www.spotkania.fora.pl

kszzzz

Chyba dlatego że to półgłówki, wszystkie decyzje są takie same bo dwie połówki to jeden mózg. Ale Dudzie z lekka jedna półkula odrosła, nie wiadomo czy na stałe Wink

.

manko

Daga

Mówcie co chcecie ja dudzie nie wierzę!!!!!

Czekam, co wymacają dziennikarze jak to w tej Juracie z broszką było.
Kto kogo zaprosił i po co??????

kszzzz

Nie przypuszczam, by ktokolwiek z nas mu wierzył. Laughing

Szczwany lis próbuje się wyżreć w PiSie, by go prezes przyszłości nie udeptał Twisted Evil

DAK

O tym, że Jaruś nie zdał do maturalnej klasy i zamiast powtarzać klasę przeniesiono ich obu do innych szkół, a Jaruś bez powtarzania kontynuował naukę, wiem od kolegi, którego żona była w jednej klasie z nim. Ale takich pikantnych szczegółów z interwencją partyjniaków w tle nie znałam.

"Andrzej Jaczewski
13 godz.

Pracowałem przez wiele lat w „Lelewelu”, liceum ogólnokształcącym na Żoliborzu. Uczęszczali tam m.in. bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy. Ale nie skończyli tej szkoły. Odeszli po przedostatniej X klasie w okolicznościach kuriozalnych. Zwłaszcza Jarosław, którego losem pokierował ważny działacz komunistycznej partii. To był rok 1966. Pierwszym sekretarzem PZPR był Władysław Gomułka, premierem Józef Cyrankiewicz. A stołecznym kuratorem oświaty - Jerzy Kuberski (później członek KC PZPR i minister oświaty). Lech zdał z X do XI (maturalnej) klasy, natomiast Jarosław oblał. Jeśli dobrze pamiętam miał oceny niedostateczne z języka polskiego i angielskiego. Decyzją rady pedagogicznej miał powtarzać klasę. Wtedy do dyrektora „Lelewela” pana Nikodema Księżopolskiego - pedagoga bezpartyjnego i niespotykanie praworządnego (czasem aż do przesady), zatelefonował Kuberski. I mówi: - Dyrektorze tam u was jednego z bliźniaków nie promowaliście. Ja ich znam. To są bardzo dobrzy chłopcy. Proszę to naprawić i drugiego też promować.
Dyrektor zdumiał się: - Panie kuratorze ja nie znam przepisu prawnego, który by mnie upoważniał do arbitralnej zmiany decyzji rady pedagogicznej.
- A co mi pan dyrektorze opowiada! Zwołajcie na jutro o godz. 15 radę pedagogiczną, ja przyjadę i sprawę załatwimy - zażądał Kuberski.
Byłem na tej radzie. Nauczyciele, a wśród nich późniejsza senator Anna Radziwiłł, przyparli „towarzysza” do muru. Pytano m.in. jak rozumieć, że kurator miasta stołecznego przyjeżdża do szkoły w sprawie promocji jednego miernego ucznia. Czy innych też tak dziwnie broni i osobiście wstawia się za nimi?
Kuberski zbaraniał i odszedł z niczym. „Załatwił” Jarosławowi przeniesienie do innego liceum i... promocję. Z niemałym zdumieniem dowiedzieliśmy się po wakacjach, że - mimo ocen niedostatecznych - kontynuuje on naukę w klasie maturalnej. Rodzice zabrali z „Lelewela” także Lecha, ale w jego przypadku nie było nic zdrożnego.
Zastanawialiśmy się później w szkole z jakiego powodu kurator i ważny działacz PZPR mocno nadwyrężył swój autorytet w sprawie promocji Jarosława. Słyszałem różne opinie, ale nie będę się nimi dzielił, bo nie mam pewności. A może ktoś dokładnie wie i wyjaśni?"

Niektórzy nauczyciele nawet w komunie mieli więcej odwagi i przyzwoitości niż obecnie. Oczywiście byli też tacy, co się świnili. Jaruś zawsze opozycji zarzuca własne grzeszki, bo to on chce by było tak jak kiedyś było, czyli za komuny!

DAK

Manco, btw, w renomowanych liceach warszawskich w tamtych czasach był język angielski lub niemiecki, rzadko francuski lub hiszpański. A takim był właśnie Lelewel w W-wie. Ja niestety chodziłam do technikum, a w nich był tylko ruski. Sad

Ale nie tylko w W-wie, moja koleżanka chodziła do ogólniaka w Kwidzynie i miała tam język niemiecki.
Jak poszłam na studia, to wszyscy po ogólniakach mieli poziom angielskiego lub niemieckiego zaawansowany.

manko

Daga

Jarosław nie zdał polskiego?, to się słyszy przecież.
Ile to razy pisaliśmy tutaj, że syn polonistki i po wyższych studiach, mówi szkaradną polszczyzną.
Mało tego powiem tak; jego wtrącanie trudnych, dawno nieużywanych słów encyklopedycznych, to potwierdzenie kłopotów szkolnych.
To jest taki psychologiczny "mechanizm" - wy myślicie, że ja jestem słabo wykształcony?, to ja wam walnę słówko, że będziecie musieli do encyklopedii zaglądać i się zadziwicie!
Very Happy

kszzzz

Podsumuję to tak. Każdy sądzi po sobie! Więc on też Exclamation

Powiązania ta rodzina miała i nie wahała się z nich korzystać, zamiast dać młodemu nieukowi nauczkę... Musiał Jarek być wyjątkowo oporny i/albo tępy skoro zawalił polski mając matkę polonistkę, a skoro ona go za uszy wyciągała nie mając wstydu i oporów, na pewno wszystko zrobiła, by synek skończył szkołę i studia... Podejrzewam, że ze studiami też ciężko było...
Lech zawsze sprawiał na mnie wrażenie mądrzejszego i lepiej wykształconego. Teraz rozumiem dlaczego!

A jeśli chodzi o języki obce w tamtych czasach (przynajmniej w moich) w liceach ogólnokształcących były dwa języki obce obowiązkowe - jeden to był zawsze rosyjski, a drugi zależał od tego jakich języków obcych nauczyciele byli zatrudnieni w szkole. W mojej była zatrudniona jedna germanistka i kilkoro anglistów- w związku z tym w moim roczniku na 7 klas równoległych - w dwóch był niemiecki, w pozostałych angielski. Do klasy niemieckiej w związku z tym trudniej było się dostać, ale i tak znacznie więcej było chętnych do uczenia się angielskiego. Obie klasy niemieckie miały profil ogólny, natomiast wśród klas angielskich trzy były sprofilowane (matematyczna, biologiczno-chemiczna i humanistyczna). Ja byłam w klasie humanistycznej i miałam dodatkowo jeszcze obowiązkową łacinę.

Na studiach w moich czasach były obowiązkowo dwa języki obce do wyboru - na wszystkich uczelniach, tylko na mojej jeden język i łacina. Ponieważ miałam stopień z łaciny na maturze, byłam z łaciny zwolniona i miałam tylko jeden język obcy. Wybrałam angielski Smile

.

Daga

Ja miałam niemiecki, a w następnej szkole francuski.
Przez to niedoskonale władam jednym i drugim, ale jak się języka nie używa to zawsze z krzywdą dla siebie Sad

Choć w Niemczech nie miałam kłopotu z porozumieniem się.
Very Happy

DAK

Daga

Jeśli sam o tym Kaczyński mówił, to rozumiem jaki mógł być podział w tej "patriotycznej" rodzinie.
Nie wiedziałam o dedykacji i o książce o Leninie, który jest wiecznie żywy dla niektórych.
Teraz to jest wszystko jasne, jak doskonale dobrali się z Antkiem.

Kawał stary z "brodą"

Ze sklepu papierniczego wychodzi facet z ogromnym naręczem wizerunku Lenina.
Ktoś pyta, na co tyle tych wizerunków pan kupił?
Mam strzelnicę!

DAK

Jeszcze dożyjemy takich czasów, że Cię Daguś za to nakłanianie do zbrodni na wizerunku zamkną w ciupie. Wink

Daga

To stary oklepany kawał ha ha ha!

manko

Daga

Państwo policyjne jest, ale trzeba wytropić i zamknąć faceta co ma strzelnicę Very Happy

pacyfek

Pamiętajmy, że wszystko jest teraz polskie. Honor, suwerenność, patriotyzm i cała reszta też.

Zacznijmy od filozofii. Pewien gdański mason i cyklista (według „dobrej zmiany” protoplasta folksdeutcha) Arthur Schopenhauer (proszę nie mylić ze sfrancuziałym wymoczkiem Fryderykiem Chopinem) rozpuścił plotkę, że: „Najmniej wartościowym rodzajem dumy jest duma narodowa. Kto bowiem się nią odznacza, zdradza brak cech indywidualnych. Każdy żałosny dureń, który nie posiada na świecie nic z czego mógłby być dumny, chwyta się ostatniej deski ratunku, jaką jest duma z przynależności do danego narodu i z wdzięczności gotów jest bronić rękami i nogami wszystkich głupstw, jakie ten naród reprezentuje”.
Teoretycznie jest to prawda, ale praktycznie nic z niej nie wynika.

Maciuś Stuhr (aktor i optymista): uważa, że hakatumba nastąpi dopiero gdy nas wyrzucą z UE. Z drugiej strony zauważa, iż : fakt pominięcia pana Januszka i panny Heli w rozdawaniu fruktów przez poprzednie władze w okresie 25-ciu lat przemian ustrojowych nie kwalifikuje ich do bycia reżyserem teatralnym lub reformatorem sądownictwa.
Też prawda, ale też nic z tego nie wynika pomimo, że pan Maciuś nie jest w mylnym błędzie.

Sytuacja zmienia się radykalnie gdy zastosujemy wybrane elementy quasifilozofii w dziedzinie uogólnionej parawiary. Przykładowo sto lat temu towarzysz Lenin odkrył, że: „rządzić może też kucharka”. My na realizację tego odkrycia czekaliśmy 98 lat. No i działa.
Do wielkiego odkrycia Che Guevary: „rewolucja jest jak rower, musi wciąż być w ruchu bo inaczej upadnie”, dobra zmiana jak na razie stosuje się w całej rozciągłości. I też działa.

Myśli prawdziwe pan prezes wygłasza w ukryciu. Przykład - Jarosław Kaczyński (PiS): „Zupełnie otwarcie powiedziałem panu prezydentowi, że nie widzę przesłanek, by wprowadzić w Polsce system prezydencki. To zawsze tworzy ryzyko, iż osoba bez odpowiedniego doświadczenia politycznego, bez umiejętności, a czasem człowiek złej woli uzyska bardzo dużą władzę, i to bez realnej kontroli”.

Jawnie zaś słyszymy: „prawdę wyjaśnimy”. Być może ją znamy, być może nie chcemy jej poznać. Celem jest wyjaśnienie prawdy.
Innym ważnym elementem jest okołoteologiczna „druga uogólniona zasada marchewki na kiju”. Obraz „nieodległego horyzontu z oczekującą nagrodą” np.: socjalizm, prawda, IV RP itd. Cytat z prezesa: „Zwycięstwo jest blisko. Gdy już prawdę wyjaśnimy to zwyciężymy. To już będzie IV RP”.
Do horyzontu dojechał w sowieckim dowcipie „pociąg do socjalizmu”.
Pociąg do socjalizmu ruszył z Murmańska. Na brzegu lasu skończył się węgiel Rąbiąc drzewa i paląc nimi w kotle pasażerowie dotarli do zaśnieżonego stepu. Paląc ławki i co się dało utkwili hen w zmrożonym stepie bez jedzenia i opału. I tam ich olśniło, że to już socjalizm.

Tajemnicę hakatumby
wszystkie chłopy znają tą,
że kobiety głowę mają:
„bo nią ją”.

I tak wracamy do starych, dobrych czasów gdy ziemia była jeszcze płaska.

Spokojnie czekam na „dekoncentrację mediów”. Powrócę do znanej mi z wczesnego dzieciństwa jednostacyjnej, wszechobecnej przez całą dobę szczekaczki. I pewnie usłyszę „stare dobre” przeboje:
https://www.youtube.com/watch?v=wlsafJjDZJo
https://www.youtube.com/watch?v=6Cy7oC7VQgw

Daga

A ja Pacyfku:) "lubliu Tiebia do sloz"

https://www.youtube.com/watch?v=672sLr048wo

I tu mały ma rację, odpowiadając dudzie, ale nie pomyślał o sobie."...To zawsze tworzy ryzyko, iż osoba bez odpowiedniego doświadczenia politycznego, bez umiejętności, a czasem człowiek złej woli uzyska bardzo dużą władzę, i to bez realnej kontroli...”.
Nie na darmo Wałęsa wywalił nieudaczników.

Politykiem sam nie był, ale miał doradców wyśmienitych polityków.

kszzzz

Kto ty jesteś - Jaki-taki,
jakiś taki byle jaki,
radosna główeczka,
a w środku pusteczka!

Jestem sobie Jaki-taki
Mniej niż średni, byle jaki!
Hakuna matata
mata we mnie brata!

Hatakumbę wam sprawiłem
kosi łapki wam zrobiłem,
bo ja jestem jakiś
taki byle Jaki!

Wink

DAK

[link widoczny dla zalogowanych]

To ciekawa analiza osobowości Hitlera i postaw jego rodaków (nr 39 POLITYKI) - nie mogłam w czasie czytania cały czas pozbyć się analogii z tym co mamy wokół.
I pierwsza, ale i ostatnia moja myśl była taka - chcę by wreszcie dotarło do niego, że nic mu już nie pozostaje tylko strzelić sobie .....
Evil or Very Mad

hajdi

Kategorycznie domagają się rejestracji lub hasła, nie trzeciej opcji 'nie teraz' Sad

, ale ja to chyba czytałam na papierze Confused

hajdi

Pan prezes tak gorliwie zapewniał o jedności prawicy, że wyglądało to na: "uderz w stół, a nożyce się odezwą". Czyli zaklina rzeczywistość, bo pęknięcia są wśród nich już zapewne ogromne Confused

Daga

Hajduś

kłamie on, kłamie ziober, kłamie gowinowaty i cała reszta.

Rozdmuchują, wariują i bujają nas, a to jest zwykłe nawijanie makaronu na uszy Wink

Co nas to obchodzi?
Wszyscy oni z kłamliwej rodziny.
Panprezes może mieć spotkań z dudą 15 i to jest takie zaklinanie czasu, a póżniej jak już wszyscy będą znudzeni ogłoszą, że innego wyjścia nie było i okazało się, że pis miał rację!
A głupki to kupią!!!!

hajdi

Nie mogę pojąć tego paradoksu. Prezes otacza się wieloosobową ochroną, ogradza Nowogrodzką płotem, Sejm też będzie grodzić. Czego on się tak boi, skoro mają tak duże poparcie jak pokazują sondaże, według których większość społeczeństwa jest z nimi i za nimi Question

Daga

Nowo_ grodzka to się ogrodzili!!!!!

Daga

Jak ten "kartofel" się nie wstydzi?
Mówi, że już są blisko, ALE CZEGO?????

Liczcie pieniądze ile na miesięcznice poszło???

kszzzz

To jest człowiek pełen przeróżnych fobii, które powinny być leczone, a on nie dość, że się nie leczy, to dorwał się do władzy, do tego nielegalnej, bo w Polsce nie ma takiego prawa, by rządzić z tylnego siedzenia - incognito, bez odpowiedzialności. Odpowiedzialności za sprawowanie władzy też się boi, na pewno dlatego woli rządzić w ten sposób.
Idea

Chory człowiek, pełen kompleksów i megalomanii, które nim równolegle targają Exclamation

Daga

W czasie HORYZONTU w TVN 24 zaprezentowano CAŁE przemówienie chorego człowieka.
Miałam gest i odebrałam mu głos, poczekałam aż przestanie bełkotać, ale to był koniec Horyzontu.
W kawałkach Kolęda - Zalewska pytała gości na temat bredni "kartofla", więc wiem o czym była mowa, a barany na sali klaskali, aż im ręce popuchły.
Jak za komuny przemówienia Sekretarzy PZPR Sad

manko

Daga

Ooooo! Mankuś Smile

to też się ponabijam.
Fajna ta ul "kartoflana" Very Happy