zasady TONĄCY BRZYTWY (lub BRZYDKO) SIĘ CHWYTA ?
Zawsze miałam Millera za cudacznego faceta, ale z przebłyskami zdrowego rozsądku - a co mam teraz o nim myśleć?
Będę miała w tym przedmiocie jasność w przypadku, gdyby Miller poprosił Jarosława K. o wsparcie tego pomysłu. Wszak nie tak dawno ten ostatni piał hymny pochwalne na temat Gierka i jego "złotej epoki" to teraz powinien poprzeć.
Ale jaja !!!!!!!!!!

multilatek

O Gierku jakoś tak łatwo coś powiedzieć. Byłem w szczycie wieku, to najlepsze lata mojego życia. Zarobiłem kupę ówczesnych pieniędzy (6 patentów), zjeździłem kawał świata, kupiłem duże mieszkanie, wychowałem we względnym dobrobycie dwójkę dzieci, ale....
- w świecie czułem się pariasem. Składałem czterostronicowy formularz i 6 zdjęć do każdego pobrania paszportu.
- Ciągle byłem upominany, że powinienem zostać członkiem PZPR, bo ktoś musi za każdym razem wyjaśniać panom z komitetu, że to jednak ja powinienem coś pełnić lub czymś się zająć pomimo braku przynależności.
- Z każdej strony były jakieś ograniczenia i embarga. Nie można było zdobyć aparatury powyżej 1 GHz, tranzystorów powyżej pewnej mocy, na wszystko brakowało dewiz. Cudem, w ostatnich godzinach roku, kupowało się elementy komputerów za niewykorzystane środki dewizowe. Czuło się na każdym kroku nierówność szans wobec partnerów z zachodu i ich lekceważący ton.
- Ciągle trzeba było pilnować języka. Nieopatrznie powiedziany dowcip mógł zrujnować całe życie. Trudno było poruszać się w świecie pozorów. Wszyscy kpili z władzy, ale wielu kpiło nieszczerze. Zdarzyło mi się coś bąknąć w windzie. Nie zwróciłem uwagi na głośnik zamontowany jako łączność awaryjna. Upomniano mnie życzliwie. Tym razem...
- Pomimo wszystko, czuliśmy się swobodniej niż Czesi. Tam panował chłód socjalizmu naukowego. Tam ludzi niszczono do imentu. Znam takich.
- Gierek był i jest odbierany jako przywódca, który chciał dobrze. Nie miał warunków (geopolityka), nie umiał może, ale chciał. Ponoć wypadek z Radomiem to była prowokacja oponentów promoskiewskich (Żabiński). Nie wiem. Pamiętam, że Nadał Breżniewowi order Virtuti Militari. Po co? Wpisał do konstytucji miłość do ZSRR. Po co?
- Uważać Gierka za osobę szczególnie zasłużoną dla kraju? Nie widzę powodu.

hajdi

To wszystko o czym pisze Multilatek miało miejsce i było częścią naszego życia. Ludzie o tym zapomnieli, a może nie chcą pamiętać Question

Zapomnieli, że za te miliony co zarabiali niczego nie można było kupić, zapomnieli potworną inflację, puste sklepy i koszmarne kolejki ustawiające się pod 'mięsnym' od bladego świtu. Kolejki zresztą po wszystko, nie tylko pop kawę, ale po meble, lodówki (listy społeczne)! To nie do wiary jak łatwo się o tym zapomina. Podobnej mniej więcej treści wysłałam wczoraj SMS do szkła, bo wnerwiło mnie to gloryfikowanie Gierka. Oczywiście nie pokazali, woleli te bzdury z porównywaniem cen. Już kilka lat temu postanowiłam żadnych SMS-ów nie wysyłać, a wczoraj mnie diabeł podkusił. No cóż straciłam parę groszy Wink

hreczka

.
Z tych relacji z osobistych doświadczeń i przeżyć - można by spisać tomy monografii Exclamation

Tytuł (np.): "Nasze gierki za Gierka" Wink

Ps. Nie zapomnę, choćby pięciu lat "zaciskania pasa", (z nastoletnim synkiem), gruli* - na okrągło,
i to w różnych postaciach, aby uskładać na spec. PKO- książeczce ... na wymarzonego "Fiata 126p"!
____________
* czyli - ziemniaków

Twisted Evil

hajdi

"Jeśli było tak dobrze za Gierka to dlaczego się zawaliło" - ten SMS powinien zostać mottem tego całego żałosnego przedsięwzięcia.

Młoda osoba z Sosnowca na dworcu w Warszawie stwierdziła, że wtedy wszyscy mieli pracę, a teraz już 2,5 miliona ludzi wyjechało. Wtedy też by chętnie wyjechali tylko nie było wolno.
Przecież to jest jakaś farsa.
Praca wtedy była, ale wielu tylko udawało, że pracuje Prawie praca, za prawie pensję.
Wysyłaniem tych młodziaków, których w czasach Gierka nie było jeszcze na świecie, na pierwszą linię skompromitowało SLD ostatecznie.

hreczka

.
Nie wiem, czy te "młodziaki", to są ci sami "młodzi socjaliści", którzy piszą taki LIST do Kwaśniewskiego ;

[link widoczny dla zalogowanych]

Kończą go tak:
"Jeśli byłoby prawdą, że były prezydent Rzeczpospolitej jest najemnikiem osoby omijającej polskiego fiskusa, a w dodatku - człowieka, który wzbogacił się na transakcjach ze Skarbem Państwa w okresie Pańskiej prezydentury - to byłoby kompromitacją nie tylko Pańskiej osoby, ale także naszego kraju."

Cool

ans

Wczoraj przypadkowo trafiłam na stronę "Lewica24". Tam głównie dyskusja na temat ostatnich zawirowań wokół Wandy Nowickiej. Przy okazji znalazłam artykuł młodego lewicowca, który zastanawia się nad lewicą historycznie i perspektywicznie. Artykuł jest długi, ale moim zdaniem ciekawy.
[link widoczny dla zalogowanych]
Przeczytanie tego pobudziło mnie do osobistych rozważań (nie tylko na podstawie tego artykułu poczynionych).
Otóż, historycznie dochodzę do wniosku, że jakaś rewolucja była nieunikniona i potrzebna. Trudno byłoby sobie obecnie wyobrazić aby nadal istniał podział na warstwy uprzywilejowane z racji urodzenia i prosty lud, który jest pozbawiony jakichkolwiek praw. Rozumiem, że zwolennik lewicy, który napisał artykuł boleje nad tym, że obecnie także jest zbyt duże rozwarstwienie społeczeństw i lewica powinna dążyć do zapanowania ustroju "sprawiedliwości społecznej".. Myślę sobie: "ale to już było" i też nie było sprawiedliwie. Mówiono kiedyś, że "socjalizm to jest równy podział nędzy" (realny socjalizm dla uściślenia). Aby utrzymać w ryzach społeczeństwo niezbędny był ustrój totalitarny. W nim też byli lepsi i gorsi, chociaż być może rozwarstwienie było mniejsze.
Nie neguję, że w ustroju gospodarki wolnorynkowej są wykluczeni, są pokrzywdzeni i są beneficjenci. Wydaje mi się jednak, że próby systemowego rozwiązania tego problemu są skazane na niepowodzenie. Demokracja jest gwarancją, że można obyć się bez rewolucji. To co jest rażąco złe powinno się zmieniać, ale bez burzenia i budowania wszystkiego znowu od podstaw. Media i t.zw "opinia publiczna" powinny wyłapywać nieprawidłowości, dążyć do poprawienia prawa (tam gdzie ono zawodzi i niedostatecznie chroni najsłabszych).
Autor artykułu poruszył też ciekawy problem t.zw "klerofobów". Nazwał to z czym nie raz się stykam i co mnie razi. Owszem, także chciałabym aby nasze państwo było "neutralne światopoglądowo", aby kk zaprzestał politycznie oddziaływać na rządzących. Stanowione prawo ma być dla wszystkich obywateli, a nie wyłącznie dla katolików. W tym sensie interesuje mnie ten problem ale nigdy nie miałam i nadal nie mam obsesji na punkcie kościoła o jakiej pisze autor artykułu.(a znam takich,którzy taką obsesję mają).

kszzzz

Nie jestem przekonana, czy jakakolwiek rewolucja naprawdę była potrzebna - to krew, śmierć i tragedia. W wielu krajach nigdy zadnej rewolucji nie było, a są bardziej na lewo nawet od "matuszki rewolucji" - Rosji.

BB

Rewolucje wcale mi się nie podobają, gdyż nie jestem przekonana, że racje - ogólnie rzecz biorąc - zawsze są po stronie zwycięzców.
Czyż rewolucja nie pożera własnych dzieci ?
Myślę też, że jeśli komuś tak bardzo leży na sercu rozwarstwienie społeczne i nierówność w posiadaniu dóbr materialnych to nic tylko trzeba wprowadzić ustrój w którym obowiązuje zasada "każdemu według jego potrzeb" no i wtedy mając "po równo" wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie i chwalić będą tych co "im dali" - jako, że potrzeby to owszem mają, nie mają za to ochoty do roboty. A ci co mają dawać, niech się martwią skąd to wszystko wziąć, wszak władzę mają, a władza zobowiązuje.
A jeśli coś z tym dawaniem po równo nie wyjdzie to się kolejną rewolucję zrobi, a w czasie rewolucji pracować się nie da, trzeba tylko głośno wrzeszczeć, spacerować z transparentami no i postrzelać można.
I tak można w kółko aż do końca świata.
A potem ? To się dopiero okaże.

ans

DAK

Nawet dla wybuchów jądrowych istnieje pojęcie tzw. masy krytycznej, po przekroczeniu której nastąpić może wybuch. Gniew mas ludzkich też ma takie krytyczne granice, po przekroczeniu których misterne układanki porządku społecznego mogą lec w gruzach.
Pamiętam jednak słowa mojego ojca, który oczekiwał na upadek komuny, bo twierdził, że trwałe są zmiany powolne, ewolucyjne, a wszystko co chce się przyspieszyć (np. w akcie rewolucji) prędzej czy później czeka ślepy zaułek, który cofa taki rozwój i musi on startować z bardziej niekorzystnego punktu. Bardzo żałuję, że nie doczekał i na własne oczy nie było mu dane patrzeć na potwierdzanie jego wywodów.

Dlatego obecnie często stosowane przez siły polityczne nasłuchiwanie tego co uważa lud (sondaże) mają nie tylko negatywne znaczenie pod nazwą populizm, ale pozwala na wczesne reagowanie na powstawanie małych zagnieżdżeń niezadowolenia, które zbite w całość mogą dać taką masę krytyczną, bo potem to już idzie reakcja łańcuchowa.

DAK

Już dość długo zastanawiamy się - Co z tą Lewicą?
Ale za sprawą, która się spaliła zanim w ogóle zaistniała klocki tej układanki zaczynają się układać w pewną całość - jaki to zamysł zaświtał w lewicowych główkach w ostatnich miesiącach.

Miller może i jakoś z początku mógł się wydawać pewną wartością, bo to stary wyjadacz sceny politycznej, ale im dalej, tym bardziej okazywało się, że może on pełnić rolę konia pociągowego, ale czasy już nie na bryczki, a jakieś przynajmniej "teżewe" Wink

A tu nic - koń tylko ledwo ciągnie swoje, a im się marzą stare dobre czasy fruktów władzy. Mało tego nie ma też szans, że tego konia można popędzić jakimś batem znanych kierujących z drugiego fotela (Czarzastego), co w przypadku źrebaka Napieralskiego udawało się bez trudu - stary wałach kopytem się od nich odciął, bo zna ich jak łysych koni.
Nie stworzy się niczego nowego - najlepiej zagospodarować coś co już istnieje, a i ma tam "swoich" ludzi, którymi można by taki twór rozpracować. Żaden twór nie nadawał się do tego tak trafnie jak Ruch Palikota. Nie wiem od kiedy Kwiatkowski został PRowcem tego ugrupowania i co było przyczyną, a co skutkiem, ale nie zdziwiłabym się, gdyby scenariusze całej akcji nie powstały na Ordynackiej i wdrażane powoli krok po kroku i w ścisłej tajemnicy.
Ideę przekłada się w działania:
- Siwiec wychodzi z SLD i właściwie nie podaje powodu
- Kwiatkowski otwarcie mówi, że chce poswatać Palikota z lewicą,
- ktoś z GW chyba dostaje przeciek - wokół ojca chrzestnego nowego ugrupowania - Kwaśniewskiego robi się gorąco, - to pewnie echo przepychanek w samej lewicy (Miller w kontrze),
- Nowicka przestaje być osobą, która wesprze ich zamiary - nie jest ICH (może to pomyłka z tą datą wniosku odwołania - 2 stycznia), ale może i mieli już jakiś pomysł wcześniej na pozbycie się jej,
- nadarza się okazja - afera z premiami marszałków:
Palikot dowiaduje się o sprawie premii w studio w trakcie rozmowy z Janiną Paradowską, nie oburza go to. W rozmowie z Paradowską później tłumaczy, że to nie on, to jego ludzi oburzyło i że stwierdził to dopiero jak do nich pojechał. Pytanie kogo tak oburzyło, kto jest specem od wizerunku tego ruchu — znany znawca medialny Kwiatkowski. Jego serdeczny kumpel z Ordynackiej — Czarzasty jest także serdecznym kumplem następnej aktorki tego spektaklu –Grodzkiej, którą zna nie od 3, a od 30 lat!!! Potem gadka, że zasady, morale, oburzenie na premie — dla kogo ten kit?
A Januszkowi wydaje się, że w tej sforze jest samcem alfa, on przy starych wygach lewicowych (tandem Czarzasty-Kwiatkowski) to nie żadem lew, tylko kiciuś i to na dodatek nie jakiś rasowy okaz, ale cyrkowy — rozbawi, przestraszy, a jak będzie trzeba to zmieni się … w rybkę.

Kalisz dziś mówił o tym, że rozmawiał z Kwaśniewskim - pewnie obaj klęli na palikotowego kretyna, że tyle pary poszło w gwizdek.
Rozenek też robił dobrą minę do złej gry wciskając, że projekt nie upada, bo mają za sobą SDPl, jakieś Partie Pracy i inne lewe nogi, o których nikt nie słyszał, a jeśli to dawno zapomniał.

A miało być tak pięknie - [link widoczny dla zalogowanych]

Kiedy wreszcie Lewica odczepi się od tego tandemu cwaniaków - Czarzastego i Kwiatkowskiego? To tacy dwaj Piskorscy Platformy - ta w odpowiednim momencie pozbyła się gada i dzięki temu może trwać.

Ps. Dość regularnie czytywałam pisma LISA (poprzednio WPROST, potem Newsweeka i nie mogłam zrozumieć dość nagłej zmiany linii jego pisma od sporo ponad miesiąca. Nie twierdzę, że współdziałał w tym projekcie (choć wykluczyć nie można), ale dla niego jako szefa pisma brak zamętu na scenie politycznej to śmierć zainteresowania medialnego, a co za tym idzie i koniec kasy.
Ten sam numer widzę w tej chwili również w wykonaniu innego wydawcy - naczelnego Przeglądu Jerzego Domańskiego, któremu pomysł z Glińskim się bardzo podoba - ręce opadają. Dla nich liczy się tylko zamieszanie - im większe tym lepiej. Polityczna śmierć Palikota i Jarosława Kaczyńskiego to byłaby największa tragedia dla medialnych tuzów.
-

ans

Jeśli to tak mogło wyglądać jak piszesz Dak to uważam, że mądre to nie było ze strony ryjących pod Palikotem. Może coś się wymknęło spod kontroli ?

DAK

DAK

Analiza dynamicznie zmieniającej się sytuacji politycznej w wykonaniu Chwedoruka wydaje mi się przekonująca:
[link widoczny dla zalogowanych]

Na dziś sytuacja rzeczywiście wygląda tak, że ci, którzy chcieli zawiązać koalicję przeciwko Millerowi i Tuskowi zarazem zostali przez tych ostatnich ograni. Rzeczywiście od pewnego czasu widać było, że Miller złagodniał w krytyce Tuska, a przeciwnie krytykę rozpoczął z kolei Kwaśniewski. Mimo wszystko Kwaśniewski powinien też się czuć wygranym w tej wpadce Palikota, bo lepiej zanim on jeszcze cokolwiek namaścił, niż miałby doznać tego później, gdy już ten ruch nabrałby tempa. Bo to, że z Palikotem doszłoby do tego prędzej czy później, jestem pewna.