www.spotkania.fora.pl

Daga

Amadeusz to muzyk wspaniały
Wzorował się na wielkim Wolfganie
Też grał na skrzypcach i fortepianie
Słuchać go można było godzinami
Zachwycać się menuetami i nokturnami
Wydał w końcu album cały
Very Happy

kszzzz

Luba czemu jesteś taka luba
I z lubościa lubo tulisz go?...
Oby ci nie stanął w gardle ością
Ten twój luby, choć nie wierzysz wcale w to...

Bo twój luby lubi lubo się rozglądać
I na innych lubi swój zawieszać wzrok,
One patrzą na niego z lubością
I w swych łóżkach lubo wyczekują go...

Będzie kochał się lubo bez ciebie
I całował całkiem inną lubą twarz,
A ty Lubo ciągle kochasz go niezmiennie,
Choć od dawna przechlapane masz!

Ten twój luby nigdy się już nie odmieni,
Lubi częsty z kwiatu na kwiat skok
I z lubością w innej lubi się zatopić
Lubej swojej, dzień w dzień cały rok...

Wink

hajdi

Przepiękna zabawa słowami, to lubię Smile

hajdi

Michał zerka na Michalinę
lecz nieszczególną ma minę,
choć Michalina piękna jest
i niezłe ma warunki
to zbytnio lubi trunki.
Michał się waha,
bo jak ona zacznie bachać
z rana już od śniadania
bach seteczkę,
bach koniaczek,
to będzie niezły
kujawiaczek.
Michał już się nie waha
natchnęli go anieli,
zawiesił oko na Gabrieli

hajdi

Dziś Danusiek imieniny
Z życzeniami więc spieszymy
Bądźcie zdrowe i radosne
Zawsze, nie tylko na wiosnę

Daga

Teresa swojego Heliodora
Zaprowadziła dziś do przedszkola
Helcio się bardzo cieszy
Będą dziś gościć tancerzy
Dzieci lubią tańce i rytmikę
Nabierają apetyt nawet na leguminkę
Co zjadana jest na podwieczorek
Szybko, niby zjadał go jakiś potworek Very Happy

hajdi

Rósł w ogrodzie Rozalii
piękny krak azalii
przyszedł koń Konrada,*
któremu on bardzo rad
i poogryzał cały krzak.
Nastąpił koniec świata
Konrad i jego koń od teraz
to u Rozalii persona non grata.

* w moim kalendarzu zamiast Edwina był Konrad

Daga

Apolinary był niski i gibki
Więc doskonale zbierał grzybki
Biegał po lesie jak strzała
W godzinkę kobiałka była cała
Kożlaki, rydze i prawdziwki.
Kurki, podgrzybki oraz maślaki
Te zbiory żonie dawały się we znaki
Poldek był bardzo dumny z siebie
Do wódeczki, to było niebo w gębie.
Very Happy

hajdi

Łobuz Apolinary,
aby uniknąć kary
uciekł do Paryża
ukrył się u Placyda
on przyjął go gościnnie
wierząc, że niewinnie
oskarżony jest Apolinary
Ten korzystając z gościnności
mniema, że umknie sprawiedliwości

hajdi

Brulion Brunona
maczkiem zapisany
opiewa wielkie czyny
lecz tylko w wyobraźni
bo Brunon pełen bojaźni

Daga

Poszedł Marek na jarmarek
Kupił sobie oś
Póżniej zahaczył o barek
Kupił na zagrychę coś
Przyszedł do domu na bani
Dostał ścierą od swojej pani Sad

hajdi

U świętej Brygidy
Cuda, dziwy, niewidy,
Bursztynowe ołtarze,
Wielobarwne witraże
Tylko brak Zeusa egidy

manko

Arnold i Dionizy
Chcieli do Sybilii
Bogatej w dewizy...

Przed nią się stawili
A mądra Sybilla
Rychło odleciała -
Zwyczajem motyla
Dość ich w końcu miała...

Arnold i Dionizy
Nie zrezygnowali -
Poszli do remizy
I tam przebierali...

hajdi

Wskazywano Edwina,
że to jego wina,
bo zaginął kotek
mały niecnotek.
Edwin się zaklinał,
że to nie jego wina
zaczął w beznadziei
sam szukać złodziei.
Aż tu nagle w sobotę
sam znalazł się kotek

hajdi

Sorry myślałam, że dziś Edwina będzie w tym forumowym kalendarzu, tak jak w moim ściennym. Kszuniu co to za krótki lubią się gubić

Oczywiście domyślam się, że to literówka, ale zgłupiałam w pierwszym momencie Very Happy

kszzzz

Miało być kotki, piszę na tablecie, a ten mnie idiotycznie poprawia, czasem tego nie zauważam Sad

Znów chciał kotki poprawić na krótki...

hajdi

To ten Twój tablet jest gorszy od mojego laptopa, a on mnie doprowadza do paski, bo kursor lata sobie po tekście jak chce albo w ogóle kasuje mój tekst Confused

hajdi

Wesoła Tereska
skakała jak kózka
ganiała po łące,
łapała zające,
to znaczy upadała
i śmiechem to kwitowała.
aż Zorian się zjawił,
serce Tereski złowił.
Skończyły się harce
z dzieciarnią na łące.

Inna jest Jadwiga
od pracy się nie miga
dostojna i wyniosła
nie znosi Zoriana osła
ją też mało kto lubi
pycha każdego gubi.

kszzzz

Moja jedyna babcia
To była Jadwiga,
Skromna, dobra i miła,
A nie jakaś strzyga,
Moją babcię Jadwigę
Nad życie kochałam
I wciąż cierpię, że życie
Dawno pożegnała...
I stanowczo za wcześnie,
Dzieckiem jeszcze byłam,
Kiedy na zawsze Babcię
Moją utraciłam...
Ta strata bardziej boli,
Nawet niż rodziców,
Choć Babcię miałam daleko,
A Ich zawsze blisko...
W domu przez wszystkich
Babcia Wisią była zwana
I jako Babcia Wisia
Przeze mnie kochana...
Po niej na drugie noszę
To imię - Jadwiga,
Choć mi się nie podoba
Trudno się wymigać,
Bo jest to imię Babci
Mojej ukochanej,
Ale dla mnie wciąż Wisi
- Tak zapamiętanej...
Ma Babcia bohaterką
W czasie wojny była,
Swe zdrowie postradała,
Przez to krócej żyła...
Moje życie bez Babci
Nie jest już tym samym.
Można tęsknić tak długo?...
To trudne są sprawy...

Nawet imię Jadwiga można zaakceptować z Babci powodu...

manko

Moja mama, Jadwiga - dziś świętej pamięci -
Miała z mym wychowaniem jak najszczersze chęci
Trudno dziś o Niej pisać nie szargając serca...
Dobrzy ludzie są cisi - w mediach grzmi bluźnierca!

hajdi

Kszuniu Jadwiga to bardzo ładne imię Exclamation

Nie tylko Jadzia, czy Wisia (jak Twoja babcia) ale i Wiga. Możliwości jest mnóstwo Smile

A chcę napisać, że przypadkowo trafiłam na ten wierszyk, bo w ogóle mi się nie wyświetlił na liście nieprzeczytanych postów Wink

Podejrzewam, że imię Iga stało się samodzielnym imieniem za sprawą skrótu z Jadwigi, podobnie jak nieszczęsne Lenki (tak modne ostatnio) to po prostu końcówki Helenki. Ilona to po węgiersku też Helena właśnie Smile

kszzzz

Sprawa ta jest trudna wielce
I trudniejsza niź widelce,
Bo gdy Babcię postradałam
Piętnaście lat tylko miałam...
Razem z Babcią mój kot zniknął
Cichaczem się nocą wymknął,
Od poranka go szukałam,
Mnóstwo kocich zwłok widziałam
Zamarzniętych, zamrożonych,
Biednych kotów opouszczonych,
Ale Kajtka nie spotkałam
I ta myśl wciąż we mnie trwała,
Że dom nowy mu się trafił,
Że w nim dobrze żyć potrafił...

To był rok pechowy wielce,
Zima, która kłuła w serce,
Bo braciszek, "wróg" mój ważny,
Prawie umarł nieuważny,
Gdy na lodzie się wywalił,
Ja w rozpaczy niebywałej
Gotowam była za niego
Umrzeć bez słowa jednego...
Na szczęście on się wywinął
I za kostuchy przyczyną
Jest mi najbliższym człowiekiem
Do końca dni naszych, na wieki...

Przepraszam za moją prywatę,
Po bandzie leciałam z mym bratem,
Lecz pora obchodzenia
Święta jego imienia
Minęła niezbyt dawno...
Tu anegdotkę zabawną
Pozwolę sobie przybliżyć...
- Gdy czas porodu się zbliżył
Wszyscy wmawiali mej Mamie,
Że Michał jest niesłychanie
Odpowiednim imieniem,
Powinien być jej marzeniem...
Mama Michała nie chciała
I wciąż się sprzeciwiała...
Ale kiedy rodziła
Imienia nie wymyśliła,
A urodziła syneczka,
Ślicznego niczym gwiazdeczka...
Powieść ze sobą miała,
"Ciała i dusze" się zwała,
I sobie postanowiła,
Bez względu, czy to rzecz miła,
Że pierwszym męskim imieniem
Nazwie swe małe stworzenie...
A kiedy tę książkę otwarła,
W wielkim zdziwieniu zamarła,
Od Michał się zaczynała,
I stąd mam brata - Michała...

kszzzz

hajdi

No ale widzisz Kszuniu Lusia to pewnie skrót od Helusi Smile

Moja mama też miała na imię Helena Sad

hajdi

I znów umknął mi Twój drugi Kszuniu osobisty wierszyk. Nie wiem jak to się dzieje, chyba wtedy gdy za szybko piszemy posty jeden za drugim i fakt, że nie spojrzałam wyżej, nie spodziewałam się nowej i tak pieknej opowieści Smile

hajdi

Powiadają, że wszystkie Ryśki
to fajne chłopaki.
Dodałabym kilku do tej
wyborowej paki.
Jednego Ryśka głupiego
znamy z sejmu naszego*
drugi z tej samej sali
nieco mądrzejszy
i to mu się chwali **
wielu mądrych, kochanych
i miłych znajdziemy pewnie
w tej Ryśkowej puli Smile

*Czarnecki
** Petru

hajdi

Król Julian wesoło hasał
z gałęzi na gałąź skakał,
wyginał śmiało ciało
by wszystkim się podobało.
Dla poddanych był łaskawy
nie szczędził zabawy
oraz dobrej strawy.
Gdzież taki raj się przydarzył ?
Niestety nie u nas
lecz na Madagaskarze.
A i tak nie wiadomo,
Czy naprawdę tak było,
Bo w filmowej opowieści
Wszystko się zdarzyło !

hajdi

Dzisiaj dopiero zauważyłam brak istotnego słówka 'król', taki psikus zrobił mi komputer przy kopiowaniu. Tzn. to moja wina, nie zauważyłam, że źle skopiowałam ze swojego folderu z wierszykami Embarassed

kszzzz

~ Szelmostwa lisa Witalisa ~

Znano różne w świecie lisy:
Był więc lis Ancymon Łysy;

Pospolity lisek rudy,
Pełen sprytu i obłudy;
Lis niebieski - wielka sknera;
Zezowaty lis - przechera;

Czarny lisek ogoniasty;
Lis Patrycy Jedenasty;
Srebrny lis niezwykle szczwany;
Lis Mikita spod Oszmiany;

Lis Telesfor farbowany,
Niebezpieczny i zawzięty;

Lis Wincenty, lis Walenty,

Lecz nie było w świecie lisa
Ponad lisa Witalisa.

Miał Witalis taki ogon,
Że nie było wprost nikogo,
Kto nie stanąłby zdumiony:
Taki ogon nad ogony!
I falisty, i puszysty,

I niezwykle zamaszysty,
I ruchliwy na kształt kity -
Niezrównany, znakomity!

Gdy Witalis kroczył drogą,
Wpierw widziano jego ogon,
Co jak ruda chmura zwisa,
A dopiero potem - lisa.

Gdy się lis pogrążył we śnie,
Dziesięć ptaków jednocześnie
W tym ogonie wiło gniazda,
Niosło jajka, potem - jazda!
Lis się budził niespodzianie
I - jadł ptaszki na śniadanie.

Gdy Witalis przed wieczorem
Kucnął sobie nad jeziorem
I potrząsnął swym ogonem,
Wszystkie rybki, zachwycone,
Wypływały bardzo prędko
Za ogonem jak za wędką:
Lis je w sosie wyśmienitym
Jadł na obiad z apetytem.

Był Witalis maści rudej,
Niezbyt gruby, niezbyt chudy,
Miał na prawym oku bielmo
I był szelmą. Strasznym szelmą!

Miał rozumu za dziesięciu,
Toteż w każdym przedsięwzięciu
Wprawiał w podziw swoim sprytem,
Wyrobieniem znakomitym,
Orientacją doskonałą
I dowcipem, jakich mało!
A miał w sobie tyle dumy,
Jakby wszystkie zjadł rozumy.

Jan Brzechwa

manko

"Umyj nogi Irence" -
Babcia powiedziała...
A w tym czasie Irenka
U nas przebywała.

Idę do niej i każę
Z rajstop się rozbierać
Patrzy na mnie dziewczyna
Młoda, śliczna, szczera
I już chce mnie posłuchać
Gdy wtem babcia wchodzi
Pytając: "ręce czyste?"
I głośno dowodzi
Że kazała mi przecież
Myć nogi i ręce...

Gdyby takich momentów
Było w życiu więcej!