|
www.spotkania.fora.pl zatrzymaj się na chwilę
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:22, 24 Sty 2013 Temat postu: ciekawostki |
|
|
Jan Matejko jest autorem słynnego obrazu "Stańczyk". Mało kto wie, że tytuł dzieła w całości brzmi "Stańczyk na dworze królowej Bony po utracie Smoleńska"
Tak mi się skojarzyło, nie wiem czemu
Post został pochwalony 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24642
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:32, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Bardzo ładnie się Ci skojarzyło i mi się podoba. W obecnej rzeczywistości obraz znów aktualny, brakuje tylko żywego Stańczyka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
multilatek
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 954 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:58, 26 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Skoro o Stańczyku mowa...
Pisze Jasienica:
Inna fala agitacji godziła w Bonę. Przybyły nowe zarzuty, pomawiano królową o głodzenie Elżbiety i zakusy na jej żywot, a echa tych potwarzy zrodziły między innymi sztukę Lucjana Rydla Królewski jedynak, napisaną w wieku XX. Do nagonki dał się także użyć Stańczyk, który nienawidził "włoskiej gadziny". Słynny błazen nie był widocznie aż takim geniuszem politycznym, za jakiego uchodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:01, 26 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Typowy polski przedstawiciel klasy politycznej z konserwatywnej strony. Co obce, nie nasze to be i tępić należy. Niedawno Kino Polska przypomniało doskonały serial "Królowa Bona" z Aleksandrą Śląską. Tam te polskie smaczki i fobie były pokazane. Dobrze, że serial powstał w PRL, bo teraz to inaczej byu to pewnie pokazano, zgodnie z polityka historyczną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:13, 27 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Polka, którą kochał i nienawidził Paryż
Miała trzech mężów, dziesiątki kochanków i to coś, co sprawiało, że mężczyźni lgnęli do niej jak ćmy do światła. Skandale i plotki o jej licznych podbojach śledziła cała Francja. Była pierwszą i jak dotąd jedyną międzynarodową celebrytką z polskimi korzeniami, a gdyby żyła dzisiaj z pewnością przyćmiłaby sławę niejednej gwiazdy show-biznesu. Poznajcie Misię Godebską.
Jak w powieści.
Urodziła się pod znakiem przygody? - pisze o niej po latach Jean Cocteau. Już jej przyjście na świat przypominało fragmenty taniego aczkolwiek poczytnego romansidła.
Jest przedwiośnie 1872 roku. Zofia Godebska, córka znanego belgijskiego wiolonczelisty Adriena Servaisa i żona rzeźbiarza Cypriana Godebskiego jest w 9 miesiącu ciąży. Jej mąż dekoruje pałac w Carskim Siole. Ona tysiące kilometrów od niego, w podbrukselskim Hal czeka na poród.
Z anonimowego listu Zofia dowiaduje się, że jej mąż ma kochankę. Postanawia natychmiast wyruszyć do Rosji. Nie zważając na swój stan, trudy i kapryśną porę roku, rusza w drogę. Po kilkunastu dniach uciążliwej podróży dociera do Sankt Petersburga. Jest wyczerpana i zrozpaczona. Postanawia odpocząć i odkłada rozmowę z niewiernym mężem na później. Następnego dnia zaczyna się poród. Jest 30 marca. Maria Zofia Olga Zenajda Godebska właśnie wita się ze światem i żegna z matką, która umiera przy porodzie.
Ojciec nie zamierza opiekować się małym dzieckiem. Wysyła dziewczynkę do rodzinnego domu jej matki. Przez dziesięć kolejnych lat Misią opiekuje się babka, od której otrzymuje gruntowne wykształcenie, włącznie z lekcjami gry na fortepianie. Moje dziecięce uszy były tak obznajmione z muzyką, że absolutnie nie mogę sobie przypomnieć, kiedy uczyłam się nut. Znałam je dużo wcześniej od alfabetu. - wspomina po latach Misia Godebska.
Okres dzieciństwa spędzony w domu szanowanego dziadka – „Paganiniego wiolonczeli” jest najszczęśliwszym czasem w jej życiu. Nie mógł jednak trwać wiecznie. Misia musi rozstać się z Belgią i przeprowadzić do Paryża, do ojca i jego nowej rodziny. Nie zagrzeje tam długo miejsca. Macocha postanawia odesłać dziewczynę do szkoły z internatem, prowadzonej w klasztorze Sacre-Ceur we Lwowie. Po czterech latach nauki Misia ucieka z klasztoru, a następnie wraca do Paryża, gdzie poznaje swojego przyszłego męża Tadeusza Natansona.
Zakochany Paryż
Jakaś młoda dama kręci się przy Tadeuszu - szepczą plotkarki na paryskich salonach. Tadeusz to nie byle kto. Jest literatem, jednym z trzech braci założycieli słynnego artystycznego pisma "La Reuve Blanche". To on decyduje, który z artystów ówczesnej bohemy staje się trendy, a który żyje z malowania portretów na paryskich ulicach. Tadeusz i Misia biorą ślub 25 kwietnia 1893 roku. To dzięki niemu Misia staje się paryżanką nad paryżankami, a jej nowy dom - miejscem spotkań pierwszej ligi artystów.
Jednym z najbliższych przyjaciół rodziny jest słynny malarz Henri Toulouse-Lautrec, który szybko postanowił sportretować piękną Misię.
Piękna, zamyślona, ulotna siedzi wyprostowana przy instrumencie. Rude włosy związane w modny kok na czubku głowy. Porcelanowa cera zlewa się w bufiastą obficie falbaniastą suknią. Mocne brwi i wydatny nos podpowiadają, że przestawiona kobieta to silny charakterek. Oczy patrzą głęboko w nuty, próbując odczytać nie tylko melodie, ale również przesłanie autora kompozycji. Palce delikatnie dotykają klawiszy. Słowem Misia.
To nie jest zwykły portret na zamówienie. Henri Toulouse-Lautrec jest po uszy skrycie zakochany w bohaterce swego dzieła. Nikogo to nie dziwi. W Misi kocha się cały ówczesny Paryż. Wnuczka słynnego wiolonczelisty, córka nieokiełznanego rzeźbiarza i matki, która chcąc ratować małżeństwo, poświęciła życie - w jej żyłach płynęła krew ludzi nietuzinkowych. Jeśli dodamy do tego niepospolitą słowiańską urodę i magnetyczną osobowość...
Renoir, Bonnard, Vallotton - jak na seksbombę przystało Misia ma swoich „nadwornych portrecistów”. Z ich dzieł patrzy na nas pulchna zmysłowa kobieta o wysoko upiętych bujnych włosach i zamyślonym spojrzeniu. Każdy z nich chociaż raz w życiu błagał ją, aby dała mu namalować swoje nagie piersi. Uległa jedynie Bonnardowi.
Muza malarzy. To za mało powiedziane. Lekko znudzona małżeństwem z Tadeuszem, wielokrotnie pozuje swoim uzdolnionym plastycznie wielbicielom. Na zastygnięciu w bezruchu na kilka godzin w pracowniach portrecistów zazwyczaj się nie kończy.
Liczne romanse paryskiej femme fatale kończą się rozwodem z wydawcą "La Reuve Blanche" w 1905 roku. Niedługo potem Misia ponownie wychodzi za mąż. Wrażliwego i w gruncie rzeczy nudnego Tadeusza zamienia na Alfreda Edwardsa, milionera i wydawcę dziennika Le Matin.
Aimee!
Ledwo Tadeusz zamknął za sobą drzwi, ten już do nich pukał - opowiada po latach. Tylko co przekonało Misię Godebską do ponownego zamążpójścia? Bulwarówki nie mają wątpliwości. Młoda rozwódka skusiła się na pieniądze słynnego wydawcy, a ostatecznie przekonał ją prezent ślubny- jacht „Aimee”.
„Aimee” staje się ulubionym miejscem spotkań kompozytorów, malarzy i literatów. Bywa tu muzyk Maurice Ravel, aktorka Rejane i jej syn Jacques Porel oraz słynny neapolitański śpiewak Enrico Caruso.
Nietuzinkowa osobowość, kapryśna gwiazda, bogata, piękna i wpływowa - taka właśnie jest Misia, którą paryżanie mogą spotkać w sławnym salonie piękności Heleny Rubinstein, na premierach teatralnych (lansowała modę na Balet Rosyjski) i okładkach Vogue'a. Szepczą o niej: pożeraczka zakochanych w niej geniuszy. To prawda. W jej miłosnym menu znaleźli się m.in. Debussy, Strawiński, Apollinaire i Proust.
Określenie jej jako protektorki artystów, ich muzy i egerii, hojnej mecenatki, nie oddawałoby istoty rzeczy - pisze Jan Lechoń, podsumowując jej bogate i burzliwe życie.
Małżeństwo Misi i Alfreda dalekie jest od ideału. Misia, mimo zamężnego stanu nie zamierza rezygnować z towarzyskich przyjemności. Edwards potrafi w napadzie zazdrości trzymać żonę pod kluczem, jednocześnie romansując z „uśmiechem Paryża” - biseksualną aktorką-kurtyzaną Genevive Lanthelme. Gdy Alfred proponuje Misi miłosny trójkąt, ta zaczyna pakować walizki.
To jedyny człowiek, którego nigdy nie kochałam. Nie mogłam mu nigdy powiedzieć: „A gówno”, bo zawsze zdążył mnie uprzedzić - podsumowuje Misia po latach drugiego męża
Do trzech razy sztuka
Zawstydzona, rozczarowana i oburzona Misia opuszcza męża i Paryż, udając się na południe. Jej rozpacz nie może trwać wiecznie. W słonecznej Italii spotyka słynnego malarza Jose Marię Serta. W 1920 roku Misia Edwards i Jose Maria Sert stają na ślubnym kobiercu, ale kroniki towarzyskie nie wróżą tej parze przyszłości. Po siedmiu latach kres ich miłości kładzie Russy Mdivani. Samo przeczucie, że mogłabym go podejrzewać o niewierność wydawało mi się śmieszne - wspomina Misia, a w głowie ma młodą piękną Gruzinkę, która raptem pojawia się w ich domu. Początkowo ta rzeźbiarka jest tylko uczennicą Jose. Potem zostaje jego kochanką, mieszkając pod jednym dachem z dobiegającą sześćdziesiątki Misią Sert.
Trzecia sprawa rozwodowa w jej życiu jest dla niej wielkim upokorzeniem. Szczególnie, że jej serce straciło nie tylko ukochanego, ale i ukochaną, którą traktowała jak własną córkę.
Lekiem na miłosny zawód są spotkania z przyjaciółmi - Dalim czy Picassem oraz Coco Chanel.
Misia/ Coco
Niewiele osób dziś wie, że to właśnie Misia Sert była matką chrzestną sukcesu wielkiej projektantki mody. Misia i Coco poznały się w 1917 roku na przyjęciu zorganizowanym przez wziętą aktorkę Cecile Sorel. Coco Chanel była wówczas niewiele znaczącą w towarzystwie właścicielką małego sklepiku. Misia miała pod stopami cały Paryż.
Przy stole natychmiast przykuła ciemnowłosa młoda kobieta. Nie odezwała się ani słowem, jednak bił od niej nieodparty czar? - opisuje pierwsze spotkanie z Coco Chanel.
Finał wieczoru był na swój sposób spektakularny. Kiedy przy wyjściu Misia zachwycała się płaszczem Coco, ta natychmiast narzuciła go jej na ramiona. Żona milionera nie mogła przyjąć takiego prezentu. Postanowiła odwdzięczyć się projektantce wizytą w jej butiku. Od tej pory Coco i Misia stały nierozłączne.
To Misia wprowadziła Coco do towarzyskiej pierwszej ligi - między księżniczki, hrabiny i żony przemysłowców oraz awangardowych artystów, którzy potrafili docenić nowatorstwo jej kreacji.
Misia stała się nie tylko przyjaciółką projektantki, ale również jej żywą reklamą. W garderobie „królowej Paryża”, której kreacje opisywały wszystkie ówczesne magazyny dla pań, pojawiały się kolejne oryginalne dzieła Coco Chanel. Legenda głosi, że Coco za namową Misi kupiła XVI-wieczną receptury perfum, która dała początek Chanel no 5.
To wreszcie Coco Chanel pocieszała przyjaciółkę po rozstaniu z Jose Maria Sertem. To ona również towarzyszyła jej do ostatnich dni życia.
Upadła gwiazda
Misia żyje długo, być może dłużej, niż żyć by chciała. Przeżywa dwie wojny światowe, Żegnając co chwila z odchodzących na tamten świat największych artystów XX wieku. Umiera w 1950 roku jako zapomniana „królowa”, uzależniona od morfiny przebrzmiała celebrytka, samotna i upadła gwiazda. Pośmiertną toaletę Misi Sert wykonuje Coco Chanel.
Kim była? - pyta po jej śmierci Jan Lechoń.
Post został pochwalony 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:25, 27 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Musiałam osobno wkleić link do powyższego tekstu, bo wiesza mi sie komp i juz raz straciłam ową ciekawostkę.
Nie znałam tej Polki, ani jej historii tym bardziej, a związki ze światem artystycznym widać miała ciekawe i ogromne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:54, 08 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Eugene Delacroix - "wolność wiodąca lud na barykady"
Młoda kobieta, odwiedzająca oddział Luwru we francuskim mieście Lens, zniszczyła wystawiony tam słynny obraz Eugène'a Delacroix "Wolność wiodąca lud na barykady". Zanim zatrzymał ją strażnik, zdążyła umieścić u dołu słynnego płótna zagadkowy napis "AE911".
W niewyjaśnionych okolicznościach 28-letniej kobiecie udało się umieścić na obrazie napis czarnym markerem. Nie wiadomo co oznacza "AE911", który napisała w prawym dolnym rogu jednego z najsłynniejszych obrazów świata. Policja nie chce komentować hipotezy, jakoby były to odniesienia do ataków terrorystycznych z 11 września, co sugerują francuskie media.
Jak podaje "Le Figaro", kobieta w czwartek wieczorem pokonała sześć różnych zabezpieczeń chroniących muzeum przed wandalizmem i kradzieżą, w tym szybę, za którą umieszczono dzieło.
Krótko po incydencie obezwładnił ją muzealny strażnik wraz z innym zwiedzającym oddział Luwru w Lens, miasteczku na północy Francji. - Zatrzymana 28-latka jest niezrównoważona psychicznie - podała francuska policja.
Napis da się usunąć
Placówkę zamknięto dla publiczności, a zniszczony obraz trafi do pracowni wyspecjalizowanych konserwatorów. Nie podjęto jeszcze decyzji, czy płótno wróci do stolicy Francji, czy też zostanie odrestaurowane na miejscu.
Problemem utrudniającym transport mogą być jego rozmiary: 260 x 325 cm. Tymczasem "Wolność wiodąca lud na barykady" miała wisieć w Lens od 4 grudnia ub.r. do grudnia tego roku i wożenie tak dużego dzieła w jedną i drugą stronę byłoby sporym kłopotem.
Jak uspokoiło muzeum, oczyszczenie obrazu nie potrwa długo. - Napis jest powierzchowny, dlatego powinno się go z łatwością usunąć - zapewnił Vincent Pomarède, dyrektor Musée du Louvre-Lens.
Ikona kultury masowej
Arcydzieło Eugène'a Delacroix, malarza epoki romantyzmu, to ikona francuskiego malarstwa i jedno z najsłynniejszych dzieł wystawianych w nowo powstałym muzeum w Lens. Obraz przedstawia trzymającą francuską flagę półnagą, uosabiającą wolność Mariannę, która prowadzi tłum rewolucjonistów na barykadę.
To jeden z najbardziej znanych w kulturze masowej wizerunek. Umieszczono go na banknocie stufrankowym na początku lat 90. XX wieku. Dzieło widnieje także na okładce płyty "Viva la Vida or Death and All His Friends" zespołu Coldplay.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:04, 08 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ileż to wariatów chodzi po świecie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ans
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 18663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5109 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:42, 14 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hreczka
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 16923
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5241 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:30, 15 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
.
Może ta ilustracja (drugiej, a właściwie pierwszej - Mony Lisy) - zachęci do otworzenia linku Ansi?!
______
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:41, 16 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ja otworzyłam i nawet przeczytałam, już wcześniej oczywiście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24642
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:53, 16 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
A ja przeoczyłam . Zanim "odrobiłam" wszystkie podyżurowe zaległości, padłam na nos i poszłam spać. A potem już nic się nie świeciło, tylko najnowsze. Przegapiłam, że przybyło coś w Kulturze, bo w pozostałych działach wszystkie zaległości odrobiłam. Ale dzięki Hreczuni zaświeciło się na nowo .
Ta młodsza Mona Lisa jest tak piękna, że wydaje mi się niewiarygodne, iż mogła wyjść spod pędzla innego malarza. Wówczas kopista przerósł by mistrza, który namalował najsłynniejszy obraz wszechczasów...
Na szczęście to ręka tego samego mistrza
Wgapiam się w te obrazy i nie mogę się nadziwić, jak można było trzerdzić, ze to spękania farby postarzyły Monę Lisę. Przecież układ fałdów na twarzy wskazuje, ze to kobieta tydziesto- trzydziestoparoletnia, kiedy na odnalezionym obrazie jest nastolatka, najwyżej dwudziestolatka. I jest szczuplejsza.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kszzzz dnia Sob 12:59, 16 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:11, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Właśnie o tym czytam na ONETcie i muszę powiedzieć, że podaba mi się ten pierwszy obraz "Mony Lizy" której nie znamy.
Nie jest to wna skutek jakiejś przewrotności, ale ta pierwsza ma subtelniejsze rysy, cerę bledszą i jakoś tak ładniej wygląda?
To jest ta którą znamy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kszzzz
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 24642
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 4382 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:57, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Mnie się ta pierwsza też bardziej podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ans
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 18663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5109 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:04, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Młodsza, to i piękniejsza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:12, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Może ją zamalował, bo mu prawa ręka nie wyszła?, jakaś taka napuchnięta????, no i plenerek zrobił ciekawszy na tym drugim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:01, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście napuchnięta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hreczka
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 16923
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5241 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:40, 09 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
.
Może nie jest to wielkie dzieło sztuki, ale na pewno - CIEKAWOSTKA;
Papież Franciszek, w dziesięć dni po umieszczeniu jego rzeźby w ogrodzie przylegającym do katedry
metropolitalnej w Buenos Aires - polecił, aby natychmiast ją usunięto!
___
Źródło:
[link widoczny dla zalogowanych]
Muszę przyznać, że twórca - rzeźbiarz Fernando Pugliese - bardzo trafnie sportretował papieża!
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:51, 07 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Szkic, który Leonardo da Vinci wykonał w Lombardii w 1499 roku. Na jego podstawie powstał obraz odnaleziony w Szwajcarii (Fot. Domena publiczna)
.
Zaginione przez stulecia dzieło Leonarda da Vinci zostało znalezione w jednym ze szwajcarskich banków. Obraz był ukryty tak długo, że niektórzy eksperci zaczęli wątpić w jego istnienie. Jest to portret szlachcianki Isabelli d'Este.
Portret znajdował się w kolekcji 400 prac przechowywanych w banku przez włoską rodzinę, która poprosiła o zachowanie anonimowości. Obraz to kompletna malarska wersja szkicu, który Leonardo da Vinci wykonał w Lombardii w 1499 roku - informuje serwis Telegraph.co.uk.
- Nie ma wątpliwości, że portret jest autorstwa Leonarda - powiedział prof. Carlo Pedretti, historyk sztuki z uniwersytetu w Kalifornii. - Od razu poznaję, że to jego praca, widać to zwłaszcza w twarzy kobiety - dodał. Opinię eksperta potwierdziły testy, które wykazały, że rodzaj pigmentu zastosowanego przy pracy nad portretem jest taki sam jak ten, którego Leonardo używał do innych swoich dzieł. Testy wykazały również, że obraz z prawdopodobieństwem na poziomie 95 proc. powstał pomiędzy 1460 a 1650 rokiem.
Post został pochwalony 2 razy
Ostatnio zmieniony przez Daga dnia Pon 16:59, 07 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:22, 14 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Wczoraj odbyły się dwa ważne wydarzenia kulturalne w Warszawie.
Prawdziwą KULTURĄ I SZTUKĄ było oprzeć sie nagonce WSZYSKICH na Platwormę i utrzymać Prezydenturę w Warszawie.
Drugim wydarzeniem i najważniejszym w temacie wątka, była sprzedaż Autoportretu Malczewskiego za prawie milion złotych
Obraz "Autoportret z kwiatem ostu" Jacka Malczewskiego, wystawiony na licytację na niedzielnej aukcji w Warszawie
Malczewski malował się z rozmachem, odważnie i bez kompromisów.
Mistrzowską ręką kreował obraz artysty - szalonego wizjonera, ekstrawertycznego ekscentryka przekonanego o swym nieodpartym uroku i wyjątkowości, niepozbawionego jednak poczucia humoru i dystansu do swej osoby i twórczości. Myślę, że jeden Gustave Courbet mógłby się z Malczewskim mierzyć na autoportrety, choć bądźmy szczerzy, gdzież mu tam do nieokiełznanej fantazji Malczewskiego.
"Autoportret z kwiatem ostu" jest piękny kolorystycznie i nasycony symboliką. Mężczyzna w sile wieku patrzy na widza z góry, lekko drwiąco. Jego brodata twarz przypomina szczupłe, szlachetne, męskie oblicza z obrazów El Greco. Ubrany jest w czarny kapelusz z szerokim rondem, białą koszulę, brązową kamizelkę i krwistoczerwony surdut ozdobiony złotym haftem, który zsunął nieco z ramion ukazując jedwabną podszewkę w kolorze ecru. Kciuk prawej dłoni trzyma w małej kieszonce kamizelki, co sprawia, że cała postać zyskuje na powadze, a nawet można ją uznać za majestatyczną. W lewej dłoni mężczyzna trzyma kwiat różowego ostu za niewielką łodygę. Trzyma od niechcenia, ale przecież w jakimś celu. Za plecami ma otwarte drzwi.
W tych drzwiach, w wianku z różowych ostów założonym na białą chustę przykrywającą włosy stoi młoda blondynka. Zza pleców artysty widać tylko jej jasną twarz i niebieskie oczy. W tle drabina.
Całość oświetlona mocnym, cytrynowym światłem.
Bardzo mi sie podoba ten obraz
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Daga dnia Pon 9:31, 14 Paź 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DAK
Administrator
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 6538
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2972 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hajdi
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4428 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:22, 27 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Świetna była reakcja skrzypka na to czyjeś chamskie niewyłączenie komórki na koncercie. Mam nadzieję, że było mu strasznie głupio
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 1:03, 06 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Znaleziona u 79-letniego mieszkańca Monachium kolekcja aż 1,4 tys. dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów w czasach III Rzeszy
zawiera nie tylko obrazy modernizmu
klasycznego, lecz także dzieła z wcześniejszych epok - nawet z XVI wieku. Niektóre były dotąd nieznane.
- Obrazy były w bardzo dobrym stanie, przechowywane były zgodnie z zasadami - zaznaczył prokurator Reinhard Nemetz.
Polski konsul w Monachium poprosił niemiecką prokuraturę o pełen wykaz odnalezionych obrazów. Wiadomo już, że w tym niesamowitym zbiorze są m.in. płótna Picassa i Renoira. Są też takie, które nie figurują w żadnych katalogach.
Zdaniem mediów wartość obrazów może sięgać 1 mld euro. Na liście są dzieła przedstawicieli klasycznego modernizmu: Picassa, Chagalla, Noldego, Macke'a, Matissa, Liebermanna i Dixa. - Jestem niesamowicie szczęśliwa - mówi Heike Hoffman, historyczka sztuki z Freie Universitaet w Berlinie, której zadaniem jest zbadanie kolekcji.
Według niej kolekcja składa się głównie z dzieł sztuki zrabowanej przez nazistów po dojściu Hitlera do władzy, ale są w niej jednak także obrazy innego pochodzenia.
Konsulat RP w Monachium wystąpił do prokuratury o przekazanie władzom polskim pełnej listy zabezpieczonych obiektów. - Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wśród dzieł sztuki mogą znajdować się też zrabowane przez Niemców eksponaty pochodzące z polskich zbiorów - mówi konsul generalna Justyna Lewańska.
Innego zdania jest minister kultury Bogdan Zdrojewski. - W związku z tym, że wiemy mniej więcej, jak ta kolekcja powstawała, jak została zebrana, raczej obrazów z polskich zbiorów nie należy się tam spodziewać" - mówił we wtorek wieczorem w TVP Info.
W czasie II wojny światowej na podstawie dekretu wydanego przez Hitlera z muzeów i prywatnych kolekcji skonfiskowano najczęściej bez odszkodowania ponad 21 tys. obrazów, rzeźb i innych obiektów. Ustawa wydana w tej sprawie nie została anulowana do dzisiaj i uniemożliwia odzyskanie obrazów na drodze prawnej.
W 1998 roku władze w Berlinie zobowiązały się, podpisując jako jeden z 44 krajów Deklarację Waszyngtońską, do poszukiwania zrabowanych dzieł sztuki i do zwrotu prawowitym właścicielom lub wypłaty odszkodowania. W praktyce w takich przypadkach dochodzi do trwających latami kosztownych procesów sądowych
79-letni dziś Cornelius Gurlitt odziedziczył bezcenną kolekcję po swoim ojcu, historyku sztuki i handlarzu dziełami sztuki Hildebrandzie Gurlitcie. Na polecenie władz III Rzeszy sprzedawał uznane przez nazistów za przejaw sztuki "zdegenerowanej i narodowo obcej" dzieła, skonfiskowane wcześniej prawowitym właścicielom, za granicę, by zapewnić państwu dopływ dewiz. Część obrazów przeznaczona była dla planowanego przez Hitlera muzeum sztuki w Linzu.
Najwidoczniej Gurlitt zabezpieczył - bez wiedzy swoich mocodawców - część kolekcji na własne potrzeby - pisze dziennik "Der Tagesspiegel". Sprawa nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie kontrola celna na szwajcarsko-niemieckiej granicy. Niemieccy funkcjonariusze w pociągu relacji Zurych - Monachium pytali Corneliusa Gurlitta, czy przewozi pieniądze, a reakcja wyraźnie zdenerwowanego mężczyzny wzbudziła ich podejrzenia.
A choć dzieła sztuki udało się skonfiskować, prokuratura nie wie, gdzie obecnie przebywa mężczyzna.
Prokuratura w Augsburgu zapowiedziała, że nie zamieści w internecie zdjęć odnalezionych obrazów, lecz oczekuje zgłoszeń od osób, które utraciły w czasie wojny dzieła sztuki
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:03, 13 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
W prywatnym mieszkaniu w Monachium znaleziono około półtora tysiąca płócien, które w czasach Niemiec nazistowskich zostały skonfiskowane od właścicieli jako wzorce „degeneratywnej” sztuki i od tamtej pory uważane za stracone. Wartość zbioru, na który składają się między innymi prace Pabla Picassa, Henriego Matisse’a i Marca Chagalla może wynosić miliard euro.
Dzieła sztuki przez wiele dziesięcioleci były przechowywane w ciemnych pomieszczeniach monachijskiego mieszkania, należącego do syna słynnego niegdyś handlarza sztuką Hildebranda Gurlitta, który pomagał nazistom w sprzedawaniu skonfiskowanych płócien za granicę
Ten temat mnie bardzo interesuje i śledzę każdą publikację na ten temat.
To Marc Chagall
[link widoczny dla zalogowanych]
cudo
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Daga dnia Śro 18:15, 13 Lis 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:25, 14 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Hreczuniu:) MASZ RACJĘ! wygooglowałam Chagalla i jest ten obraz pierwszy.
Drugi "z kozą" jest CUDOWNY
"Spacer" jest śliczny
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Daga dnia Czw 0:43, 14 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:01, 12 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Jak miło się zdarzyło:Zrabowany podczas II wojny światowej odnalazł się w USA. "Św. Filip..." wróci do Polski
W USA odnalazł się skradziony z Polski podczas II wojny światowej obraz znanego niemieckiego malarza Johanna Conrada Seekatza pt. "Św. Filip chrzci sługę królowej Kandaki". W czwartek dzieło zostanie przekazane polskiemu ministrowi kultury.
Jak poinformowała ambasada RP w Waszyngtonie, chodzi o cenny obraz ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie. To olej na blasze miedzianej przedstawiający charakterystyczny temat z Dziejów Apostolskich. Jego autor był uznanym niemieckim artystą, tworzącym w XVIII wieku m.in. jako malarz nadworny w Darmstadt.
- Dzieło pochodziło ze zbiorów Piotra Fiorentiniego, polskiego oficera, urzędnika i kolekcjonera. Do momentu wybuchu II wojny światowej obraz nieprzerwanie znajdował się w Muzeum Narodowym w Warszawie. Losy obiektu w czasie wojny pozostają nieznane. Można jedynie przypuszczać, że obraz pozostał w muzeum do wybuchu Powstania Warszawskiego w 1944 roku - informuje w komunikacie ambasada RP
Praca zatytułowana "Św. Filip chrzci sługę królowej Kandaki" już w najbliższy czwartek zostanie przekazana przez stronę amerykańską na ręce ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego w konsulacie RP w Nowym Jorku.
W londyńskiej galerii
Obraz udało się odzyskać dzięki współpracy rządów Polski i USA, a dokładnie specjalnej, działającej przy federalnej agencji służb imigracyjno-celnych jednostki dochodzeniowej ICE/HSI (Immigration and Customs Enforcement/Homeland Security Investigations).
W 2011 r. udało się ustalić, że obraz Seekatza został w 2006 roku wystawiony na sprzedaż w jednym z nowojorskich domów aukcyjnych, a następnie trafił do galerii w Londynie. Wiele miesięcy zajęły jednak skomplikowane procedury prawno-administracyjnego umożliwiającego powrót z Londynu do Nowego Jorku, a następnie przekazanie dzieła stronie polskiej.
Już we wrześniu agent ICE/HSI Thomas Mulhall mówił, że znalazły się dwa kolejne obrazy zrabowane z Polski. Jednym z nich był właśnie obraz Seekatza, ale z racji trwającego śledztwa nie można było podać nazwy dzieła
Wojenne trofea
Choć od zakończenia II wojny minęło prawie 70 lat, agentom ICE/HSI wciąż udaje się odzyskiwać zaginione podczas wojennej zawieruchy dzieła sztuki.
- Żołnierze, którzy przywieźli je jako "wojenne trofea", trzymali je w domach. Dopiero po ich śmierci zmieniają właścicieli, kiedy spadkobiercy, często nie wiedząc w ogóle skąd pochodziły, chcą je sprzedać. Tak trafiamy na ich trop. Właśnie teraz, 70 lat po wojnie, te obiekty pojawiają się na rynku - wyjaśnił Mulhall.
Dwa lata temu, dzięki wspólnym staraniom polskiego ministerstwa kultury i HSI do Polski wróciły dwa obrazy Juliana Fałata "Naganka na polowaniu w Nieświeżu" i "Przed polowaniem w Rytwianach", odnalezione w 2006 roku w nowojorskich domach aukcyjnych.
Tuż po II wojnie liczbę zagrabionych w Polsce dzieł sztuki szacowano na ponad 500 tys. w tym takich mistrzów jak Rafael, Breughel, van Dyck, Matejko, Malczewski, Kossak i Wyspiański.
W prowadzonej od 1992 roku przez resort kultury bazie danych strat wojennych zarejestrowanych jest blisko 63 tys. pozycji. Minister Bogdan Zdrojewski informował w maju, że w ostatnich czterech latach do Polski wróciło 14 obiektów, a ministerstwo prowadzi starania o zwrot kolejnych 31 z Rosji, Niemiec, USA, Włoch i Wielkiej Brytanii.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Daga dnia Śro 16:21, 12 Lut 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hreczka
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 16923
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5241 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:57, 01 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
.
W Szwajcarii znaleziono portret kobiecy Leonarda da Vinci, który zdaniem ekspertów może zmienić historię sztuki!
"Portret Izabeli d'Este", żony Franciszka Gonzagi, władcy Księstwa Mantui. Płótno odnalazło się po pięciuset latach, czeka więc jeszcze szereg badań i analiz, zanim trafi do podręczników historii sztuki.
Piękna markiza prosiła malarza o wykonanie tej "kolorowej" wersji przez szesnaście lat. Obraz powstał wreszcie, ale niemal natychmiast ślad po nim zaginął. Okazało się, że jest własnością zamożnej włoskiej rodziny, która przechowywała go w sejfie jednego ze szwajcarskich banków - jak przystało na prawdziwy skarb.
Oto on:
_________
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:21, 31 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Do Polski wróci zagrabiony w czasie wojny obraz Guardiego "Schody pałacowe"
Polskie ministerstwo kultury odzyskało zagrabiony w czasie II wojny światowej obraz "Schody pałacowe" Francesco Guardiego.
Dzisiaj min. Sikorski prezentował ten piękny obraz
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Daga
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4081 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:23, 31 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Hreczuniu:) tu są obrazy odnalezione, a skradzione w czasie Wojny.
I z tym obrazem też tak było.
Z uwagi na wielkość obrazu, wolę wkleić tym razem link
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hreczka
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 16923
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5241 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:42, 01 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
.
Daguniu, a tu masz dowód, że to jest AKTUALNA wiadomość, a nie tylko CIEKAWOSTKA (z przeszłości)
Z adresu: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|