|
www.spotkania.fora.pl zatrzymaj się na chwilę
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:27, 12 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Multilatku ta druga książka Beaty ma niezbyt pochlebne recenzje, że płytka, powierzchowna, a anegdotki pozostają bez puenty. A co Ty o tym sądzisz, jeśli oczywiście czytałeś
I co to jest, że obecnie większość wydawanych książek nie ma wydrukowanej daty wydania, a raczej roku wydania. Czasami udaje mi się znaleźć gdzieś drobnym druczkiem, ale wiele książek nie ma tzw. stopki redakcyjnej, jak właśnie te Beaty Tyszkiewicz. Przeszukałam te początkowe strony i nie znalazłam. Ponadto brak spisu treści oraz indeksu osób. To są moje zarzuty, a także ludzi oceniających w sieci te książki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:41, 12 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Czytałem ją kilka roków temu. Nie zostawiła mi szczególnych wspomnień. Takie, krótkie wspominki z życia bogatego w zaskakujące znajomości, wrażenia z dawnych wydarzeń, już dziś zapomnianych. Bez fabuły i akcji.
Pamiętam taką jedną opowieść o spotkaniu z bardzo dystyngowanym Panem w Monachium, na którym B. T. wywarła duże wrażenie (nie musiała się w tym celu wysilać). Przyjęła zaproszenie na sobotnie spotkanie w jego domu pełnym staroci i dowodów długiej historii rodziny. Przyjechał po nią szofer wielką limuzyną. Pan przywitał damę na schodach domu wytwornie ubrany. Na palcu miał duży sygnet, który później zdjął aby pokazać, że jest to schowek na truciznę. Rozmowa nie kleiła się zbytnio, bo najciekawszym tematem byłaby historia rodziny arystokraty a on tego tematu unikał. B. T. jak sama pisze, nie mówi dobrze po niemiecku, było to dodatkową trudnością. Pan był uroczy i starał się zabawić i zainteresować damę różnymi drobiazgami o długiej historii.
Oglądając bibeloty dostrzegła zdjęcie dystyngowanego jegomościa w mundurze w otoczeniu podobnie ubranych oficerów zapewne Wermachtu.
Czar prysł i Beata Tyszkiewicz zapragnęła niezwłocznej ucieczki z tego domu.
Kilkadziesiąt podobnych historii o przygodach własnych i zasłyszanych.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:28, 25 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Skończyłam czytać, (po raz wtóry znowu) Olgi Lipińskiej Co by tu jeszcze. Bije pozostałe dwie panie na głowę. Pisać to ona umie. Chciałam właśnie porównać umiejętności literackie tych pań.
W książce są zebrane felietony Lipińskiej napisane w latach 1998 - 2009 do Wysokich Obcasów i Twojego Stylu.
Niesamowicie wszystko aktualne, a zwłaszcza lata 2005-2007, czyli czas rządów PIS. Mogłaby to napisać i obecnie i wszyściutko byłoby prawdą.
Zacytuję kawałek:
"...Tu się urodziłam, wychowałam, poznawałam i poznaję Ojczystą Historię (czasem nie poznaję). Tu naczytałam się też obowiązkowych lektur, od których na przykład przeciętny Francuz czy Niemiec by zwariował. Uważam mój Naród za wyjątkowo odporny psychicznie i odważny, że mimo rzucania Nim od ściany do ściany i mimo głupot, których musi słuchać od elit, rozwija się wężykiem, ale prawidłowo..."
Zapomniałam jeszcze napisać o osiągnięciach Olgi Lipińskiej. My ją znamy głównie z Kabarecików, a ona, będąc z zawodu reżyserem wystawiała reżyserując wielkie sztuki w wielu teatrach, m.in. Fredrę, Iwaszkiewicza, de Museta, Maupassanta, a także opery, jak Don Pasquale Donizettiego, Cosi fan tutte Mozarta, Krakowiaków i Górali Bogusławskiego i inne. Zdobyła trzykrotnie "Superwiktora". Nie sposób wymienić wszystkich osiągnięć. Głównie jej twórczość przypadała na lata PRL, więc jest teraz wyklęta.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez hajdi dnia Wto 22:15, 25 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:55, 31 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Emile Namer, Sprawa Galileusza.
Książka poświęcona w całości historii rozprawy Świętego Officjum z Galileuszem. Materiałem wyjściowym jest korespondencja samego Galileusza jak i uczestniczących w sprawie duchownych, w tym kardynałów, oraz osób sprzyjających Galileuszowi.
Ponury obraz potrydenckiego okresu w dziejach Italii poddanej żelaznej kontroli służącej zduszeniu ducha odrodzenia i reformacji.
Opracowanie nie zawiera wielu szczegółów życiorysu uczonego. Wszystkie podane fakty wynikają z przebiegu toczącego się procesu. Z listów Galileusza do jego protektorów, potężnych Medyceuszy, dowiadujemy się o złudnej nadziei uczonego na przekonanie kardynałów, że Pismo nie zabrania dociekania szczegółów boskiego planu budowy świata i nie może być sprzeczne z obserwacją. Święte Officium pozostawało nieme i nie dopuszczało nawet myśli o dyskusji. Nakaz Officium nie pozostawiał żadnej swobody interpretowania Pisma dozwalając dyskusję jedynie teologom. Tylko dzięki protekcjo Medyceuszy Galileusz ocalił głowę będąc skazanym na więzienie o ograniczonym rygorze. Wszystkie jego spotkania aż do śmierci wymagały zezwolenia biskupa Florencji, zakazano mu pisania czegokolwiek, objęto zakazem wszystkie jego dzieła już wydane drukiem.
Dopiero po stu latach od śmierci Galileusza, Święte Officium pozwoliło na postawienie jego nagrobka w kościele Santa Croce we Florencji.
Nieodparcie narzuca się analogia do dzisiejszych wydarzeń. Swoiście pojmowanej roli obrońców świętej wiary przed niekościelną interpretacja definicji życia.
Post został pochwalony 2 razy
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Pon 11:57, 31 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:29, 31 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
To chyba nie była przyjemna lektura. Choć okropieństwa Inkwizycji opisał Jaume Cabre w doskonałej powieści Wyznaję. To jest fantastyczna powieść, dziejąca się i współcześnie i cofająca się w czasie aż do średniowiecza.
Święte Oficjum nikomu nie odpuszcza i znajdzie winowajcę, zdrajcę na końcu świata. Byłam oczarowana, ale chyba nie prędko znów po nią sięgnę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:11, 31 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Nie było mowy o "badaniu" przez specjalistów od prawdy. To głównie listy Galileusza, których napisał ok. 4 tysięcy i komentarze do nich. Z listów kardynałów pochodzi opis teleskopu.
Była to rura długości trzy czwarte łokcia, wyłożona wewnątrz czarnym suknem. Z obu stron były umieszczone soczewki wielkości talara.
Galileusz był nazywany w pismach matematykiem, choć czystej matematyki było w jego pracach niewiele.
Ciekawy jest wywód prowadzący do stwierdzenia, że wszystkie ciała spadają z tą samą prędkością w próżni. G. przeprowadził pomiary czasu opadania kul hebanowej i złotej w rtęci, wodzie i powietrzu. Zaobserwował, że im lżejszy ośrodek, tym różnice w czasie opadania są mniejsze. Na tej podstawie stwierdził, że gdyby usunąć powietrze (co jest niemożliwe), to kule spadłyby w tym samym czasie.
Zaobserwował fazy Wenus podobne do faz Księżyca i cztery księżyce Jowisza, które nazwał Gwiazdami Medycejskimi. Stwierdził, że teleskop umożliwia zobaczenie gwiazd gołym okiem niewidocznych. Podał przyczyny pływów morskich, błędnie łącząc je z ruchem obrotowym Ziemi.
Zamykanie kogoś w więzieniu, lub okrutne zabicie (Giordano Bruno) za podobne twierdzenia wydaje się dziś niepojęte, ale znowu z drugiej strony, dobrze jest poczytać Marka Jurka....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:43, 31 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Lepiej nie, już lepsze listy Galileusza. To przynajmniej był mądru człowiek, a Marek Jurek, szkoda gadać.
I ciekawe spostrzeżenie - tego faceta nie sposób nazywać wyłącznie po nazwisku, no bo jakiego Jurka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:48, 31 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Multi:) powiedz co marszałek dwóch imion takiego interesującego napisał, ze warto go czytać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:16, 31 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Jest dziś na Onecie wywiad z M. Jurkiem, w którym ujawnia swoje poglądy na temat "ochrony życia". (PiS zdradził swoich wyborców, czy coś takiego) Więcej nie trzeba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:03, 31 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Aaaa! to słyszałam, ale nie do końca. Już mnie nie interesowała ta "zdrada" wg Marka, albo Jurka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:40, 28 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Nie wpisałem nic przez cały listopad, choć poczytałem nieco w tym czasie. Ponieważ właśnie w październiku zapisałem się na wycieczkę do Grecji, tym razem obejmującą Mykeny, to musiałem przypomnieć sobie trochę literatury obejmującej epokę heroiczną a w tym Odyseję. Najważniejszy był zresztą wstęp, bo podaje mnóstwo informacji o badaniach nad dziełem. Ciekawe są próby odtwarzania trasy powrotu Odyseusza na Itakę, jak i identyfikacja samej Itaki i jej geografii. Mam jeszcze prawie rok, więc przelecę kilka już dawno czytanych książek.
Dziś skończyłem książkę, którą można potraktować jak skrypt dla studentów prawa. Wydawnictwo Bałtyckiej Wyższej Szkoły Humanistycznej w Koszalinie, pod redakcją kanclerza Szkoły, Romana Skeczkowskiego, pt. Pomniki prawa.
Książka, oprócz wyczerpującego wprowadzenia (połowa objętości książki), zawiera możliwie dokładne tłumaczenia trzech zbiorów prawa: Kodeksu Hammurabiego, Prawa Salickiego i Wielkiej Karty Wolności wydanej przez Jana bez Ziemi, jako przykładu średniowiecznego dokumentu.
Porównanie tych trzech dokumentów daje obraz zmian, jakiemu stopniowo podlegało prawo, jako zbiór reguł narzuconych przez władcę.
Tylko Wielka Karta Wolności jest zbiorem praw gwarantowanych przez władcę poddanym.
Kodeks Hammurabiego, to zbiór kar grożących ludziom wolnym i niewolnym za różne występki przeciw zbiorowości. Cechuje je dominująca zasada odwetu, np. jeśli człowiek wolny zabije lub zrani syna innego człowieka wolnego, to okaleczy się lub zabije jego syna.
Prawo Salickie, albo Prawo Franków Salickich, to zbiór kar, w zasadzie pieniężnych, za wszelkie występki przeciw mieniu lub osobie. Prawo to zaczęto spisywać w okresie po upadku Cesarstwa Rzymskiego, na terenie dzisiejszej południowej Francji. Pierwsze teksty tego prawa pochodzą z czasów, które łączy się z datą śmierci Klodwiga (511).
Tekst przedstawiony spisano za panowania Pepina Krótkiego(751-768).
Cechą tego zbioru prawa jest wyznaczenie kar pieniężnych za wszelkie możliwe przewiny. W tym celu trzeba było "wycenić" życie człowieka wolnego, życie poddanego i wartość życia niewolnika. Pieniężną wartość miała złamana ręka (jeśli zwisa bezwładnie), wykłute oko, wybity ząb. Dopiero niewypłacalność winowajcy prowadziła do utraty życia.
Wielka Karta Wolności, to zbiór swobód gwarantowanych poddanym przez władcę. Kartę wymusili rycerze, baronowie i biskupi. Pokonany król podpisał ten akt dnia 15 czerwca 1215 roku w Runnymede. Po powrocie do Londynu odwołał go, jako wymuszony, ale wkrótce zmarł. Kartę zatwierdzono ostatecznie dopiero w roku 1297 jednocześnie z powołaniem Parlamentu, po długoletniej wojnie "o kartę".
Wielka Karta Wolności jest tu jedynym dokumentem zachowanym w oryginale.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Pon 22:43, 28 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:21, 29 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Monumentalne zadanie przed Tobą Multilatku Do października przyszłego roku zdążysz przypomnieć sobie historię Grecji i wszystkie mity
Kodeks Hammurabiego wykuty na słupie z czarnej skały (diorytu) widziałam w Luwrze. Pamiętam z niego tylko to co wszyscy - "oko za oko, ząb za ząb"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:27, 29 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Przed laty interesowałem się wiekiem piątym Aten, później byłem w Atenach(2007) i trochę widziałem. Pojechałem tam w ramach pewnego projektu UE i miałem czas tylko popołudniami, ale było to w czerwcu i dni były długie. Problemem było jedynie to, że Grecy wcześnie kończyli pracę i zamykali wszystko (Akropol) o siedemnastej.
Zgromadziłem niemal całego Krawczuka i dużą część cyklu ceramowskiego, więc tylko czytać. Jeśli dowiozą mnie tam żywego, to czeka mnie duża frajda.
Słup z kodeksem Hammurabiego też widziałem, ale to było całe wieki temu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:15, 29 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Dowiozą, dowiozą, nie ma obawy, a potem wielka frajda.
Muszę przyznać, że chętnie bym pozwiedzała z Tobą jako znawcą te wszystkie miejsca w Grecji. Ja byłam w tym roku na wakacjach na Chalkidiki, ale zwiedziliśmy Saloniki, gdzie zabytków multum. Termy rzymskie, ruiny pałaców, no nie sposób opisać. Aż mnie wzruszenie ogarnęło, gdy dotarłam na Plac Arystotelesa, ogromny (ten plac), wielka przestrzeń, wspaniały widok na morze. Niedaleko od tego placu też nad samym brzegiem morza stoi wspaniały pomnik Aleksandra Macedońskiego, zwanego Wielkim. Przed tym palcem na ulicy stoi pomnik jego ojca.
Przed pomnikiem Arystotelesa mam oczywiście fotkę, a wzruszenie ściskało gardło.
Aleksander Wielki i moja rodzina
i monumentalne otoczenie wokół Alwksandra
a wszystko przy nadmorskim bulwarze.
Wszystkie zdjęcia z Grecji są w galerii, w tej chwili już na trzeciej stronie.
Post został pochwalony 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:47, 30 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za uznanie
Nie wiem czy wiecie, że Grecja nie uznaje Macedonii jako samodzielnego państwa. Macedonia to grecka kraina i cześć. Port lotniczy w Salonikach (gdzie lądowałam i startowałam z powrotem do kraju) nazywa się MAKEDONIA. Niestety zapomniałam już jak Grecy nazywają ten kraj (a pilotka mówiła Macedończycy nie przyjeżdżają do Grecji samochodami n a macedońskiej rejestracji.
A propos jeszcze Salonik. Miasto na całym świecie nazywa się Thesaloniki i nie rozumiem dlaczego w naszym języku zabrano im ten przedrostek. Dzięki pobytowi w Salonikach zrozumiałam wreszcie te listy św. Pawła do Tesaloniczan Za czasów rzymskich św. Paweł został "rzucony" na ten obszar Grecji, aby spacyfikować i "nawrócić" tamtejszych mieszkańców. To była normalna okupacja
Cud, że ostał się ten pomnik Arystotelesa
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hajdi dnia Śro 22:49, 30 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:05, 01 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Hajdeczko:) bardzo każdemu zazdroszczę,że może jechać i zwiedzać w klimatach, o jakich mogę tylko pomarzyć. Jeśli bym zgłupiała i pojechała, to byłaby to moja ostatnia wycieczka.
Ale poczytać mogę, tyle mi zostało, i to nie zadługo
Tak więc z przyjemnością przeczytałam Twoje wspomnienia i fakty historyczne.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Daga dnia Czw 0:07, 01 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:45, 01 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
hajdi napisał: |
A propos jeszcze Salonik. Miasto na całym świecie nazywa się Thesaloniki i nie rozumiem dlaczego w naszym języku zabrano im ten przedrostek. | Może the uznano za angielski przedrostek i dlatego go usunięto
Podejrzewam jednak, że dla naszych przodków Thesaloniki były nazwą za długą i niewygodną do wymawiania, więc dlatego ją skrócili.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:42, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Kontynuacja. Szołem Alejchem Dzieje Tewji mleczarza. Powieść złożona z kilku opowiadań, z których każde poświęcone jest odrębnemu wydarzeniu. Ponieważ treść kilku opowiadań złożyła się na scenariusz filmu Skrzypek na dachu, nie warto ich tu przytaczać. Warto może wspomnieć o nieścisłości informacji w Wikipedii, gdzie rok wydania powieści to 1894, podczas gdy każde opowiadanie ma swoją datę i są to lata od 1902 do 1906. Jest również kilka różnic dotyczących treści. Z filmu nie dowiemy się o śmierci Gołdy, żony mleczarza. Nie przypominam sobie samobójstwa czwartej córki, Szprince, która utopiła się kiedy rodzice jej narzeczonego nie zgodzili się na ślub z biedną dziewczyną. Nie dowiemy również, że niedługo po ślubie umarł Motl-biedny krawiec.
Nastrój powieści jest w filmie doskonale oddany. Film zawiera też więcej optymizmu. Dużo pogody wnosi postać rabina, który w powieści w ogóle nie występuje.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Wto 20:43, 20 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hreczka
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 16923
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5241 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:40, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
.
"Skrzypek na dachu", to mój ulubiony film!
Oglądałam wiele razy, głównie z uwagi na przebojowe fragmenty z muzyką klezmerską.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:07, 30 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Homer i epoka heroiczna, J. V. Luce. Spojrzenie współczesnej archeologii na świat opisany przez Homera. Henryk Schliemann podszedł do Iliady i Odysei, jako do wiernych zapisów wydarzeń z XII wieku p.n.e.
Dla Schliemanna nie ma wątpliwości, że odkopana w Mykenach złota maska jest maską Agamemnona a grób tolosowy odkryty w pobliżu jest jego grobem. Schliemann był amatorem. Kierowało nim głębokie przekonanie, że wojna trojańska była faktem a Troję można odkopać. Był tak głęboko przekonany, że ją odkopał. Co prawda odkopał ich więcej i tylko Troja VIIa jest uważana dziś za Troję Homera. Dokonał jednak cudu. Ożywił wspaniały czas bohaterów epoki brązu. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że odkopał obiekty starsze 300 lat od czasów upadku Troi.
Współcześni archeolodzy spierają się o różne detale, nie poddają jednak w wątpliwość tego, że Homer opisuje świat, który widział na własne oczy. Nie może być prawdą, że był ślepy. Badacze zmierzyli wszystkie odległości przebyte przez bohaterów. Sprawdzili, co widać z opisywanych szczytów. Starali się rozszyfrować podania o morskich potworach, które okazały się naturalnymi zjawiskami przyrody, niegdyś śmiertelnie zagrażającymi żeglarzom.
Nie ma pewności, czy wojna trojańska toczyła się o żonę Menelaosa. Wiadomo, że Achajowie spalili Troję. Nie wiadomo, czy Odyseusz błądził 10 lat po morzach. Wiadomo, że jego trasa jest opisana zadziwiająco dokładnie. Spory dotyczą kilku miejsc.
Wspaniały świat pałaców wieku XVI p.n.e. zawalił się, jak pisze Tukidydes (460-396 p.n.e.), 80 lat po wojnie trojańskiej pod uderzeniem Dorów, którzy najechali Peloponez i dokonali takich spustoszeń, że na 300 lat zanikła umiejętność pisma, ludność półwyspu praktycznie wyemigrowała zasiedlając wybrzeże Jońskie i nastąpiły tzw wieki ciemne. Początki epoki żelaza nikną w mrokach dziejów. Dopiero wiek VIII przynosi odrodzenie Hellenów.
Epoka mykeńska na Peloponezie i minojska na Krecie jest charakterystyczna jeszcze z jednego powodu. Reprezentując wysokie umiejętności w konstruowaniu budynków, ludzie tamtej epoki nie budują świątyń. Wykopaliska odkrywają pałace, mury obronne, bramy i grobowce, natomiast brak jest budynków sakralnych.
Jest wiele zagadek dotyczących uzbrojenia i sposobów prowadzenia wojen. Niejasne jest np. przeznaczenie rydwanów, spotykanych na malunkach tak mykeńskich jak egipskich. Homer mówi o nich, "dobrze wyplecione". Charakterystyczne jest opisywanie każdej postaci, miast lub innego ważnego obiektu powtarzającym się przymiotnikiem. Okręty są czarne. Mykeny w złoto bogate. Troja jest wietrzna lub bogata w konie, Achilles jest szybkonogi a rydwany są dobrze wyplecione.
Jest jeszcze mnóstwo ciekawych rzeczy, ale już dość tej gadaniny.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Pią 11:12, 30 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:50, 01 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawe to, co piszesz. "Sen o Troi" zafascynował mnie w liceum, nawet przejściowo chciałam zostać archeologiem...
Koniecznie muszę to przeczytać!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DAK
Administrator
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 6538
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2972 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 17:30, 01 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Nie dość, nie dość, multilatku.
Tak się składa, że książką najbardziej ulubioną mego ojca i od dzieciństwa kartowaną, a potem czytaną przeze mnie była książka "Bogowie, groby i uczeni" i jej część dotyczyła oczywiście odkryć Schliemanna. Byłam zauroczona tą postacią. Dopiero później doczytywałam o nim z innych źródeł, o jego niewątpliwych dokonaniach, ale także i fałszerstwach, o jego nieuczciwości, ale także o tym jak świat oficjalnych naukowców rzucał mu kłody pod nogi.
Archeolog z prawdziwego zdarzenia, który z nim współpracował dążył do tego by profesjonalnie dokonywać odkryć i tym samym nie niszczyć tego co zostało bezpowrotnie zniszczone, gdyż Schliemann angażował ciężki sprzęt niszczący inne warstwy wykopaliskowe.
W tym roku w wakacje byłam na Peloponezie i mogłam połazić po miejscach oraz poprzypominać sobie tę fascynację z dzieciństwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:12, 12 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Przeczytałem kryminał. Taka rzecz zdarza się raz na kilka lat. Zwykle przyrzekam sobie, że już nigdy więcej, ale zdarza się coś takiego, jak prezent na okoliczność i nie wypada odkładać na książki na półkę. Kryminał nosi tytuł Trucicielka(autor Robinson) i opowiada dość oryginalną historię. Kompozytor muzyki filmowej, Hollywood i te rzeczy, ma dość pieniędzy, aby kupić sobie posiadłość w starej Anglii. Posiadłość, jak się okazuje ma mroczną tajemnicę. Dokonano w nim mężobójstwa. Żona lekarza, pielęgniarka z wojenną przeszłością, otruła męża i została skazana na powieszenie.
Kompozytor zafrapowany tą historią ma wątpliwości i postanawia dowiedzieć się, czy wyrok był zasadny i przez następne miesiące niczego innego nie robi, tylko rozmawia z przeróżnymi typami mogącymi coś wiedzieć. Odbywa w tym celu podróże do Australii, Nowej Zelandii, Południowej Afryki, Paryża i wielu okolicznych miejscowości w Anglii. Dostaje do rąk dziennik rzekomej trucicielki i rozmawia z jej krewnymi, którzy już pozmieniali nazwiska. Na koniec, dochodzi do wniosku, że niczego wyjaśnić się nie da. Pielęgniarka mogła otruć, ale mogła tylko ratować męża w beznadziejnej sytuacji, w końcu lekarza.
W każdym przypadku, tak skromne dowody na dokonanie zbrodni nie wystarczyłyby w żadnym sądzie do uznania winy.
W tym właściwie zasadza się słabość całej koncepcji. Autor przekonuje czytelnika, że zawiniła mentalność ławy przysięgłych, która uznała podejrzaną za winną ponieważ okazało się nie była do końca wierna mężowi.
Poznałem kilka nowych drinków i nazw hoteli.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:33, 12 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Ciekawa historia. Też bym nie odłożyła książki nie przeczytanej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:38, 12 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Kryminał od czasu do czasu nie jest zły
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:33, 31 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Aleksander Krawczuk, Neron. Wziąłem tę książkę, aby sobie przypomnieć historię najbardziej znanego w Polsce cesarza Rzymu. Chciałem doszukać się jakichś analogii do dzisiejszych sporów o władzę. Trudno znaleźć lepszy przykład władzy absolutnej, jak władza cesarska i nie można uniknąć odpowiedzi na pytanie, co władza może zrobić z normalnego człowieka.
Cesarzem został przez przypadek. Rozpustna i zbrodnicza Messalina zapłaciła życiem za swoje występki. Jej syn Germanik był naturalnym następcą Klaudiusza. Jednak to Neron został usynowiony po ożenku Klaudiusza z Agrypiną. Teraz wystarczyło pozbyć się Klaudiusza i obwołać Nerona cezarem. Neron, właściwie Lucjusz Domincjusz był starszy od Germanika o siedem lat. Germanik rozumiał swoją sytuację i mógł za kilka lat sprawiać kłopoty, toteż otruto go podczas cesarskiego rodzinnego obiadu w obecności całej rodziny. Kolejną przeszkodę stanowiła matka, Agrypina. Kochający syn zaprosił ją do swojej willi w Baja i obdarował okrętem, który miał ją odwieźć do pobliskiego Antium. Okręt był tak skonstruowany, aby rozpaść się i zatonąć. Zamach nie udał się, bo część załogi nie była wtajemniczona i Agrypina wróciła do domu, ale była już pewna, że nie ujdzie śmierci i tak też się stało. Nasłane zbiry zatłukły ją pałkami. Oskarżono Agrypinę o zamach na życie Cezara i ustanowiono święto i kapłana ku czci jego cudownego ocalenia
Neron pozostał sam. Był panem ówczesnego świata. Nie miał ambicji politycznych. Rządy państwem zostawił Senece i Barrusowi, sam postanowił podobać się ludowi. Urządzał niebywale kosztowne imprezy. Ku utrapieniu senatu, występował jako aktor i śpiewak. Nie były to szanowane profesje. Na długo przed Kaczyńskim wpadł na pomysł rozdawania pieniędzy tłumowi. Przezorny Seneka widząc, że już nie ma żadnego wpływu na szaleńca poprosił o pozwolenie na oddalenie się. Uratowało mu to życie. Na krótko.
Szalał tak ogółem 14 lat. Najbardziej rozpowszechniony jest epizod z chrześcijanami. Tak naprawdę prześladowania chrześcijan trwało epizodycznie kilka dni po pożarze Rzymu. Dorobiono Neronowi całą historię, że ponoć sam kazał podpalić, że stał na tarasie i opiewał pożar. Że życie straciło tysiące ludzi. To bajki. Neron wybrał sobie chrześcijan, bo byli nieliczni i nielubiani. Wywodzili się ze społecznych nizin. Nie miał ich kto bronić.
Rzym był miastem milionowym. Pożar był straszną katastrofą i Neron musiał zapobiec rozruchom, co pochłonęło dużą część jego majątku.
Jak widać, władza jest wartością samą w sobie. Nie trzeba mieć wielkich ambicji politycznych, zamysłów reform państwa, dowodzenia wojskiem. Wystarczy sama świadomość, że ma się moc sprawczą, która się sprawdza. Mając władzę można sprawić, że byle ćwokowi będą salutowali generałowie. Można wybrać sobie kretynów do pełnienia najważniejszych funkcji w państwie i mieć tylko tę satysfakcję, że wszyscy dookoła będą zachwyceni, choć kretynizm jest ewidentny. Można kłamać w żywe oczy i własne draństwo przypisywać oponentom. Władza sprawi, że otoczenie będzie powtarzać kłamstwa bez żadnych oporów licząc na jakieś profity, których nigdy się nie doczeka.
Dziś nie można już bezkarnie zabić kogoś, aby pocieszyć jego żonę, albo skazać na wygnanie a później zmusić do samobójstwa pod dowolnym pozorem, aby przejąć majątek. Inne są cele.
Można jednak zniszczyć człowieka, aby zająć jego miejsce w historii. Przynajmniej na pozór.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Wto 20:45, 31 Sty 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9715
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:53, 31 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
multilatek napisał: | Można jednak zniszczyć człowieka, aby zająć jego miejsce w historii. Przynajmniej na pozór. |
Raczej na krótką metę...
Historia ma to do siebie, że dość szybko demaskuje takie kreacje. Przekonali się o tym Lenin, Stalin, Hitler czy ostatnio Kaczyński. Po wieku nikt nie będzie już pamiętał o lansowanych dziś idolach, natomiast miejsce w historii zajmą prawdziwi bohaterowie narodowi. Pamiętam jeszcze historię Stalinogrodu (z opowieści rodziców) czy ewentualnego Kaczogrodu d. Warszawa (to już z własnych obserwacji). W kategoriach historycznych to musi paść jak przysłowiowa "kaczka"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:56, 31 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawa historia, a przede wszystkim analogia do współczesności. Do tyrana Kaczyńskiego, dla którego właśnie władza stanowi właśnie wartość samą w sobie. Ta starożytna historia powinna zostać rozpowszechniona. Ludzie wierzą w wymyśloną legendę. Prawdziwa historia jest zakłamana, również i ta współczesna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:32, 01 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Dziewiętnastego stycznia została wyzwolona Łódź. Dziś nikt tej daty nie wspomina, ale ja pamiętam.
Wśród książek Jana Parandowskiego znalazłem książeczkę liczącą raptem 120 stron, Wrześniowa noc. Tak jak przypuszczałem rzecz o minionej wojnie. Ponieważ koniec wojny widziałem na własne siedmioletnie oczy, zawsze ciekawił mnie jej początek. Opowiadano mi o tym pogodnym niebie, po którym latały samoloty, o wkroczeniu Niemców, o wezwaniach na roboty poprzedzone pobytem w areszcie na ulicy Gdańskiej. Jednak cały okres wojny byłem dzieckiem. Chcę relacji człowieka dorosłego, który nie biegał po lesie z karabinem, nie wysadzał pociągów, tylko podobnie jak moja rodzina, usiłował przeżyć.
Jak się okazało, książka jest właśnie o tym. Jest opis dnia w okupowanej Warszawie. Warszawa, leżała na terenie GG. Były w niej polskie szkoły. W Łodzi było to nie do pomyślenia. Tu był Reich, Tysiącletnia Rzesza. Dzieci Parandowskiego chodziły do polskiej szkoły. Ojciec je oczywiście odprowadzał i stale nad nimi czuwał, bo mogły zostać zagarnięte w łapance. Sam był przygotowany na niespodziewane rewizje. Z opóźnieniem wyrobił sobie Kennkartę. Obawiał się ujawnienia, bowiem nie zgłosił się na wezwanie do spisu nauczycieli, pisarzy i innych artystów. Chodziły słuchy, że po to ich rejestrują, aby się ich pozbyć w pierwszej kolejności. Miał adres zapasowy na wypadek wieści o zamierzonych aresztowaniach.
Opisuje jeden taki przypadek, kiedy ulotnił się z domu w obawie przed wizytą Gestapo. Pod bezpiecznym adresem spotkał liczne grono zebranych żeby pogadać. Różne były opowieści. Pewna pani, której mąż przedostał się na Zachód pisał, że żyje w ogromnym upale i musi się kilka razy dziennie kąpać się w morzu. Takie miał problemy.
Inna pani opowiedziała o swojej dziwnej rozmowie ma dworcu kolejowym. Odprowadzała ciotkę. Kiedy pociąg z ciotką odjechał, zobaczyła na sąsiednim torze dziwny pociąg francuski. Nie jakieś wagony towarowe, ale zwyczajny pociąg trzeciej klasy. Wyglądał jakby podróżowała nim wycieczka. Jedyny znak, że tak nie jest, to uzbrojeni żołnierze na stopniach wagonów. W ostatnim wagonie nie było strażnika, widocznie gdzieś sobie poszedł i z wagonu wyszedł niestary człowiek i z ciekawością rozglądał się po peronie. Nie było wątpliwości, że to Żyd a pociąg to transport francuskich Żydów. Pani podeszła do przybysza o powiedziała cicho po francusku: Niech pan pójdzie ze mną, ja pana ukryję. Człowiek spojrzał zdziwiony, jakby nie rozumiał. Po chwili jednak zrozumiał i odpowiedział uprzejmie: Dziękuję pani bardzo, ja wiem, że Pani ma najlepsze chęci, ale to zbyteczne. To Pani wszystko wyjaśni.
Wyjął z kieszeni kartkę, coś jakby prospekt, plan miasta, opatrzony napisem Treblinka, Ville d’eaux. Pani oniemiała. Starała się wyjaśnić człowiekowi, że Treblinka to nie uzdrowisko, tylko obóz koncentracyjny, ale człowiek uśmiechnął się pobłażliwie i powiedział: Niemcy uprzedzali nas, że Polacy będą opowiadać niestworzone historie. Ja mam już rezerwację hotelu i życzę Pani powodzenia. Mam nadzieję, że…
Co rzekłszy wrócił do swojego wagonu.
Zebrani zamilkli. Każdy, we własnych myślach zastanawiał się, kiedy dotarło do tego biedaka, że strasznie się pomylił. Farsa będzie jeszcze trwała. Esesmani zbiorą listy do rodzin, które skwapliwie wyślą. Posłużą za dowód, że propaganda kłamie, że Niemcy nie mordują niewinnych ludzi.
Czy, kiedy każą mu zostawić walizkę, opatrzoną kartką z nazwiskiem, żeby nie pomylić bagażu i wchodzić na ciężarówkę, która zawiezie ich do uzdrowiska? Czy jeszcze później?
Te walizki leżą gdzieś na kupie we wszystkich magazynach obozów razem z dziecinnymi wózkami, protezami rąk i nóg, laskami, lalkami…
Sceny wyzwolenia wyglądały inaczej w Łodzi niż w Warszawie, ale to już łatwiej mi sobie wyobrazić.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Śro 15:39, 01 Lut 2017, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:25, 01 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Wstrząsająca historia. Jacyż byli naiwni ci ludzie, ale przecież każdy się czepiał iskierki nadziei. Ni chcieli znać prawdy Czytałam kiedyś książkę, nie pamiętam tytułu. Ona opowiadała o losach Żydów w czeskim Teresinie, też coś jakby uzdrowisku. Pamiętam jaka byłam zbulwersowana
A o wyzwoleniu Warszawy (17 stycznia), czy Katowic (27 stycznia) też nikt się nie zająknął
Przed chwilą zobaczyłam w TVN24 fragmenty wnętrza Muzeum II Wojny Światowej i pokazano ścianę zbudowaną z samych walizek pomordowanych Żydów. Zaraz przyszedł mi na myśl ten Żyd na dworcu w Łodzi, który nie chciał się ocalić, bo wierzył Niemcom. To też był wstrząsający widok.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez hajdi dnia Śro 20:52, 01 Lut 2017, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|