|
www.spotkania.fora.pl zatrzymaj się na chwilę
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:56, 27 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Och, to są cudowne historie do czytania.
Niedawno przeczytałam trzecią powieść Leoni Swann Krocząc w ciemności. Tym razem bohaterami są nie owce, tylko ludzie, ale za to jacy
Uczciwie powiem, że ta trzecia podobała mi się mniej, ale moja córka, jest tą książką zachwycona.
Muszę sobie te owcze opowieści jeszcze raz przeczytać, choć tych powtórek nazbierało mi się już trochę
Obecnie czytam Moje córki krowy Kingi Dębskiej. Film miał dobre recenzje, a ja zawsze najpierw czytam książkę, a potem dopiero oglądam film. Ale szczerze mówiąc książka taka sobie, po prostu czytadło. Film na pewno jest taki i do śmiechu i do łez. Mogę się bez niego obejść, chyba że puszczą w TV, to wtedy obejrzę, czemu nie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hajdi dnia Sob 22:13, 27 Sie 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:42, 28 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Ja za powieściami polskich pisarek współczesnych nie przepadam, ale niezwykle podobała mi się książka "Włoskie szpilki" Magdaleny Tulli, która z pochodzenia jest pół Włoszką, pół polską Żydówką, wychowaną w Polsce, ale znającą życie we Włoszech, a zwłaszcza w Mediolanie, gdzie mieszkała rodzina jej ojca. Jako dziecko nie zaznała matczynej miłości, matki która bardziej była zajęta karierą niż dzieckiem. Jako osoba bardzo już dorosła dowiaduje się o gehennie swojej żydowskiej rodziny od chorej na chorobę Alzheimera matki, którą się opiekuje, a która mentalnie cofa się stopniowo coraz bardziej do czasów, które dawno temu wymazała z pamięci... Znakomita książka.
W kolejce czeka następna książka tej autorki "Szum", ale na razie kręcę się na karuzeli
Nie znam owczych historii, będę musiała uzupełnić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:12, 28 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
O dzięki, zainteresuję się tą książka.
Z polskich pisarek polecam Joannę Bator, bardzo polecam. Mam trzy: Piaskowa Góra, Chmurdalia i Ciemno, prawie noc. Za tę ostatnią dostałą nagrodę NIKE. Wstrząsająca, również poruszająca przeżycia i tragedię minionej wojny, te dwie pierwsze też. To na pewno nie są czytadła
No i polecam te owieczki Leonie Swann naprawdę gorąco, a Joannę Bator to już koniecznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:26, 28 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Dzięki Hajduś, skoro polecasz, to na pewno sięgnę do jej książek, jak dotąd niczego tej autorki nie czytałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:57, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Gombrowicz - Trans-Atlantyk
Opowiadanie bardzo związane z losem autora rzuconego do Argentyny na kilka dni przed wybuchem wojny. Trudno ocenić jak bliskie były opisywane wydarzenia temu fragmentowi jego życia. Wydaje się, że bardzo bliskie, przynajmniej w opisie pierwszych chwil po odmowie powrotu do kraju. Wizyta w poselstwie, obawy o zarzut dezercji, trudności finansowe, to brzmi przekonująco. Późniejsze wypadki, opowiedziane językiem tak zmanierowanym, że autor zamieszcza posłowie wyjaśniające, brzmią już jak fantazja. Są jacyś rodacy, robią jakieś interesy, żrą się między sobą zawzięcie, ale obdarowują Gombrowicza pieniędzmi, kiedy na przyjęciu w poselstwie (ambasadzie) dowiadują się, że jest wielkim pisarzem. Dalej już płynie rzeka dziwnych zdarzeń. Bogaty homoseksualista wabi syna starego szlachcica, takiego niby Soplicę, jest sfingowany pojedynek, jakieś zamiary zbrodni zakończone eksplozją śmiechu.
Czytywałem różne teksty, również trudne, ale po tym byłem zmęczony wręcz fizycznie. Wiem, że Gombrowicz jest pisarzem uznanym i z pewnością na to zasłużył. Pisywali dziwnie i Witkacy i Mrożek. Czytałem kiedyś dawno Berlin Aleksanderplatz Doeblina, ten też nieźle poszalał, ale Gombrowicz jest wyjątkowym oryginałem. Umieszczanie dzieł Gombrowicza w programach szkolnych uważałbym jednak za przesadę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Czw 9:59, 01 Wrz 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:44, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Tobą, Gombrowicz w szkole to duża przesada. Czytałam ten Transatlantyk i zmęczył mnie też okrutnie. Ferdydurke, którą tak się zachwycają, mnie nie zachwyciła, a wręcz przeciwnie, raczej zbrzydziła. Do mnie przemawia inny rodzaj humoru. Nie rozumiem chyba takich ludzi o takiej percepcji otaczającej nas rzeczywistości jak Gombrowicz.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hajdi dnia Czw 11:47, 01 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:28, 03 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Bożena Gostkowska Tolo, muszkieter z dywizjonu 303. Wspomnienia o Witoldzie Łokuciewskim.
Piękna książka o wspaniałym człowieku. Kiedy czytałem Dywizjon 303 Fiedlera, przedmowa do pierwszego po wojnie wydania zawierała informacje, że w tym właśnie wydaniu ujawniono prawdziwe nazwiska uczestników Bitwy o Anglię. Wcześniej, ze względu na bezpieczeństwo rodzin w kraju było to niemożliwe. Tam też zobaczyłem zdjęcie "Tola " Łokuciewskiego z podpisem, że miał twarz jak młoda dziewczyna. Jako nastolatek pasjonowałem się lotnictwem i nazwiska wszystkich pilotów Dyw. 303 znałem na pamięć. Gdyby nie parszywe czasy stalinowskie zrealizowałbym marzenia o lataniu, ale było, jak było...
Opowieść o Witoldzie Łokuciewskim pisze jego siostrzenica opierając się na opowieściach siostry i dalszych krewnych. Losy wojenne Tola są powszechnie znane. Szkoła w Dęblinie, Eskadra 112 obrony Warszawy, Walki we Francji, W. Brytania i Dywizjon 303, Osiem zwycięstw pewnych, cztery prawdopodobne, niewola w Żganiu, powrót do Anglii i rozwiązanie Dyw. 303.
Zdjęcie Dywizjonu 303. Łokuciewski czwarty od prawej.
Większość pilotów pozostała na emigracji trudniąc się różnymi zawodami. Byli taksówkarzami, kelnerami a nawet przemytnikami diamentów (Zumbach). W 1947, razem ze Stanisławem Skalskim, Tolo powrócił do kraju. Zamieszkał w Lublinie i tu się ożenił w 1948. Do 1949 r pracował jako instruktor w aeroklubie. Pracę stracił w wyniku nagonki na tych z zachodu (Skalski poszedł do więzienia). Zakazano mu wstępu na lotnisko. Traktowano jak trędowatego. Pracy dla takich nie było. Imał się wielu zajęć. Przez kilka lat pracował w "firmie portretowej" znajomego, trudnił się sprzedażą portretów. Kiedy skończył się popyt, podjął się pracy w zakładzie produkującym wapno. Tak dożył do 1956 roku. Władze przypomniały sobie o walczących na zachodzie. Prasa wypisywała peany. W listopadzie 1956 Tolo wrócił do wojska. Odbył przeszkolenie na MiGach i w stopniu majora wrócił nad chmury.
Tu muszę wtrącić swoją prywatę, bo chyba by mi język uciekł...
W latach 1959 i 1960 (do sierpnia), byłem mechanikiem radio na warszawskim Bemowie. Powołany do LWP (po pewnej przygodzie z wojskiem nie miałem szans na wymiganie się), skończyłem kurs mechaników lotniczych w TOSWL, w Oleśnicy i jako jeden z sześciu prymusów (muszę się chwalić bo to już ostanie szanse) zostałem skierowany do Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych w Warszawie.
Tu fotka z lutego 1960. Stoję drugi od lewej.
Była to jednostka, w której prowadzono eksperymenty z różnymi technikami, ale kilka samolotów było do dyspozycji dowództwa WL. Jednym z użytkowników tych samolotów był "Tolo" Łokuciewski, wtedy już podpułkownik.
Tu dotknęła mnie historia. A dokładniej było to tak.
Radioci (tak nas pieszczotliwie nazywano), rzadko byli przy wylotach ponieważ sprawdzenie radia i wpis do książki samolotu następował na długo przed przybyciem pilota. Tego jednak dnia pałętałem się po płycie przed hangarem, kiedy przyjechał Łokuciewski. Traktowany był jak ktoś wyjątkowy. Kto mógł, to się z nim witał, każdy zwracał się per Panie Tolo itp.
Nic nie było w tym dziwnego, że poczułem się wyjątkowo, kiedy okazało się, że to ja będę "wypuszczał" ten lot.
Procedura był prosta. Pilot z mechanikiem uruchomili silnik, mechanik odebrał podpis w książce samolotu i gdzieś się ulotnił. Zostałem sam wobec legendy.
Kiedy pracuje silnik, komunikacja z pilotem odbywa się na migi. Nie ma w tym nic trudnego, wszystko tysiąc razy ćwiczyłem. Pilot sprawdza działanie sterów i w ogóle wszystkiego. Kiedy wypuszcza klapy na dwadzieścia stopni, pokazuje dwa palce. Ja patrzę na klapy i pokazuję dwa palce. Pilot wypuszcza klapy na czterdzieści stopni i pokazuje cztery palce. Ja sprawdzam stan klap i pokazuję cztery. Pilot pokazuje dłońmi znak otwierania hamulca aerodynamicznego, a ja .... WYCIĄGAM PODPORY SPOD KÓŁ. .... Draka
Płk. Łokuciewski zdejmuje obroty, odsuwa owiewkę i, z wileńskim zaśpiewem, mówi DO MNIE: - Mechanik...?
Ja mówię: Przepraszam i wracamy do procedury.
Tak przemówiła do mnie historia.
Post został pochwalony 3 razy
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Sob 15:44, 03 Wrz 2016, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:40, 03 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawa historia. Masz co wspominać i nawet jesteś podobny do siebie na tym zdjęciu. To na pewno niesamowite znać osobiście kogoś z legendarnego dywizjonu 303
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DAK
Administrator
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 6538
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2972 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 21:11, 03 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Jak cudownie, że te wspomnienia napisałeś.
Nie byłabym jednak babą, gdybym nie zwróciła uwagi na przystojność panów na zdjęciach. Na pierwszym zdjęciu uroda Łokuciewskiego jest bezkonkurencyjna, ale na drugim zdjęciu uderza bardzo ciekawa twarz .... tego drugiego od lewej
Gratulacje!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:04, 04 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
hajdi napisał: | Bardzo ciekawa historia. Masz co wspominać i nawet jesteś podobny do siebie na tym zdjęciu. To na pewno niesamowite znać osobiście kogoś z legendarnego dywizjonu 303 |
Znać, to ogromna przesada. Powiedział do mnie jedno słowo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:27, 04 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Ale zawsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:05, 05 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
DAK napisał: | Jak cudownie, że te wspomnienia napisałeś.
Nie byłabym jednak babą, gdybym nie zwróciła uwagi na przystojność panów na zdjęciach. Na pierwszym zdjęciu uroda Łokuciewskiego jest bezkonkurencyjna, ale na drugim zdjęciu uderza bardzo ciekawa twarz .... tego drugiego od lewej
Gratulacje! |
W czasach, o których mówię, płk "Tolo" Łokuciewski wyglądał tak. Zdjęcie z książki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:42, 05 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
W dalszym ciągu przystojny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:37, 05 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Jak ja lubię takie wspomnienia, zwłaszcza, kiedy łączą się choćby niteczką z własnymi wspomnieniami ( w tym przypadku Twoimi). Muszę koniecznie poszukać tej książki.
A na zdjęciach sami piękni chłopcy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:47, 12 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Michał Choromański Dygresje na temat kaloszy
M. Choromański, to ważna postać polskiej literatury. Wystarczy wymienić kilka jego dzieł, takich jak: Zazdrość i medycyna, Schodami w górę, schodami w dół, Głownictwo, moglitwa i praktykarze, Kotły Beethovenowskie...(wymieniam tylko to, co mam), aby zdać sobie sprawę, że to autor zasługujący na uwagę.
Dygresje na temat kaloszy, to łagodna kpina z emigracji powojennej. Tematem jest jedna doba podporucznika Plusk Zawiłego, który poczuł się obrażony podczas przymierzania kaloszy. Podporucznik jest ekspertem w przepisach Polskiego Kodeksu Honorowego Boziewicza. Ma 24 godziny na pozwanie i wyznaczenie sekundantów. Całą dobę jeździ od jednego do kolejnego emigranta namawiając go do udziału w pojedynku. Wszyscy kandydaci wykręcają się, jak mogą doprowadzając podporucznika do desperacji. W tym samym czasie narastają plotki na jego temat. Cierpią w tym czasie nie najlepsze buty oficera, który, podobnie jak inni emigranci nie zhańbi się założeniem kaloszy.
Peregrynacje Zawiłego są okazją do opisania całej gamy typów emigrantów, ich wyobrażeń o życiu w kraju i skrywanej nostalgii.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez multilatek dnia Pon 17:49, 12 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:09, 16 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Multilatku wracając do Twoich wspomnień, to czy słyszałeś że kręcą film "Dywizjon 303" Jest dobra obsada, m.in. Piotr Adamczyk, Jan Wieczorkowski, więcej nie pamiętam. Czekam na ten film z ciekawością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:33, 18 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Prawdę mówiąc, obawiam się takich wiadomości. Czytałem, że autorzy mają się skupić na jednym życiorysie, Jana Zumbacha. To postać ciekawa również, jako przykład losów powojennych polskich żołnierzy w W. Brytanii. Wdał się w przemyt diamentów, wplątał w podejrzane towarzystwo i zginął w niejasnych okolicznościach. To zapewne ten epizod z jego życia tak kusi filmowców.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:01, 18 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Zapewne ! Ale i o innych też pewnie wspomną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 6:44, 30 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Dwa tygodnie męczyłem Michała Choromańskiego Kotły Beethovenowskie. Poleciałem z rozpędu i wpadłem na 500 stron dość błahej opowieści o niby wydarzeniach w nieokreślonej mieścinie, na pograniczu niemieckim w okresie dochodzenia Hitlera do władzy. Dwudziestotrzyletni Jaś, mieszkający z ciotką, wpadł w kłopoty bo pewna starościna gustuje w młodych chłopcach a on niedoświadczony. Wpadka była nieunikniona. Rozwiązanie problemu fatalne. Jaś zachowuje się jak pętak.
Na co dzień, Jaś jest pogardzany i traktowany surowo przez ciotkę. W miasteczku żyje kilka niebywale dziwnych postaci o wymyślnych nazwiskach.
Ktoś zabija ciotkę, jacyś dziwni ludzie niby to szpiegują, ale do końca nie dowiadujemy się niczego. Sędzia podejrzewa Jasia, ale w końcu puszcza go wolno. Jasiowi różne postacie kojarzą się z uderzeniami w kotły w finale IX symfonii Beethovena. Jaś nie tłumaczy tej analogii. Je tego nie zrozumiałem.
Narracja powieści może chwilami przypominać prozę Prousta, ale tylko chwilami.
Post został pochwalony 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:38, 30 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
O to chyba nie dla mnie. Choromańskiego czytałam tylko znaną Zazdrość i medycynę"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 7:28, 08 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Wreszcie książka z tych, które zdarzają się co parę lat. Gdy minęły pierwsze trzy minuty, autor T. Padmanabhan. Fascynujące uzupełnienie po latach słynnego dzieła laureata Nagrody Nobla Stevena Weinberga "Pierwsze trzy minuty".
Podziw wzbudza ogrom wiedzy, jaką zgromadzili ludzie żyjący tylko astronomiczną chwilkę, na małej planetce biegającej po kółeczku wokół bardzo średniej gwiazdy, w paśmie gwiazd między ramionami Łucznika i Perseusza spiralnej galaktyki nazwanej Drogą Mleczną, należącej do gromady galaktyk zwanej Gromadą Lokalną.
Książka jest poświęcona próbom zrozumienia powstania Wszechświata w jego dzisiejszym kształcie w czasie od pierwszej sekundy do 400 tys. lat. Problem nie jest łatwy, dlatego podziw może budzić narracja autora, który potrafi prowadzić wykład w sposób pozwalający przyswajać czytelnikowi coraz trudniejsze zagadnienie bez utraty ciągłości rozumienia. A jest o czym pogadać.
Po raz pierwszy natrafiłem na wykład o roli ciemnej materii w powstawaniu struktur Wszechświata. Rozważono hipotezy Gorącej i Chłodnej Ciemnej Materii. Roli Stałej Kosmologicznej Eisteina wprowadzającej materię o ujemnym ciśnieniu i rozważono te hipotezy w oparciu o obserwacje satelity COBE badającego promieniowanie reliktowe. Fascynującym jest ustalenie, żę Ciemna Materia musi składać się z nieznanych zupełnie cząstek podlegających prawom grawitacji a nie reagującym w ogóle na pole elektromagnetyczne (co powoduje jej "ciemność"). Satelita COBE wykrył pewne fluktuacje promieniowania potwierdzające hipotezę pierwotnych fluktuacji grawitacyjnych ciemnej materii stanowiących zaczątki skupiania się materii zwykłej i powstawania galaktyk.
Nieco szokowało mnie, że autor używa ciągle jednostek cgs. Opisuje energię kosmicznych wielkości w ergach, lub przelicz kiloparseki na centymetry. Książkę wydano w roku 1998, więc system SI był już powszechnie stosowany. Nie rozumiem tego.
Post został pochwalony 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:20, 08 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Podziwiam Multilatku:) i życzę czerpania przyjemności z tego rodzaju dzieł
Oczywiście ciemna się czuję w tym temacie, ale cieszy mnie, że jest to Twoją pasją
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:55, 09 Paź 2016 Temat postu: nie tylko |
|
|
Skończyłam niedawno try książki Marii Czubaszek: "Każdy szczyt ma swój Czubaszek" (po raz drugi), "Dzień dobry jestem z kobry" oraz ostatnią "Nienachalna z urody". Dwie ostatnie to właściwie to samo, tylko ostatnia wzbogacona o wspomnienia osobiste. Tytuł pierwszej nadał Andrus z wierszyka jaki na cześć Marii napisał kiedyś Jonasz Kofta:
Na początku było SŁOWO. czyli Nazwa.
Żebyś objął rzeczy wszechmiar i przyswoił.
Teraz nazwę ma już rzecz w zasadzie każda,
Czy to leży, czy to wisi, czy też stoi.
Żeby pamięć o człowieku związać z rzeczą,
Monumenty stawiają i pomniki,
Taką kolej rzeczy los na pewno przeczuł,
Gdy wpisywał Marię C. do metryki.
I pamięć o niej nie ustanie. Tak mi się zdaje,
Gdy spoglądam na spiętrzone i wypiętrzone Himalaje.
Na jaki bym nie spojrzał szczyt,
Kojarzy mi się z Marią C.
I sądzę, nie przesadzę zbyt,
Gdy stwierdzę, że nie tylko mnie.
Jej imię niezniszczalne jest!
Słowo w kamień schwytane
Sławi autorkę żartów i fraszek,
Annapurna, Czomolungma, a nawet Mount Everest...
Każdy szczyt ma swój Czubaszek.
Nie wiedziałam o tym i mnie to rozczuliło.
Natomiast teraz czytam, też po raz wtóry autobiografię Beaty Tyszkiewicz "Nie wszystko na sprzedaż". Jakże to są różne autobiografie, a panie musiały się spotkać, Beata jest o rok starsza od Marii, chodziły do tego samego liceum (choć Beata pewnie później, bo różne szkoły średnie zaliczała), Maria pracowała w Szpilkach, Matka Beaty również, chodziła z matką do tej samej kawiarni obok Szpilek "U Marca", jadały nieraz w SPATiFie, znały tych samych ludzi, artystów itp. ale nigdzie w tych książkach nie ma wzmianki, by się spotkały. Jeśliby tak było to pewnie mocno by się znielubiły, a przynajmniej Beata znielubiłaby Marię.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24658
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:42, 09 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Może właśnie dlatego nie pisały o sobie, bo się nielubiły? Może wolały udawać, że się nie znają? Ja za Beatą Tyszkiewicz nie przepadam, nie jako aktorką, ale postacią, osobowością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:54, 10 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Polecam drugą książkę Beaty Tyszkiewicz "Kocha lubi i żartuje". To krótkie wzmianki o znajomych bliższych i dalszych oraz ich przygodach zabawnych i poważnych.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:06, 10 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Beata Tyszkiewicz i Maria Czubaszek , to dwie bardzo różne osoby, nawet z różnych światów.
Obie lubię , w stosunku do M. Czubaszek należy powiedzieć - lubiłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:14, 10 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Muszę w takim razie poszukać tej drugiej książki.
Jedno łączy te dwie kobiety, obie miały dużo facetów. Beata była romansowa, zakochiwała się w prawie każdym reżyserze, czy też aktorze z którym grała. Była w związku z Andrejem Konczałowskim, z jeszcze jednym aktorem, zapomniałam nazwiska z różnymi Francuzami, Szwedem, nie sposób zliczyć. Była żoną Andrzeja Wajdy - córka Karolina, z Witoldem Orzechowskim, grającym teraz w serialach, kolejnym był architekt Jacek Padlewski - córka Wiktoria, a jeszcze nie doczytałam do końca
Maria też miała wielu facetów, ale nie była w ogóle romantyczna, w przeciwieństwie do Beaty.To faktycznie zupełnie różne kobiety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:13, 12 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
kszzzz napisał: | Jak ja lubię takie wspomnienia, zwłaszcza, kiedy łączą się choćby niteczką z własnymi wspomnieniami ( w tym przypadku Twoimi). Muszę koniecznie poszukać tej książki.
|
Oto ona
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:16, 12 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
hajdi napisał: | Muszę w takim razie poszukać tej drugiej książki.
............................. |
To ta.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:54, 12 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam wspomnienia i jestem dumna, ze z nami tu jesteś Multilatku:), bo my troszkę też ocieramy się o historię
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Daga dnia Śro 11:54, 12 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|