www.spotkania.fora.pl

hreczka

Obchodzimy ROCZNICĘ ćwierćwiecza przemian w Polsce

ans

Oglądałam dzisiaj na żywo relację z pięknych i wzruszających obchodów w Warszawie.
Lokalnie także świętują. Właśnie słyszę bardzo nagłośnioną imprezę ze szkoły podstawowej Very Happy

Połączyli obchody 25-lecia ze świętem szkoły, piknikiem dla rodziców, popisami uczniów. Wczoraj także odgłosy imprez słyszałam, ale że z dalej od mojego domu usytuowanych obiektów to w pełni nie mogłam uczestniczyć. Wink

hajdi

U nas imprezy zapowiedziane są na piątek - weekendu początek. Będą zespoły na Placu Krakowskim. Mogły władze na 25-lecie ogłosić dzień wolny, ten jeden raz z okazji tej szczególnej rocznicy.
A w ogóle to uważam, że powinniśmy mieć jakieś święto w letniej porze, a nie w paskudnym listopadzie Sad

pacyfek

Wygląda na to, że pod pozorem 25 lecia zniewolonej wolności Donek z Bronkiem zadymili (z użyciem Obamy) fałszerstwa wyborcze do PE:

[link widoczny dla zalogowanych]

Daga

Pięknie powiedziane:Polska już nigdy nie będzie samotna

[link widoczny dla zalogowanych]

Jedni przemawiali inni biegali

Daga

Pamiętam te słowa wzruszające i jakby ciężki płaszcz spadł mi z ramion Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]
Very Happy

ans

Obama w dzisiejszym przemówieniu wspomniał o Szczepkowskiej, ale nazwał ją "jakaś kobieta". Powiedziałam, że mogli mu podpowiedzieć nazwisko. Na to mój mąż zapytał czy wyobrażam sobie, że Obama mówi Szczepkowska ? Wink

Daga

Faktycznie Very Happy

BB

Ja uczciłam wczorajszy dzień na świetnym spotkaniu - na które zostałam zaproszona - w naszym miejscowym Domu Kultury.
Przyznać muszę, że organizacja była "na poziomie" - była wystawa zdjęć i dokumentów z tamtego fantastycznego czasu, kiedy to w sposób spontaniczny - choć bez wiedzy i umiejętności w tym temacie - nasz Komitet Obywatelski organizował wybory. Była prezentacja opracowania
(którego jestem współautorką) pt. KOMITET OBYWATELSKI "SOLIDARNOŚĆ" BRZESZCZE 1989-1990, zawierającego wierny opis wydarzeń i naszych działań .
Na spotkaniu było sporo osób, które wówczas łączyła wspólna pasja i choć teraz nasze "polityczne" drogi się rozeszły, to jednak spotkanie przebiegało
ponad podziałami i żadnych zgrzytów nie było. Uważam to za wielkie osiągnięcie.
Był toast ZA WOLNOŚĆ, wypuściliśmy w świat dwa białe gołąbki, na stołach
sympatyczne zakąski w biało-czerwonych kolorach , a z głośników płynęły melodie z tamtego czasu (m. in. Jacek Kaczmarski - Mury i td.)
No i oczywiście wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia - niektóre nawet wierszem.
Jednym słowem - było fantastycznie !
A ja jestem dumna, że mogłam w tym wszystkim uczestniczyć - i wtedy i teraz.

hajdi

Miałaś BBetko rzeczywiście fantastyczny dzień święta wolności Smile

hreczka

.
BBuniu, nie miałam takiej okazji, jak Ty - świętowania ROCZNICY w miłym gronie... Rolling Eyes

Jedynie przeżywam w myślach i w sercu, te radosne chwile, jaką była wiosna pierwszej Solidarności
i później, po latach mroku stanu wojennego - WYBORY 4 czerwca 1989 roku, a zwłaszcza pamiętam
euforię po ogłoszeniu wyników!

Hurra

Tego nikt nam nie odbierze!

BB

A mogę trochę prywaty ?
W owym 4 CZERWCA mój wnusio miał miesiąc i 1 dzień, a ja - świeżo upieczona babcia jako mąż zaufania "Solidarności musiałam iść bladym świtkiem do komisji i byłoby wszystko fajnie, gdyby nie to, że w domu zostawiłam chorego malucha i gorączkującą Anię, której się piersi "zapaliły" i bardzo cierpiała. Opiekujący się nimi świeżo upieczony dziadek miał obłęd w oczach, gdy wychodziłam na wybory, ale pozwolił mi wyjść.
Oczywiście wzywał lekarzy, a to nie było rzeczą łatwą, jako, że komórek nie było, a telefon stacjonarny działał różnie.
Ja oczywiście w głowie miałam kogel-mogel, bo z jednej strony mam świadomość doniosłości wydarzeń, w jakich uczestniczę, no a z drugiej zamartwiam się co się dzieje z Anią i Kubusiem.
W końcu i ja się coś zaczęłam dziwnie czuć, okrutnie rozbolała mnie głowa, miałam dreszcze, tak, że koleżanki okrywały mnie swoimi swetrami czy kurtkami, no ale dzielnie dotrwałam do samego końca i dziękowałam Opatrzności, że jako mąż zaufania nie muszę liczyć głosów, bo widziałam podwójnie.
Gdy rano wróciłam do domu odprowadzona przez życzliwe dusze, okazało się, że mam 39 stopni gorączki i nie bardzo wiem jak się nazywam. Mirek oczywiście wezwał lekarza i miał już trójkę chorych do opiekowania.
No, ale wszystko się dobrze skończyło !
No i TE WYNIKI WYBORÓW !!!!!!!!!!!

hajdi

No to przeżycia miałaś raczej różnorodne w tym dniu. Najważniejsze, że dobrze się skończyło i macie co wspominać Smile

Daga

GRATULUJĘ NAM TEJ WOLNOŚCI

Sprekelia urodziwa (Sprekelia formosissima)