|
www.spotkania.fora.pl zatrzymaj się na chwilę
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ans
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 18663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5109 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 2:20, 10 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Pecha mam, bo czym innym byłam zajęta i zbyt późno ta informacja dla mnie nadeszła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hreczka
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 16923
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5241 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:39, 10 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
.
A to pech!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:37, 25 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Skończyłem drugą pozycję z półki „oryginałów”. Tym razem jest to L’etranger (Obcy) Alberta Camus. Mam egzemplarz z 1948 roku, kupiony u bukinisty w Paryżu. Mój poprzedni egzemplarz opatrzony dopiskiem Prix Nobel pożyczyłem i straciłem.
Książeczka liczy 135 stron i jest właściwie nowelką. Powiedzieć o niej cokolwiek jest jednak niezmiernie trudno. Nie spotkałem nigdzie żadnego omówienia jej treści, jakiegoś komentarza, poza krótkim streszczeniem.
Akcja tej mini powieści dzieje się we francuskiej Algerii. Bohater to przeciętny urzędnik w jakiejś firmie. Nie zarabia zbyt wiele, ale nie jest zainteresowany awansem i przeniesieniem do Paryża.
Jest skupiony wyłącznie na sobie. Obojętnie przyjmuje wszystko, co go otacza. Śmierć matki, porzuconej przez niego w przytułku, beznamiętny stosunek do dziewczyny wyraźnie w nim zakochanej, zgoda na uczestniczenie w chamskiej intrydze swego sąsiada-sutenera dla poniżenia kobiety, wszystko to nie robi na nim większego wrażenia. Jest gotów składać fałszywe zeznanie na policji. Dużo mówi o upale w słońcu, które go męczy, o pragnieniu, chęci zanurzenia się w wodzie.
Zaproszenie przez sąsiada na niedzielny wypad do chatki przyjaciela kończy się zabójstwem Araba. Arab jest bratem kobiety pobitej przez sąsiada sutenera. Poranił nożem sąsiada, ale nie ma nic do naszego bohatera. Ten jednak, z powodów, których nie umie wyjaśnić wraca na miejsce bójki i strzela do Araba z rewolweru, który dostał na wszelki wypadek od sąsiada. To część pierwsza.
W części drugiej mamy dochodzenie i proces sądowy. Dochodzenie skupia się nie na powodach i przebiegu zabójstwa, ale na analizie charakteru zabójcy. Rozważa się jego zachowanie przy trumnie matki, fakt, że pił tam kawę. Obciążeniem staje się fakt, że wieczorem po pogrzebie poszedł do kina. Świadkami są pensjonariusze przytułku, którzy zeznają, że nie odwiedzał matki ani nie widział ile miała lat.
Nie umie wyjaśnić dlaczego zabił. Tłumaczy, że był oślepiony słońcem, co wywołuje śmiech na sali sądowej. Zostaje uznany za winnego zabójstwa z premedytacją i skazany na „ścięcie głowy na placu publicznym w imieniu narodu francuskiego”. Fakt ten przyjmuje za spokojem i swój czas poświęca na rozważania nad modyfikacją prawa i metodami uśmiercania. Odrzuca zdecydowanie próby kapelana nawrócenia go na "drogę wiary i nadziei".
Po przeczytaniu książki miałem poważne wątpliwości czy zrozumiałem tekst. Miałem w życiu kontakt z wieloma, czasem dziwnymi ludźmi, ale ta postać wydała mi się nieprawdopodobna. Ludzka psychika jest efektem ewolucji i pewne jej cechy wydają się być niezbywalne. Tu mamy do czynienia z odbiorem rzeczywistości przez robota, jednak wymiar sprawiedliwości osądza czyny a nie właściwości psychiki. To zbieg okoliczności sprawił, że doszło do zbrodni.
Poszukałem tekstu polskiego. Można ściągnąć z chomika. Nic mi to nie pomogło. Tłumaczenie jest dosłowne. Nie wiem, kto je robił, bo opuszczone są niektóre dialogi. Mimo wszystko polecam, jeśli ktoś nie zna tej mini powieści. Czyta się ją w godzinę, ale myślenia jest wiele i pozostaje jakiś trudny do opisania niepokój. W końcu autor to laureat literackiej Nagrody Nobla w 1957.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Śro 14:28, 25 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:57, 25 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Multilatku:) przeczytałam Twoje streszczenie i , o mój Boże! nie rozumiem za co ten Nobel?
Miałam też do czynienia z ludzmi o skomplikowanej psychice i jeszcze bardziej skomplikowanej motywacji czynu jakiego się dopuścili, ale bohater powiastki, bije na głowę te przypadki które znam - a są okrutne!
Może za to ten Nobel, ale to przecież fikcja literacka?
Wszystko jedno - straszne brrrrrr!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Daga dnia Śro 9:59, 25 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:34, 25 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Nobel był za całokształt, za wkład do światowej literatury. Camus napisał wiele innych książek a były to czasy narodzin egzystencjalizmu. Camus sympatyzował z komunistami i J. P. Sartrem, czyli niekomunistyczną lewicą, jak mawiano. Urodził się i wychował w Algierii. W naszej części świata był wtedy modny "bohater pozytywny". Też dziwadło.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:38, 25 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
A ja gapa nie przeczytałam , że to dziełko jest Camusa. Znam jego twórczość, wiem kto to jest, co napisał, ale nie przepadałam, to fakt.
Jednak rozumiem, że każdy ma inne potrzeby i upodobania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
manko
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 9703
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 1016 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:17, 26 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
multilatek napisał: | Miałem w życiu kontakt z wieloma, czasem dziwnymi ludźmi, ale ta postać wydała mi się nieprawdopodobna. |
Zachęcony recenzją Multilatka przeczytałem wczoraj "Obcego" Camusa. Mam wrażenie, że autor opisał charakter głównego bohatera bardzo precyzyjnie i z dużym zrozumieniem. Znam osobiście podobnych ludzi. Ich emocje nie ujawniają się zewnętrznie - tam jest tylko gra pod wymagania otoczenia, aby zachować pozory normalności - natomiast cały proces analityczny i odczuciowy odbywa się wewnątrz. Dlatego jest niedostępny dla otoczenia, nikt nie wie co naprawdę myśli i czuje taka osoba. Camus musiał mieć podobny charakter, inaczej nie potrafiłby tak doskonale i beznamiętnie przekazać go czytelnikowi nawet gdyby był mistrzem obserwacji ludzkich zachowań.
O ile w przypadku "Dżumy" miałem pewne obiekcje wobec przyznanej Camusowi nagrody Nobla, o tyle po przeczytaniu "Obcego" wątpliwości te całkowicie znikły.
Post został pochwalony 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:08, 26 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Absolutnie wycofuję się ze zdziwienia "za co ten Nobel"?
Mankuś ma rację, tylko człowiek ze skomplikowanym charakterem może tak wiernie oddać meandry zachowań.
Naprawdę jakoś pominęłam autora, ale Camus był mistrzem.
Człowiek ma w życiu różne etapy i w zależności dopasowuje sobie literaturę To tak na usprawiedliwienie niechęci do ciężkiej literatury psychologicznej, czyli dramatu.
Miałam na budowie zbrojarza, chłopaczka chudzinę troszkę był wyższy od mojego najmłodszego wnuka. Bardzo się jąkał, ale jakoś lgnął do mnie. Może dlatego, że miałam cierpliwość go wysłuchać? jeszcze go wyhamowywałam, żeby się nigdy nie spieszył z mową i mówił cicho.
Takie były nasze rozmowy.
Ów zbrojarz odszedł na inną budowę, jak skończyły się prace zbrojarskie.
Pewnego dnia przyszedł do mnie dochodzeniowy. Ponoć pani z tym chłopakiem często rozmawiała?
A co się stało?
Zabił człowieka kozikiem, który zawsze nosił. Kolana mi się ugięły!
Niewiele mogłam powiedzieć, jak tylko to, że opowiadał mi o rodzinie i wsi w której mieszkał.
Dochodzeniowy nie mógł mi nic więcej powiedzieć.
Przeczytałam artykuł o morderstwie w Małym Kacku, z udziałem naszego zbrojarza.
Jaki był motyw?
Pan ochroniarz nie chciał go wysłuchać, a on chciał tylko wejść na dyskotekę.
O mój Boże!
Czytałam również zwierzeń "Skorpiona" - mordercy i gwałciciela.
Ciężkie przypadki!
Na budowie pracowali czasem skazani z wieloletnimi wyrokami, nie za głaskanie kota pod włos?
Bardzo chętnie garnęli się do mnie. Strażnik z bronią długolufową ostrzegał mnie.
Kiedyś na koniec przerwy śniadaniowej weszłam do barakowozu po tą "śmietankę", żeby ze mną poszli na budynek, ale tam trwała zażarta rozmowa który z nich kocha bardziej swoją matkę , czy dziewczynę. Dałam im 5 min na ustalenie kto co i jak i zbiórka pod budynkiem.
Za chwilę przyjechała suka pod barokowóz, bo jeden , co bardziej kochał matkę, na zwróconą uwagę, że ma wychodzić do pracy wyjął nóż na strażnika.
Został potraktowany gazem, skuty i błyskawicznie odwieziony do więzienia.
Strażnik mi opowiadał, że na okoliczność użycia gazu, musiał opisać zdarzenie dokładnie , bo inaczej byłby pozbawiony premii.
Obywatele skazani ( tak trzeba do nich mówić ), mieli duuuużo praw i nawet chyba więcej niż my chodzący na wolności.
Ja się ich nie bałam, ale kto wie, co mogli uknuć poza plecami? nigdy się nad tym nie zastanawiałam.
Opisałam te przypadki ciężkiego kalibru, niejako na usprawiedliwienie, moich potrzeb literackich. Po takich przeżyciach, które przecież dotykały mojej psychiki, jeszcze jak bym brała do ręki dramatyczną literaturę, miałabym z głową.
A więc czytajmy to co jest nam potrzebne!!!!!!!!!!!!
Przepraszam za gadulstwo
Post został pochwalony 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:52, 26 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Daguś nie masz za co przepraszać, z ciekawością przeczytałam Twoją opowieść. Ja też nie lubię już obecnie ciężkiej psychologicznej literatury, czytam dużo, ale tylko dla przyjemności. Niczym katować już się nie muszę A tak na marginesie to przestępcy nadal mają w kraju więcej praw niż porządni obywatele i to o nich dba się bardziej niż o ofiary przestępst, czy poszkodowanych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ans
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 18663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5109 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:12, 27 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Nie czytałam "Obcego", a "Dżumę" dawno temu, ale.. poruszyła mnie opowieść Dagi..Trudno mi jest zrozumieć postępowanie takich ludzi o których pisze Daga.. to są psychopaci. Ci opisani przez Dagę są dodatkowo prymitywni. Bywają także lepiej wykształceni, psychopaci "w masce" zachowujący się na co dzień tak jak otoczenie tego oczekuje, ale także są pozbawieni empatii i nie zawahaliby się skrzywdzić kogoś byleby sprawić sobie przyjemność.. Spotykałam ludzi u których wyczuwałam taki psychopatyczny rys charakteru, chociaż nie byli mordercami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 1:11, 27 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Ludzie byli bardzo różni, jedni byli mordercami, inni chuliganami a inni słuchali muzyki poważnej. Takimi rączkami trzeba było dotrzymywać terminów, a wszystkim kierowało "bandyckie" PZPR i tam zapadały decyzje,
Czy ktoś dostanie cement kupowany czasem z Francji, czy budowa na szkołę, szpital, ośrodek zdrowia dostanie cegłę z Rosji - wszystko było rozbojem- gospodarka centralnie planowana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 8:03, 02 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Jeszcze tylko jeden Francois Mauriac i kończę oryginały. Prawie zniszczyłem stary słownik Kaliny z 1957 roku. Tym razem Le noeud de viperes , w polskim tłumaczeniu Kłębowisko żmij. Powieść nieduża, ale ciężka. Stary, schorowany adwokat, w obliczu bliskiej śmieci, rozlicza się ze swoimi bliskimi po życiu pełnym sporów, nieżyczliwości, problemów tworzonych dla dokuczenia najbliższym.
A przecież istniały wszystkie warunki do szczęśliwego życia.
Młody, bogaty człowiek żeni się z arystokratką i ma wszystkie warunki, aby z prawniczym wykształceniem, jako uznany adwokat, stworzyć szczęśliwą rodzinę i zapewnić powodzenie potomkom. A jednak…
Krótko po ślubie, pewnej upalnej nocy, zagaduje żonę o imię, które obiło mu się o uszy, jako kojarzone z nią właśnie. Żona odpowiada, że to dawno zapomniany drobiazg bez znaczenia. Ten drobiazg nie daje mu jednak spokoju. Zaczyna rozmyślać i kojarzyć sobie fakty, na które zafascynowany piękną dziewczyną, nie zwracał uwagi. To, że arystokraci oddali mu rękę córki przypisywał majątkowi, jaki zgromadziła jego matka. Stawał się niemal równym pomimo chłopskiego pochodzenia. Jednak niezauważane fakty teraz zaczęły układać się w logiczną całość. Głośny romans z Anglikiem o imieniu Rudolf skończył się zerwaniem przez Rudolfa i jego powrotem do Cambridge. Porzucona bohaterka romansu nie była już „mariable” – poślubialną. Rodzina żony wykręciła się z przyjęcia ślubnego tłumacząc się śmiercią jakiegoś wujka. Nie znalazło się miejsce do zamieszkania w siedzibie rodu żony, młodzi zamieszkali w apartamencie ufundowanym przez matkę.
Dalsze żale, to poświęcenie się żony w całości dzieciom i to w specyficzny sposób. Dzieci odnoszą się do ojca, jako poszkodowanego przez życie, odmawiają pacierze za jego zdrowie, nie są zdolne do szczerej z nim rozmowy. „Stary krokodyl”, jak nazwą go, kiedy dorosną, pilnuje rodzinnej kasy, bo potomkowie chcieli nieco skorzystać z dorobku rodzica i tak zaczyna się wieloletni konflikt.
Całość jest opowiadana z punktu widzenia, który jesteśmy w stanie podzielać. Nie ma brutalności, konflikty są delikatnie rysowane, choć targają dziećmi i wnukami starającymi się wydrzeć dorobek człowieka, który widzi w nich próżniaków i utracjuszy.
Sprawy, o które w znanych mam warunkach, w ruch idą siekiery albo przynajmniej pięści, tu załatwia się z pozoru łagodnie, bez podnoszenia głosu, ale czy mniej boleśnie?
Powieść była wydana po polsku. Jeśli ktoś czytał, będę wdzięczny za opinię.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Czw 8:04, 02 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 7:37, 25 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Skończyłem powieść Milana Kundery Żart. W notce biograficznej przeczytałem, że po emigracji do Francji przestał pisać po czesku i zakazał tłumaczenia swoich książek na język czeski. Jeśli Żart opiera się choćby w części, na jego biografii, to nie dziwiłbym się takiej decyzji.
Pamiętam czasy stalinowskie. Miałem wtedy lat dziesięć do piętnastu. Kundera był studentem więc różnica między nami wynosi zapewne osiem lat. W Polsce, nie było w tym czasie obowiązkowej przynależności studentów do partii. W Czechosłowacji, tak. Za głupi żart, jakim było napisanie pocztówki do niezbyt rozgarniętej, ale bardzo przejętej komunizmem, koleżanki, zapłacił całą młodością. Został wyrzucony z partii i uniwersytetu, później skierowany do karnej kompanii a z nią do pracy w kopalni. Tam, za domniemaną próbę dezercji, posłano go na dziewięć miesięcy do więzienia. Okres pobytu w więzieniu musiał odpracować jako żołnierz w kopalni. W sumie (po śmierci Stalina i ponownym starcie na uniwersytet), stracił trzynaście lat życia.
Powieść jest fotografią dwóch dni. Zaplanował sobie zemstę, jaką będzie uwiedzenie żony tego kolegi, który pokierował sprawą osądzenia jego żartu i całej późniejszej gehenny.
Ta zemsta też wyszła słodko kwaśna.
Książka jest napisana w charakterystyczny sposób. Cała jej treść to opowieści kilku bohaterów zawsze w pierwszej osobie. Każdy mówi za siebie.
Przymierzam się do następnych powieści Kundery. Najbardziej znana to 'Nieznośna lekkość bytu'. Nie obejrzałem w swoim czasie filmu nakręconego na jej podstawie.
W notce biograficznej napisano, że pierwsza powieść (Żart) jest najlepsza. To nie najlepsza prognoza, ale spróbuję.
Post został pochwalony 2 razy
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Sob 7:39, 25 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:53, 25 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Dzięki za to streszczenie, bardzo interesujące. Będę musiała wziąć się za Kunderę. Majaczy mi się, że coś czytałam jego pióra, ale już nie pamiętam co.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ans
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 18663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5109 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:39, 25 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Kiedyś, przed wielu laty (na studiach wtedy byłam) kupiłam zbiór nowel Milana Kundery. Zbiór był zatytułowany "Śmieszne miłości".. Po prostu zakochałam się w tym co i jak pisał Kundera.
Ten zbiór był wydany w 1971 roku. Wtedy to było dla mnie nietypowe, odkrywcze.. ironia, kpina, żart z lekka gorzki...
Wracałam do tych nowel kilka razy...
Nie czytałam powieści "Żart", ale oglądałam kiedyś film na podstawie tej powieści zrealizowany. Wydało mi się, że wstępny zarys tego tematu był w jednej z nowelek z mojego zbioru.
Cieszę się, że przypomniano mi Kunderę. Ostatnio nałogowo kupuję powieści w wersji elektronicznej. Ja wolę czytać na ekranie (mogę wtedy bez okularów). Poszukam czy coś Kundery nie mają.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:50, 25 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
O to, to ! Chyba ten zbiór nowel czytałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 7:44, 27 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Dzięki za podpowiedź "Śmiesznych miłości". Postaram się poznać tego autora lepiej. Aktualnie mam nowość, książkę Jerzego Kisielewskiego " Pierwsza woda po Kisielu - powieść rodzinna". Poczytamy, zobaczymy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Pon 16:58, 27 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:13, 12 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Książkę Jerzego Kisielewskiego o jego ojcu i rodzinie skończyłem już dość dawno. Przeczytałem ją w tempie ekspresowym, bo też niezwykłą postacią był Kisiel. Książka zawiera mnóstwo informacji o całym środowisku niepokornych literatów epoki stalinowskiej i późniejszych. Środowisko opisuje świadek naoczny, początkowo obserwujący świat jako dziecko, później nastolatek i w końcu człowiek dorosły. Nazwiska sąsiadów, znajomych, przyjaciół i nieprzyjaciół, to cała encyklopedia polskiej literatury, teatru i polityki. Całość opowiedziana żywo, dowcipnie i wiarygodnie. Zastanawiałem się co zacytować, aby jakoś przybliżyć klimat książki. Niech będą dwa przykłady. Na początku lat pięćdziesiątych, Mrożek, jako twardy zwolennik linii władzy napisał komentarz do wystawy kwiatów, jaka miała miejsce w Nicei. Napisał w duchu epoki, że świat kapitalistów zabawia się układaniem bukietów, kiedy w krajach trzeciego świata, bieda wyzysk i dno.
Kisiel spotkał Mrożka na Krakowskim Rynku i zapytał go: - byłeś w Nicei? Mrożek na to, -nie.
To co pieprzysz?
Mrożek napisał później w swoim pamiętniku: zrobiłem jeszcze trzy kroki, zatrzymałem się i zapytałem sam siebie: - co ja pieprzę?
Inny przykład. Tak się zawsze zdarzało, że przydziały na mieszkania, ludzie kultury dostawali w dużych, pojemnych kamienicach. Jakiś czas Kisielewscy sąsiadowali z Hanuszkiewiczem, niedaleko mieszkał Waldorff, Iwaszkiewicz i inni tacy. Kiedyś, jeden z sąsiadów o niepewnej orientacji politycznej, rozpoczął rozmowę na ryzykowny temat. Kisiel przerwał mu stanowczo: - dlaczego mówi to Pan do mojego podsłuchu? Przecież ma Pan swój.
Gromadzenie ludzi kultury w jednym budynku ułatwiało inwigilację, podsłuchiwanie obserwacje kontaktów itp. Wszyscy o tym wiedzieli.
Kisiel często kończył swoje wypowiedzi zdaniem. To wszystko na dziś, panie majorze.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ans
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 18663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5109 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:25, 12 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Opis powieści o Kisielewskim brzmi ciekawie..
Ja ostatnio czytałam biografię Zygmunta Kałużyńskiego napisaną przez Wojciecha Kałużyńskiego. Spodziewałam się zbyt wiele i rozczarowałam się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:44, 12 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Książka o Kisielu wydaje się być interesująca. Chętnie bym przeczytała .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:17, 21 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Odstawiłem na półkę drugi (i ostatni) tom powieści Anatolija Rybakowa pt Dzieci Arbatu. Pisał ją w latach 1966-1983. Oparta w dużej części na własnej biografii, opisuje Związek Radziecki w latach 1933-34. Wydano ją w Rosji w 1987.
Tego ZSRR nikt z nas nie widział. Ja zobaczyłem sojuz w roku 1965, już po XX zjeździe KPZR i słynnym referacie Chruszczowa. Miałem jakieś wyobrażenie o życiu w tym raju ludzkości z książek Sołżenicyna, ale dopiero Rybakow oddaje je z precyzją kronikarza. Wydaje się, że żaden inny naród nie potrafiłby znieść tego, co zgotowali komuniści dziesiątkom milionów ludzi. Skala terroru i zakłamania jest dla Europejczyka nie do wyobrażenia. Zadziwia łatwość, z jaką grupka bandytów opanowuje umysły młodych ludzi czyniąc z nich narzędzie do wprowadzenie nieludzkiego systemu. Na przełomie lat 33/34, równolegle do pilnie obserwowanych poczynań Hitlera, Stalin rozpoczyna likwidację niedawnych współtowarzyszy z pomocą innych współtowarzyszy. Kilka przypadków opisanych z detalami, takich jak przesłuchania, powody zesłań na Syberię, warunki życia na zsyłce, świadczą o dobrej znajomości faktów. Grupka uczniów szkoły średniej, wywodząca się z dobrych rodzin (Arbat to dzielnica inteligencji), rozbiega się po skończeniu nauki w różnych kierunkach. Zawsze pod czujnym okiem partii, jedni zostają szpiclami, inni pracują, jeszcze inni kombinują w pobliżu cudzoziemców z nadzieją na małżeństwo i wyjazd a jest i pechowiec zesłany na Syberię z powodu, którego nikt nie rozumie. Nie ma się czemu dziwić. Na zesłaniu spotyka innego pechowca, którego zesłano bo jako kucharz w stołówce kombinatu przemysłowego wpisał do menu leniwe pierogi. Prokurator uznał to za obrazę przodowników pracy i skazał na 3 lata Syberii. Nie oznaczało bynajmniej powrotu po zakończeniu wyroku, gdyż powszechna był praktyka, że wyrok przedłużano bezterminowo. Uzasadnienie było proste. Teraz to on władzy radzieckiej nienawidzi bez wątpienia, więc niech siedzi tam dalej.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:46, 21 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Czytałam obydwa tomy Rybakowa już dawno temu. Mam na półce I polskie wydanie z 1988 roku. Zmobilizowałam się i odszukałam na półkach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:42, 27 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Wyciągam teraz z półek co tylko jakoś mnie zaciekawi. Ostatnio czytałem Bogdana Czeszki, Powódź. Autor PRLowski, książka też, ale byłem zaskoczony sprawnością pisarską autora. Treść, oczywiście, typowa dla czasów, w których była pisana, tj rok 1975. Oczywiście reminiscencje wojenne, wypalenie wojną, ludzie znikąd, wspomnienia o chłopcach z lasu, twarde życie rybaków i realia tuż powojenne. Jest jakaś niejasna śmierć, jest jakieś dochodzenie prowadzone przez "plutonowego", jest kobieta o niejasnych zamiarach i chwilowych słabościach. Czuje się tę potrzebę wypowiedzenia kilku zdań, dla których napisano całą książkę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Śro 21:43, 27 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:47, 27 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Podziwiam, że chce Ci się czytać tych przebrzmiałych autorów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:47, 28 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
W czasach tuż powojennych, które dobrze pamiętam, było wielu ludzi ogarniętych ideą budowania od nowa, przemiany totalnej. Odcięcia od przeszłości, która przecież doprowadziła do katastrofy wrześniowej na skutek prozachodniej orientacji władz. Należeli do nich tacy ludzie jak Czeszko, uczestnik Powstania Warszawskiego a wcześniej zamachu na Cafe Club.
Ich bezkrytyczny zapał może zastanawiać. Byli to jednak ludzie okaleczeni psychicznie przeżyciami wojennymi.
Nie czytam ich regularnie, ale lubię zajrzeć, bo obchodzi mnie to bardziej niż jakiś Alistair Maclean i jego political fiction.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:13, 30 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Przyszedł na mnie taki czas, że zacząłem czytać poezję. Jest to tom Ciemne ścieżki Jarosława Iwaszkiewicza. O poezji nie da się opowiadać. Mogę jedynie powiedzieć, że kilkoma wierszami zachwyciłem się szczerze. Wcześniej czytywałem Szymborską, ale Iwaszkiewicza uważałem za oddanego sprawie socjalizmu i jestem naprawdę mile zaskoczony.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Sob 22:14, 30 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:39, 30 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Przyznam się Multilatku:) że poezji Iwaszkiewicza nie znałam i nie znam z powodów wiadomych, ale jak widać można się bardzo mylić. Przeleciałam "Ciemne ścieżki" i faktycznie myliłam się. Może to się brało z tego, że w szkole raczej się o tej poezji nie wspominało.
Ale poezja jest mi bliska i wielu poetów mam na myśli, łącznie oczywiście z Szymborską.
Często biorę do ręki Norwida, Twardowskiego - uwielbiam ich.
A więc czytajmy poezję, ona jest taka autentyczna i dotyka słowem, jak najczulsza osoba, czasem gani a czasem rozśmiesza.
Jak zwykle rozgadałam się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 7:32, 31 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Coś w tym jest, że na wspomnienie poezji, pierwszym skojarzeniem jest szkoła. To w szkole, po przepiłowaniu Dziadów, odkładamy wszelką poezję na długie lata. Trzeba do niej dojrzeć, aby sięgnąć po poetów uznanych a później uznawać ich samemu. Jako rzemieślnik branży ścisłej, musiałem skończyć z pracą zawodową, aby spowolnić i rozluźnić myślenie, poczuć głębię myśli podawanej w największym możliwym skrócie. Pierwszą trudnością była dla mnie akceptacja wierszy nierymowanych. Zdawały mi się chodzeniem na skróty, unikaniem trudności. Kiedyś, w muzeum w Pabianicach, dostałem bilet, na którym był zamieszczony wiersz Szymborskiej pt Muzeum. Mam ten bilet do dziś i czasem poczytuję. Uwielbiam prozę poetycką. Geniuszem jest dla mnie Bruno Schulz. Czytam go ciągle otwierając książki w przypadkowych miejscach i nigdy nie mam dość.
Widocznie tak wygląda jasień życia...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Nie 7:32, 31 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:24, 31 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Właśnie teraz, kiedy nie musimy myśleć o pracy zaczynają nas porywać te tematy na które nie było czasu w tym szalonym biegu, nie powiedzieć "w kieracie".
W szkole, przerabiało się K. Baczyńskiego, T. Boya - Żeleńskiego, czy T.Różewicza, to była podstawa.
Miałam szczęście do polonistek, które kochały Norwida, Gałczyńskiego i innych poetów.
Nie na darmo wierzymy "czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci"
Norwida, Gałczyńskiego i Sztaudyngera, mam zawsze pod ręką, a innym zaglądam w twórczość za sprawą komputera.
Ale wkleję Gałczyńskiego "Hymn Starców", który lata temu rozweselił mnie, a jest prawdą 'jak jasna cholera' , tylko dobrze, że nas jeszcze nie dotyczy????
Hymn starców
Od autora
Zawsze starałem się wypełniać bolesne luki. Mój wiersz pt. "Strasna żaba", ogłoszony w przedwojennych "Szpilkach" jako pierwodruk, zaskarbił mi wdzięczność nie tylko w kraju, lecz i za granicą, wśród ludzi nękanych przez straszną niedomogę wymowy. Do dziś dnia "Strasna żaba" to ozdoba moich licznych autorskich wieczorów.
Toż samo ze starcami. Próżno byś wertował antologie poetyckie całego świata, a nigdzie hymnu dla starców nie znajdziesz. Panowie poeci hymniczni przechodzą snadź nad starcami do porządku dziennego. Niedopatrzenie? Czy może bezprzykładny egoizm? Nie wiem. Wiem natomiast, że starcy pragną śpiewać, pragną mieć swoją własną pieśń masową. I dlatego niniejszym tę bolesną lukę rezultatem wielu lat pracy wypełniam.
I
Miliardy są nas na tym świecie,
który mgliście widzimy przez szkła,
i każdego z nas w dołku gniecie,
i każdy z nas zgagę ma.
Nam nie wolno ogórków i grzybków,
nas malutki zabija rydz,
nam nie wolno niczego za szybko
i nie wolno w ogóle nic.
Chór
Ale choć nam nawala w wątrobie,
choć nas męczą zastrzyki i kasze,
śmiało, starcy! stańmy na głowie!
Ziemia młodym. Lecz niebo jest nasze.
II
My podobni jesteśmy duchom
i staramy się trzymać, lecz
czasem we śnie odpadnie nam ucho
albo noga lub inna rzecz;
czasem w mózgu zaśpiewa ptaszynka
lub króliczek podskoczy hop-siup,
czasem nawet zaszkodzi nam szynka
i już koniec, i astry na grób.
Chór
Ale choć nam nawala w wątrobie,
choć nas męczą zastrzyki i kasze,
śmiało, starcy! stańmy na głowie!
Ziemia młodym. Lecz niebo jest nasze.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DAK
Administrator
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 6538
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2972 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 19:23, 31 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
W poezji najbardziej porywa mnie liryzm, ale także i farsa. Bo to dwie rzeczy, które nie potrzebują słów, a wrażeń, nastroju, odczuć, których nie sposób opisać wprost.
Dlatego, gdyby mnie zapytano czyj tomik wierszy zabrałabym na bezludną wyspę, to bez wahania odpowiem - Leśmiana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|