|
www.spotkania.fora.pl zatrzymaj się na chwilę
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:09, 23 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Bardzo wzruszające. Nie słyszałam o tej książce, muszę się rozejrzeć.
Nie dziwię się Twojemu żachnięciu na widok książki, bo faktycznie jest ich sporo, a niektóre po prostu powtarzają się. Jedną taka udało mi się sprzedać na OLX. Ta, o której piszesz wydaję się być innaą dlatego postaram się ją zdobyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:22, 07 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Skończyłem przed kilkoma dniami Pikantne historie dla pendżabskich wdów, australijskiej pisarki, Balli Kaur Jaswal
Spodziewałem się wielu ciekawostek obyczajowych głównie. Występują tam, mocno przytłumione faktem, że historia dzieje się w Londynie, choć w dzielnicy z większością hinduską. Bohaterką jest Hinduska (Pendżabka) urodzona w W. Brytanii, dla której obyczajowość jej rodaczek jest już wyraźnie egzotyczna. Zaskakujący był dla mnie fakt, że wszystkie kobiety, które w różny sposób straciły mężów, czują przemożną chęć dzielenia się z innymi swoimi, lub nieswoimi przeżyciami w sferze erotyki. Erotyki na pograniczu pornografii. Tu trzeba zdecydować, czy jest to opis realnego życia dojrzałych kobiet z kultury mniej pruderyjnej niż nasza, czy to fantazja autorki buduje popyt na jej dzieło rozbudowując tematykę atrakcyjną dla młodzieży.
Dochodzi do tego wątek kryminalny i mamy w efekcie coś na kształt zmieszania Dekamerona z Ojcem Mateuszem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:51, 07 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję Multilatku, że choć trochę Ci się spodobała ?. Nie sądzę by autorka dużo zmyśliła, kultury wschodu są o wiele mniej pruderyjne niż nasza europejska czy wręcz zachodnia. Dla mnie była odkrywcza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 13:05, 08 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, że pisarka zręcznie opisała realia życia egzotycznej grupy hindusów w Londynie. Są tam od wielu lat. Żyją w skupiskach obejmujących całe dzielnice. Opanowali niektóre gałęzie usług. Oddzielną zupełnie grupę stanowią ich żony, utrzymane w analfabetyzmie, pogodzone z losem i pozbawione wszelkich aspiracji.
Czy metodą na ich pobudzenie do aktywniejszego życia mogły być zwierzenia sypialniane? Może o niczym innym nie potrafiłyby rozmawiać?
W sumie, lektura ciekawa i warta polecenia.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:15, 08 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Ta książka mogła pomóc tym zahukanym kobietom pendżabskim nie tylko w Londynie, by choć trochę się wyzwoliły.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:56, 19 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Marek Zając, Pędzę jak dziki tapir. Bartoszewski w 93 odsłonach.
Profesor żył 93 lata. Tyle anegdot i dłuższych opowieści zawiera ta książeczka. Obejmuje całe życie, więc i okres pracy dla rządu PO. Czytałem już kilka książek profesora, lub o profesorze, gdzie te fragmenty jego życiorysu były zawsze wytłumione. Tu są fragmenty rozmów z dyplomatami niemieckimi i izraelskimi Dowiedziałem się skąd bierze się pomówienie o to, że zwolnienie z obozu w Oświęcimiu było wynikiem kolaboracji. Takich oskarżeń dopuszczali się pisowscy łajdacy.
Bartoszewski został zesłany do obozu w początkowej fazie jego istnienia. Niemcy przestrzegali jeszcze pewnych zasad współpracy z Organizacją Czerwonego Krzyża. Nie dla wszystkich więźniów mogli zapewnić typowe pasiaki. Rozdawali więc zużyte mundury niemieckich żołnierzy, rannych lub poległych. Taki właśnie mundur dostał młody Bartoszewski. Jak mówi, poprzedni użytkownik powiększył grono aniołów, bowiem mundur był poplamiony krwią w miejscach wskazujących na pewne trafienie. Żartował, że po martwym trupie będzie go nosił żywy trup. Istnieje ponoć jakieś zdjęcie Bartoszewskiego w tym mundurze w co wątpił, ale kto chce ten znajdzie.
Mam jeszcze grubą cegłę autorstwa profesora, 1859 dni Warszawy. Z tym poczekam do wakacji.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:19, 19 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
To musiała być ciekawa lektura. Faktycznie pisowskie mendy oskarżali profesora o co się tylko dało.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:03, 27 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Jean Francis Bruegel przeciwko władzy. PIW 1976.
Wspaniale wydana książeczka z licznym reprodukcjami obrazów mistrza. Jest to właściwie instrukcja oglądania obrazów Pietera Bruegla starszego. Obrazy te wymagają objaśnień. Powstały w latach 1561-69. W 1561 malarz powrócił do Antwerpii z dwuletniej podróży do Francji i Włoch i został członkiem cechu malarzy. W 1569, zmarł dożywszy lat czterdziestu. Żył w czasach tak ponurych, że dziś trudno nam sobie wyobrazić podobne. Historia Flandrii tamtego czasu tłumaczy współczesne trudności interpretacyjne jego dzieła.
Flandria jest okupowana przez królestwo Hiszpanii. Do 1555 roku panuje w Madrycie Karol V. Kończy swoje panowanie ustępując z tronu na rzecz Filipa II, zwanego także arcykatolickim królem Hiszpanii. W drugiej połowie XVI wieku, w Europie kontynentalnej szaleje kontrreformacja. Herezja jest tępiona przez władze państwowe i kościelne. Heretykiem może być każdy, kogo warto zabić. Filip mieszka i panuje w Madrycie. We Flandrii jego wolę reprezentuje regentka Małgorzata. Papieża reprezentuje Inkwizytor. Razem wykonują dzieło boże. Prześladowania powodują ucieczkę kalwinistów i luteran do Anglii, Niemiec i Francji, gdzie też nie jest bezpiecznie, ale jest szansa na przeżycie i dalszą ucieczkę. Stan finansów Filipa jest tak marny, że w porozumieniu z papieżem nakazuje zniszczyć herezję do gruntu. Prześladowania stają się tak intensywne, że w krótkim czasie dochodzi do okrutnego wymordowania połowy mieszkańców Brukseli i dwóch trzecich mieszkańców Gandawy. Okrutne egzekucje odbywają się masowo. Pali się ludzi lub wiesza gromadami po 20-70 osób. Na liście heretyków brakuje już ludzi bogatych. Morduje się mieszczan, szewców, krawców, fryzjerów. Połowa skonfiskowanego majątku staje prywatną własnością Filipa. Drugą połowę zabiera kościół wynagradzając donosicieli. W końcu lat sześćdziesiątych XVI wieku Flandria jest ruiną. Wtedy Filip wysyła do Brukseli księcia Albę. Ten dopiero pokazuje, co znaczy strzec wiary w boga.
W tym czasie, Pieter Breugel, malarz pochodzący z chłopskiej rodziny ze wsi Bruegel, innego nazwiska nie miał, tworzy obrazy na zamówienie bogatych mieszczan. Nie może okazać żadnych poglądów. Nic nie wiadomo o jego stosunku do wiary. Jego obrazy pokazują obyczaje, przysłowia, zabawy ludowe. Prawdziwe przesłanie jest ukryte w alegoriach i niedomówieniach. Niczego nie mógł pokazać jawnie. Stąd bez przewodnika nie zrozumiemy, co oznacza ptak siedzący na szubienicy. Jak tłumaczyć ruiny zamku po prawej stronie obrazu i nowy zamek po lewej? Jaki jest sens wielu scen obrazu ‘Spis ludności w Betlejem’ i z czym je kojarzyć?
W podobnej sytuacji, dziesięć lat później zacznie swoje dzieło Miguel Cervantes. Druga połowa szesnastego wieku to najbardziej ponury czas dla Europy, ale wielki tryumf kościoła rzymskiego.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Wto 23:10, 27 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:00, 27 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
To musiała być bardzo ciekawa lektura. Lubie czytać takie rzeczy. Ciekawa jestem czy uda mi się znaleźć tę książkę w bibliotece.
Mam nadzieję, że i Hreczka tu dotrze, bo to też byłaby dla niej wspaniała lektura.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hreczka
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 16923
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5241 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:54, 28 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
hajdi napisał: | byłaby dla niej wspaniała lektura. |
Pod warunkiem, że jest ilustrowana omawianymi tam - dziełami (!??)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:31, 28 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
To bez wątpienia. Omawiane dzieła powinny być, ale może Multilatek wyjaśni tę kwestię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:53, 01 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Jest ilustrowana, choć jakość ilustracji jest słaba. Obrazy można oglądać w internecie wywołując po prostu 'Bruegel'. Są dużo lepsze niż w książce, która jest dość stara.
Teraz z innej beczki.
Magdalena Samozwaniec Krystyna i chłopy. Czytelnik 1969. Szukałem czegoś na szybko i znalazłem to dzieło. Pisane w latach sześćdziesiątych, które przecież pamiętam, ale mogłem się przekonać, jak wiele szczegółów już zatarło się w pamięci. Autorka próbuje dostosować się do współczesnej jej publiczności opisując swoje środowisko, twórców kultury lub ogólniej inteligencję, o manierach przedwojennej Warszawy, żyjące w warunkach siermiężnego socjalizmu. Szara proza życia wystaje z gładkich opisów wegetacji w ciasnych mieszkaniach, radości z powodu zdobycia zachodnich papierosów lub zakupów w Delikatesach, choć nie ona jest treścią i przesłaniem opowieści.
Krystyna animatorka w wytwórni filmów rysunkowych, kobieta wykształcona utalentowana i dobrze zarabiająca, ulega urokowi przystojnych mężczyzn(mężów), z których pierwszy porzuca ją tłumacząc swój postępek niemożnością pracy w małym mieszkaniu z małym dzieckiem. Odchodzi do młodszej. Drugi, ze skłonnościami do alkoholu, jadąc samochodem zabija przechodnia w stanie zamroczenia alkoholowego i idzie siedzieć na długie lata. Syn ulega trendom i modom przesiąkającym z zachodu. Traci kolejne lata w szkole, włóczy się z podejrzanym towarzystwem, zapewne uczestniczy w kradzieży samochodu.
Kiedy samotna, nieradząca sobie z synem trafia przypadkiem na faceta mieszkającego stale w USA, który przyjechał do starego kraju po żonę, ulega jego urokowi. Musi jednak dojrzeć i zrozumieć, że obietnica dostatniego życia w odmiennych, amerykańskich warunkach jest złudzeniem.
Tyle fabuła. Podobnie jak w kryminałach najciekawsze są opisy realiów tamtego życia. Nieczynnych stacji benzynowych. Barów zarezerwowanych dla wycieczek. Niegdysiejszego Zakopanego, które pamiętam jeszcze z lat pięćdziesiątych. Wąskich dróg, po których z rzadka jeździły marne, zdezelowane samochody i furmanki.
Sporty, Damskie(cienkie słomki) i Carmeny(schabowe) oraz kubańskie Partagasy. Popijany przy każdej okazji Winiak lub Jarzębiak. Sześciokartkowe (A4) podania o wydanie paszportu.
Inaczej dziś wygląda świat i Polska a panie będą nadal ulegać swoim złudzeniom i nadziejom.
A „chłopy” będą jak byli. Nic dobrego.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:01, 01 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Tak, dobrze czasami wrócić we wspomnieniach do tych czasów. Choć byłam za młoda (w latach 60-tych ub.w.) na palenie papierosów, to wydaje mi się, że "Damskie" nie były cienkie tylko takie spłaszczone. Cienkie to mamy teraz od czasów transformacji, kiedy to zachodnie koncerny zagościły u nas.
A głupie baby były, są i będą
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez hajdi dnia Czw 23:02, 01 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:12, 02 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Chyba masz rację. Słomki to były "Płaskie", które wcale nie były płaskie, tylko cienkie, z papierową rurką - ustnikiem. Paliłem kiedyś to świństwo, jako ostatnie, po decyzji o rzuceniu palenia. Mam do dziś plastikowe pudełko z przegródkami, w którym kupowało się zestaw chyba ośmiu rożnych marek. Trzymałem w nich oporniki i tranzystory. Nie palę już 44 lata a paliłem krótko i bardzo mało. Uważałem to za słabość, której się wstydziłem. Rzucenie nie sprawiło mi kłopotów
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:42, 02 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Podziwiam, ja pale nadal
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:11, 17 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Luis Aragon - Wyrok śmierci. Książkę kupiłem na wyprzedaży i likwidacji jakiejś biblioteki. Wieki temu. Czyta się to długo i ciężko. Jest to jedna z dziwniejszych powieści, jakie zdarzyło mi się czytać. Autor, występujący, jako narrator, "przesiada" się z jednej postaci na drugą. Rozważa niezwykłe konstrukcje towarzyskie i emocjonalne. Żona jednego z bohaterów, Ingeborga Usher, zwana również Fougere (paprotka) jest doskonałą śpiewaczką. Kilku panów zabiega o jej względy a właściwie cierpi z zazdrości o pozostałych. Powieść nie zwiera w zasadzie żadnej akcji. Nie dzieje się w niej nic poza rozważaniami i rzadziej, rozmowami. Mąż Fougere, Anthoni jest pisarzem i cierpi z powodu utraty odbicia w lustrze. Alfred, który najczęściej uosabia autora, jest posiadaczem trójdzielnego lustra firmy Brot, które pozwala widzieć jednocześnie postać z trzech kierunków. Ta właściwość staje pretekstem do rozważań o ludziach podwójnych a nawet potrójnych.
Aragon jest zaliczany do pisarzy lewicujących. Był nawet członkiem FPK. Jako wspomnienie przyjaciela-Rosjanina zmieszczony jest opis wizyty w ZSRR na zaproszenie Gorkiego w roku 1935. Do spotkania z Gorkim nie doszło, bo Gorki był ponoć chory. Czekający pod bramą goście są świadkami przybycia lekarza. Po wizycie lekarza Gorki zmarł. Goście stali w tym czasie pod zamkniętą i strzeżoną bramą jego domu. Uczestniczyli w pogrzebie pilnowani przez tajniaków. Aragon opuścił kondukt i wrócił do Paryża pewny tego, że Gorkiego zamordowano.
Innym realistycznym fragmentem jest opowieść z "czerwonej teczki", zbioru opowiadań Anthoniego. To wspomnienia, zapewne autobiograficzne, z czasów przejmowania Alzacji po ustaleniach traktatu wersalskiego przyznającego Francji Alzację i Lotaryngię.
Francuzi wkraczają do Alzacji. Nikt nie wita ich kwiatami, ale też nikt nie demonstruje niechęci lub obaw. Odnosi się wrażenie, że mieszkańcy tych terenów przywykli do częstej zmiany flagi. Choć woleli Niemców, to Francuzom nie będą wstrętów czynić. To dla Polaka niezwykłe. Żołnierz opowiadający tę historię romansuje z pianistką, dziewczyną z alzackiej wsi, ale kiedy był już pewny swego, dobrze przyjęty przez rodziców dziewczyny, zastąpił go amerykański żołnierz znany dziewczynie wcześniej. Po prostu zwykłe życie.
Tytułowy wyrok śmierci, to rozważania autora nad koniecznością pozbycia się jednego z wyimaginowanych bohaterów powieści, ponieważ jego postać zakłóca normalne relacje w gronie bohaterów powieści. Ofiarą będzie Anthoni.
Książkę zaliczam do bardzo znaczących w moim zasobie dzieł poznanych.
Zaczynam Dzienniki Gombrowicza.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:33, 17 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Skoro czyta się ciężko to ja chybabym się nie odważyła. W zasadzie teraz czytam to co mi sprawia przyjemność.
Czytam teraz Kena Folleta "Słup Ognia"opowiadający między innymi o walkach między katolikami a protestantami w XVI-XVII wiecznej Anglii i Francji. Jest to cegła, 850 stron i miałam opory, ale po zachęcie ze strony córki, zaczęłam i się nie zawiodłam. Bardzo wciągająca lektura. Życie zwykłych ludzi, sfer wyższych, intrygi, spiski, morderstwa i zabójstwa królów i książąt. Jest toostatnia część trylogii Folleta o średniowiecznej Anglii. Niedługo skończę i wezmę się za pierwszą "Filary Ziemi". Rzecz rozgrywa się w XII wieku, występują te same rodziny. Wcześniej nie miałam dostępu do niej, więc zaczęłam od tyłu, ale podobno to nic nie szkodzi.
Dzienniki Gombrowicza pewnie będzie się czytało lżej.
Post został pochwalony 2 razy
Ostatnio zmieniony przez hajdi dnia Wto 21:35, 17 Kwi 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:27, 17 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Zazdraszczam tych lektur. Czystą beletrystykę, choć miejscami zręcznie napisaną, odkładam na później (kiedykolwiek miałoby to być). Szukam lektur, które zatykają dziury w mojej niewiedzy. Mam podobną cegłę, prawie tysiąc stron o Powstaniu Warszawskim. Ten temat jednak trochę mi się opatrzył. Dzienniki Gombrowicza są, na szczęście napisane ludzkim językiem. Pierwszy z nich, tj. obejmujący lata 1953-56, poświęca Gombrowicz ocenie literatury polskiej międzywojnia i powojennej, swojego stosunku do katolicyzmu i pseudo inteligencji arystokratycznej, z którą ma codzienny kontakt. Ma swoje sympatie (Miłosz) i antypatie (tych nie wymienia). Ciekawe są jego odniesienia do polskości, która go nie zachwyca.
Zobaczymy co będzie dalej. To dopiero początek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:27, 17 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Zapowiada się ciekawie. Lubię czytać dzienniki. Przeczytałam kiedyś Dzienniki Marii Dąbrowskiej, ale to było dawno i one były ponoć okrojone, czyli ocenzurowane. Nie wiem czy to prawda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:19, 18 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Kszuniu wiem, że interesują Cię te czasy, więc zachęcam gorąco do lektury. Nie miałam pojęcia, że Ken Follett pisał też takie historyczne powieści. Myślałam, że same sensacje
Trudno się od tej lektury oderwać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24642
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:57, 19 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Chyba nas telepatia połączyła . Napisałam wczoraj, że muszę to koniecznie przeczytać, ale coś się stało, może zapomniałam wysłać post... Bo go nie ma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:40, 19 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Nie wysłałaś postu, tylko napisałaś te słowa w uzasadnieniu plusika
Ja zaczęłam dziś czytać Filary Ziemi. ten gość Follet ma niesamowite pióro. Gdy skończę też trylogię muszę zapoznać się z innymi jego dziełami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:36, 17 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Ostatnie kilka tygodni poświęciłem na lektury, które należało poznać pół wieku temu. Dzienniki Gombrowicza odłożyłem w połowie pierwszego tomu. Zachęciła mnie do nich reklama ostatnich wydań, ale same sprawy, którymi żył już mnie nie porywają. To zajęcie dla badaczy literatury. Dla mnie za wysokie progi. Wziąłem się więc za Wańkowicza Na tropach Smętka. Miałem wyrzuty sumienia, że tak ważne dzieło pozostawało nieznane mi aż do starości. Wędrówka z córką po dzisiejszych Mazurach i Warmii, po przegranym plebiscycie i przejęciu Prus Wschodnich przez III Rzeszę. Smutne konstatacje, jakoś dziwnie kojarzące się z niektórymi dzisiejszymi opiniami o polskim państwie. Wańkowicz wędruje, spotyka się, rozmawia z ludźmi o polskich nazwiskach, którzy z sentymentem wspominają dzieciństwo w szkole i naukę po polsku, aby jednocześnie przyznać, że głosowali za przyłączeniem do Niemiec i, że syn chodzi na zebrania NSDAP i już po polsku nie chce mówić. Spotyka się wszędzie z niemiecką butą i przemocą wobec śladów polskości.
Drugą pozycją była Zbigniewa Kuchowicza, Barbara Radziwiłłówna. Ciągle fascynuje mnie historia. Książka jest kolejną pozycją na temat tej królowej. Kobiety na tronie lub w jego pobliżu zawsze interesowały historyków, ale w polskiej historii poza Jadwigą d'Anjou, Marysieńką d'Arquien-Sobieską, Boną Sforza i Marią Walewską i właśnie Barbarą z Radziwiłłów nie mogę sobie przypomnieć żadnej dobrze znanej przeciętnemu nie historykowi. Barbarze poświęcono dużo miejsca w naszej literaturze. To ciekawa postać i wspaniale opisana, choć różnie oceniana. Mnie opinia Kuchowicza wydaje się najbardziej godna uznania. Fascynację Zygmunta jej postacią i jej dalsze tragiczne losy przypisuje autor po prostu jej wielkiej urodzie i nieprzeciętnemu seksapilowi. Jeśli do tego dodać fascynację młodym Zygmuntem, litewską swobodę obyczajową i ogromny temperament, to w spotkaniu z symetrycznymi walorami młodego króla, efektem mógł być tylko gorący romans przerodzony w trwałe i niezłomne uczucie. Z przebiegu wydarzeń wynika jasno, że Barbara nie była zainteresowana koroną, nie zależało jej na żadnych korzyściach z władzy. Nigdy z nich nie skorzystała i oskarżanie jej przez wielu historyków o żądzę zapanowania nad królem dla wywyższenia się są niesłuszne. Była po prostu zakochaną kobietą. Skandal, jaki wywołał potajemny ślub, wymuszony na królu przez braci, nie był jej potrzebny. Spowodował za to ogromny kryzys i skandal. Poróżnienie się króla z matką i jej wyjazd z Polski. Bonę oskarżano o otrucie Barbary, co było podłym oszczerstwem. Barbara zmarła na nowotwór, co potwierdziły najnowsze opinie lekarzy. Ciekawostką jest to, że słynne perły Barbary, po jej śmierci kupił podstawiony przez Elżbietę I agent. Spoczywają więc obecnie w skarbcu Elżbiety II, w Windsorze.
Awantury czynione królowi przez szlachtę i magnatów zazdrosnych o wywyższenie Radziwiłłów, szermowanie oszczerstwami i nastroje panujące w kraju, jakoś dziwnie kojarzą się z dzisiejszymi kłótniami partyjnymi. Skala serwowanych podłości jest taka sama.
Post został pochwalony 2 razy
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Czw 22:37, 17 Maj 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:49, 18 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Bo warcholstwo jak widać było, jest i będzie, co widzimy obecnie.
Losy Barbary Radziwiłłówny arcyciekawe, aż się prosi żeby zrobić film lub nawet serial o niej, zamiast tej badziewnej, podobno, Korony królów.
No i te perły we władaniu Windsorów Będziemy się starać o odzyskanie
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez hajdi dnia Pią 14:51, 18 Maj 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 19:26, 18 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Przed wojną powstał film o Barbarze ze Smosarską w roli głównej. Po wojnie (1958), w łódzkim Teatrze Nowym, wystawiono i grano z powodzeniem sztukę Felińskiego reżyserowaną przez Kazimierza Dejmka. Malowali Barbarę i Matejko i Wyspiański i Gerson i wielu innych. Popularnym tematem obrazów był mit o wywoływaniu widma Barbary przez Twardowskiego. Najlepiej znanym i chyba najlepszym obrazem jest Śmierć Barbary Radziwiłłównej pędzla Józefa Simmlera. Popularność B.R. wzrosła w czasach zaborów. Przedstawiano ją jako patriotkę i symbol swojskości z czasów złotego wieku. Zazwyczaj słodzono ponad miarę, toteż tamte dzieła sceniczne i ekranowe byłyby dziś trudne do zniesienia.
Ciekawostką może być fakt, że w 1812 r. w roli Barbary na przedstawieniu amatorskim wystąpił młody Adam Mickiewicz.
Perły Barbary R. są znane głównie z powodu portretu z epoki, które kopiowano później bez opamiętania. Zostały sprzedane, nie ma żadnej wzmianki o zamiarze odkupienia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:31, 18 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Nie zauważyłem, że nie jestem zalogowany, toteż wystąpiłem jako gość. Przenoszę tekst to niniejszego postu i proszę o zlikwidowanie tamtego.
Przed wojną powstał film o Barbarze ze Smosarską w roli głównej. Po wojnie (1958), w łódzkim Teatrze Nowym, wystawiono i grano z powodzeniem sztukę Felińskiego reżyserowaną przez Kazimierza Dejmka. Malowali Barbarę i Matejko i Wyspiański i Gerson i wielu innych. Popularnym tematem obrazów był mit o wywoływaniu widma Barbary przez Twardowskiego. Najlepiej znanym i chyba najlepszym obrazem jest Śmierć Barbary Radziwiłłównej pędzla Józefa Simmlera. Popularność B.R. wzrosła w czasach zaborów. Przedstawiano ją jako patriotkę i symbol swojskości z czasów złotego wieku. Zazwyczaj słodzono ponad miarę, toteż tamte dzieła sceniczne i ekranowe byłyby dziś trudne do zniesienia.
Ciekawostką może być fakt, że w 1812 r. w roli Barbary na przedstawieniu amatorskim wystąpił młody Adam Mickiewicz.
Perły Barbary R. są znane głównie z powodu portretu z epoki, które kopiowano później bez opamiętania. Zostały sprzedane, nie ma żadnej wzmianki o zamiarze odkupienia. Nie ma zresztą pewności, co do ich dalszego losu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Pią 19:37, 18 Maj 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24642
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:43, 18 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Historia, a nawet jeszcze bardziej ciekawostki historyczne zawsze mnie bardzo ciekawiły. Na książkę Kuchowicza już ostrzę sobie zęby.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:12, 18 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Te obrazy Matejki i Gersona są mi znane jak również film ze Smosarską.
Chodzi o współczesnych ludzi filmu. Temat aż się prosi o sfilmowanie podług dzisiejszych możliwości technicznych kinematografii. Muszę przyznać, że nie lubię tych przedwojennych filmów, są ckliwe i po prostu śmieszne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24642
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:36, 18 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Przedwojenne filmy rzeczywiście są ckliwe i pełne niedoskonałości technicznych, gra aktorska jest dla nas archaiczna, a o jakości kopii lepiej nie wspominać, ale ja mam do nich duży sentyment i czasem lubię sobie jakiś film z tamtych czasów lubię obejrzeć. To jest jak spoglądanie na zdjęcia niemowlaka, kiedy nasze dziecko już jest dorosłe i całkiem samodzielne...
Poza tym mój tato zgromadził bardzo dużo pozycji książkowych na temat rozmaitych trików filmowych, wykonywanych bez użycia współczesnych możliwości technicznych, a tylko dzięki wykorzystaniu złudzeń optycznych. Jako nastolatka przeczytałam to wszystko z wypiekami na twarzy – i bardzo lubię wyłuskiwać te perełki w starych filmach... Teraz rozmaite efekty techniczne to żaden problem, generuje się komputerowo ale dawniej trzeba było naprawdę to wymyślić...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kszzzz dnia Pią 21:40, 18 Maj 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:06, 18 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
O to ciekawe. Może jak będziesz miała więcej czasu podaż jakiś przykład wykorzystania złudzenia optycznego do trików filmowych
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|